Pierwszy tom megabestsellerowej sagi o tajemnicach niszczących rodziny, miłości silniejszej niż strach i przeszłości, od której nie da się uciec.
Hamburg, 1913 rok. Mąż Alice zamienia jej świat w piekło. Jedynym promykiem nadziei dla żyjącej w biedzie kobiety jest jej córka Rosa. Gdy kobieta nie jest już w stanie ochronić dziecka przed przemocowym partnerem, podejmuje desperacką decyzję - postanawia postarać się o rozwód.
Niedaleko dzielnicy nędzy, w willi należącej do starej, szanowanej rodziny, mieszka adwokat John Reeven. Jego kancelaria odnosi sukcesy, a on sam jest zaręczony zgodnie z oczekiwaniami socjety. Mając na uwadze dawną tradycję, udziela też bezpłatnej pomocy najuboższym mieszkańcom Hamburga.
Pewnego dnia do jego kancelarii przybywa Alice, której sytuacja wydaje się beznadziejna. Taka sprawa rozwodowa jest niemal niemożliwa do wygrania, a jednak John, wbrew rozsądkowi, decyduje się jej pomóc. Mężczyzna nie przeczuwa, że Alice wywróci jego świat do góry nogami...
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2025-07-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Im Nordwind
"Wiatr z północy" to przejmująca i pięknie napisana historia, która niesamowicie zapadła w moje serce ❤️ To nie tylko wciągająca lektura, ale także głębokie, emocjonalne przeżycie. Autorka przenosi czytelnika do Hamburga z 1913 roku i z niesamowitą drobiazgowością oddaje realia epoki surowe, niełatwe i momentami brutalne. To świat, w którym kobieta nie miała praktycznie żadnych praw, a jej los całkowicie zależał od mężczyzn. Miałam wrażenie, że towarzyszę Alice, która żyje w biedzie i jest ofiarą przemocy ze strony męża alkoholika. Jej jedynym promykiem nadziei jest ukochana córeczka, Rosa. Decyzja Alice o rozwodzie, podjęta w obronie siebie i dziecka, w tamtych czasach graniczyła z cudem i wymagała heroicznej odwagi. Postacie stworzone przez Miriam Georg nie są papierowymi schematami, ale żywymi, złożonymi ludźmi, w których odbija się pełne spektrum ludzkich emocji. Alice to bohaterka, której nie da się nie kibicować z całego serca. Jej siła nie wynika z braku strachu, ale z miłości do córki i determinacji, by działać pomimo lęku. To postać niezwykle ludzka, przez co jej walka jest tym bardziej poruszająca. John Reeven, adwokat z bogatej rodziny, który decyduje się pomóc Alice, również nie jest typowym "zbawcą". To człowiek kierujący się empatią i moralnym obowiązkiem, który traktuje Alice jak równego sobie człowieka, a nie jedynie ofiarę.
"Wiatr z północy" to powieść obyczajowa, która porusza do głębi i na długo zostaje w pamięci. Mimo że opowiada o trudnych tematach takich jak przemoc, nierówność społeczna i bezsilność to jest przede wszystkim historią o sile, nadziei i determinacji w walce o własne życie i godność 💖 Choć akcja rozwija się stopniowo, książka wciąga bez reszty i kończy się tak, że od razu chce się sięgnąć po kolejny tom.
Moja ocena: 9/10 ⭐
Gorąco polecam każdemu, kto szuka nie tylko porywającej fabuły, ale także prawdziwej, emocjonalnej podróży w głąb ludzkiej duszy. To lektura, po której nie da się przejść obojętnie.
BRUNETTE BOOKS
„Wiatr z północy” autorstwa Miriam Georg to otwierający tom sagi północnej, w którym czytelnik zostaje przeniesiony do Hamburga przełomu XIX i XX wieku – miasta dynamicznie rozwijającego się, pełnego nowych możliwości, ale i ogromnych społecznych nierówności. Główną bohaterką tej opowieści jest Alice, młoda kobieta, której życie zostaje wystawione na wiele prób i dramatycznych wyborów.
Alice to postać niezwykle barwna – z jednej strony delikatna i wrażliwa, z drugiej pełna determinacji i siły, by walczyć o swoje marzenia oraz niezależność. Jej historia to nie tylko opowieść o dorastaniu i poszukiwaniu własnej drogi, ale także o miłości, lojalności i trudach kobiecej egzystencji w świecie, gdzie role społeczne były z góry przypisane. Dzięki postaci Alice czytelnik ma szansę zobaczyć, jak bardzo determinacja i odwaga mogą zmieniać ludzkie życie, nawet w obliczu przeciwności losu.
Miriam Georg z ogromnym wyczuciem oddaje emocje bohaterki – od rozpaczy i bezradności, po nadzieję i radość, które przeplatają się w jej codzienności. W tle pojawia się bogato nakreślona panorama Hamburga – eleganckie salony, zamożne dzielnice i kontrastujące z nimi ubogie zaułki portowe, gdzie walka o przetrwanie to codzienność. Atmosfera miasta staje się tu niemal dodatkowym bohaterem, potęgującym dramatyzm fabuły.
„Wiatr z północy” to książka pełna pasji, wzruszeń i emocji, która wciąga od pierwszych stron i pozostawia czytelnika z poczuciem niedosytu – naturalnym, bo to dopiero początek większej opowieści. To powieść o sile kobiecego charakteru, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie i o tym, że marzenia, choć trudne do spełnienia, nadają sens życiu.
Z czystym sercem można polecić tę powieść wszystkim miłośnikom literatury obyczajowej i historycznej, którzy cenią sobie wielowątkowe opowieści z mocno zarysowanymi bohaterami i tłem pełnym historycznego kolorytu. „Wiatr z północy” to piękny początek sagi, która obiecuje wiele emocji w kolejnych tomach.
