Porywający kryminał oparty na fascynującej i mało znanej historii z czasów II wojny światowej. Odkrywaniu zagadki kryminalnej towarzyszy poznawanie zaskakujących dowodów manii wielkości i szaleństwa władz III Rzeszy.
Wiosną 1942 roku w Gdyni, nazywanej przez Niemców Gotenhafen, pojawia się ekipa filmowa z Berlina, która ma zrealizować jeden z najbardziej szalonych pomysłów Josepha Goebbelsa. Statek ,,Cap Arcona", cumujący w gdyńskim porcie, zostaje zamieniony w ,,Titanica", a reżyser Herbert Selpin rozpoczyna zdjęcia do filmu o najsłynniejszej katastrofie morskiej.
Na planie filmu zjawiają się Melita, młoda Niemka zatrudniona w sopockim Kasino-Hotel, i jej przyjaciel Gustaw. Praca filmowców zostaje przerwana z powodu zabójstwa jednego z członków ekipy.
Izabela Żukowska - z wykształcenia muzykolog i socjolog, z zawodu dziennikarka muzyczna. Debiutowała kryminalną trylogią retro o gdańskim komisarzu Franzu Thiedtkem. Rodzinne Trójmiasto jest zawsze jednym z ważnych bohaterów jej książek. Prywatnie miłośniczka historii i właścicielka czterech kotów. Lubi muzykę Mozarta i przedwojenne szlagiery. Czas dzieli między Warszawę i Gdańsk.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-06-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
„Titanic zatonął dwa razy” Izabeli Żukowskiej to historia w której autorka połączyła kryminał z historyczną opowieścią, to łącząca się fikcja literacka z autentycznymi wydarzeniami.
O Titanicu, olbrzymim brytyjskim transatlantyku, słyszał chyba każdy. Statek ten wyruszył w swój dziewiczy rejs w kwietniu 1912 roku. z Southampton do Nowego Jorku. Jednak nie dopłynął do celu. Pierwszy, dziewiczy rejs był zarazem ostatnim. Na swojej trasie otarł się o górę lodową i zatonął…
Jednak ta książka nie jest o tym wydarzeniu, chociaż gdy patrzy się na okładkę, można mieć takie wrażenie.
Autorka swoją fabułę umiejscowiła w Gdyni (Gotenhafen) w 1942 roku. Ekipa filmowa z Berlina ma do zrealizowania jeden z najbardziej szalonych filmowych pomysłów Josepha Goebbelsa. Czy się jednak powiedzie ten zamysł?
Ekskluzywny statek „Cap Arcona”, który jest zacumowany w gdyńskim porcie, zostaje w tym celu przemieniony w „Titanica”, a reżyser Herbert Selpin rozpoczyna zdjęcia do filmu o tej najbardziej znanej i chyba największej katastrofie morskiej.
"Nabrzeże, przy którym stała „Cap Arcona", zostało zamienione w plan filmowy. Wokół kręciło się mnóstwo statystów. Siedzieli na drewnianych skrzynkach, palili papierosy i głośno rozmawiali. "
Większość ekipy filmowej zakwaterowano w sopockim Kasino-Hotel, który jako jedyny spełniał ich warunki.
Obsługa hotelu jest zafascynowana zarówno gwiazdami filmu jak i całą ekipą, niektórym marzy się takie filmowe życie. Wśród nich jest młoda Niemka - Melita. Chciałaby zostać aktorką i wyrwać się stąd do Berlina.
"Melita Jung pracowała w Kasino-Hotel jako pokojówka już drugi rok i nawet to lubiła. Coraz częściej jednak pojawiała się w niej myśl, że nie spędzi tak reszty swojego życia. Choć nie miała pojęcia, na czym zmiana miałaby polegać. Kiedy więc rozeszła się wieść, że w hotelu niebawem zjawią się prawdziwi filmowcy z Berlina, uznała, że być może to właśnie będzie jej szansa na inne życie."
To właśnie Melita w jednym z niewynajmowanych pokoi znajduje zwłoki mężczyzny. Był jednym z członków zespołu filmowego. W dodatku bliskim współpracownikiem samego Goebbelsa. Zdjęcia zostają przerwane. Zaczyna się dochodzenie, w którym bierze również udział gestapo. Pierwszą podejrzaną staje się... Melita.
Kto zamordował jednego z filmowców? Komu się naraził?
W trakcie śledztwa wychodzą na jaw zupełnie inne sprawy. Reżyser zostaje wezwany do Berlina, ma się stawić u Josepha Goebbelsa.
To świetna książka, którą czyta się dość szybko, która opowiada o epoce minionej, lecz jednak jej cień ciągle się kładzie na naszej historii...
