Niektóre tajemnice prowadzą do jeszcze większych tajemnic
Szesnastoletnia Hela i jej mama Matylda wracają na Kociewie, w rodzinne strony. Tym razem powodem jest stary dom przy tryfcie, który odziedziczyły po ciotce, zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach. Matylda chce tu urządzić wymarzoną agroturystykę, ale wszystko sprzysięga się przeciwko niej. Sąsiedzi knują, zjawiają się nieproszeni goście, dochodzi do coraz groźniejszych wypadków.
Hela nie mówi nikomu, że dom przy tryfcie śni jej się od dawna, zupełnie jakby ją wołał i chciał przed nią odkryć swoje tajemnice. Kiedy Matylda zaczyna się dziwnie zachowywać, jej córka nabiera podejrzeń, że to stary budynek zmusza ludzi do czynienia zła. Czy dziewczynie uda się skonfrontować z własnymi lękami i odkryć tajemnicę domu?
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
*współpraca reklamowa*
Po Szeptance nadszedł czas na Usypiankę, jednak pomimo tytułu sugerującego usypianie, przy lekturze nie ma szans na sen czy nudę. To powieść w której granica między snem a jawą się zaciera, to opowieść o domu, w którym sny i przeszłość mają swoją historię do opowiedzenia. Książka to gatunkowy mix, przez co ciężko jednoznacznie ją określić, to połączenie młodzieżówki, z obyczajówką, z kryminałem i thrillerem, z nutą fantastyki i elementów historycznych.
Hela i jej mama Matylda po raz kolejny zawitały w rodzinne strony. Tym razem do przyjazdu skłania je odziedziczony dom, w którym Matylda chce otworzyć wymarzoną agroturystykę. Marzenia kobiety po raz kolejny natykają się przeciwności. Knujący sąsiedzi, nieproszeni goście, groźne wypadki, tragiczna historia dawnych właścicieli, i coraz więcej dziwnych rzeczy. Hela zaś z kolei miewa sny, w których widzi stary dom, wydarzenia z przeszłości w których bierze czynny udział. Nastolatka zaczyna podejrzewać, że dom skrywa jakąś tajemnicę i zmusza ludzi do czynienia zła.
Historia była ciekawa, po raz kolejny wyróżnia się ona oryginalnością, intrygującymi tematami, ale też wieloma zwrotami akcji. Co bardzo fajne autorka w świetny sposób łączy różne gatunki literackie, przez co wydaje mi się, że w tej historii każdy znajdzie coś dla siebie. Podobnie jak w poprzedniej części, Hela ma swoje wizje, tym razem jednak wszytko rozgrywa się w jej snach, pojawia się tematyka świadomego śnienia, która mocno mnie zainteresowała. Hela po raz kolejny zanurza się w tajemnicach przeszłości, zaczyna węszyć ale z czasem zmęczenie i brak prawidłowego snu zaczyna się na niej dobijać. Granica między rzeczywistością a snem się zaciera, i nie tylko Hela doświadcza dziwnych zdarzeń. Tym razem również jej matka Matylda zostaje poddana dziwnym wpływom, kobieta się zmienia, zaczyna się inaczej zachowywać, a to prowadzi nastolatkę do zaskakujących odkryć i pozwala rozwiązać zagadkę.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, płynęłam wraz z fabułą, raz było zajmująco, innym razem zabawnie, a czasami robiło się nieco mrocznie, można było poczuć dreszczyk emocji, oraz zobaczyć jak przeszłość łączy się z teraźniejszością. W historii dzieje się sporo, akcja jest wartka i dynamiczna, patrzymy na wydarzenia z dwóch perspektyw Heli i Matyldy, niby przeżywamy jedną historię, ale tak jakby w dwóch różnych wersjach, a nasze bohaterki wcielają się w rolę dawnych lokatorów domu, widzą rzeczy których nie powinny, przeżywają wydarzenia, które rozgrywały się w czasach wojennych, a my możemy zobaczyć brutalną i ciężka codzienność tamtych czasów.
Nie jestem fanką literatury wojennej, jestem tą tematyką szczerze zmęczona, bo wraca ona jak bumerang i atakuje z każdej strony, dlatego też pojawił się u mnie pewien zgrzyt, bo to nie moje klimaty, z drugiej strony to tylko jakiś element całej opowieści, i co dla mnie fajne, ta tematyka nie zdominowała całej powieści. Mocno odznaczają się elementy kryminału czy powieści detektywistycznej, bo wraz z Helą przeprowadzamy dochodzenie, krok po kroku odkrywamy kolejne tajemnice i historię domu, która zostaje nam bardzo obrazowo i ze szczegółami przedstawiona na końcówce.
To był kawał świetnej literatury. Gatunkowy mix, wartka akcja, różnice międzypokoleniowe, elementy lokalnego folkloru, napięte relacje, zwroty akcji, zmienne napięcie i tajemnica, którą chce się poznać, to wszytko składa się na wciągającą opowieść, która przypomina scenariusz na genialny film. Książka napisana w fajnym stylu, który sprawia, że powieść czyta się sama, w połączeniu z różnorodnością tematów, wątków i gatunków, całość może i powinna się podobać wielu czytelnikom, niezależnie od wieku. Ja polecam, książkę można czytać bez znajomości Szeptanki, bo pojawiają się tylko luźne nawiązania, ale ja zachęca, do poznania obu tych niezwykłych i wyjątkowych historii.