Jaką sagę rodzinną udało Wam się ostatnio przeczytać? Ja mam ze sobą pierwszy tom Sagi Północnej Miriam Georg pod tytułem "Wiatr z północy". Autorka zabiera nasz w podróż do Hamburga XIX i XX wieku. Główna bohaterka Alice Bloom nie ma łatwego życia. Żyje z przemocowym mężem, który każdy jej dzień zamienia w koszmar. Jedyną nadzieją by dalej walczyć jest jej córka Rose. To dla niej postanawia zakończyć te męczarnie i wziąć rozwód. Jednak nie jest to takie proste, tym bardziej, że zostaje pozbawiona wszelkich środków do życia. I tu z pomocą przychodzi adwokat John, który oferuje jej bezpłatną pomoc prawną. Nie jest to łatwa sprawa, ale prawnik robi wszystko by jej pomóc. Czy Alice uda się wreszcie odejść od męża i tym samym zaznać spokoju? Autorka stworzyła powieść, która porusza dogłębnie. Pełna jest emocji ale także zmusza do przemyśleń. Pokazuj losy kobiety i jej siłę, która walczy przeciwko losowi i społecznym konwenansom o szczęście swoje i swojej córki. Wiatr to symbolika zmian, które stoją na drodze Alice. Do tego mamy bardzo realistycznie opisane życie ludzi żyjących w tamtych czasach. Czasach bardzo trudnych, gdzie czasami ludzie w dramatycznych warunkach pracowali by zarobić na chleb. A po drugiej stronie byli bogacze, których życie było usłane różami. Bardzo mi się podobała i z przyjemnością zabieram się za drugi tom.
„Nie trzeba krzyczeć, żeby być silną. Czasem wystarczy przestać się bać”.
Hamburg, tuż przed wybuchem I wojny światowej. Alice, wychodząc za mąż za Henka, miała nadzieję, że u jego boku znajdzie bezpieczny dom. Szybko jednak przekonała się, jak bardzo się myliła. Jej codzienność zamieniła się w piekło – mąż znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, a bieda, nędza odbierała resztki nadziei. Jedyną radością kobiety była córeczka Rosa, którą Alice starała się chronić przed złem otaczającego świata. Kiedy Henk podniósł rękę na dziecko, Alice podjęła desperacką decyzję – postanowiła wystąpić o rozwód. Niespodziewanie pomoc ofiaruje jej John Reeven, mężczyzna sam do końca nie rozumie swojego postępowania. Proponuje jej pomoc prawną, wiedząc, że sytuacja maltretowanej kobiety jest beznadziejna. Reeven jest adwokatem, jego kancelaria odnosi sukcesy, pochodzi z szanowanej, bogatej rodziny i jest zaręczony.
To było niesamowite i mocne!
Nie jest to łatwa opowieść… ale genialna w swej prostocie. Wielowymiarowa, wnikliwa, psychologicznie mocna. Akcja toczy się dwutorowo – lata tuż przed wybuchem I wojny światowej, mamy losy Alice, oraz koniec XIX wieku, gdzie poznajemy dwunastoletnią Christin, sprzedaną przez rodziców na służbę pewnemu pastorowi. Autorka umiejętnie splata fabułę, ukazując dramaty i skomplikowane relacje, a wszystko na tle prawdziwych wydarzeń. Styl Miriam Georg jest płynny, barwny, szczery i pełen pasji – czytało się z ogromną przyjemnością. Ogromnym atutem tej książki są bohaterowie – skomplikowani, autentyczni, dopracowani w każdym detalu. Wzbudzają cały wachlarz emocji – od złości, przez wzruszenie, po ogromną sympatię. Alicja całkowicie skradła moje serce – młoda, inteligentna i silna kobieta, którą los boleśnie doświadczył. Skrywała mroczne tajemnice, a przeszłość podążała za nią niczym cień. Kibicowałam jej z całego serca.
Sięgając po “Wiatr z północy” nie miałam wielkich oczekiwań, a jednak to, co dostałam, przerosło moje najśmielsze wyobrażenia. Autorka potargała mnie emocjonalnie, bardzo… To realna, do bólu prawdziwa opowieść – o biedzie, głodzie, nierównościach, o kobietach pozbawionych prawa głosu i własnych decyzji. O zakłamaniu i bezduszności, o systemie, który zawsze stał po stronie mężczyzny, nigdy nie kobiety. O bezsilności, strachu, uprzedzeniach, ale też o bezgranicznej miłości matki do dziecka i ogromnym poświęceniu.
Poruszająca, mądra, chwilami bolesna historia. Daje do myślenia i zostaje w sercu na długo. Ogromnie się cieszę, że drugi tom już czeka na mnie! Z całego serca polecam! Tatiasza i jej książki :)
Powieść „Wiatr z północy” wybrałam ze względu na ciekawy opis. Dawno nie czytałam kilku tomowej sagi rodzinnej, a ta bardzo mocno mnie zaintrygowała, dlatego też nie mogłam przejść obok niej obojętnie. I już na wstępie mogę wam powiedzieć, ze to była jedna z lepszych decyzji książkowych jakie podjęłam!
Rok 1913. Alice to kobieta, która nie ma łatwego życia. Jest ofiarą przemocy domowej, oraz matką. Za wszelką cenę stara się uchronić córkę przed wybuchami jej ojca. Jednak moment kiedy mąż chce włożyć jej głowę do wrzątku przesadza wszystko i Alice decyduje się o wniesieniu sprawy o rozwód. Udaje się do prawnika, który początkowo jest niechętny aby jej pomóc. Jednak kiedy poznaje jej historię bliżej postanawia wesprzeć kobietę w tym ogromnym wyzwaniu.
Wow, co to była za książka! Siadłam, zaczęłam czytać i zanim się obejrzałam byłam na ostatniej stronie! Wciągnęła mnie bez reszty. Emocje we mnie buzowały! Łzy są nieodłącznym elementem tej historii. Pokochałam fabułę, niektórych bohaterów. Autorka stworzyła piękną, wzruszającą i emocjonującą historię, która pokazuje jak mocno nie doceniamy tego co mamy w chwili obecnej.