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Izabeli Żukowskiej i już wiem, że na pewno nie ostatnie! Do sięgnięcia po „Tytanic zatonął dwa razy” przyciągnęła mnie od razu okładka klimatyczna, mroczna, z nutą tajemnicy. A tytuł? Zaintrygował mnie tak bardzo, że nie mogłam przejść obojętnie. Kulmulacją był opis, który przekonał mnie, że to książka wprost stworzona dla mnie. Uwielbiam historie z historycznym tłem, szczególnie te z okresu II wojny światowej. Kocham przenosić się w tamte czasy, próbować zrozumieć świat, który już nie istnieje. A autorka zrobiła to… perfekcyjnie.
Czego możecie się spodziewać po tej książce? Przede wszystkim doskonale skonstruowanego kryminału, który nie tylko trzyma w napięciu, ale i daje mnóstwo do myślenia. To nie jest „tylko” opowieść o morderstwie na planie filmowym. To historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, szalonym projekcie propagandowym Goebbelsa, który postanowił nakręcić nazistowską wersję filmu Titanic, wykorzystując do tego luksusowy statek Cap Arcona.
Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak to właśnie ta rzeczywistość staje się tłem dla zbrodni i śledztwa, w które zostają wciągnięci Melita i Gustaw. Ona młoda Niemka pracująca w sopockim Kasino-Hotel. On jej przyjaciel, którego obecność w tej historii nie jest przypadkowa. Czy można rozwikłać zagadkę morderstwa, gdy cały świat żyje w cieniu wojny, a każda decyzja może kosztować życie? Czy prawda o filmie Titanic z 1942 roku nie jest bardziej przerażająca niż fikcja?
Izabela Żukowska genialnie połączyła historyczne fakty z fikcją literacką, tworząc opowieść, w której zbrodnia splata się z obsesją władzy, a kulisy nazistowskiej propagandy przerażają bardziej niż sama zbrodnia. To nie tylko książka o morderstwie, to także książka o zakłamaniu, o manipulacji, o tym, jak historia bywa wykorzystywana do celów politycznych.
Najbardziej podobał mi się klimat tej powieści mroczny, gęsty, z wyczuwalnym napięciem, które towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony. Ale także dbałość o szczegóły historyczne, autentyczne lokacje, realne postaci, to wszystko sprawiło, że czułam się, jakbym naprawdę przeniosła się do Gotenhafen 1942 roku. Nie jest łatwo stworzyć powieść, która zachwyca zarówno jako kryminał, jak i jako opowieść osadzona w czasach wojennych, a Żukowskiej się to bez wątpienia udało.
Jeśli lubicie książki, które łączą historię z sensacją, jeśli szukacie opowieści, które mają niebanalne tło i wywołują emocje, to koniecznie sięgnijcie po „Tytanic zatonął dwa razy”. Dla mnie to literacki strzał w dziesiątkę i ogromne zaskoczenie. I tylko jedno pytanie wciąż nie daje mi spokoju: ile jeszcze takich nieopowiedzianych historii skrywa przeszłość…?
Polecam z całego serca i już wypatruję kolejnych książek tej autorki!
"Titanic zatonął dwa razy" - Izabela Żukowska
4/5 ?
"Nóż prześlizgnął się między żebrami i ostrze znalazło się w samym środku jego ciała.
Nie rozumiał, co się stało. Przecież trzymał nóż, udało mu się do odebrać, więc nie mógł otrzymać nim kolejnego ciosu. Dopiero po sekundzie dotarło do niego, że musiał być drugi nóż, ukryty, czekający na swoją kolej, przygotowany wcześniej, gdyby ten pierwszy nie spełnił swojego zadania."
Widzę tytuł i myślę sobie.. przecież "Titanic" to mój ulubiony film! Muszę ją przeczytać!
Oczywiście nie patrzę na opis, bo po co ?
Zaczynam czytać.. i to jest całkiem coś innego, niż myślałam że będzie na pierwszy rzut oka!
Czy to źle? Nie. A wręcz czuję się bardzo mile zaskoczona tą lekturą.
Autorka ma bardzo przyjemny sposób prowadzenia czytelnika przez książkę, chociaż sama fabuła przyjemna nie jest - w końcu mamy do czynienia z morderstwem.
Kryminał (tak, tym razem jestem pewna, że to kryminał ?), który wciąga w zasadzie od pierwszej strony - zdecydowanie takimi słowami bym ją opisała.
Rok 1942, Gdynia. W planie mamy kręcenie filmu, a kończy się morderstwem na planie zdjęciowym.
Dobrze, nie? Mi też się podoba ?
I to było takie morderstwo, które opisane jest przez samą ofiarę. Towarzyszymy jej w ostatnich chwilach jej życia, a nawet walczymy z mordercą..
