Okładka książki - Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku

Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku


Ocena: 5.86 (14 głosów)

Małgorzata i Adam poznają się w miejscu, w którym nikt nie chce się znaleźć. W korytarzach zakładu opiekuńczo-leczniczego, między ciszą a oddechem chorych, między obezwładniającym bólem a nikłą nadzieją. Ona codziennie odwiedza męża, który po udarze stał się cieniem dawnego siebie. On spędza godziny przy żonie, której ciało coraz bardziej poddaje się chorobie.

Każde z nich jest wierne przeszłości, ale teraźniejszość zaczyna rysować dla nich zupełnie nową historię. Przy gorzkiej kawie, w poufnych rozmowach obmyślają desperackie, nietypowe próby ocalenia swoich bliskich. I zacieśniają więzi, których się nie spodziewali...

Czy kiedy wszystko zdaje się kończyć, można jeszcze znaleźć otuchę?

Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku to opowieść o tym, że nawet najbardziej połamane skrzydła da się jeszcze skleić.

Natasza Socha - pisarka, felietonistka, dziennikarka, autorka książek dla dorosłych i dla dzieci oraz współautorka kilkunastu antologii z opowiadaniami. Absolwentka dziennikarstwa i nauk politycznych UAM. Mieszka w maleńkiej wsi w Niemczech. Pisze głównie o kobietach i dla kobiet. O ich sile, słabościach, o tym, że zawsze jest jakieś jutro. Czytelniczki cenią ją za prawdę, ciepło, mieszankę czarnego humoru, wzruszenia i prawdziwej refleksji. Ostatnio spod jej pióra wyszły również powieści kryminalne.

Informacje dodatkowe o Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku:

Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381326803
Liczba stron: 304

Tagi: Proza literacka

więcej

Kup książkę Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Opinie o książce - Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku

Avatar użytkownika - truskawka2
truskawka2
Przeczytane:,
Małgorzata i Adam spotykają się przypadkowo w smutnym miejscu. To zakład opiekuńczo - leczniczy. Ona towarzyszy tam mężowi, który dwa razy w krótkim czasie przeszedł udar. On czuwa przy żonie umierającej na raka. Każde z nich doskonale rozumie, co czuje druga osoba - są w podobnej sytuacji. Tego zrozumienia brakuje niestety współpracownikom Adama, którzy uciekają od trudnego tematu, oraz dzieciom Małgorzaty. Pytają o stan ojca nie interesując się, co czuje opiekująca się nim matka. Małgorzatę i Adama od początku łączy więc nić porozumienia. Stopniowo rodzi się miedzy nimi piękna przyjaźń. Dzięki wzajemnemu wsparciu nie rozpadają się na kawałki, towarzysząc w cierpieniu drugim połówkom. Lektura bardzo ciepła i wzruszająca. Nie ma w niej nadmiaru lukru, a chwyta za serce i gardło. dr Kalina Beluch
Avatar użytkownika - Renata123mala
Renata123mala
Przeczytane:2025-11-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2025,

Swoje życie doceniamy kiedy coś utracimy, nie na próżno mówi sie że miliarderem jest osoba która jest zdrowa, słowa nabierają znaczenia nawet kiedy wypowiada się złożone obietnice w które wierzymy jak w świętą inkwizycję, rytuał który ma nas strzec od wszelakich złych poczynań, a może to sprawdzian naszych możliwości, czy faktycznie jesteśmy w stanie dotrzymać danego słowa: będę z tobą w zdrowiu i w chorobie. 
Małgorzacie Udar męża spadł jak grom z jasnego nieba, na takie fatum nikt nie jest przygotowany, trzeba nauczyć sie inaczej żyć, funkcjonować, nawet udawać tę normalność dla siebie i dzieci. Bezradność wobec siły fizycznej, bezbronność wobec własnych ułomności doprowadza do zakładu opiekuńczo - leczniczego gdzie Marek miał całodobową opiekę i rehabilitacje. 
Adam zamarł na wieść o raku piersi swojej żony, wspierający, z pozytywnym nastawieniem pomagał Ani przechodzić najgorsze chwile ale kiedy jej organizm był na skraju wyczerpania oddał ją do tego samego zakładu co Małgosia męża. Tam sie poznają i zaczynają zacieśniać więzi nawet nie zdając sobie sprawy. Wymyślają własne rytuały po to by nie utonąć z marazmu, niechęci, zmęczenia, złości, gniewu, bezradności wobec ciągłych nawracających pytań ; dlaczego to on - ona musiała zachorować ; od ciągłych pretensji rzucanych wobec siebie i najbliższych którzy nigdy nie zadali pytania ; a jak ty sie czujesz ? ;. Łapali sie wszelkich sposobów by sami nie utonęli, by pamiętali dobre chwile i je celebrowali, by pamiętali o sobie że są też mimo wszystko ważni w tych kroplach morzu potrzeb. Kiedy ma się wrażenie że wszystko sie wali, pali, łamie, że nie ma nadziei, jest wiara i wiele więcej.


Powieść trudna, smutna, osobista która pokazuje dwoje obcych sobie ludzi których łączy choroba małżonków. W tej bitwie nikt nie wygrywa, ale bitwa trwa jak heroiczna walka o lepsze jutro dla tego co walczy o życie i tych co walczą o siebie. Pokazany świat odarty z wszelkich złudzeń, niosący nadzieję i wiarę jaką sie pokłada w myśli, słowa i uczynki. Powieść która nakrapiana jest emocjami, samotnością, brakiem wsparcia, ratunkiem są wywoływanie dobrych wspomnień, rytuałów, wspólne wpadanie na super pomysły które sprawiają radość w tych trudnych chwilach. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - asia_czyta_ksiazki
asia_czyta_ksiazki
Przeczytane:2025-07-06,

Adam i Małgorzata dwie obce osoby, dwie różne historie, ale połączyły ich ciężkie chwile i oboje okazują sobie wsparcie. Gosia po tym jak jej mąż dostał udar, robi wszystko aby pomóc mężowi co prowadzi do tego, że czuje się opuszczona i zdana sama na sobie. Codzienność Małgorzaty to odwiedziny męża w ośrodku opiekuńczym i ciągła walka ale też nadzieja że w końcu będzie lepiej. 

~

Adam natomiast jest pracownikiem wydawnictwa na wspaniałą żonę, która jest całym jego światem. Anna niestety walczy z choroba, która niszczy ją każdego dnia - nowotwór niszczy ich oboje mimo. Kobieta też przebywa w ośrodku opiekuńczym i właśnie podczas wizyt u swoich bliskich Adam i Małgorzata się zaprzyjaźniają. 

~

Ich znajomość prowadzi do spontanicznych wycieczek rowerowych na cześć ich ukochanych. Przyjaźń która przyszła w najmniej oczekiwanym momencie stała się ważnym elementem ich życia. Przygody jakie ich spotykają otwierają im oczy na otaczający świat i pozwalają dostrzec spojrzenie z innej perspektywy na sytuację w jakiej się znaleźli. Jak potoczą się losy bohaterów? Co wydarzy się podczas podróży? 

~

"Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" to bardzo piękna, wzruszająca ale przede wszystkim przepełniona cierpieniem książka. Historia dwojga ludzi, którzy przeżywają trudny wręcz najgorszy moment swojego życia ale mimo wszystko walczą i się wzajemnie wspierają. Autorka tak nasyciła całą powieść bólem, cierpieniem i walka, że czytelnik odczuwa wszystkie emocje dość dosadnie. 