Najbardziej uderzającym elementem w tej historii jest wszechobecny patriarchat (system społeczny, gdzie główną rolę mają mężczyźni, a kobiety są im podporządkowane). To, że lata temu mężczyzna w domu miał władzę absolutną, a kobieta za każde sprzeciwienie się była karana wiedziałam już od dawna. Jednak najbardziej zabolało mnie to, że to mężczyzna ma główne prawa do dziecka… Pije, bije, nie interesuje się, zmusza dziecko do pracy? A co tam! On jest najważniejszy i nikt nie ma prawa mu się przeciwstawić! Kobieta w walce o dziecko z góry zazwyczaj jest na straconej pozycji… Jako matka nie umiem sobie tego wyobrazić!
Alice to postać niezwykła! To bohaterka, która powinna być wzorem dla wielu z nas, które w codzienności za zamkniętymi drzwiami przeżywają piekło. Jej dni są niekończącym pasmem cierpienia i upokorzeń. Jedynym światełkiem w tym mroku jest jej córeczka Rosa. Alice mając na uwadze dobro dziecka i swoje wykazuje się nie lada odwagą. Kobieta chce wystąpić o rozwód chociaż wie, że w tych czasach jest to praktycznie niemożliwe. To pokazuje z jaką desperacją, ale i siła jej postaci mamy do czynienia. Pokochałam ją, współczułam jej i mocno trzymałam kciuki aby udało jej się uwolnić od tyrana!
Nie mogę tutaj nie wspomnieć o postaci Johna Reevena-adwokata. Jest to postać mocno kontrastująca z Alice. Ona pochodzi z nizin społecznych. On zaś z tych najbogatszych. John prowadzi własną kancelarię. Jego życie wydaje się być uporządkowane. Zaręczyny są korzystne dla jego rodziny. Mamy wrażenie, że ma on ułożone woje życie dzień po dniu. Jednak jest coś co go wyróżnia. To on pomaga biednym mieszkańcom miasta. Pokazuje, że nie jest obojętny na ich krzywdę. Jego postać można uznać za wyraz buntu wobec obowiązujących schematów.
Największą zaletą tej książki jest klimat! Klimat epoki. Mamy przedstawiony Hamburg w XX wieku. Z jednej strony bogactwo, wyższe sfery, wille, przepych. W kontraście mamy przestawione dzielnice biedy, gdzie głód obecny jest na każdym kroku. To zestawienie dwóch różnych światów w jednym mieście pokazuje jak wielka niesprawiedliwość istnieje. Jedni mogą mieć wszystko, inni nie mają nic. Autorka ma bardzo plastyczny język i opisami przenosi nas do tego okresu, czytając zatracamy się w tym świecie i ciężko nam się z niego wydostać!
Reasumując, „Wiatr z północy” to pierwszy tom sagi, który sprawia, że po przeczytaniu mamy ochotę na więcej i więcej! Autorka porusza tutaj bardzo ciężkie tematy takie jak: przemoc domowa, walka o dziecko, różnica klas, patriarchat. To historia o kobiecie, którą pomimo przeciwności stara się zapewnić córce i sobie Godne Życie! Alice ma DOŚĆ i chce powiedzieć NIE! Ten tom to zapowiedź niesamowitej, bolesnej i poruszającej historii! Odwaga, nadzieja i uczucie sprawiają, że Alice ma siłę walczyć. Ta historia zachwyca, wywołuje łzy i porusza najbardziej zatwardziałe serca. Bardzo, bardzo gorąco polecam!
IG: libresunn
(...) Alice Bloom w obawie o życie własne, ale przede wszystkim córki, podejmuje decyzję, by starać się o rozwód z przemocowym mężem. Nie jest to łatwa sprawa, o czym informuje ją szczerze John Reeven, prawnik, należący do znanej i niezwykle szanowanej rodziny. Pomimo faktu, że kobieta stoi na przegranej pozycji, postanawia podjąć się bezpłatnej pomocy. Jeszcze nie podejrzewa, jak bardzo jego świat ulegnie zmianie...
"Wiatr z północy" to pierwsza część Sagi północnej autorstwa Miriam Georg. Napisana z rozmachem, przepełniona emocjami opowieść, której akcja toczy się w początkach XXw. otwiera przed nami niełatwą rzeczywistość, szczególnie dla kobiet. Obserwujemy zmagania głównej bohaterki, Alice, z systemem, który zamiast chronić słabych, rzuca nieustannie pod nogi kolejne kłody. Autorka bardzo dosadnie oddała klimat epoki, jej bezwzględność, nieustępliwość, konwenanse, gdy zderzają się ze sobą światy, nie mające prawa do równej egzystencji. Porusza trudne, społeczne aspekty, dziś dla nas niewyobrażalne, a wtedy ogólnie akceptowane i uważane za coś oczywistego.
Wciagająca, piękna, choć przepełniona bólem, opowieść, którą czyta się bardzo dobrze, za sprawą lekkiego pióra autorki. Czułam się częścią tej historii, przeżywałam wraz z Alice jej bezradność, strach, ale i walkę o lepsze jutro. Kibicowałam jej całym sercem. Przepełniała mnie złość na niesprawiedliwość. Ta książka żyje w czytelniku, nie da się przejść obok niej obojętnie.
Polecam ją każdemu, kto szuka w książkach czegoś więcej niż miło spędzonego czasu.
Jako miłośniczka sag rodzinnych i powieści historycznych, zawsze sięgam po nie z ogromną przyjemnością i ekscytacją. Nie inaczej było w przypadku powieści Miriam Georg „Wiatr z północy”, będącej pierwszą częścią „Sagi Północnej”. Już od pierwszych stron poczułam, że będzie to historia, która poruszy najczulsze struny mojego serca, a jednocześnie przeniesie mnie w inny czas – do Hamburga roku 1913, miasta pełnego kontrastów, gdzie bogactwo eleganckich rezydencji sąsiaduje z biedą przepełnionych dzielnic nędzy.
W centrum opowieści stoi Alice – kobieta, której życie zostało zniszczone przez brutalnego męża. Jej jedynym źródłem radości jest kilkuletnia córka Rosa, a każda myśl i decyzja podporządkowane są jednemu celowi: ochronie dziecka. Kiedy jednak przemoc ze strony męża zaczyna zagrażać już nie tylko jej, ale i córce, Alice podejmuje krok, który w tamtych realiach wydaje się niemal niemożliwy – postanawia starać się o rozwód. W epoce, gdy kobiety miały niewielkie prawa, a społeczne potępienie było niemal pewne, taka decyzja wymagała ogromnej odwagi.
