
Wojna pięciu królów zbliża się powoli do końca, a Lannisterowie i ich sojusznicy uważają się za zwycięzców. Jednakże nie wszystko w kraju idzie dobrze. Rozdarte wojną królestwo staje na progu pokoju tylko po to, by wkroczyć na ścieżkę wiodącą ku jeszcze straszliwszym zniszczeniom.
Po śmierci króla potwora, Joffreya, władzę w Królewskiej Przystani przejęła Cersei. Śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a rodzeństwo Młodego Wilka rozproszyło się po całym królestwie.
Jest jeszcze kilka inych osób mogących rościć sobie pretensje do Żelaznego Tronu, ale są one zbyt słabe lub przebywają za daleko, by mogły stanowić realne zagrożenie. Jak po każdym wielkim konflikcie, wkrótce zaczynają się też zbierać niedobitki, banici, renegaci i padlinożercy, którzy ogryzają kości poległych i łupią tych, którzy wkrótce również rozstaną się z życiem.
W Siedmiu Królestwach ludzkie wrony zgromadziły się na bankiet z popiołów...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2006-03-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 526
Tytuł oryginału: A Feast for Crows
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wróciłam do świata Martina, pokiereszowanego, przetrzebionego, gdzie akcja toczy się wolniej, ale dzieje się równie wiele. Autor w charakterystyczny dla siebie sposób stworzył sieć intryg pełnych brutalnej chciwości. Ta książka ma w sobie coś z przystawki przed daniem głównym, ponieważ niemal na każdym kroku wyczuwałam, że coś wisi w powietrzu, coś nieuchronnego i pełnego niespodzianek...
Książka jest niesamowicie polityczna, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, ponieważ skupia się na konsekwencjach i ukazaniu z niezwykłą precyzją rozpadu struktur władzy. W książce jest sporo niedomówień wzmagających grę pozorów, ciągłe poczucie niepewności i napięcia. Obserwacja powolnego upadku opanowanej megalomanią i obsesją władzy Cersei dała mi sporo satysfakcji i ukazała, że królewska korona może sprawić, że samotność władczy będzie przygniatająca.
Sporo satysfakcji dało mi śledzenie poczynań Eurona Greyjoya postaci wszech miar obrzydliwej i demonicznej, która nawet u mnie momentami wywołuje poczucie grozy. Bohater snuje kampanijne plany mające na celu podbicie Westeros.
Martin bardzo świadomie ograniczył gron bohaterów, których los dane było mi śledzić, dzięki czemu mogłam nieco bardziej zagłębić się w niektóre wątki i jeszcze lepiej zrozumieć tę gęsto utkana sieć intryg i powiązań politycznych.
,,Uczta dla wron" jest książka dla cierpliwych i uważnych, bo dając książce należytą uwagę można zdecydowanie wyłapać wiece niuansów i smaczków. Historia Martina znakomicie ukazuje jak zwycięstwo może degenerować i prowadzić do obłędu i popełniania dramatycznych w konsekwencjach błędów. Ten tom jest dla mnie niczym innim niż zapowiedzią nadchodzącego chaosu, kolejnej fali przemocy i zdrad.
,,Uczta dla wron. Sieć spisków" to druga część 4 tomu znanej chyba każdemu ,,Gry o tron".
Najnowsze wydanie tej serii przykuwa wzrok i pięknie prezentuje się na półce. Ale nie tylko wygląd powinien Was przyciągną do tego i poprzednich tomów. Ale również wydarzenia w niej zawarte. A dzieje się tutaj dużo.
Euron Greyjoy planuje podbój Westeros. Królowa Cersei zostaje oskarżona o zdradę. Arya rozpoczyna szkolenie w Domu Czerni i Bieli. Martellowie z Dorne szukają zemsty za swych zabitych krewniaków. Brienne szuka Sansy Stark.
Wojna pięciu królestw dobiega powoli do końca, ale wszystko układa się po myśli Lannisterów? Nie zdradzę.