Przerażające, a zaraz cholernie dobrze napisane!
Czy odgadłam mordercę? Nie.
Ja jestem jeszcze za cienki bolek, jeśli chodzi o thrillery i kryminały, dlatego rzadko kiedy udaje mi się trafić z winnym ?
Aczkolwiek podejrzeń miałam dużo, to już coś!
"- Jesteś taka sama jak ja. Myślałam, że nie jesteś, ale jesteś.
Melita odwróciła się ze złością.
- To dobrze! - krzyknęła za nią Klara. - Dzięki temu do czegoś dojdziesz!"
Co do bohaterów.. najbardziej polubiłam Melitę, pokojówkę, która znalazła zwłoki. Ale nie tylko, bo równie mocno podobało mi się, jak została wykreowana Klara.. I Gustaw!
Jeśli ktoś z was już czytał, to chętnie sobie o tym panu podyskutuję!
Mam problem z tą recenzją.. bo boję się walnąć spoilerem ?
Styl pisania autorki jest świetny. Łatwy, przystępny, a jednocześnie trzeba się skupić przy czytaniu.
Na plus też wyszło budowanie napięcia. Według mnie, ten aspekt wyszedł wręcz idealnie ?
Czy to polecajka? Oczywiście!
Aczkolwiek myślę, że ktoś kto łyka kryminały, jak ja romanse, nie będzie bawił się AŻ TAK wybornie, jak ja.
Mroczna i trzymająca w napięciu do końca, polecam ?
"- To co jest prawdą? Powiedz mi, bo się gubię. Ty jesteś Żydem, ja jestem Polką, siedzimy w lesie we Freudental. Ja mówię tylko po niemiecku, ty pewnie też znasz ten jakiś wasz żydowski język. Co my tu robimy? A, i najważniejsze. Co z Kurtem Bodem?"
Współpraca reklamowa z @izabelazukowska_autorka
O Titanicu, brytyjskim transatlantyku, słyszał chyba każdy. Olbrzymi statek parowy wyruszył 15 kwietnia 1912 roku w swój dziewiczy rejs. Jednak nie dane było mu dotrzeć do celu. Na swojej trasie zderzył się z górą lodową, która uszkodziła maszynę, przez co Titanic zatonął...
Ale czy to możliwe, aby Titanic zatonął dwa razy?
Przenieśmy się do roku 1942. W Gdyni okupowanej przez Niemców, nazywanej wtedy Gotenhafen, ekipa filmowa z Berlina rozpoczyna realizację swojego szalonego planu! ,,Cap Arcona", statek zacumowany w porcie, zostaje przekształcony w ,,Titanica", a reżyser rozpoczyna zdjęcia do filmu o najsłynniejszej morskiej tragedii. Brzmi zwyczajnie, prawda? W końcu tragedia transatlantyku, który osiadł na dnie była inspiracją dla wielu ludzi, ale jest coś, co czyni tą historię wyjątkową. Na planie filmowym zostaje zamordowany jeden z członków ekipy...
,,Titanic zatonął dwa razy" to historia, w której fikcja literacka łączy się z autentycznymi wydarzeniami. W cieniu wojny zostaje popełnione morderstwo na planie filmowym, ale czy ujawnienie sprawy będzie takie proste? Każda podjęta decyzja w tamtych czasach może skończyć się źle w skutkach...
Opisana przez Izabelę Żukowską historia to nie tylko mrożące krew w żyłach morderstwo. To również obraz rozmaitych potyczek politycznych na tle walczących ludzi. To wizja manipulacji niewinnych, którzy czasami nieświadomie brali w tym wszystkim udział.
Akcja tej historii została genialne poprowadzona przez Autorkę. Jej narracja sprawia, że czytelnik po prostu przepada w tym szaleństwie. Napięcie rośnie i rośnie, po to by potem zwolnić, i tak w kółko. Genialne! W dodatku zakończenie można zaliczyć do grupy tych nieprzewidywalnych. Choćby człowiek wysilał wszystkie zwoje mózgowe to nie mam pewności, czy udałoby mu się trafić na rozwiązanie tej zagadki.
To historia, która dostarczy niesamowitych wrażeń.
Niektóre książki nie tylko opowiadają historię, one ją wywołują z zapomnienia, przywracają jej głos i pozwalają jej ponownie oddychać w wyobraźni czytelnika. ,,Titanic zatonął dwa razy" to właśnie taka opowieść. Zanurzona głęboko w mrokach historii, pulsująca napięciem kryminalnym i uderzająca świadomością, że to, co najbardziej nieprawdopodobne, mogło wydarzyć się naprawdę. To książka, która nie pozwala przejść obojętnie, która zostaje z czytelnikiem długo po zakończeniu ostatniej strony, niczym echo, które wciąż odbija się od zamglonych ścian portowego miasta, gdzie wojna nie tylko niszczy budynki, ale także wypacza ludzkie sumienia.