Los stawia na jej drodze Johna Reevena – adwokata z wyższych sfer, zaręczonego zgodnie z wolą rodziny, człowieka o ustabilizowanej pozycji i dobrym imieniu. John od lat łączy pracę w prestiżowej kancelarii z udzielaniem bezpłatnej pomocy najuboższym mieszkańcom Hamburga, pielęgnując rodzinną tradycję. Sprawa Alice wydaje się z góry przegrana, a jednak wbrew rozsądkowi i obowiązującym konwenansom John decyduje się podjąć wyzwanie. W tym momencie zaczyna się historia, w której losy bohaterów splatają się w sposób zmieniający ich życie na zawsze.
Miriam Georg z niezwykłą precyzją na kartach powieści kreśli emocjonującą historię i z dbałością o szczegóły oddaje atmosferę epoki, pokazując zarówno wielkomiejski przepych, jak i mroczną codzienność ludzi żyjących na marginesie społeczeństwa. W „Wietrze z północy” zachwyca nie tylko historia, ale i styl autorki. Jej proza jest plastyczna, pełna detali, a jednocześnie płynna i naturalna. Opisy Hamburga są tak sugestywne, że niemal czuć zapach morza, chłód wiatru od portu i gwar zatłoczonych ulic. Każdy rozdział niesie nową dawkę emocji – od wzruszenia, przez niepokój, aż po ciche momenty nadziei, które rozświetlają mroki fabuły. Narracja prowadzona jest w taki sposób, że czytelnik z łatwością przenosi się w opisywany świat, a jednocześnie pozostaje blisko bohaterów i ich emocji. Tempo akcji jest wyważone – autorka potrafi zatrzymać się przy scenach pełnych napięcia, by później przyspieszyć w momentach dramatycznych wydarzeń.
Ogromnym atutem powieści są jej bohaterowie, których autorka nakreśliła z niezwykłą dbałością o szczegóły psychologiczne. Alice to kobieta pozornie krucha, lecz wewnętrznie silna i gotowa walczyć o przyszłość dziecka do ostatnich sił. John natomiast przechodzi subtelną, ale wyraźną przemianę – z człowieka podporządkowanego normom i oczekiwaniom otoczenia staje się kimś, kto zaczyna dostrzegać niesprawiedliwość systemu i kwestionować dotychczasowy porządek. Ich relacja rozwija się powoli, w sposób naturalny, daleki od przerysowanego melodramatu, a każde spotkanie czy rozmowa niosą ładunek emocjonalny i poczucie rodzącego się zaufania.
„Wiatr z północy” to historia, która wciąga od pierwszych stron i pozostawia po sobie poczucie niedosytu, zachęcając do sięgnięcia po kolejne tomy. To opowieść o odwadze, miłości, która rodzi się wbrew wszystkiemu, i nadziei, która potrafi przetrwać nawet w najciemniejszych chwilach. Dla mnie to niezwykle udany początek sagi – pełen emocji, dopracowanego tła historycznego i postaci, których losy chce się śledzić dalej. Gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy cenią sobie pełne emocji powieści obyczajowe.
Dzień dobry, moje kochane Moliki! 💙
Przyznaję: przepadałam z kretesem w tej książce! Ci, którzy mnie znają, wiedzą doskonale, że szczególnie cenię sobie literaturę historyczną (lub tę z mocnym tłem historycznym), sagi rodzinne i powieści z duszą – a ta właśnie taka jest. Co więcej, nie jest mi też obojętny los człowieka, zwłaszcza kobiet i dzieci, dlatego dramatyczne dzieje Alice i jej córki Rosy poruszyły mnie do głębi.
„Każdy prędzej czy póżniej umrze. Śmierć jest prosta. Przychodzi, a potem wszystko się kończy. Śmierć nie jest problemem. – Puściła moją rękę i spojrzała na mnie. – To oznacza, że będziesz miała ciężko, ale to ciężko w życiu”.
Tytuł: „Wiatr z północy", cykl: Saga Północna, t. 1
Autorka: @miriam__georg
Wydawnictwo: @wydawnictwoluna
Moja ocena: 10/10
Akcja toczy się w Hamburgu w 1913 roku, kiedy to o losie kobiet decydowali mężczyźni – zarówno ci sprawujący władzę, jak i najbliżsi: ojciec, mąż czy brat. Alice ciężko pracuje w fabryce wełny, zaś w domu zmaga się z brutalnym mężem, który nie jest w stanie zapewnić rodzinie bytu, za to nadużywa alkoholu i nie widzi niczego złego w maltretowaniu żony. Bohaterka, mimo cierpienia fizycznego i psychicznego, próbuje stworzyć choćby namiastkę normalnego ogniska domowego ze względu na dziecko, lecz każdy ma swoje granice wytrzymałości. Po jednej z awantur, gdy cudem uchodzi z życiem, decyduje się zawalczyć o siebie i córkę. Rozwód w tamtych realiach graniczy z niemożliwym, ale zdeterminowana Alice udaje się po pomoc do adwokata Johna. Jego kancelaria wspiera najuboższych pro bono, a w życiu prywatnym mężczyzna wiedzie szczęśliwe życie – jest zaręczony. Spotkanie z Alice burzy jednak jego uporządkowany świat. Drugie tło fabuły przenosi nas do Noordmarsch roku 1896. To tam poznajemy historię małej dziewczynki sprzedanej przez rodziców pastorowi. Jak oba wątki się łączą? Odpowiedź poznajemy w trakcie lektury. Autorka w mistrzowski sposób oddaje klimat przełomu XIX i XX wieku. Potrafi subtelnie łączyć wątki z przeszłości i teraźniejszości, dając czytelnikowi pełniejszą perspektywę. To powieść przesycona emocjami – trudnymi, bolesnymi, ale jednocześnie oczyszczającymi. Genialna książka! #współpracareklamowa #współpracabarterowa
Te powieści są niesamowite. Jak już zaczniesz czytać, nie oderwiesz się. Ja pochłonęłam je za jednym razem, tak bardzo mnie zachwyciły. To proza, która trafia prosto w najczulsze emocje. Z każdą kolejną stroną, z każdą nową historią, która wychodzi na jaw, moje serce pękało coraz bardziej.