~

Autorka pokazuje nam codzienność z jaką ludzie zmagają się w zakamarkach swoich domów o swojego życia. Łatwo nam się ocenia ludzi po wyglądzie, zachowaniu czy podejmowaniu decyzji nie znając ich historii. Bohaterowie mimo tego, iż byli sobie zupełnie obcy okazali sobie wsparcie w tych ciężkich chwilach. A to dlatego, że połączyła ich jakaś życiowa tragedia. Żadne z nich nie oceniało drugiego lecz po prostu podnosiło na duchu. 

~

Książkę się czyta szybko, miło ale już nie tak przyjemnie. Ale to tylko dlatego, że ten smutek o emocje są wyczuwalne na każdej zapisanej stronie. Ja spędziłam naprawdę miłe chwile czytając tę książkę, czasem łezka poleciała z oka. Polecam ją przeczytać bo opowiada o rzeczywistości, która spotka wielu napotkanych na ulicach ludzi. Książka mino wszystko zmusza do refleksji. Myślę że spodoba się też tym, którzy lubią sobie popłakać podczas czytania ale też kochają emocjonalne lektury. 

Dziękuję wydawnictwu Zwierciadło za egzemplarz ♥️ 

Link do opinii

Recenzja

 „Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku” 


AUTOR: Natasza Socha

WYDAWNICTWO: ZWIERCIADŁO 


„Może chodziło o coś bardziej abstrakcyjnego – o odnalezienie siebie w tej rozsypanej przestrzeni, złożenie kawałków, które się pogubiły. Może to nie była gra o punkty, ale
o przetrwanie, o nauczenie się poruszania w świecie, w którym reguły przestały mieć znaczenie”.

 

„Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku” to poruszająca i intymna opowieść o miłości wystawionej na próbę, o codzienności naznaczonej chorobą i o sile tych, którzy trwają w cieniu, opiekunów. To historia o szukaniu sensu w bezradności, o nadziei zaklętej w prostych gestach. O niemocy, radzeniu sobie z przeciwnościami i trwaniu mimo wszystkiego. Opleciona prawdziwymi emocjami, emocjami, które czuć w każdym zdaniu. Delikatna, szczera, a zarazem niezwykle mocna, zostaje w sercu na długo i nie pozwala przejść obojętnie.
To nie jest zwykła opowieść, to ciche, ale potężne świadectwo życia na krawędzi codzienności, gdzie ból fizyczny i psychiczne wyczerpanie stają się codziennym rytuałem. Autorka z ogromnym wyczuciem rysuje obraz relacji, która nie kończy się w obliczu choroby, ale też otwiera przestrzeń dla uczucia, które przychodzi niespodziewanie i wbrew wszystkiemu.

Znajdziemy autentyczność i delikatność w pokazaniu, jak silny potrafi być człowiek w obliczu słabości.

Tytułowa obietnica – „że będziesz pić kawę o poranku” – to nie banał. To symbol. Że nawet gdy zabraknie wszystkiego, rytuały nas ratują. Codzienność może być kotwicą. Drobna obietnica staje się linią ratunkową, która trzyma nas nad powierzchnią żalu. I to właśnie z tych drobin  filiżanka kawy, rozmowa, dotyk dłoni – Socha buduje swoją opowieść. I robi to po mistrzowsku.

Natasza Socha pisze życiu takim, które boli, ale nie rezygnuje. O uczuciach, które rodzą się tam, gdzie teoretycznie już nic nie powinno kwitnąć. O ludziach, którzy uczą się kochać inaczej, może mniej spektakularnie, ale głębiej.
Co ważne autorka nie ocenia. Nie rozgrzesza. Daje czytelnikowi przestrzeń do czucia, nie narzuca emocji, tylko je uwalnia. To powieść dla tych, którzy chcą przeżyć coś więcej niż tylko lekturę. To lustro i to takie, w które trudno spojrzeć bez drżenia.


Nie ma tu dramatycznych zwrotów akcji, namiętnych wyznań ani idealnych zakończeń. Zamiast tego odnajdzie własne lęki i tęsknoty między wierszami. Czy nie tego najbardziej pragniemy, by ktoś usiadł z nami, w ciszy, z kubkiem gorzkiej kawy i po prostu... był? Nawet jeśli to wszystko, co da się zrobić. To opowieść, która boli, ale właśnie dlatego jest prawdziwa. Pokazuje, że czasem największym heroizmem jest… trwać. Nie odchodzić. Ale też pozwolić sobie na chwilę. Na rozmowę, na uśmiech, na spojrzenie poza granicę bólu.

 

Nie każda historia zaczyna się od „dawno, dawno temu”. Czasem zaczyna się w miejscu, gdzie wszystko się kończy. Tam, gdzie życie zastyga, między szpitalnymi łóżkami, ciszą, rurkami z tlenem i zapachem środków dezynfekujących. „Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku” to nie powieść. To list, do tych, którzy kochali, tracili, walczyli. Do tych, którzy czekają i mają dość czekania. I do tych, którzy chcą zrozumieć, że nie każda miłość krzyczy „kocham cię” – czasem tylko... podaje kubek kawy. 

 

To nie książka na jeden wieczór. To opowieść, do której się wraca, myślami, sercem, czasem łzami. 


"Każde z nich było jak
odłamany fragment większej całości, a jednak razem tworzyli pełny obraz. To nie jest perfekcyjny świat. To kolaż - z pęknięciami, niedopasowaniami, dziurami. Ale może to wystarczy. Może szczęście nie polega na wypełnieniu każdego brakującego miejsca, a na
uczeniu się, jak dostrzegać piękno w tym, co jest...."

 

Małgorzata i Adam to nie jest „miłość od pierwszego wejrzenia”, nie będzie tu uniesień rodem z komedii romantycznych. Ich historia zaczyna się w miejscu, gdzie życie drży na granicy końca. 
Spotykają się w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, ona odwiedza męża po udarze, który z dnia na dzień przestał być sobą. On trwa przy żonie, która powoli odpływa, tracąc ciało, wspomnienia, siebie. Dwoje ludzi, którzy przyszli trwać przy kimś innym, i nie szukali niczego dla siebie. Ich spotkania są zwyczajne. Bez fajerwerków. Z kubkiem szpitalnej kawy, pospiesznie wypitej przy automacie. 
To nie jest miejsce na flirt. To nie jest czas na marzenia.
A jednak, właśnie tam, przy gorzkiej kawie ze szpitalnego automatu, zaczyna kiełkować coś bardziej kruchego, a jednocześnie bardziej prawdziwego niż wszystko, co do tej pory przeżyli. Socha nie daje nam łatwych wzruszeń, zamiast tego serwuje dialogi tak prawdziwe, że aż bolą, myśli, które brzmią znajomo, jakby były wyrwane z naszego własnego, milczącego żalu.


Polecam. 
To książka, która nie krzyczy, ale zostaje. Na długo. Wnika głęboko, zostawiając pytania, z którymi trudno się rozstać. Skłania do namysłu nad tym, czy potrafimy naprawdę być, przy sobie i przy tych, których kochamy.

 

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗡𝗮 𝗴𝗿𝗮𝗻𝗶𝗰𝘆 𝗰𝗶𝗲𝗻𝗶𝗮 𝗶 ż𝘆𝗰𝗶𝗮

Natasza Socha to pisarka o wielu twarzach. Każda z nich potrafi poruszyć czytelnika w zupełnie inny sposób.