Hela to nastolatka, która wraz z Mamą Matyldą wracają na Kociewie w rodzinne strony. Odziedziczyły dom po zmarłej ciotce i postanowiły otworzyć agroturystykę. Niestety nic nie idzie po myśli Matyldy. Sąsiedzi są przeciw jej, a pierwsi goście nie są zadowoleni z przyjazdu, gdyż niespodziewane zdarzenia przyczyniły się dosłownie do ich ucieczki. Na domiar złego Hela zaczyna śnić sny, które są tak prawdziwe, że dziewczyna nie ma pojęcia co ma z tym uczynić. Nie chce obarczać matki, dlatego na własną rękę próbuje się dowiedzieć, co ma wyczytać z tych snów. Wie jedno, dom do którego się wprowadziły skrywa mnóstwo tajemnic i na każdego oddziałuje inaczej.
Pełna emocji, napięcia i mroku powieść zdecydowanie działa na wyobraźnię. W nocy, kiedy ją czytałam odczuwałam wszystko podwójnie! Już wiem co oznacza siekiera, którą podarowali mi wraz z książką i herbaciany napar w torebeczce.
Chociaż to drugi tom z serii, szczerze nie przeszkadzało mi to w czytaniu. Zdecydowanie polecam!
Witam Was bardzo serdecznie moi drodzy książkomaniacy.
Druga część cyklu Kociewie ostatnio zajęła moje myśli. Przyznam się Wam, że nie czytałam pierwszej części i obawiałam się że czegoś będzie mi brakowało. Nic bardziej mylnego, tę część można czytać bez znajomości pierwszej, którą mam zamiar nadrobić oczywiście. Sielski klimat małej społeczności, stary dom z historią w tle, rodzinne tajemnice i w tym wszystkim szesnastoletnia Hela, która w poszukiwaniu prawdy próbuje odkryć jaka tragedia wydarzyła się w przeszłości i dlaczego dusze zamordowanych w czasie wojny błąkają po tym świecie nie mogąc pójść dalej.
Bardzo mi się podobała ta historia, zwłaszcza sny Heli, które zawsze po przebudzeniu zostawiały hej realną pamiątkę o tym o czym śniła, żeby nie zapomniała, ze to właśnie ona została wybrana. Lekkie pióro autorki zapewniło mi ciekawą przygodę z regionalną gwarą, wysublimowanym poczuciem humoru, nie do końca idealnymi relacjami rodzinnymi, lokalnymi wierzeniami i przesądami.
Zatem zapraszam Was moi drodzy na Kociewie do Turcza, do domu który kryje w sobie ogromną tragedię.
Książka, która wywołała u mnie ciary. A czasem zastanawiałam się czy historia nie zdarzyła się naprawdę.
,,Usypianka" jest kolejną odsłoną przygód Heli z pierwszej powieści autorki - ,,Szeptanki". Nie odczułam braków wiedzy w kolejnej powieści, aczkolwiek muszę nadrobić i pierwszą. Bo ,,Usypianka" przyprawiała mnie o ciary.
Hela ma sny, o których nie chcę nikomu opowiadać. Przynajmniej od razu. Śni o domu, a raczej jego domownikach, którzy zza wojny przeżyli potężną tragedię.
Czy agroturystyka Matyldy przetrwa próbę czasu, złośliwości sąsiadów i fakt, że w pewien sposób dom jest nawiedzony?
Zmarłe, nagłe, niewinne dusze domagają się pamięci. Uszanowania przeszłości. Spokoju i zamknięcia rozdziałów. Bo niejednokrotnie mogą prowadzić do tragedii. O czym przekonały się Hela i Ma.
Książka mnie ,,pochłonęła". Sny Heli o wojennej tragedii ukazują nam, odbiorcom, jak kruche potrafi być czyjeś życie. A ile trzeba mieć odwagi, aby ryzykować swoje i rodziny, by ratować czyjeś. Czy warto rozrywać stare rany? Czasem lepiej po to, aby je oczyścić i żeby gangrena się dalej nie niosła.
Czy my dzisiaj umiemy uszanować pamięć naszych przodków? Tragedii? Szanować to, co było, idąc dalej przez życie z nowymi wnioskami?
,,Usypianka" była dla mnie książką trzymającą w napięciu. A jednocześnie mocno refleksyjną, pouczającą pokory, ale ukazującej wartość szacunku o swoich przodkach, którzy w porównaniu do nas, nieśli ogromne brzmię cierpienia.
Zastanawia mnie dobór miejscowości, bo Turcz jest w warmińsko mazurskim, a na Kociewiu Turze. Chyba, że jest jaka maleńka taka wieś w okolicach mojego Gdańska? ? Pozostał mi lekki niedosyt, niedopowiedzenie. Czy jednak agroturystyka przetrwała? A jednocześnie: czemu do nawiązań słowiańskich, gdzie mamy "wiedźmę" w lesie, to czemu poruszany został akurat wątek II wojny światowej? Ciekawe połączenie. Językowo książka napisana nieźle, nie ma zbędnych opisów, typowego lania wody. Akcja dzieje się dynamicznie.
Młoda dziennikarka Izabela przeżywa osobistą tragedię, po której stacza się w alkoholizm. Wkrótce dostaje jednak od losu drugą szansę: nową pracę, miłość...
Witold Wedler to prawie 40-letni, niespełniony zawodowo i prywatnie dziennikarz śledczy. Kiedy zapada na nietypowy rodzaj padaczki - podczas ataków zaczynają...