Hamburg, 1913 rok. Historia Alice nie należy do najszczęśliwszych. To trudna, bolesna opowieść o kobiecie, która mieszka w biedzie i jest ofiarą prze*ocy małżeńskiej. Jej jedyną nadzieją jest córka, Rosa — to dla niej kobieta chce zawalczyć o godność i spokój na kolejne lata. Niestety, w czasach, w których przyszło jej żyć, rozwód jest rzeczą niemal niemożliwą, nawet jeśli wina ewidentnie leży po stronie mężczyzny. Alice zwraca się o pomoc do adwokata, Johna Reevena. To spotkanie odmieni ich życia. Pytanie, czy na lepsze?
Alice ma swoje sekrety z przeszłości, o których nie chce mówić. John nie kocha swojej narzeczonej i też ukrywa przed rodziną pewną tajemnicę. Kiedy Hank, mąż Alice odkrywa, że ta chce się z nim rozwieść, rozpętuje się prawdziwe piekło. Co wybierze John: poświęci wszystko dla rodzinnego dobra, czy poświęci rodzinę dla swojej klientki? Kim jest kobieta o imieniu Christina i dlaczego poznajemy jej historię sprzed lat?
Obie części bardzo mi się podobały, jednak w drugiej dzieje się dużo więcej — akcja nabiera tempa, emocje przybierają na sile, na jaw wychodzą sekrety, uczucia i walka o bezpieczeństwo Alice i Rosy oraz bolesna przeszłość, która coraz silniej daje o sobie znać.
To poruszające opowieści o odwadze, nadziei, walce o własne bezpieczeństwo, godność i szacunek. Nie zliczę, ile razy w trakcie lektury nie mogłam pogodzić się z niesprawiedliwością, jakiej doświadczyła bohaterka czy to z powodu swojej płci, czy ubóstwa. To emocjonalnie brutalne historie, do bólu realistyczne, często okrutne, ale mimo iż nie wiem, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, to mam nadzieję, że Alice osiągnie swój cel. Mam nadzieję, że odnajdzie spokój, szczęście i miłość, a przede wszystkim stanie się wzorem dla innych kobiet, które znalazły się w podobnej co ona, sytuacji.
W powieści pojawia się również subtelny wątek romantyczny. Co ważne, autorka nie porzuca swojej koncepcji, by uczynić z historii romansidło, lecz wiernie podąża za priorytetami nadanymi bohaterom od samego początku.
Jestem pewna, że te książki trafią do serc tych, którzy kochają powieści historyczne, sagi rodzinne pełne tajemnic, konfliktów i zwrotów akcji oraz wątki obyczajowe z tłem społecznym. O! Zdecydowanie trafią w gusta tych czytelników, którzy uwielbiają silne postaci kobiece, a Alice bez dwóch zdań do takich należy.
Z niecierpliwością czekam na kolejne części, bo lubię, jak książka tak mnie ukłuje, zaboli, sprawi, że jest mi niewygodnie, a coś czuję, że te dwa tomy, to była tylko rozgrzewka przed prawdziwym biegiem.
Ta powieść to coś więcej niż zwykła historia obyczajowa — to surowy i poruszający obraz życia na początku XX w, opowiedziany na przykładzie kobiety, która walczy o godność. Autorka, z wielką dbałością o szczegóły, zabiera nas w podróż do świata pełnego brudu, biedy i społecznych niesprawiedliwości, gdzie każdy dzień to walka o przetrwanie.
Alice, to kobieta, której historia chwyta za gardło. Uwięziona w małżeństwie z brutalnym i uzależnionym od alkoholu mężem, znajduje jedyną pociechę w ukochanej córeczce. To właśnie dla niej, wbrew wszelkim społecznym konwenansom, decyduje się na heroiczny krok, który w tamtych czasach był niemal niewyobrażalny — szuka pomocy prawnej, by uwolnić się od swojego oprawcy. To pokazuje jej niezwykłą siłę i determinację, która porusza do głębi.
W tej trudnej walce pojawia się John Reeven, adwokat, który mimo świadomości, że obowiązujące prawo stoi po stronie męża, nie potrafi pozostać obojętny na los Alice. Jego postać wprowadza do historii promyk nadziei i pokazuje, że nawet w najmroczniejszych czasach można znaleźć ludzi, którzy kierują się empatią. Niestety szanse są niewielkie, a ryzyko duże.
To, co najbardziej uderza w tej książce, to realizm. Miriam Georg nie oszczędza czytelnika, pokazując przerażające warunki, w jakich żyła najuboższa warstwa społeczeństwa. Opisy biednych mieszkań, głodowych pensji i braku dostępu do podstawowej opieki medycznej są tak sugestywne, że trudno uwierzyć, że to historia tak niedawna. Autorka mistrzowsko nakreśliła tło społeczne, dzięki czemu powieść staje się cennym świadectwem historycznym.
Choć historia Alice jest bolesna i wzbudza smutek, to zarazem zmusza do refleksji nad własnym życiem, nad niesprawiedliwością losu i tym, czy da się uciec od przeszłości. Z każdym rozdziałem odkrywamy kolejne warstwy życia Alice, ale autorka celowo pozostawia pewne niedopowiedzenia, budując napięcie i ciekawość, co wydarzy się dalej. Powieść czyta się błyskawicznie, a obrazowe opisy i wciągające dialogi sprawiają, że trudno się od niej oderwać.