Jak w całej serii tak i tym razem Martin nie spowalnia tempa. Cały czas mamy tu dużo bohaterów, rozbudowany świat i ciekawe wydarzenia, które sprawiają, że od książki nie można się oderwać. I jak zawsze autor zadbał o to by nie było chaosu.
W tej części jest sporo intryg politycznych. Nie wiadomo komu można ufać a komu nie. Jest tu mniej walk. Dla mnie nie jest to problem, ale wiem, że niektórzy z Was mogą być tym faktem rozczarowani. Pojawiają się również nowe postacie, które dodają świeżości tej serii. Jednak to Cersei i Jaime Lannister odgrywają tu główną rolę.
Wszystko splata się w spójną całość i sprawia, że już nie można doczekać się kolejnych części. Polecam!
W tej książce zabiło mnie właściwie kilka ostatnich rozdziałów. Niby nie powinno zaskakiwać, że Martin lubi dramatyczne zwroty akcji, ale i tak miałam w głowie tylko pytanie: "Jak?".
Konsekwentnie będę utrzymywać, że "Pieśń lodu i ognia" jest dziełem wybitnym. Nie spotkałam się dotąd z tak drobiazgowo dopracowanym uniwersum (niech mi Tolkien wybaczy). Nie powiem, naprawdę pokochałam ten świat i powoli zaczynam się niepokoić, co to będzie, jak skończ czytać dotychczasowo wydane części. Nie wiem czy chcę dołączyć do ludzi, którzy tylko narzekają, że "Wichry zimy" nadal się nie pojawiają na rynku wydawniczym. Po cichu liczę, że pojawią się wcześniej :-).
Drugi tom Uczty, a zarazem kontynuacja poprzednich wątków i ich małe rozwinięcie. W Królewskiej przystani króluje Tommen. Oczywiście w oficjalnej wersji, ponieważ Cersei ma wszystkich na oku i wydaje polecenia. Rządzi z ukrycia i knuje spiski przeciwko królowej Tommena - Margery. Chce się jej pozbyć. Ma chytry plan, który zaczyna wprowadzać w życie. Prawie jej się to udaje, ale jednak! Sama została złapana i zamknięta w celi. W końcu ktoś utrze jej nosa. Mają na nią taki jeden „mały” haczyk:D.
Przenieśmy się teraz do Bravvos, gdzie zatrzymał się Sam, maester Aemon, Goździk i Dareon, którzy ostatecznie powinni znaleźć się w Starym Mieście. Zmuszeni byli odpocząć, ponieważ maesterowi Aemonowi nie sprzyjała długa podróż statkiem. Dareon miał zebrać trochę pieniędzy na kolejny statek, by mogli odpłynąć, ale zamiast tego gdzieś zniknął. Sam postanowił go znaleźć. Napotkał po drodze dwóch zbirów i jedynie z pomocą dziewczynki, przedstawiające się jako Cat, udało mu się wyjść bez szwanku. Pomogła mu również znaleźć Dareona. Sam nie ucieszył się na jego widok. Znalazł go w burdelu i tak się zezłościł, że wszczął bójkę, przy czym wpadł do wody. Na szczęście uratował go jeden z obecnych.
W tym tomie możemy jeszcze spędzić czas z Brienne, która próbuje odszukać Sandora Clegane’a. Dowiedziała się, że podobno Sansa wpadła w jego ręce. Niestety po długiej drodze dowiedziała się, że informacja była nieprawdziwa.
Za to na Żelaznych Wyspach wybrali króla. Euron Greyjoy szybko przyswoił się do nowego stanowiska. Zapytany przez brata, czego chce, odparł, że świata.
Ciekawe, czy jego plany się powiodą?
Druga część "Uczty dla wron" opisuje losy i kolejne spiski tych, którzy przetrwali, a raczej wydaje im się, że przetrwali, wojnę pięciu królów. Jak wiadomo, bohaterowie "Pieśni Lodu i Ognia" nie znają dnia ani godziny, każda kolejna część sagi potwierdza tę regułę.
Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została...
Luty 2008 - Drugi tom edycji najlepszych opowiadań Martina, wiele z nich nagradzanych. W skład tego tomu wejdą m.in.: Piaseczniki, Wędrowcy nocy, Zawartość:...
Przeczytane:2025-05-25,
Nie mogłam się doczekać, aż pojawi się "Uczta dla wron. Sieć spisków" w nowym, pięknym wydaniu, a ja będę mogła ponownie zanurzyć się w tym niesamowitym świecie wykreowanym przez Martina. I było to zdecydowanie ciekawe doświadczenie, jednak nie należy się spodziewać, że dowiecie się z niej o dalszych losach Tyriona, Deanerys, a także rodzeństwa Starków, czyli moich ulubionych bohaterów, za którymi okropnie tęsknię. W „Sieci spisków” na pierwszy plan wysuwają się Jaime, Cersei, Brienne i Sam, co stanowi zestawienie dość nieoczekiwane, a nawet bym pokusiła się o stwierdzenie, że specyficzne. Osobiście nie szczególnie przepadam za nimi, chociaż ich losy są ciekawe i zdecydowanie mają wpływ na całokształt fabuły.
"Uczta dla wron. Sieć spisków" to kolejny tom, który mimo swojej długości i rozbudowanej fabuły, nadal potrafi wciągnąć czytelnika w świat pełen intryg, zdrad i politycznych rozgrywek. Autor, jak zawsze, prezentuje nam barwne opisy, które malują Westeros w najdrobniejszych szczegółach, tworząc niezwykle realistyczny i wciągający świat. Niemniej jednak, w tej części książki odczuwa się wyraźny spadek tempa akcji, co może rozczarować tych, którzy oczekiwali kolejnych dramatycznych wydarzeń na każdym kroku.
Opisy w "Sieci spisków" są, jak zwykle, barwne i szczegółowe, co stanowi jedną z największych zalet tej serii. Mnie osobiście pióro autora niesamowicie urzekło. Martin nie szczędzi słów, malując zarówno piękne zamki, jak i drobne gesty bohaterów, co pozwala czytelnikowi zanurzyć się głęboko w świat. Opisy te pełne są symboliki i niuansów, które dodają głębi postaciom i sytuacjom, a ich szczegółowość sprawia, że cała opowieść staje się jeszcze bardziej realistyczna i wiarygodna. Jednakże, ta barwność nie zawsze idzie w parze z dynamiczną akcją. W tej książce akcja toczy się wolniej, a główny ciężar narracji spoczywa na rozbudowanych wątkach politycznych i intrygach, które wymuszają cierpliwość od czytelnika. Dla niektórych może to być zaleta, dla innych – pewne rozczarowanie, bo w "Uczcie dla wron" mniej jest spektakularnych scen walki czy nagłych zwrotów akcji.
Fabuła skupia się na losach znanych bohaterów, takich jak Cersei Lannister, Jaime, Brienne, czy Samwell Tarly. Cersei, po aresztowaniu przez Wielkiego Septona i oskarżeniu o zdradę, przechodzi kryzys, który ukazuje jej wewnętrzną samotność i rozpad władzy. To fascynujące studium upadku królowej, której obsesja na punkcie utrzymania tronu doprowadza ją do coraz bardziej desperackich i nieprzemyślanych kroków. Opis jej przemiany, pełen napięcia i niedomówień, świetnie oddaje jej psychologiczną głębię i pokazuje, jak władza może degenerować nawet najbardziej silne osobowości. W „Sieci spisków” widzimy, jak po raz pierwszy Cersei dostaje po łapach (no w końcu!) i jest to zdecydowanie zachwycający widok. Długo czekałam na ten moment, aż za swoje wewnętrzne zepsucie w końcu jej się zarobi.
Jeśli chodzi o Sama i Jaimego, w nich również możemy zaobserwować ogromną przemianę.
