Internet już dawno zamienił się w arenę nienawiści. Przestały obowiązywać jakiekolwiek reguły. Nie ma świętości, nie ma tematów tabu, pojęcie przyzwoitości odeszło w niepamięć. Aż pojawia się ktoś, kto postanawia wymierzyć sprawiedliwość po swojemu. Nazywa się Trollkiller - i nie zna granic między ideą a obsesją.
Prokurator Artur Cieniowski i adwokat Zofia Bojarska muszą współpracować, choć łączy ich (a może raczej dzieli?) przeszłość, o której oboje chcieliby zapomnieć. Są skazani na współdziałanie, ponieważ - całkiem dosłownie - mogą liczyć tylko na siebie. Odizolowani od świata, pozbawieni kontaktu z innymi ludźmi, muszą realizować kolejne zadania, których cel pozostaje dla nich tajemnicą. Tak samo jak tożsamości tego, kto im je wyznacza. Jedno nie ulega wątpliwości: Im bardziej zbliżają się do prawdy, tym głębiej wchodzą w mrok, własny i cudzy.
Umbra to najbardziej mroczna część cienia. To symbol granicy, za którą kończy się prawo, a zaczyna człowieczeństwo wystawione na ostateczną próbę.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-11-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
„…życie nie jest czarno-białe, w każdym z nas są dwie natury i nigdy nie wiadomo, jakie okoliczności sprawią, że znajdziemy się po tej albo po innej stronie barykady”
Kto Was bardziej kręci - policjanci czy gangsterzy? Prokuratorzy oskarżający „bandytów” czy adwokaci broniący „jak lwica swoje młode” - klientów? Prawda, że wybór jest nieoczywisty, ale mamy takie szczęście, że w książkach Pauliny Świst jest okazja poczuć miętę zarówno do tych pierwszych, jak i do tych drugich, a nawet zdarza się, że do tych trzecich - najgorszych…
Ja czuję miętę, prawie do każdego Świstowego bohatera, na piedestale stawiając oczywiście prokuratora Zimnickiego, który, ku mojej osobistej uciesze w „Umbrze” pojawia się ….w kilku zdaniach. Lovju P.Ś.
„Umbra” to przede wszystkim historia pary, mającej już swoje pięć minut w poprzednich książkach Śwista, stojąca po dwóch stronach właśnie takiej sądowej barykady.
Prokurator Artur Cieniowski, którego poznaliśmy w trylogii z trójkątem w tle ( zarówno tym psychologicznym, jak i uczuciowym ), oraz Mecenas Zofia Bojarska ta od Krzysia Strzeleckiego. Tak, tak tego od Wyrwy.
Tych dwoje miało kilka wspólnych intensywnych chwil, ale niestety jedno z nich nic, a nic nie pamięta.
Nowy psychopata o wdzięcznej nazwie Trollkiller z niesamowitą precyzją i efektywnością morduje internetowych hejterów, a ta dwójka nie pałająca do siebie sympatią musi zmierzyć się właśnie z nim. I nie tylko służbowo, ale i bardzo przerażająco i bardzo prywatnie…
Porwani, zamknięci i torturowani psychicznie, jak i fizycznie, mają tylko jedno zadanie, żeby przerwać.
Muszą…się polubić.
Ale czy tu w ogóle jest możliwe. I czy jest na to choć „CIEŃ” szansy musicie przekonać się sami. Bo to jak bardzo się nie lubią, może nie być tak łatwe do „odwrócenia”.
I znowu mamy książkę, którą biorąc do ręki mamy zapewnioną tak dobrą zabawę połączoną z tak niesamowitymi historiami, otoczoną takimi emocjami pomiędzy bohaterami, że takie „RZECZY” tylko tutaj. Podkreślę to raz jeszcze autorka potrafi „w te historie i w tych bohaterów”. Jej styl pisarski jest całkowicie nie do podrobienia, bo tak wyjątkowy i unikatowy, że potrafi wciągać czytelników dosłownie w każdą grę toczoną przez… bohaterów, a nawet poczuć się jednym z nich.
Ten wyjątkowy humor, który daje nam mega ubaw prawie na każdej stronie, te teksty, którymi tylko Paulina potrafi sypać jak z rękawa wkładając je w usta swoich bohaterów, przeplatają się z niesamowitą chemią między bohaterami, która oczywiście może prowadzić tylko do jednego i jak zwykle tak opisanego, że „takie rzeczy” to tylko u Śwista.
Świetna zabawa, ale też tak mrożące krew w żyłach momenty, że kwalifikacja tego „umbrowego” czynu w kategorii - „kryminał, sensacja, thriller” ma idealne przełożenie, na tej wyśmienitej, łączącej także z innymi bohaterami historii.
Na szczęście.
Przeszłość zawsze może dopaść w najmniej spodziewanym momencie, na szczęście są ludzie, którzy całkiem przypadkowo pojawiają się wtedy, kiedy trzeba.