Miałam już okazję poznać wyjątkowy talent Nataszy Sochy do tworzenia zarówno poruszających, jak i lekkich, pełnych humoru historii. 𝐴𝑝𝑡𝑒𝑘𝑎 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒ń uświadomiła mi, że autorka potrafi z ogromną empatią pisać o trudnych tematach, takich jak choroba czy przemijanie. Pisałam wtedy, że to opowieść nie tyle o umieraniu, co o sile, jaką w sobie nosimy, gdy cierpi ktoś bliski. Z kolei 𝐴𝑤𝑎𝑟𝑖𝑎 𝑚𝑎łż𝑒ń𝑠𝑘𝑎, napisana wspólnie z Magdaleną Witkiewicz, pokazała inne oblicze Sochy – pełne ciepła i dystansu. 𝑁𝐼𝐸(𝑚𝑖ł𝑜ść) to mądra i pięknie napisana powieść o braku zrozumienia, który może zniszczyć nawet najgłębsze uczucie. To przestroga, by nie zaniedbywać relacji i nie rezygnować z walki o bliskość.

Sięgając po 𝑂𝑏𝑖𝑒𝑐𝑎𝑗, ż𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑝𝑖ć 𝑘𝑎𝑤ę 𝑜 𝑝𝑜𝑟𝑎𝑛𝑘𝑢, wiedziałam, że czeka mnie coś więcej niż tylko kolejna opowieść. To przecież książka autorki, która już nieraz udowodniła, że potrafi zatrzymać czytelnika na chwilę, skłonić do refleksji i poruszyć najczulsze struny.

Czy i tym razem Natasza Socha zdołała mnie zaskoczyć? Tak. Bardzo.

Dużo czasu zajęło mi zebranie emocji i myśli w jedną całość. Zanim usiadłam do pisania tej recenzji, musiałam wszystko poukładać w głowie. Bo ta książka dotknęła mnie wyjątkowo osobiście. Przeżyłam śmierć trójki najbliższych mi osób. Każda z nich była, w mniejszym lub większym stopniu, naznaczona chorobą. Musiałam patrzeć, jak powoli odchodzą, a ja nie mogłam nic zrobić. Bezsilność była jednym z najdotkliwszych doświadczeń, a śmierć bliskich ciężarem, który przygniótł mnie do ziemi i długo nie pozwalał się podnieść. O ile w jakimś stopniu potrafiłam pogodzić się ze śmiercią rodziców, bo przecież mówi się, że taka jest kolej rzeczy, o tyle odejście syna pozostaje dla mnie raną, która nigdy się nie zabliźni. Nie wierzę, że kiedyś pogodzę się z jego stratą. Noszę w sobie moje poranione serce, rozbite na setki kawałków, które z biegiem czasu posklejałam w jedną całość, ale czas nie uleczył tych ran. On jedynie nauczył mnie żyć z bólem.

W opiniach niektórych czytelniczek, skuszonych zapewne piękną okładką lub oryginalnym tytułem, przeczytałam, że książka je rozczarowała. Być może życie nie zafundowało im doświadczeń, o których pisze autorka i oby nigdy nie musiały ich przeżyć.

𝑂𝑏𝑖𝑒𝑐𝑎𝑗, ż𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑝𝑖ć 𝑘𝑎𝑤ę 𝑜 𝑝𝑜𝑟𝑎𝑛𝑘𝑢 to opowieść o dwóch pięknych miłościach, które zostały naznaczone chorobą. O nierównej walce z nią i o próbie nieutracenia siebie w tej trudnej, często tragicznej rzeczywistości. To książka, która nie tylko porusza, ale i zatrzymuje. Zmusza do refleksji i stawia pytania, na które każdy z nas odpowiada inaczej, przez pryzmat własnych doświadczeń i ran. To najbardziej osobista recenzja, jaką w życiu napisałam.

𝐶ℎ𝑜𝑟𝑜𝑏𝑦 𝑖 ś𝑚𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑢𝑝𝑖ć 𝑎𝑛𝑖 𝑧𝑎𝑠𝑡𝑟𝑎𝑠𝑧𝑦ć.

Małgorzata i Marek oraz Adam i Anna. Dwa kochające się małżeństwa, które życie wystawiło na najtrudniejszą próbę – taką, której nie sposób wygrać. Choroby partnerów powoli ich odbierają, a oni, choćby nie wiadomo jak zaklinali rzeczywistość, nic nie mogą zrobić. Mogą tylko trwać, walczyć i powoli godzić się z tym, co nieuniknione. Mimo heroicznego wysiłku ta walka z góry skazana jest na przegraną, choroby nie biorą jeńców.

𝑂𝑏𝑖𝑒𝑐𝑎𝑗, ż𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑝𝑖ć 𝑘𝑎𝑤ę 𝑜 𝑝𝑜𝑟𝑎𝑛𝑘𝑢 to nie tylko obraz dramatu głównych bohaterów i ich wewnętrznego rozdarcia. To także opowieść o tym, jak otoczenie odbiera cudze nieszczęście. Dzieci koncentrują się na chorym ojcu, zupełnie nie dostrzegając, co przeżywa matka. Przyjaciółka, która rzekomo chce wesprzeć Małgorzatę, paple bezmyślnie o swoich "wielkich" problemach, choć w rzeczywistości prowadzi szczęśliwe życie, bo wszyscy w jej domu są zdrowi.

Choroba to nie tylko cierpienie ciała. To cichy, bezlitosny wróg, który wkracza do domu i zmienia każdy dzień w walkę o namiastkę normalności. Przynosi ból i lęk, a z czasem zmienia relacje: bliskość staje się obowiązkiem, a miłość wkłada sukienkę uszytą ze zmęczenia i strachu. Wobec bliskich udajemy silnych. Wobec obcych – dzielnych, ale tak naprawdę paraliżuje nas strach. Najgorsze nie jest nawet odejście, ale to powolne znikanie, bo tracimy kogoś kawałek po kawałku, zanim naprawdę odejdzie.

Nasze dramaty toczą się po cichu. Udajemy, że wszystko gra, a w środku nas krzyczy. Tego krzyku jednak nikt nie słyszy. Potrzebujemy obecności, zrozumienia, kogoś, kto poczuje to, co my. Niestety – bliscy chorych są dla innych „zbyt”. Zbyt zmęczeni. Zbyt osamotnieni. Zbyt niewygodni.

Małgorzata i Adam spotykają się przypadkiem na korytarzu zakładu opieki dla nieuleczalnie chorych. Ich małżonkowie – Marek i Anna – powoli odchodzą. Ona po udarze traci męża. Jemu rak odbiera ukochaną żonę. Wśród bólu i niemocy rodzi się między nimi przyjaźń. Są dla siebie wsparciem. Rozumieją się bez słów, bo oboje doświadczają tego samego – czekania, które zabija.

Tymczasem świat wokół trwa niezmiennie. W parku karmią kaczki, w kawiarniach rozmawiają przy kawie. Ludzie nie wiedzą, że właśnie przeżywają najpiękniejsze chwile życia. I nawet nie mają tego świadomości.

Pomoc, którą oferują inni, jest często pozorna. Niby się interesują, pytają o chorego, a potem – bez cienia refleksji – opowiadają o swoich błahostkach. Nikt nie pyta Małgorzaty, jak się czuje. Jak daje radę. Nikt nie proponuje spaceru czy rozmowy. Nie potrzebuje ona cudzych „dramatów”, tylko prostych gestów. Ludzie rzadko rozumieją cudze cierpienie, bo jest dla nich jak burza gdzieś w oddali – groźna, ale nie ich.