"Wiatr z północy" to nie tylko historia o walce jednej kobiety, ale też o sile ducha, dążeniu do godności i nadziei na lepsze jutro. Książka kończy się w momencie, który pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, zmuszając do niecierpliwego wyczekiwania na kolejny tom. Ciekawa jestem, nie tylko tego, co spotkało Alice w dzieciństwie, ale przede wszystkim, czy będzie w końcu szczęśliwa, pomimo przepowiedni Cyganki, że jej linia życia jest złamana, i że będzie jej niezwykle ciężko…
„Wiatr z północy” to pierwszy tom „Sagi Północnej”, ale to jedno spotkanie wystarczyło mi, by stwierdzić z niezachwianą pewnością, że ta opowieść zauroczy każdą miłośniczkę poruszających sag rodzinnych z historią w tle.
Czy kobieta na początku XX wieku miała prawo do wolności, do szczęścia, do decyzji o własnym życiu? Czy mogła uciec od przemocy, biedy i przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć?
W pierwszym tomie „Sagi Północnej” Miriam Georg zabiera nas do Hamburga roku 1913. To czas, gdy kobieta, nawet bita i upokarzana, nie mogła łatwo odejść od męża, gdyż system był po stronie mężczyzn, a nie sprawiedliwości.
Alice żyje w takim właśnie świecie. Ma córeczkę, ale jej mąż pije, znęca się nad rodziną i odbiera jej resztki sił. Gdy decyduje się walczyć o rozwód, wie, że może stracić wszystko. Ale nie poddaje się. Szuka pomocy u prawnika Johna, który z czasem dostrzega jej siłę i odwagę. Nie sposób było czytać bez emocji o kobiecie, która znalazła się w potrzasku zbudowanego z brutalności męża i ułomności systemu. Nie sposób było nie skłonić głowy przed siłą jej macierzyńskiej miłości i determinacji, by wyrwać się z domowego piekła.
Równolegle poznajemy też historię Christine, dziewczynki sprzedanej przez rodzinę do służby w wieku 12 lat. Jej losy są równie poruszające. Zabrana ze świata pełnego muzyki, wolności i fantazji zostaje zamknięta w świecie ciszy, chorób i surowych zasad. Co łączy te dwie kobiety? Przekonacie się sięgając po tę sagę, a zdradzę tylko, że prawdę skrywa tajemnica, której żądna z kobiet nie chciałaby ujawnić.
Jak z pewnością się domyślacie, znajomość Alice i Johna sugeruje wątek miłosny, ale w pierwszym tomie jest on jedynie zasygnalizowany. Autorka pokazuje za to z ogromnym realizmem światy bogatych i biednych, tak różniące się od siebie, ale oba pełne samotności, tajemnic i niesprawiedliwości. I choć niektórzy przewidują zbliżającą się wojnę, to właśnie losy kobiet żyjących w obu światach są tu najważniejsze.
Dużo emocji rezonuje na kartach tej powieści i choć ból, bezsilność i strach przed tym, co przyniesie jutro sprawiają, że pięść sama się zaciska, to widok bezwarunkowej miłości matki i córki budzi uśmiech i tę pięść otwiera. Nawet jeśli ta piękna relacja nie pasuje w cuchnącym nędzą i przemocą mieszkaniu, niczym zjawiskowa róża wyhodowana na wysypisku śmieci. A może właśnie dlatego. Autorka z niezwykłą wrażliwością maluje ten świat kontrastów, w którym bieda, choroby i różnice klasowe zamykają kobiety w klatkach zbudowanych z cudzych oczekiwań i ograniczeń tamtych czasów.
Z ogromną przyjemnością i jeszcze większym zaangażowaniem w losy bohaterów, a w szczególności bohaterek przeczytałam tę poruszającą powieść o kobiecej sile, o walce o siebie i o tych, których kochamy. Cieszę się, że już czeka na mnie drugi (z czterech) tom, „Szept z północy”. Zanurzona w tej historii czuję, że to dopiero początek drogi, jaką przejdę razem z Alice w świecie zbudowanym przez mężczyzn. I wiem, że to ona jest jedną z tych kobiet, którym współcześnie zawdzięczamy tak wiele, które odważyły się zawalczyć o głos, o wolność, o przyszłość.
Czasami się zastanawiała, po co właściwie prowadzi to życie. Jaki to wszystko ma sens. Ale potem patrzyła na swoją córkę i pytanie samo znajdowało odpowiedź".
Nie trzeba krzyczeć, żeby być silną. Czasem wystarczy przestać się bać.
,,Bywa wiele potwornych rzeczy, ale nie ma nic potworniejszego niż człowiek".
Nie chciała cudzej litości. Chciała tylko szansy, by znowu poczuć ciepło w sercu."
,,Była kobietą, której świat odebrał wszystko - oprócz odwagi."
,,Najtrudniej odejść nie wtedy, gdy nie ma dokąd pójść, ale gdy wciąż wierzysz, że miłość wystarczy.
,,Czasem trzeba pozwolić, by wiatr porwał to, co nas więzi - tylko wtedy można naprawdę oddychać."
Alice Bloom jest zwyczajną kobietą mieszkającą w jednej z biednych dzielnic Hamburga.
Codziennie pracuje przez dziesięć godzin w fabryce wełny.
Każdego dnia przemoc, której doświadcza ze strony swego męża tyrana zaczyna eskalować.
Jedynym powodem dla którego koboeta mimo braku sił wciąż walczy o lepsze jutro jest jej pięcioletnia córeczka- Rosa.
Dziewczynka podobnie jak matka wykazuje ogromny plastyczny talent.
Pewnego dnia udręczona i pobita żona Henka postanawia jednak powiedzieć - DOŚĆ.
Zdając sobie sprawę z tego w jak trudnej sytuacji się znalazła Ally postanawia udać się po poradę prawną.
Tak poznaję Johna Reevena.
Ten pochodzący z zamożnej kupieckiej rodziny adwokat szybko uświadamia petentce- z którą początkowo w ogóle nie chce rozmawiać- że droga do uzyskania rozwodu i opieki nad dzieckiem jest w obecnym stanie prawnym jest prawie niemożlwa, ponieważ sądy sprzyjają mężczyznom.
Wraz z rozwojem historii prawnik zmienia zdanie i pragnie pomóc nieznajomej ,która coś w nim poruszyła.