Ci już nam dobrze znani z poprzednich książek i…ci nieznani też.
Reasumując!
Czytajcie!
Nic tu nie jest oczywiste i to, aż do samego końca…
No i te teksty :-)))))
Sztosiwoooo!!!!
Paulina Świst jeszcze raz BARDZO dziękuję za Zimnego. Lecę „rozkminiać” końcówkę, a Ty się nie zatrzymuj, bo czekam dosłownie na każde zdanie i każde słowo napisane przez Ciebie w kolejnej książce!
Rewelacja!
Paulina potrafi w te historie! W tych bohaterów!
W te emocje! W te jedyne w swoim rodzaju dialogi i potyczki słowne bohaterów!
Tych już znanych, tych nowych, i tych starych uwielbianych!
A jak ta główna dwójka Zosia i Artur się nie lubi :-))) Jak bardzo fajnie się nie lubi :-))))
Mocno, mrocznie i tak bardzo „świstowo” !
Aaaaaaa jest i wspomniany Zimny i to nie raz!!!!
Polecam, bo to, co tu się odpie…la, to jest SZTOS!
Już czekam na kolejną!!!
Aaaaa i cytaty, które dosłownie rozkładają na łopatki, można brać dosłownie z każdej strony :-))
Testosteron vs. Estrogen. Tak w skrócie można opisać tę powieść.
Umbra - najmroczniejsza część cienia. I brzmi jak kolejna odsłona cyklu z Jamesem Bondem. Tutaj w roli Jamesa śląski prokurator Artur Cieniowski, zwany Cieniem. W rolę dziewczyny Bonda wcieliła się bystra, kąśliwa i piękna jak marzenie gazela - mecenas Zofia Bojarska. Kto czytał cykl Incognito, temu tego duetu przedstawiać nie trzeba. Zresztą Umbra częściowo nawiązuje do wydarzeń ze wspomnianej trylogii i pośrednio jest jej kontynuacją.
Ktoś zabił internetową hejterkę. Niby wiadomo, kto, ale sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje. Trollkiller - mroczny mściciel - publicznie przedstawia swój obsesyjny manifest przeciwko hejtowi i bezkarności w sieci. Śmierć hejterom! Podstępnie wciąga do gry prokuratora Cieniowskiego i mecenas Bojarską, których więcej dzieli niż łączy. By odkryć prawdę, muszą zewrzeć szyki, współpracować, wykazać się szczerością i lojalnością. Czeka ich podróż do piekła.
We właściwym sobie stylu Paulina Świst zafundowała nam prowokacyjny i brawurowy kryminał ze społecznym przesłaniem. Fabułę kryminalną oparła o tematykę związaną z szerzeniem nienawiści w internecie. W pewnym sensie jest to manifest przeciwko hejtowi, cyberprzemocy i wszelkim formom agresji i poniżania w sieci. Chociaż sprzeciwiam się (i bohaterowie również, żeby była jasność...) metodom, jakie Trollkiller wybrał do walki z tym zjawiskiem, to doceniam fakt, że autorka podjęła ten ważny i bardzo aktualny obecnie wątek społeczny. Wszyscy przecież wiemy, że hejt zalewa internet, jest przyczyną wielu nieszczęść i często zbiera śmiertelne żniwo. Tak, to literatura rozrywkowa, i taki też jest jej wydźwięk, jednak nawet w takiej książce można podjąć poważny temat. Brzmi on tu bardzo wyraźnie, jest potraktowany serio, i pomimo sporej dawki humoru i skręcania w kierunki typowe dla twórczości Pauliny, nie sposób zaprzeczyć, że książka jest właśnie o tym - o przemocy w internecie i negatywnych skutkach jej stosowania. Dramatyczną historią jednego z bohaterów autorka pokazała też, jak cienka jest granica między ideą a obsesją i jak niewiele dzieli człowieka od tego, by stał się zabójcą.
Ja zawsze byłam ,,team Artur", więc cieszę się, że ,,mój" bohater powrócił i ten cykl będzie jemu poświęcony. Zośkę jakoś przeżyję :) Mimo rozlicznych wad Cieniowskiego, diabelskiej natury i parszywego charakteru jest w nim pokaźny ładunek przyzwoitości, poprawności i prawilności i to mnie chyba ujmuje w nim najbardziej... Tak bardzo, że jestem skłonna puścić w niepamięć te 54 zdjęcia :)
Zakończenie lekko mnie zaskoczyło, ale może to tylko senny koszmar któregoś bohatera? Okaże się...
Umbra dowodzi, że Paulina Świst wciąż jest w doskonałej formie pisarskiej, a to oznacza, że czeka mnie wiele grzesznych momentów na mojej czytelniczej drodze...