W takich chwilach liczy się obecność. Cisza. Współodczuwanie. Nie puste frazesy ani banalne „trzymaj się”, które mają tylko uspokoić sumienie.

W Małgorzacie kumulują się uczucia tęsknoty, frustracji i bezradności. Tak bardzo potrzebuje zrozumienia, a zamiast niego dostaje tylko milczenie lub udawaną troskę. I to właśnie dlatego zbliża się do Adama, bo tylko on wie, co ona czuje. Wspomnienia o ukochanych są jak życiodajne kroplówki, które dają im siłę, by nie zagubić siebie. By nie pozwolić się zniszczyć cierpieniu.

Doskonale ich rozumiem. Ja też to przeżyłam. Cudze cierpienie jest niewygodne, bo burzy złudzenia, że wszystko zawsze będzie dobrze. Tak naprawdę w tragedii zostajemy sami. Nawet jeśli ktoś mówi, że rozumie, najczęściej nie rozumie. Nie słucha. Nie czuje. Bolało mnie, gdy słyszałam, jak ktoś żalił się na błahostki, podczas gdy moje problemy nie dawały się naprawić rozmową ani śrubokrętem. Moi bliscy cierpieli, a ja nie mogłam im pomóc. Rozmówcy zakładali na chwilę maskę współczucia i z ulgą odchodzili do swojego „normalnego” życia.

Obcowanie z nieszczęściem na co dzień przeraża. Może dlatego tak wielu ludzi odwraca wzrok. Może boją się, że to uczucie jest zaraźliwe. I dlatego choć żyjemy wśród ludzi w swoim bólu jesteśmy samotni. Samotni jak Adam i Małgorzata.

Ta historia jest smutna, ale też piękna. Przepełniona czułością, empatią i zrozumieniem. Autorka doskonale pokazuje nie tylko emocje chorych, ale przede wszystkim ich bliskich. Ich bezradność, strach i próbę godzenia się z tym co nieuniknione. To opowieść o rytuale straty, o wspomnieniach które podtrzymują życie. O tym że największe dramaty rozgrywają się po cichu, bez fajerwerków. O tym że nie cały dom choruje ale cały dom cierpi.

To niełatwa, ale bardzo potrzebna książka. Bo tylko ten kto sam doświadczył podobnej tragedii naprawdę zrozumie. Gdy coś mamy na co dzień często tego nie dostrzegamy. Dopiero gdy zaczynamy to tracić uświadamiamy sobie jak ważni byli dla nas nasi bliscy. A przecież tak rzadko mówiliśmy im że ich kochamy… Braliśmy ich obecność za coś oczywistego a nic nie jest dane na zawsze.

Dlatego celebrujmy każdy dzień jakby był ostatnim bo któryś takim się okaże. Cieszmy się z małych rzeczy. Okazujmy sobie miłość i czułość w każdym słowie i geście.

Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑢𝑚𝑎 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑡 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑡𝑜 𝑐𝑜 𝑠𝑖ę 𝑟𝑜𝑏𝑖 𝑚𝑖𝑒𝑑𝑧𝑦 𝑛𝑖𝑚𝑖!

Link do opinii

Czy sięgacie po książki poruszające ciężkie tematy związane z chorobami najbliższych osób? Ja rzadko, muszę mieć na nie odpowiedni nastrój, bo czasami potrafią one swoją fabułą zdołować, a czasami podnieść na duchu i dodać otuchy w ciężkich chwilach. Taką właśnie powieścią jest „Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku” Nataszy Sochy. Jeśli jesteście ciekawi więcej na jej temat, to zapraszam na recenzję!

Małgorzata i Adama są dwojgiem przypadkowych ludzi, których dotyka okropna tragedia. Pewnego dnia ich drogi splatają się w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, gdzie leżą bliskie im osoby. Małgorzata odwiedza codziennie swojego męża, który miał udar i nie przypomina już dawnego siebie. Z kolei Adam odwiedza swoją chorą żonę, z którą z dnia na dzień jest coraz gorzej. Oboje są wierni swojej przeszłości, jednak niestety muszą pogodzić się też z teraźniejszością. Pijąc razem kawę rozmawiają o próbach, które w nietypowy sposób mogą im pomóc ocalić swoich bliskich. Ich tragedie zbliżają ich do siebie i jednocześnie powstają między nimi niespodziewane więzi. Jak dalej potoczą się ich losy? Czy znajdą jeszcze pocieszenie i otuchę w tych ciężkich chwilach?

W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Ma ona krótkie rozdziały (niektóre nawet bardzo krótkie), dzięki czemu szybko się ją czyta. Każdy rozdział ma swój tytuł i odnosi się do sytuacji lub rzeczy w nim opisanej. Powieść ta nie należy do łatwych, bo na przykładzie Małgorzaty i Adama opisuje sytuację, w której z pewnością nikt z nas nie chciałby się znaleźć. Nie brakuje w niej smutku i złości spowodowanych zaistniałym zdarzeniem, a także mądrych podnoszących na duchu dialogów oraz wzruszeń (szczególnie na końcu). Książka ta dokładnie opisuje to, jak wygląda życie osób, których bliscy są ciężko chorzy i nie ma już dla nich ratunku. Nawet przyjaciele i bliska rodzina czasami nie zdają sobie z tego sprawy, co w takich sytuacjach oni czują. Mogą ich zrozumieć tylko osoby, które doświadczyły podobnej tragedii i przeżywają to samo. Powieść ta pokazuje również to, że nawet w takich ciężkich sytuacjach można znaleźć pocieszenie i otuchę oraz warto też zadbać o siebie. W końcu mimo wszystko trzeba żyć dalej, a dzięki tej książce można odnaleźć nadzieję i łatwiej pogodzić się z sytuacjami, na które nie mamy wpływu oraz nie odkładać marzeń na później i żyć teraz, bo nie wiadomo, co mogą przynieść kolejne dni...

„Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku” jest smutną, choć piękną powieścią opisującą ciężkie sytuacje, które mogą zdarzyć się każdemu z nas. Pomaga ona nam również zrozumieć osoby, które czują niewyobrażalny smutek i ciężar związany z ciężkim stanem zdrowia ich bliskich. Dlatego też myślę, że warto przeczytać tę książkę, mimo że nie należy ona do łatwych ani wesołych. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2025-05-25,

☕ „𝓞𝓫𝓲𝓮𝓬𝓪𝓳, ż𝓮 𝓫ę𝓭𝔃𝓲𝓮𝓼𝔃 𝓹𝓲ć 𝓴𝓪𝔀ę 𝓸 𝓹𝓸𝓻𝓪𝓷𝓴𝓾” 𝓝𝓪𝓽𝓪𝓼𝔃𝓪 𝓢𝓸𝓬𝓱𝓪 ☕

 


 To opowieść o tym, że nawet najbardziej połamane skrzydła da się jeszcze skleić. 

 


▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

 


„Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku” opowiada historię Małgorzaty i Adama. Dwoje z pozoru obcy sobie ludzie, pewnego dnia spotykają się w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Każdy z nich mierzy się z własnym osobistym cierpieniem. Małgorzata codziennie odwiedza chorego męża, natomiast Adam czuwa przy łóżku chorej żony. Przy gorzkiej kawie, w poufnych rozmowach obmyślają desperackie, nietypowe próby ocalenia swoich bliskich.