Już od pierwszych stron wiadomo, że to nie będzie zwykły kryminał. Nie jest to książka, którą można czytać jedynie dla zagadki, dla szukania mordercy, dla tej typowej gry w detektywa. Owszem, jest tu zbrodnia, są podejrzenia i niepewność. Jest napięcie, które rośnie z każdą stroną. Ale nad tym wszystkim unosi się coś więcej, duch epoki, ciężki, duszny i przytłaczający, w którym samo życie bywało aktem odwagi. W którym prawda nie miała już znaczenia, a człowieczeństwo zostało wystawione na próbę tak brutalną, że każdy gest współczucia urastał do rangi bohaterstwa.
Tym, co w tej książce robi największe wrażenie, jest sposób, w jaki autorka prowadzi narrację. To opowieść, która żyje własnym rytmem. Czasem gwałtownym i pełnym napięcia, czasem spokojnym, niemal lirycznym, ale nigdy nie traci z oczu tego, co najważniejsze, prawdy. Nie tej oficjalnej, zapisanej w raportach i kronikach, ale tej cichej, niepokojącej, obecnej w ludzkich spojrzeniach, w niedopowiedzianych gestach, w tym, co przemilczane. Autorka nie moralizuje, nie staje po żadnej stronie. Zamiast tego oddaje głos samym wydarzeniom, tym udokumentowanym i tym zrodzonym z wyobraźni, które razem tworzą przejmującą mozaikę.
Zbrodnia w tej książce to tylko początek. Jak błysk noża, rozcina rzeczywistość, zostawiając czytelnika z pytaniem kto i dlaczego? Ale szybko okazuje się, że odpowiedź nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Autorka zręcznie prowadzi nas przez labirynt mylnych tropów, sugestii i domysłów. Co więcej, robi to w sposób, który nie tylko buduje napięcie, ale też skłania do refleksji. Bo przecież każdy ma coś do ukrycia. Każdy ma swoje motywy. A w czasach, gdy życie ludzkie znaczyło mniej niż ideologia, granica między winą a niewinnością zacierała się niepokojąco łatwo.
To również opowieść o paradoksach, o tym, jak w jednym miejscu mogą się spotkać sztuka i śmierć, iluzja i cierpienie, propaganda i zbrodnia. Film o Titanicu, kręcony w okupowanej Gdyni, to przecież najbardziej groteskowy symbol tych czasów, epickie przedsięwzięcie w sercu wojennego piekła. I choć mogłoby się wydawać, że to jedynie ciekawostka historyczna, Żukowska pokazuje, że kryje się za tym coś znacznie głębszego. Bo kiedy iluzja staje się ważniejsza niż życie, świat staje się miejscem nie do poznania. I to właśnie ta refleksja pozostaje z czytelnikiem na długo po przeczytaniu ostatniej strony.
,,Titanic zatonął dwa razy" to literatura, która łączy to, co najlepsze w powieści kryminalnej, z tym, co najbardziej wartościowe w prozie historycznej. To książka, która bawi się konwencją, ale nigdy nie traci powagi. Która potrafi zaintrygować, poruszyć. To nie tylko fascynująca zagadka kryminalna, ale też przemyślana i głęboka refleksja nad mechanizmami propagandy, nad siłą fikcji, nad ceną prawdy i znaczeniem pamięci.
To powieść, która porusza. Nie tylko dlatego, że opowiada o morderstwie. Przede wszystkim dlatego, że zmusza do myślenia o tym, jak łatwo prawda może zostać zatopiona w oceanie kłamstw. I jak ważne jest, by nie pozwolić jej zatonąć po raz trzeci.
Hotel Bristol - niemy świadek wielkiej polityki, chwilowa siedziba rządu, miejsce pobytu najznamienitszych gości stolicy: polityków, artystów...
,,Skazy" to historia ludzi, którzy nie są doskonali, i historia miasta, które dało się uwieść totalitarnej ideologii. Piekła nie ma - twierdzi...
Nabrzeże, przy którym stała „Cap Arcona", zostało zamienione w plan filmowy. Wokół kręciło się mnóstwo statystów. Siedzieli na drewnianych skrzynkach, palili papierosy i głośno rozmawiali. Aktorki, które Melita znała z Kasino-Hotel, przechadzały się w długich eleganckich sukniach, chroniąc się przed słońcem pod parasolkami. W centralnym punkcie znajdowała się kamera filmowa, a za nią siedział sam Herbert Selpin. Przyłożył twarz do wizjera i mrużąc jedno oko, drugim zaglądał do środka.
Więcej