Czy posłucha głosu serca?
Równolegle toczą się jeszcze dwa wątki - historię młodziutkiej Christiny , służącej w domu pastora , oraz ten dotyczący rodziny Raveenów oraz relacji w niej panujących.
Autorka bardzo szczegółowo oddała realia epoki w której osadziła akcję powieści.
Ani się obejrzałam, a czytałam z zapartym tchem pragnąc poznać odpowiedzi.
Ale nic z tego- wraz z gęstnieniem emocji i atmosfery pytania się mnożyły.
Bardzo podobała mi się ta książka, choć jest na wskroś smutna.
Z ciekawością zanurzę się w dalsze losy bohaterki, która znalazła miejsce w moim sercu.
Serdecznie polecam. ??
69/52/2025
"Wiatr z północy" Miriam Georg Luna #recenzja #współpracarecenzencka #współpracabarterowa #sagapółnocna #wiatrzpółnocy #wydawnictwoluna
"Miłość nie pyta. Ona wie"
"Wiatr z północy" to pierwszy tom Sagi Północnej Miriam Georg. Poznajemy w nim losy Alice, żyjącej w biedzie kobiety, której mąż pije, znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Jedynym światełkiem w ciemnościach jest dla Alice, jej córeczka, Rosa. Nasza bohaterka ma już dość takiego życia, w obawie bardziej o los córeczki niż swój, postanawia ubiegać się o rozwód. W związku z tym zwraca się o poradę do adwokata Johna Reevena. John mieszka niedaleko dzielnicy Alice, w willi należącej do szanowanej rodziny. Mimo sukcesów kancelarii, prawnik udziela bezpłatnej pomocy najuboższym mieszkańcom Hamburga. Postanawia on pomóc Alice, choć wie, że jej sprawa jest praktycznie nie do wygrania. Odtąd ścieżki naszych bohaterów się łączą, a my będziemy śledzić ich zmagania ze światem.
"Wiatr z północy" to bardzo ciekawa lektura, autorka porusza tu wiele trudnych tematów, takich jak ciężka praca kobiet w fatalnych warunkach w fabryce wełny, trudną sytuację materialną uniemożliwiającą dostęp do służby zdrowia, dużą śmiertelność wśród dzieci i dorosłych, na przeróżne zakaźne choroby wywoływane przez tragiczne warunki w jakich zmuszeni byli żyć czy pracować. Trudna sytuacja kobiet niemających prawie żadnych praw wysuwa się w tej historii na pierwszy plan. Autorka porusza tu także napiętą sytuację na gruncie politycznym, ekonomicznym w Europie, 1913 rok, to rok przed wybuchem pierwszej wojny światowej, więc nie dziwią te napięcia.
Losy bohaterów poznajemy dwutorowo, z punktu widzenia Alice i Johna. Akcja przeskakuje też do 1896 do Nordmarsch gdzie poznajemy losy tajemniczej Christiny.
"Wiatr z północy" jest idealnym wprowadzeniem w historię Alice i Johna i zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów i cieszę się, że drugi tom czeka na sięgnięcie i lekturę, a dwa kolejne wydawnictwo Luna wyda w październiku, więc nie ma obawy, że długo będziemy czekać na zakończenie historii Alice i Johna !
Polecam jak najbardziej lekturę "Wiatru z północy " i myślę, że kolejne tomy także mnie nie zawiodą.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Luna.
Uważasz, że kobieta jest siłą? Czy jednak niekoniecznie? ?
"Wiatr z północy" wywarł na mnie nie małe wrażenie i efekt wow, którego przyznam, że się nie spodziewałam.
Alice poznajemy w 1913 roku, w Hamburgu. W mieście, a którym ścierają się skrajności, czyli bogaci i ubodzy. Ci którzy walczą o przetrwanie i ci, którzy ociekają bogactwem. Łączą ich jednak te same problemy. Kobiety w tamtych czasach były posłuszne swoim mężom, a o buncie nie było mowy.
Główna bohaterka postanawia położyć kres swojemu małżeństwu, które w normalnym rozumieniu go nie przypomina. Pracuje w fabryce wełny, do której często musi zabierać córkę, bo nie ma dla niej innej opieki. Kiedy mąż kolejnym atakiem brutalności przelewa jej czarę, postanawia od niego odejść.
Czy uda jej się ten krok? Czy uwolni się od przemocy, a w jej życiu w końcu zapanuje spokój?
Nie wiem czy kiedykolwiek czytałam jakąś sagę, ale już teraz @wydawnictwoluna czekam na kolejne tomy! ? Bardzo wciągająca, chwytająca za serce i realna. Bohaterka udowadnia, że z największego bagna można wyjść obronną ręką.
Miriam Georg pokazała świat, który skrywa niejedną tajemnicę, a ja bardzo chętnie te tajemnice odkryję w kolejnych tomach ?
Za piękną paczkę dziękuję @wydawnictwoluna ?
Uwielbiam czytać sagi i bardzo lubię tło historyczne w książkach. Czy może być coś lepszego niż połączenie tych dwóch?
Poznajcie pierwszy tom Sagi Północnej autorstwa Miriam Georg.
Akcja tej sagi toczy się na początku XX wieku. Rok 1913 W Hamburgu, bardzo widać różnice między warstwami społecznymi. Wyższe sfery mają się świetnie - wille, przepych. A po drugiej stronie miasta slumsy, głód i bieda. Alice Bloom mieszka w starej kamienicy, pracuje w fabryce wełny i próbuje przeżyć kolejny dzień. Ma córeczkę Rose i tylko dla niej walczy o każdy dzień. Jej mąż jest alkoholikiem i znęca się nad nią. Nie brakuje tu bardzo graficznych scen, tak mocnych, że momentami czułam jej ból.
Alice jest zdeterminowana, by zmienić coś w swoim życiu, nie chce takiego losu dla swojej córki.
Postanawia, że odejdzie od męża i rozwiedzie się z nim. Prosta sprawa? Nie 112 lat temu... kiedy kobiety były zależne od mężczyzn, to oni byli ich ,,właścicielami" i mieli nawet prawo przywoływać je do rozsądku... Tak, to zawoalowany przekaz, że skoro bije żonę, to znaczy, że ona na to zasłużyła.