 


Niedawno skończyłam tę historię, a emocje po lekturze jeszcze nie opadły. Próbuję sklecić kilka słów o niej, ale sama nie wiem jakie słowa będą tutaj odpowiednie, by w pełni przedstawić wam jej przesłanie, ponieważ ta historia jest naprawdę niezwykła i poruszyła mną do głębi. Każda strona przesycona jest niezwykłymi  emocjami. Autorka zabiera nas w niesamowitą podróż, gdzie możemy żyć razem z bohaterami, dobrze poznać ich historie, by potem na koniec pokochać za całokształt. Natasza Socha stworzyła mądrą, pełną emocji historie, która wzruszy nawet najtwardsze serce. Uzmysławia, że każdy z nas ma w sobie tę siłę by podnieść się z każdej, nawet najgorszej sytuacji.

 


Nie jest to słodka i przyjemna historia. Ta książka niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i sprawia, że nasze serce,  rozdział po rozdziale będzie rozpadało się na milion małych kawałeczków, a po skończeniu czytania ciężko będzie go pozbierać w całość. Książka wzrusza i to dość porządnie. Bałam się tego co się wydarzy, ale jednocześnie nie mogłam się tego doczekać. Bardzo dawno nie płakałam, aż tak przy żadnej lekturze, dawno też nie miałam styczności z historią, która złamie mi serce. Ale ta historia sprawiła, że odczuwałam wraz z bohaterami ich bolesne przejścia. Oboje mierzyli się z ogromną stratą. Autorka swoją najnowszą powieścią uświadamia, że każdy potrzebuje mieć kogoś z kim może porozmawiać, poczuć bliskość drugiej osoby, dostrzec czyjąś obecność, szczególnie, gdy mierzy się z tak bolesnymi zdarzeniami. Może się wydawać, że ta historia jest do cna przesiąknięta bólem i dramatem głównych bohaterów, ale zarazem uświadamia o kruchości ludzkiego życia.

 


Ta historia wyciągnęła ze mnie wszystkie emocje, jakie jestem tylko w stanie okazać.☕❤ Długo o niej nie zapomnę!

 


Zachęcam Was do sięgnięcia po tę powieść. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - FascynacjaKsiazk
FascynacjaKsiazk
Przeczytane:2025-04-23, Ocena: 6, Przeczytałam,

☀„Obiecaj,że będziesz pić kawę o poranku” to bardzo trudna,emocjonalna i życiowa historia.To historia o chorobie,diagnozie,walce,akceptacji,samotności…..kończąc na akceptacji. Nie jest to lekka opowieść o losach bohaterów,którzy widzą cierpienie i gaśnięcie w oczach miłości życia. Osobiście tą historię bardzo przeżywałam,ponieważ utożsamiłam się z bohaterami.Sama to doświadczyłam i ich ból towarzyszył mi przez całą lekturę…mimo akceptacji,zrobienia kroku naprzód,to żal pozostaje.

☀Powieść jest także obrazem na to,że życie potrafi zaskoczyć i dać coś dobrego.W cierpieniu można zobaczyć,spotkać kogoś,by przetrwać razem.Samo zrozumienie dużo daje a wsparcie jest nieocenione. Warto nie pogłębiać smutku i obwiniać cały świat.Bo on brnie do przodu,nie czeka abyśmy podążyli za nim…życie nie staje a nadal pędzi… Emocje wylewają się z każdą stroną.Powieść uczy,uświadamia i pokazuje,że świat nigdy nie był sprawiedliwy.Jednakże potrafi zaskoczyć i dać ukojenia na przyszłość….

☀Książka jest przesłaniem dla tych,co walczą o jutro i dla tych,by zrozumieli tych,którzy cierpią.Łzy same pojawiają się w oczach podczas czytania aż serce ściska się z żalu o niesprawiedliwość świata.

☀Z całego serca polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - FioletowaRoza
FioletowaRoza
Przeczytane:2025-07-09, Ocena: 6, Przeczytałam,

Natasza Socha- i wszystko jasne! Autorka od lat ceniona jest za szczerość, autentyczność, charakterystyczny, lecz pasujący do wątku sarkazm słowny. Inną zaletą jest też jej wielogatunkowa odsłona, a zatem pisarka nie próżnuje. Możemy zachwycać się jej opowieściami dla dzieci, mądrymi obyczajami, a nawet krótkimi historiami z mordem w tle. W zależności od okazji my, czytelnicy, mamy się wzruszyć, zmusić do myślenia, totalnie przekształcić swoje dotychczasowe rozumienie emocji.

 

Natasza Socha nigdy nie każe na siebie długo czekać. Tym razem otrzymaliśmy świeży obyczaj, obok którego nie można przejść obojętnie. Teraz, po lekturze, już wiem doskonale że tę historię zapamiętam na długo, a także spróbuję zrobić wszystko, by inni odbiorcy otwarli swe serca, by podczas czytania nie patrzyli wyłącznie przez sztuczne, zimne mickiewiczowskie szkiełko i oko. Lepiej jednak patrzeć sercem, a tu nie da się zrobić inaczej.

 

Miłość to główny składnik tej książki, ale czy jest ona prosta, usłana płatkami róż i przypomina bajkę? Zdecydowanie nie, a korzystając ze słów innego autora naprawdę zrozumiałam, że odrzucenie miłości to wyrzeczenie się ostatniej szansy na szczęście. Czy tego właśnie chcą główni bohaterowie, którzy znaleźli się na życiowym rozdrożu, w epicentrum ludzkiego dramatu? Małgorzata i Adam, bo o nich mowa, wzorcowo traktują słowa przysięgi małżeńskiej. Obiecali trwać nie tylko w zdrowiu, ale i w chorobie- nie mam tu oczywiście na myśli tygodniowego kataru, który przejdzie, a my szybko o nim zapomnimy. Sytuacja przedstawiona przez Nataszę Sochę jest dużo bardziej poważna, wręcz terminalna. Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale zakłady opiekuńczo-lecznicze nie należą do miejsc, w których panuje radość, śmiech i zabawa. Jest raczej odwrotnie- przejmująca cisza potrafi aż dzwonić w uszach i sprawiać ból nie tylko chorym, ale też opiekunom. Niestety, bardzo często nikt nie zwraca uwagi na ból osoby trzeciej- liczy się tylko chory, a co z myślami opiekunów: żon, mężów, najbliższych partnerów? Jest to temat do głębokiej refleksji. Czy w przypadku Małgorzaty i Adama to dobry moment, by zacieśniać niespodziewaną, niezaplanowaną więź? Jestem przekonana, że wielu odbiorców będzie chciało się o tym przekonać. Jedno jest pewne- osoby przechodzące ten sam dramat rozumieją się zawsze najlepiej.

 

Jestem osobą szalenie emocjonalną, dlatego niemal każdy rozdział czytałam ze łzami
w oczach. Muszę jedynie podkreślić, że książka ta NIE jest nasycona wyłącznie atmosferą szpitalnych korytarzy. Znajdziemy tu też wątki bardziej radosne, tajemnicze. Dowiemy się, że człowiek jest osobą zgubną, zawsze popełnia błędy, których może potem żałować. Niemniej jednak, autorka przeprowadziła mnie przez niezwykle bolesny, ale świetnie opisany wachlarz emocji. Jeszcze chwilę temu sądziłam, że nie jest to dobra propozycja literacka dla osób nieczułych, ale teraz myślę zupełnie inaczej. Może dzięki tej magicznej powieści zmiękną niektóre skamieniałe serca? Bardzo bym tego chciała, autorka zapewne także o tym marzy.