Sam wyruszył do Braavos, gdzie zdany jest jedynie na siebie. Czuje odpowiedzialność za umierającego maestera Aemona oraz Goździk i jej dziecko, więc musi nie tylko bardzo szybko dorosnąć, ale i zmężnieć, nabrać odwagi. W końcu chłopak nabrał trochę ikry, a to bardzo lubię. Bardzo miło śledziło się jego wewnętrzną przemianę i dojrzewanie do roli mężczyzny.
Jaime natomiast coraz więcej zaczyna dostrzegać, widzimy jak radzi sobie w nowej rzeczywistości z jedną ręką, a także odkrywamy pewne tajemnice dotyczące jego pochodzenia.
W tym tomie nie brakuje również Brienne, która w moim odczuciu jest jedną z najbardziej bezbarwnych postaci. Śledzenie jej losów było dla mnie w pewnym stopniu udręka, ponieważ przez cały tom szuka Sansy i ciągle czytałam jak jej myśli zajmuje Jaime, w którym się podkochuje. Generalnie jej postać budowana jest na niezależną, męską, samodzielną, honorową, jednak gdzieś została zatracona w niej początkowa dobra prezentacja. Kobieta służy pustym obietnicom złożonym martwej kobiecie. I właściwie to wszystko, co mogę o niej napisać. Zupełnie nie pasuje mi jej obecność i ciężko czytało się mi poświęcone jej rozdziały. Nie rozumiem, dlaczego autor postanowił wysunąć jej postać na pierwszy plan, wolałabym gdyby pojawiała się gdzieś w tle, bo dla mnie jej poczynania to takie drugoplanowe, mało znaczące czyny.
Poznawana historia pozwala nam również zobaczyć nową postać Eurona Greyjoy, dziedzica Żelaznych Wysp. To bohater jeszcze bardziej mroczny i demoniczny niż wszyscy dotychczas poznani. Jego plany podboju Westeros budzą odrazę, ale i fascynację, a jego brutalność i charyzma czynią go jednym z najbardziej wyrazistych bohaterów tego tomu. Momenty, w których się pojawiał, zdecydowanie ożywiały fabułę i dostarczały tak dobrze znanej krwawej scenerii.
Intrygi i spiski są głównym motorem napędowym fabuły. Martin, jak zawsze, tworzy skomplikowaną sieć powiązań między bohaterami, w której niewiele jest miejsca na przypadek. Autor ograniczył grono bohaterów, co pozwala na głębsze zrozumienie kilku wybranych postaci i ich motywacji. W efekcie czytelnik może bardziej skupić się na ich losach i wyborych, które często prowadzą do dramatycznych konsekwencji. To właśnie polityka i rozpad struktur władzy są w tej książce najbardziej wyeksponowane, co czyni ją niezwykle aktualną i trafną analizą ludzkiej natury i mechanizmów rządzących społeczeństwem.
"Sieć spisków" jest książką dla cierpliwych. To lektura, która wymaga uważności i skupienia, aby wyłapać wszystkie niuanse, aluzje i smaczki, które Martin wplata w tekst. Dla tych, którzy potrafią docenić tego rodzaju literaturę, będzie to fascynujące doświadczenie. Natomiast dla odbiorców wolących historię, w których więcej się dzieje, jest sporo akcji, będzie ciężko przebrnąć przez cały tom. Ja osobiście miałam z nim problem, chociaż jest dobry. Nie była to lektura, którą pochłonęłam jak poprzednie tomy, musiałam ją sobie dawkować.
Na szczęście, pióro Martina nadal zachwyca. Jego wyobraźnia i zdolność tworzenia gęstej, pełnej niuansów sieci intryg sprawiają, że świat Westeros nadal fascynuje. Tworzy on świat, w którym nawet najmniejsze gesty mogą mieć znaczenie, a każdy bohater, niezależnie od tego, czy jest dobry, czy zły, ma swoje miejsce i motywacje. "Uczta dla wron" jest więc nie tylko kontynuacją, ale i pogłębieniem tej wizji, pokazując, jak wielowymiarowe są losy ludzi i ich decyzje.