Na koniec mam dla Was radę: jeśli korzystacie ze środków transportu publicznego, to nie czytajcie Umbry w czasie podróży np. tramwajem... Dziwne reakcje i niekontrolowane wybuchy śmiechu są nieuniknione :) ktoś to zobaczy, opacznie zinterpretuje i zafunduje Wam turnus w Toszku. Ja tam byłam :) wprawdzie jak na razie tylko w tamtejszym zameczku, ale kto wie, co mnie jeszcze w życiu czeka... :)
I jeszcze przestroga: jeśli ktoś nie czytał cyklu Incognioto, może go prześladować efekt FOMO...
Czy można zaufać komuś, kto kiedyś złamał ci serce... a teraz może ocalić ci życie?
To pytanie wisiało nade mną od pierwszych stron ,,Umbry" Pauliny Świst - książki, która pokazuje, że największy mrok nie zawsze kryje się w zaułkach miasta. Czasem nosimy go w sobie - starannie ukryty, niewypowiedziany, niebezpieczny.
Prokurator Artur Cieniowski i adwokatka Zofia Bojarska poznali już swoją własną granicę. Znają swoje cienie, zapachy dawnych błędów i to, jak łatwo wpaść w wir namiętności, której nie da się później zapomnieć. A jednak - o ironio - jedno z nich właśnie zapomniało. To, co wydarzyło się ,,w Wiśle", zostawiło po sobie więcej znaków zapytania niż wspomnień. Przeszłość żyje, ale jakby za zasłoną mgły.
I właśnie wtedy budzą się... w kontenerze. Razem. Odizolowani od świata. Pozbawieni kontaktu z kimkolwiek poza sobą nawzajem.
Brzmi jak najgorszy sabotaż randkowy?
Nie u Świst. Tu zaczyna się gra bez zasad, gdzie każde rozwiązane zadanie prowadzi jeszcze głębiej w niepewność, strach i... przerażająco aktualne konsekwencje internetowego hejtu.
To właśnie HEJT staje się tu katalizatorem zbrodni. Realną bronią, która potrafi zniszczyć człowieka szybciej niż cios nożem. A nowy psychopata na literackiej mapie - Trollkiller - nie ma ani litości, ani cierpliwości. On nie moralizuje. On karze. Brutalnie i metodycznie.
Atmosfera książki? Gęsta jak dym w zamkniętym pomieszczeniu. Coraz trudniej złapać oddech. Im bliżej prawdy, tym bliżej... umbra - ta najciemniejsza część cienia.
Największym zaskoczeniem jest dla mnie chemia między bohaterami. Paulina Świst robi to, co potrafi najlepiej: łączy ostre jak brzytwa dialogi z napięciem, które iskrzy nawet wtedy, gdy Zofia i Artur najchętniej rzuciliby się sobie do gardeł.
I pytanie, które wraca nieustannie: czy da się uratować kogoś, kto nie chce z tobą współpracować? Czy da się zaufać komuś, kto zna twoje słabości bardziej niż ktokolwiek inny?
Co mnie kupiło absolutnie:
- błyskawiczne tempo - tu nie ma ani chwili oddechu
- świetnie poprowadzony motyw śledztwa i psychopatii
- poczucie humoru (zwykle czarnego jak noc bez księżyca)
- powroty znanych bohaterów, które wywołują uśmiech satysfakcji
- eksplozja emocji: od strachu po pragnienie i frustrację
- temat hejtu przedstawiony bez owijania w bawełnę
To książka z rodzaju ,,wezmę tylko jeden rozdział"... i nagle okazuje się, że jest trzecia w nocy. Zakończenie? Tak zbudowane, że czujesz ten brak zamknięcia w sobie jeszcze długo po przerzuceniu ostatniej strony. Tak jakby autorka mówiła: ,,To jeszcze nie koniec. W ciemności wciąż coś zostało".
,,Umbra" to thriller, który nie tylko dostarcza rozrywki - on zadaje niewygodne pytania. O granice prawa. O etykę. O konsekwencje słów wrzucanych do sieci z ironicznym uśmieszkiem i poczuciem bezkarności. O to, czy każdy z nas ma w sobie miejsce, gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna instynkt przetrwania.
Ocena: 9/10 - czy polecam? Tak. Ale ostrzegam: w tę historię wchodzi się jak w ciemność. A gdy oczy przywykną, zobaczysz rzeczy, których wcześniej widzieć nie chciałaś.
Trzydziestoletnia, niezwykle atrakcyjna Kinga Błońska jest szczęśliwą kobietą. To znaczy była. Od wielu lat dzieliła życie z tym samym mężczyzną a zawodowo...
JEŚLI KTOŚ TRAKTUJE CIĘ JAK ZABAWKĘ, BĄDŹ DLA NIEGO ANNABELLE. Premiera mojej książki. Zawsze wiedziałam, jak będzie wyglądać. Nie przewidziałam...
Przeczytane:2025-12-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025, konkurs, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
(czytaj dalej)