 

Ogromnym plusem są tutaj tajemniczo zatytułowane rozdziały. Włosy czy Sinusoida- niby nie specjalnego, ale to tylko nasze pierwsze wrażenie. W trakcie czytania możemy niemal doświadczyć uderzenia w splot słoneczny i nie jest żadna hiperbola. Sam tytuł książki też wydaje się być banalny, nawet zabawny. Jednak pod płaszczykiem czegoś oczywistego kryje się ogrom bólu, smutku niemocy oraz niepewności. Nie po raz pierwszy autorka umiejętnie nas zwodzi, by na końcu wycisnąć z nas niezwykle szczere łzy.

 

,,Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" uczy nas doceniać proste, nieskomplikowane czynności. Możemy kogoś pocałować? Przygotować wspólnie obiad? Pójść na spacer lub zwyczajnie zasnąć obok siebie? Cieszmy się z tego po stokroć. Poza tym, Natasza Socha doskonale podkreśla wagę ludzkich problemów. Złamany paznokieć? Brak pieniędzy na imprezę czy wakacje? Och, to naprawdę są bzdury. Szkoda, że zwykle nie doceniamy tego, co mamy, tylko szukamy dziury w całym. A gdy już naprawdę dosięgną nas dramaty, nie wierzymy, że coś bardzo okrutnego mogło spotkać właśnie nas...

 

Najnowsza książka Nataszy Sochy to niemal lektura obowiązkowa. Nie mam nic więcej do dodania, gdyż jest to po prostu emocjonalne arcydzieło. Brawo!

 

 

 

 

 

Link do opinii

Bezsprzecznie, Natasza.socha.pisarka nakreśliła odurzającą historię, która gra na najczulszych strunach wrażliwości! I choć jest to powieść, jaką każdy odbierze na swój indywidualny sposób, zależnie od posiadanego bagażu doświadczeń, to bez wątpienia, nikt nie będzie w stanie przejść obok niej obojętnie. "Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" to emocjonalny rollercoaster, po jakim wyjątkowo ciężko się otrząsnąć, a wszelkie próby powstrzymania łez kończą się fiaskiem.

 

Ta poruszająca opowieść jest historią nieprawdopodobnie intymną, trafiającą w najczulszy punkt, w skutek czego angażuje wszystkie zmysły, wsiąka w każdą cząstkę ciała i duszy. Poruszona tematyka i autentyzm, bijący z każdej strony, dosłownie miażdżą psychicznie, rozbudzają rozmaite, głęboko ukryte lęki, bolesne wspomnienia czy obawy. Ból naszkicowanych bohaterów, ich bezradność wobec nadciągającej śmierci najbliższych i wszelkie próby oszukania przeznaczenia, rozdzierały moje serce, strona po stronie wpadałam w przepaść emocjonalną, z jakiej nie mogłam się uwolnić jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę. Od zguby ocaliła mnie jedynie nadzieja, że Małgorzata i Adam mogą okazać się dla siebie ratunkiem i podporą...

 

Autorka perfekcyjnie nakreśliła zmagania się z chorobą, które u każdego przebiegają w inny sposób. Jest to niezwykle ciężki okres, w jakim pomóc może tylko ktoś, kto potrafi w pełni nas zrozumieć. Znajomość Małgorzaty i Adama zatem jest zbudowana na wyjątkowo solidnych fundamentach, rozwija się stopniowo. Początkowo łączy ich ból, próby podarowania najbliższym najpiękniejszych chwil, są dla siebie opoką. Z czasem pojawia się coś głębszego, tylko czy będzie na tyle silne, by pomóc im przetrwać największą stratę?

 

"Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" jest piękną, wzruszającą, ale i bolesną, przeszywającą na wskroś historią o stracie, żałobie i miłości. To uzależniająca, obezwładniająca, niezwykle sugestywnie nakreślona powieść, ukazująca wielowymiarowość bólu. To wreszcie przesiąknięta tęsknotą, rozpaczą, żalem, ale i nadzieją wędrówka w poszukiwaniu ukojenia i zrozumienia. Polecam gorąco!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - yoloczytam
yoloczytam
Przeczytane:2025-06-14, Ocena: 6, Przeczytałem,

"Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" - przejmująca opowieść o odchodzeniu i obecności, gdzie
Natasza Socha po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać o emocjach w sposób bezpretensjonalny, a jednocześnie do bólu prawdziwy.
,,Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" to powieść, która rozdarła moje serce i zarazem przyniosła ukojenie. To nie jest łatwa lektura, ale zdecydowanie potrzebna. Trudna jak samo życie, delikatna jak ostatni uścisk dłoni i gorzka niczym kawa, którą tytułowi bohaterowie piją każdego dnia w cieniu cierpienia.

Małgorzata i Adam spotykają się w miejscu, gdzie czas jakby stanął w miejscu - w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Ona codziennie przychodzi do męża po udarze, on - do żony wyniszczonej przez chorobę. Są wierni swoim związkom, lojalni wobec przeszłości, ale teraźniejszość zaczyna tkać między nimi subtelną nić zrozumienia, a może nawet... początek nowego uczucia.

Socha mistrzowsko ukazuje dramat codzienności, w której cierpienie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, staje się chlebem powszednim. To historia o miłości, która nie kończy się w momencie choroby partnera, ale też o drugiej miłości - tej niespodziewanej, rodzącej się w najmniej odpowiednim momencie. Autorka nie ocenia, nie narzuca - po prostu pokazuje ludzką kruchość i siłę zarazem.

Ogromną wartością tej książki jest zwrócenie uwagi na opiekunów - osoby, które każdego dnia czuwają przy swoich bliskich. Zmęczone, niewidzialne, często zapomniane. To ważny głos w literaturze obyczajowej, bo zbyt rzadko mówi się o tych, którzy trwają w cieniu choroby.

Tytułowe ,,Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" to coś więcej niż tylko prośba - to symbol trwania, kontynuacji, próby odnalezienia sensu w pustce. Listy, które pojawiają się w książce, są jak szept umierającego świata, który mimo wszystko chce zostawić po sobie ślad, oparcie, nadzieję.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AgnieszkaKaniuk
AgnieszkaKaniuk
Przeczytane:2025-06-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Posiadam,
Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" Natasza Socha/ książka, którą napisało samo życie  

 

*Czy w filiżance porannej kawy może kryć się całe życie? Natasza Socha udowadnia, że tak, serwując nam powieść "Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" - książkę, która jest jak ten pierwszy, aromatyczny łyk o świcie. Gorzka, a jednocześnie słodka, pobudzająca i kojąca zarazem. To nie tylko historia, to zaproszenie do intymnej podróży w głąb ludzkiego serca, gdzie spotyka się nadzieja ze stratą, a codzienność z niezwykłością. Przygotujcie się na to, że ta powieść zostanie z Wami na długo po tym, jak zamkniecie ostatnią stronę, a każda kolejna kawa o poranku będzie smakować inaczej.