Alice trafia do adwokata, który pro bono pomaga biedocie. John Reeven odnosi sukcesy i mimo swojego statusu udziela jej porady. Jednak już na wstępie daje jasny komunikat, że szanse Alice są małe, ponieważ jest kobietą. Mimo to, wbrew rozsądkowi, decyduje się jej pomóc.
Co z tego wyniknie? Musicie przekonać się sami. Zapewniam Was, że nie zabraknie emocji. Historia wciąga od pierwszych stron, przepełniona emocjami, sprawi, że nie odłożycie jej aż do ostatniej strony. Mocno kibicuję Alice i już czytam drugi tom.
Autorka już na wstępie zaznaczyła, że będą 4 tomy. Pierwszy i drugi miały premierę niedawno. Trzeci i czwarty mają się ukazać w październiku. Nie mogę się doczekać. Niebawem opowiem wam o drugim tomie.
Rok 1913 Hamburg,pobita kolejny raz przez męża Alice postanawia postarać się o rozwód. Adwokat John Raaven z początku niezbyt chętnie ale z biegiem czasu chce pomóc kobiecie. Rozsądek wygrywa z dziwnym, niewytłumaczalnym uczuciem w sercu. Jednak Alice musi się pogodzić także z tym,że w razie otrzymania rozwodu jej jedyne światełko w tunelu, córeczka Rosa zostanie pod opieką ojca. Czy będzie w stanie zdecydować się na ten krok?
Nad świat nadciągają ciężkie chmury i widmo wojny,a jak na razie tylko nieliczni przeczuwają nieuchronną tragiczną przyszłość.
Uwielbiam takie sagi. Pełne emocji obfitujące w szczęście przeplatane bólem oraz tajemnic bohaterów powolutku odkrywanych przed czytelnikiem. Nieustanne napięcie i strach przed tym co nadejdzie. Spojrzenie na świat ich oczami. Wejście w psychikę każdego z nich i dokonywanie trudnych wyborów.
Przemoc fizyczna w poprzednim stuleciu była czymś "normalnym". To ofiary miały się wstydzić swoich ran, bo przecież na pewno na nie zasłużyły. Kobiety były traktowane podrzędnie. Niższa pensja, ciężka praca w warunkach, które odbijały się na ich zdrowiu. Wracały do domów i tutaj także rozpoczynały ciężką codzienną harówkę...ale to mężczyzna oczekiwał,że wszystko będzie mu podstawione pod nos bo to się mu należy.
Wielka przepaść dzieląca społeczeństwo żyjące w nędzy od tego w luksusach, paradoksalnie egzyscentujace obok siebie.
Piękny początek bardzo wciągającej sagi, nie pozostaje mi nic innego jak tylko natychmiast sięgnąć po tom drugi.
Drugi tom megabestsellerowej sagi o tajemnicach niszczących rodziny, miłości silniejszej niż strach i przeszłości, od której nie da się uciec. John Reeven...
Trzeci tom megabestsellerowej sagi o zakazanym uczuciu, trudnych życiowych wyborach i odwadze w obliczu przeciwności. Hamburg, 1914 rok. Alice rozpaczliwie...
Przeczytane:2025-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Uwielbiam, kiedy książki mnie pozytywnie zaskakują. I tak się stało w przypadku „Wiatru z północy” Miriam Georg, powieści otwierającej cykl „Saga północna”. Myślałam, że będzie to kolejna oczywista historia prowadząca do wiadomego finału. Ona żyje z przemocowym mężem. Ma dość. Chce się rozwieść. On jest prawnikiem i zgadza się zająć tą sprawą. Miejsce i czas akcji: Hamburg, lata przed wybuchem I wojny światowej. Ona biedna, pracuje w fabryce, on z bogatej mieszczańskiej rodziny, więc mamy też podkreśloną przepaść społeczną. Brzmi banalnie, prawda? Ale takie nie jest. Różne perspektywy, skrywane dylematy i sekrety sprawiają, że powieść ta zyskuje i zaciekawia.
„Wiatr z północy” jest wprowadzeniem do cyklu. My się dopiero zapoznajemy z bohaterami, a w trakcie czytania przekonujemy się, że szczególnie Alice – główna postać – wiele ukrywa. Dociera to do nas pomału, a Miriam Georg z każdą stroną coraz bardziej przywiązuje nas do sagi swojego autorstwa. Książkę kończymy z pytaniem: „Co dalej?” i chęcią sięgnięcia po kolejny tom. Bo nawet jeśli zakończenie jej okaże się wiadome, to droga do niego będzie wyjątkowo ekscytująca.
To co najbardziej spodobało mi się w tej książce to wspominane już różne perspektywy. Georg pozwala się wypowiedzieć kilku postaciom pokazując, że życie nie jest czarno białe. Każda z nich, niezależnie od statusu, walczy z własnymi nieszczęściami. Metody są różne, bo te w różnym stopniu zawładnęły bohaterami. Możemy chociażby spojrzeć na małżeństwo oczami męża Alice. Bohatera, który oczywiście jest tym złym. I ja jak najbardziej potępiam jego zachowanie i nie daję przyzwolenia na przemoc, jednak widzę też człowieka, który kompletnie nie radzi sobie ze swoim życiem, a okoliczności też nie dają mu narzędzi, aby to zrobił. Georg pozwala spojrzeć na bohaterów i akcję wielowymiarowo, co wyjątkowo doceniam, co uatrakcyjnia czytanie.
Za dużo się nie wyjaśniło w pierwszym tomie sagi, ale został napisany w taki sposób, że ja chcę ją czytać dalej. Jestem zaintrygowana, jak potoczą się losy bohaterów, oraz tego co skrywa przeszłość. Podoba mi się styl pisaki. Z jednej strony prosty, ale udało jej się pokazać trud życia tych ludzi, a także ich złożoność. Czytanie zaczęłam sceptycznie, a książkę odłożyłam bardzo zadowolona. Na pewno przeczytam całą sagę.