 

Pisarka z wrażliwością i obrazowością porusza temat często pomijany w dyskursie o chorobie: emocje i doświadczenia partnerów oraz bliskich osób zmagających się z ciężkimi schorzeniami. Autorka z chirurgiczną precyzją, a zarazem wielką empatią, demaskuje społeczną tendencję do skupiania całej uwagi na osobie chorej, tym samym spychając na margines tych, którzy stoją obok, niosąc równie wielki ciężar. Niezwykle sugestywnie rysuje portrety ludzi, którzy w obliczu cierpienia ukochanej osoby sami stają się niewidzialni. Ich strach, bezsilność, poczucie osamotnienia, a nawet frustracja czy złość - uczucia naturalne w tak ekstremalnych sytuacjach - często zostają stłumione, uznane za nieadekwatne, a nawet egoistyczne. W oczach otoczenia partnerzy stają się przede wszystkim ,,opiekunami", ,,wsparciem", a nie ludźmi z własnymi potrzebami, lękami i pękającymi sercami. Natasza Socha zmusza nas do refleksji: ile razy, koncentrując się na chorym, zapomnieliśmy zapytać, jak się czuje ten, kto dzień w dzień mierzy się z widmem choroby tuż obok?

To przejmująca opowieść nie tylko o chorobie, ale przede wszystkim o zapomnianej stronie empatii. To literacki apel o dostrzeżenie ,,tych drugich" - o pamięć, że ból ma wiele wymiarów, a cierpienie nie zawsze jest widoczne na pierwszy rzut oka. Socha zmusza nas do poszerzenia perspektywy, przypominając, że prawdziwa bliskość i wsparcie wymagają dostrzeżenia i zaopiekowania się każdym, kto niesie na swoich barkach ciężar choroby. To książka, która w subtelny, ale mocny sposób, przywraca głos tym, którzy przez chorobę bliskiej osoby często milkną w cieniu.

Wszystko, o czym na kartach książki czytamy, dotyka najczulszych strun ludzkiej duszy, prowadząc czytelnika przez labirynt emocji towarzyszących chorobie, stracie i poszukiwaniu sensu w obliczu cierpienia. To nie jest lekka lektura, ale z pewnością poruszająca i skłaniająca do głębokich refleksji, udowadniająca, że nadzieję można odnaleźć nawet w najciemniejszych zakamarkach życia.

Fabuła powieści koncentruje się wokół Małgorzaty i Adama, dwójki obcych sobie ludzi, których los połączył w specyficznym i trudnym miejscu - zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Ta sceneria, z pozoru ponura i beznadziejna, staje się tłem dla rozwijającej się, subtelnej relacji. Główny wątek toczy się wokół ich codziennych wizyt u swoich chorych partnerów - męża Małgorzaty, Marka, i żony Adama, Anny. To właśnie w korytarzach i poczekalniach, w chwilach wyczerpującej bezczynności, ich drogi zaczynają się splatać. Autorka umiejętnie przeplata teraźniejszość z retrospekcjami. Wspomnienia Małgorzaty i Adama dotyczące ich życia sprzed choroby, ich relacji z partnerami, marzeń i planów, dodają postaciom głębi i sprawiają, że ich obecny ból jest jeszcze bardziej odczuwalny. Dzięki tym powrotom do przeszłości rozumiemy skalę ich straty - nie tylko fizycznej obecności ukochanej osoby, ale także utraconej przyszłości i wspólnych doświadczeń. Powieść jest tkana z ogromną starannością i uważnością z wątków żałoby, bezsilności, poczucia winy, ale i drobnych iskier nadziei, które pojawiają się niespodziewanie.

Oboje są bohaterami nader autentycznymi i wiarygodnymi w swoim cierpieniu. Małgorzata to kobieta, której siła została wystawiona na najcięższą próbę. Jej codzienna walka z rozpaczą i wyczerpaniem, a jednocześnie determinacja w opiece nad mężem, czynią z niej postać, z którą łatwo się utożsamić. Jej portret to studium kobiecej wytrwałości i poświęcenia. Adam jest lustrzanym odbiciem Małgorzaty w bólu. Jego męska perspektywa na chorobę i odchodzenie bliskiej osoby, często naznaczona wewnętrznym cierpieniem i potrzebą zachowania pozorów, jest równie poruszająca. Razem tworzą duet, który mimo indywidualnych dramatów, potrafi znaleźć wspólny język i wzajemne zrozumienie. Ich postacie są dalekie od idealizacji - są ludźmi z krwi i kości, zmagającymi się z bardzo trudnymi emocjami.

Autentycznego wymiaru książce dodaje również język i styl, jakim posługuje się autorka. Prosty, a jednocześnie poetycki i sugestywny. Brak tutaj zbędnego patosu czy manieryzmów. Autorka z wielkim wyczuciem oddaje emocje, operując subtelnymi opisami i trafnymi metaforami. Dialogi są naturalne i wiarygodne, doskonale odzwierciedlając stany psychiczne bohaterów. Socha ma niezwykłą zdolność do nazywania trudnych uczuć, które często pozostają niewypowiedziane. Jej styl jest pełen empatii, co sprawia, że czytelnik czuje się blisko bohaterów i ich wewnętrznych światów. Tempo narracji jest spokojne, wręcz kontemplacyjne, co pozwala na głębokie zanurzenie się w historii i pełne przeżycie emocji.

Jestem przekonana, że ta książka trafi do serca każdego, kto zechce spędzić z nią swój wolny czas, do czego gorąco zachęcam i zostanie w jego pamięci na długo po odłożeniu jej na półkę. Zmusi do zastanowienia się nad ulotnością życia, kruchością istnienia i tym, co naprawdę się liczy. Kiedy poznamy już tę wciągającą bez reszty historię, nie sposób jest uniknąć kilku ważnych i głębokich rozważań, które z pewnością każdy czytelnik przeniesie na płaszczyznę własnego życia.

* Prawda o chorobie i opiece: Książka bez cenzury pokazuje realia życia z ciężko chorą osobą - wyczerpanie, bezsilność, poczucie straty, które często dotyka opiekunów jeszcze przed faktyczną śmiercią bliskiego.

* Siła ludzkich relacji: Nawet w najtrudniejszych okolicznościach, możliwość nawiązania więzi z kimś, kto rozumie nasze cierpienie, staje się bezcenna. Spotkanie Małgorzaty i Adama pokazuje, jak małe gesty, wspólna kawa czy krótka rozmowa mogą stać się kotwicą w sztormie.

* Nadzieja wbrew wszystkiemu: Mimo wszechobecnego smutku i bólu, Socha przemyca subtelne przesłanie o nadziei. Nie jest to nadzieja na cudowne uzdrowienie, lecz nadzieja na to, że nawet po największej stracie życie może toczyć się dalej, a w sercu znajdzie się miejsce na nowe uczucia i spokój.

* Znaczenie małych rytuałów: Tytułowa kawa o poranku, powtarzana codziennie, staje się symbolem wytrwałości, ale i momentu, w którym można na chwilę oderwać się od cierpienia i znaleźć odrobinę wytchnienia. To przypomnienie, że nawet w chaosie warto szukać stałych punktów, które pomagają przetrwać.

Powieść Nataszy Sochy to nie tylko historia o chorobie i śmierci, ale przede wszystkim o miłości w jej najtrudniejszej formie, o wytrwałości ducha i o tym, że nawet najbardziej połamane skrzydła da się jeszcze posklejać. Jest to książka, która uczy empatii, pokory i wdzięczności za każdy dzień. Zdecydowanie polecam ją każdemu, kto szuka literatury z głębią, która zmusza do myślenia i odczuwania.

Jak wspomniałam przed chwilą, jest to również książka o miłości, także tej romantycznej. Odnajdziemy w niej wątek romantyczny. Jest on subtelnie wpleciony w historię, odgrywając rolę delikatnego tła i nadziei dla głównej bohaterki, ale nie jest jej centralnym punktem. Książka skupia się bardziej na procesie żałoby, poszukiwaniu sensu życia po stracie bliskiej osoby i odnajdywaniu siły w sobie, jednak wątek romantyczny stanowi ważny element w drodze do uzdrowienia. Główna bohaterka, która mierzy się z traumą i poczuciem straty, powoli otwiera się na nowe znajomości. Relacja, która zaczyna się wyłaniać, nie jest gwałtownym romansem, lecz raczej powolnym budowaniem zaufania i bliskości. Autorka unika tu schematów typowych dla literatury obyczajowej, gdzie miłość pojawia się jako magiczne rozwiązanie wszystkich problemów. Zamiast tego, pokazuje, jak nowa relacja może być delikatnym wsparciem i motywacją do podnoszenia się z trudnej sytuacji. Partner, który pojawia się w życiu bohaterki, jest postacią wrażliwą i cierpliwą. Nie naciska, daje jej przestrzeń na przeżywanie emocji i jest obecny, kiedy go potrzebuje. To właśnie w tej subtelności i braku nachalności tkwi siła tego wątku. Jest to miłość, która rozumie ból i nie próbuje go zatuszować, ale raczej współistnieje z nim, oferując ukojenie i perspektywę na przyszłość. Wątek miłosny w "Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" jest zatem metaforą odradzania się. Nie jest to miłość, która zastępuje utraconą, ale raczej taka, która pokazuje, że życie po stracie może być piękne i wartościowe, a w sercu wciąż jest miejsce na nowe uczucia. Jest to opowieść o tym, jak nawet w najtrudniejszych chwilach, iskierka nadziei i ludzkiej bliskości może pomóc odnaleźć drogę do światła.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojej recenzji, nie będziecie mieli już żadnych wątpliwości, że warto spędzić z tą powieścią swój, uwierzcie mi wartościowy, wolny czas. To naprawdę wyjątkowa lektura, która porusza i inspiruje. Jeśli jednak wciąż się wahacie, zdradzę Wam istotną ciekawostkę: ta historia jest oparta na faktach, a główni bohaterowie mają swoje pierwowzory w rzeczywistości. To tylko dodaje jej autentyczności i sprawia, że staje się jeszcze bardziej wciągająca. Dajcie się porwać tej opowieści, a obiecuję, że nie pożałujecie.

Na najmłodsze literackie dziecko autorki w dużej mierze złożyły się ludzkie historie z życia wzięte, które dzieją się każdego dnia. Wielu z nas może odnaleźć cząstkę siebie w doświadczeniach bohaterów. Ta książka bez wątpienia jest niezwykle potrzebna społecznie. Ma moc, by stać się wsparciem i pocieszeniem w trudnych chwilach, takich jak strata czy choroba bliskiej osoby. Przypomina, że nie jesteśmy sami i że nawet po najgorszej burzy w końcu wychodzi słońce, przynosząc szansę otwarcia się na  coś nowego. Innego, ale równie pięknego.

Autor zdjęcia: Natasza Socha 

Link do opinii

"Jednym trafiają się nagrody, a innym same puste losy. Ale jeśli ktoś cię kocha, to zawsze cieszysz się chociaż jedną wygraną. Kto wie, czy nie tą najważniejszą".

 

 

 

Najnowsza powieść Nataszy Sochy świetnie wyczerpuje definicję książki terapeutycznej, gdyż to historia mogąca namacalnie komuś pomóc poprzez trudne emocje, jakie ze sobą niesie. Historia dotykająca w swojej istocie rzeczy fundamentalnych, czyli naszego początku i naszego końca. 

 

Natasza Socha to pisarka lubiąca skomplikowane historie, w których nie wszystko jest od samego początku oczywiste. Jak każdy z nas boi się ciężkich emocji, więc pisanie jest dla niej sposobem, by się z nimi oswoić i przyjrzeć im z bliska. Inspiracji szuka w życiu, na swoim koncie posiada już ponad 50 powieści.

 

Marzenie z dnia na dzień wali się świat, gdy jej mąż doświadcza udaru, po którym już niestety nie jest sobą. Guzek w piersi żony Adama to bezlitosna diagnoza i postępująca choroba, który niszczy kobietę. Marzena i Adam poznają się w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, a łączy ich wspólny ból i nadzieja oraz nietypowe pomysły na wyzdrowienie ukochanych osób.

 

"Obiecaj, że będziesz pić kawę o poranku" to powieść o znikaniu, tym fizycznym, jak i duchowym, ale także o pojawianiu się na nowo. To książka pokazująca odwieczny cykl w naturze, w której wszystko się kończy, ale też po tym końcu, jest zawsze jakiś początek. To nie jest łatwa lektura, bo dotykająca rzeczy ostatecznej, czyli śmierci, na którą w przypadku bohaterów trzeba się przygotować. Jestem więc przekonana, że czytelnicy mający za sobą podobne doświadczenia z powolnym odchodzeniem bliskich, będą sobie lekturę tej powieści dozować, a nawet czytać na raty ze względu na ogrom emocji, jakimi wypełnione są jej strony.

 

Natasza Socha poprzez historię "czterech ćwiartek świata" skłania do głębszej refleksji i zadaje sporo pytań, na które czytelnik podczas lektury winien sam sobie odpowiedzieć. Dlaczego ludzie boją się choroby innych? Czy ludzkie cierpienie jest dla nas niewygodne? Czy można być profesjonalnym w swoim smutku? I dlaczego często uważamy, że w obliczu choroby bliskiej osoby nie wypada być szczęśliwym? To pytania niezwykle trudne, często niewygodne, ale taka też jest ta książka, w której szczęście miesza się z goryczą i nic do końca nie jest jednoznaczne oraz oczywiste.

 

Podczas lektury tej powieści ujęła mnie tworząca się wyjątkowa relacja pomiędzy Małgorzatą i Adamem. Podziwiałam także ich miłość i oddanie do chorych współmałżonków. Zaimponowały mi również pomysły bohaterów na ocalenie swoich bliskich. Moją szczególną uwagę w tej materii zwrócił rytuał straty, będący niewątpliwie dużym emocjonalnym wysiłkiem. A uśmiech na twarzy wywoływały przedstawione w powieści wizje tego, co będzie po śmierci, w tym ta, o ogromnej bibliotece z książkami o swoim własnym życiu.

 

Poetycki tytuł najnowszej powieści Nataszy Sochy to zapowiedź na wskroś prawdziwej historii o różnych wymiarach miłości, o początku i o końcu, oraz o kawie serwowanej o poranku, która symbolizuje tak ważne łapanie chwil. To książka, która wzrusza, uwrażliwia i przede wszystkim uczy nas tego, że pożegnanie może okazać się początkiem czegoś nowego. Ja płakałam przy jej lekturze, wy też będziecie.

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii
Inne książki autora
Macocha
Natasza Socha0
Okładka ksiązki - Macocha

Roma wzięła ślub z fajnym facetem. Mogli żyć długo i szczęśliwie gdyby nie to, że pewnego dnia w drzwiach ICH mieszkania stanęła JEGO córka... Roma...

Hormonia
Natasza Socha0
Okładka ksiązki - Hormonia

Kalina ma 46 lat i panicznie boi się dojrzałości. Boi się również matki, podejmowania samodzielnych decyzji, a nawet wyjścia do kawiarni w pojedynkę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy