Lipiec 1941 roku. Bliźniaczki Adolfina i Franciszka przyjeżdżają do okupowanej Łomży z Sensburga, każda w innym celu. Jedna, ślepo zapatrzona w ideologię nazistowską, pragnie poślubić niemieckiego oficera i zapewnić sobie stabilną przyszłość. Druga marzy o wolności i niezależności. Podczas podróży pociągiem, z pozoru dla żartu, zawierają zakład: która z nich pierwsza odnajdzie prawdziwą miłość - taką, dla której warto poświęcić wszystko, nawet życie. Adolfina zatraca się w pragnieniu urodzenia dziecka, które ma dopełnić jej idealny obraz rodziny. Franciszka nie potrafi ignorować rozgrywającego się wokół dramatu niewinnych ludzi. Stopniowo angażuje się w pomoc Polakom. Nieoczekiwanie zakochuje się w Janku, który widzi w niej swojego wroga. Adolfina zaś powoli zaczyna tracić grunt pod nogami, a jeden moment w jej życiu zmienia wszystko - ratuje dwójkę żydowskich dzieci. To, co miało być chwilą słabości, stanie się największą próbą człowieczeństwa.
Czy siostrzana więź okaże się silniejsza od ideologii? Która z sióstr wygra zakład - i jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-05-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Czasy II wojny światowej. Adolfina i Franciszka to bliźniaczki, obie piękne, jasnowłose, lecz całkowicie różne pod względem charakteru. Kobiety przeprowadzają się do Łomży, gdzie pierwsza z nich ma wyjść za mąż za oficera armii niemieckiej.
Adolfina to ułożona, oddana ideologii nazistowskiej kobieta, która z całego serca pragnie zostać matką. Z kolei Franciszka jest charakterna, pyskata, szczera do bólu. Podąża własną ścieżką ku szczęściu, na której to spotyka Janka, początkowo uważającego ją za wroga narodu polskiego.
Która z sióstr odnajdzie szczęście, spełnienie oraz prawdziwą miłość?
Autorka naprzemiennie przenosi nas także do czasów obecnych, gdzie Marta próbuje poznać prawdziwą historię swojej babci, która zna jedynie szczątkowe informacje o swoich przodkach. Połączenie teraźniejszości z przeszłością w tym przypadku wyszło fenomenalnie, wszystkie rozpoczęte wątki splatają się finalnie w ładny supeł.
Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem powieści, która wyszła spod pióra Anny Rybakiewicz. Autorka stworzyła wspaniałą, nieodkładalną wręcz historię. Podczas jej czytania towarzyszyły mi wielkie emocje, z zapartym tchem i mocno bijącym sercem śledziłam losy bliźniaczek.
Pomimo trudnej, druzgocącej wręcz tematyki oraz za sprawą wyważonego, delikatnego i przystępnęgo stylu autorki, chłonęłam tę powieść całą sobą.
To wyjątkowa, piękna i przejmująca opowieść o siostrzanej relacji, która nie zawsze bywa idealna. To historia o miłości wielkiej, nieoczekiwanej, zakazanej, która przetrwa wiele, nawet w obliczu wstrząsającego upadku humanitaryzmu.
Anna Rybakiewicz udowadnia, że jak mało kto potrafi grać na emocjach i wrażliwości czytelnika, dotykając najczulszych strun jego czytelniczego serca. Autorka jest mistrzynią w realistycznym ukazywaniu wojennej rzeczywistości. Niczym najznamienitszy malarz tworzy obrazy opakowane w ludzkie dramaty, płacz, żal, z których wyzierają także miłość i nadzieja. I robi to w niesłychanie angażujący sposób.
"Wojenne siostry" to wyjątkowa powieść, która poruszy nawet najbardziej zatwardziałe czytelnicze serce. Serdecznie polecam!
Anna Rybakiewicz należy do grona moich ulubionych polskich pisarek specjalizujących się w literaturze wojennej. Autorka skradła moje serce swoją debiutancką powieścią „Lekarka nazistów”. Do dziś pamiętam emocje, jakie ta książka we mnie wywołała. Wiele razy podkreślałam, że literatura wojenna to jeden z gatunków, po który sięgam z ogromną przyjemnością. Choć przeczytałam ich wiele, wciąż nie potrafię odmówić sobie kolejnych, zwłaszcza gdy jestem pewna, że historia zawarta w powieści poruszy najczulsze struny mojego serca i dostarczy mi mnóstwo emocji. Biorąc do ręki jej najnowszą powieść, wiedziałam, że czeka mnie kolejna emocjonująca podróż do najtragiczniejszych czasów w dziejach ludzkości – podróż bez przystanków, bez chwili na złapanie oddechu, która nie pozwoli mi odłożyć książki, dopóki nie poznam zakończenia.
„[…] pewnego sierpniowego popołudnia, w pociągu jadącym w stronę Łomży, miał miejsce pewien zakład. Dwie siostry, śmiejąc się i marząc, postanowiły sprawdzić, która z nich znajdzie miłość, bez której nie będzie potrafiła żyć. To mnie wyznaczyły na sędziego swojego zakładu. Nie rozumiały jednak, że ten, kto mierzy się ze mną, nigdy nie wygrywa”.
Na kartach najnowszej powieści Anny Rybakiewicz przenosimy się do Łomży w 1941 roku. To właśnie tutaj przyjeżdżają siostry bliźniaczki – Adolfina i Franciszka. Choć z wyglądu są niemal identyczne, różnią się od siebie niczym dzień i noc. Fina, bezgranicznie oddana ideologii nazistowskiej, pragnie poślubić niemieckiego oficera Gustava Rodera i urodzić mu dziecko, które stanie się dopełnieniem idealnego wizerunku niemieckiej rodziny. Fran natomiast marzy o wolności i niezależności, nie potrafi przy tym obojętnie patrzeć na dramat niewinnych ludzi rozgrywający się wokół niej.
Siostry, podczas podróży z Sensburga, zawarły zakład: która z nich jako pierwsza znajdzie miłość tak silną, że warto będzie dla niej zginąć? Franciszka nieoczekiwanie zakochuje się w Janku, Polaku, który widzi w niej swojego wroga. Adolfina zaś stopniowo zaczyna tracić grunt pod nogami, a jeden moment w jej życiu zmienia wszystko – ratuje dwójkę żydowskich dzieci. To, co miało być chwilą słabości, stanie się największą próbą jej człowieczeństwa.
Od pierwszego spotkania z twórczością Anny Rybakiewicz mam tak, że jej powieści chłonę całą sobą. Nie inaczej było w przypadku najnowszej historii, która wyszła spod pióra autorki. „Wojenne siostry” to niezwykła, przejmująca i pełna emocji opowieść, w której Anna Rybakiewicz przedstawia losy dwóch sióstr. Choć wyglądają jak dwie krople wody, pod względem charakteru różni je dosłownie wszystko. Jednak obie marzą o wielkiej miłości i szczęściu u boku ukochanego mężczyzny. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że zakład, który zawierają, dotyczy wyłącznie uczuć romantycznych, nie zdają sobie sprawy, że los bywa przewrotny, a prawdziwym uczuciem można obdarzyć nie tylko mężczyznę.
Mimo iż jest to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki i doskonale zdawałam sobie sprawę z emocji, które mnie czekają na kartach powieści, nie przypuszczałam, że i tym razem nie obejdzie się bez wzruszeń i momentów, w których moje serce będzie biło szybciej, a w oczach pojawią się łzy. Anna Rybakiewicz pisze pięknie; z delikatnością, ale i w sposób dosadny ukazuje realia czasów wojennych, nie unikając trudnych tematów. Historia, którą przelała na papier, mimo że jest fikcją, napisana jest z niesamowitym realizmem; emocje bohaterów odmalowane są z niezwykłą wprawą a obraz wojennej zawieruchy jest ich dopełnieniem. Ponownie, czytając powieść Anny Rybakiewicz, stałam się obserwatorem wydarzeń, które przedstawia nam autorka; wspólnie z bohaterkami powieści stawałam przed dylematami moralnymi i trudnymi, wręcz zatrważającymi wyborami.
„Wojenne siostry” to przejmująca, ale i piękna opowieść o wielu obliczach miłości – siostrzanej, pomiędzy dwojgiem ludzi oraz matczynej. Z zapartym tchem kartkowałam kolejne strony powieści, z których wylewa się ogrom emocji. Powieści autorki wyróżniają się niezwykłą wrażliwością w podejściu do poruszanych tematów. Choć akcja osadzona jest w jednych z najstraszniejszych okresów w historii ludzkości, autorka nie epatuje brutalnością, lecz kreśli fabułę z niezwykłą empatią i delikatnością. „Wojenne siostry” to opowieść, która obfituje w chwile wzbudzające głębokie emocje – zarówno te wzruszające do łez, jak i te, które potrafią wywołać uśmiech na twarzy. To historia, która, mimo że trudna i bolesna, niesie ze sobą nadzieję. Udowadnia, że pomimo wszelkich przeciwności losu, jesteśmy w stanie przetrwać i przezwyciężyć wszystko, co nam zgotowano. „Wojenne siostry” to opowieść o wyborach, które kształtują naszą tożsamość, o miłości, która pojawia się w najmniej spodziewanym momencie oraz o tym, że czasem największą odwagą jest otworzyć się na uczucie. Po raz kolejny autorka udowodniła mi, że ma niezwykły talent do tworzenia wyjątkowych powieści osadzonych w realiach wojennej zawieruchy. Jestem zachwycona historią, którą stworzyła, i mam nadzieję, że wszyscy miłośnicy literatury wojennej będą nią oczarowani równie mocno jak ja. Gorąco polecam!
„Dwie siostry siedziały kiedyś razem w pociągu jadącym do Łomży.
Dwie siostry założyły się o to, która z nich znajdzie miłość, bez której nie będzie potrafiła żyć.
Jedna wygrała”.
Powieść historyczno-obyczajowa „Wojenne siostry” Anny Rybakiewicz jest najnowszą książką autorki. Trwająca w Polsce okupacja jest tłem opisywanych przez pisarkę wydarzeń z życia dwóch sióstr bliźniaczek Adolfiny i Franciszki Ludendorff , pochodzących z Sensburga Mazurek, z których jedna czuje się Niemką, a druga Polką. Opisywana historia rozpoczyna się w roku 1941 kiedy nasze bohaterki przyjechały do Lomschy (Łomży) rozpocząć nowy etap swojego życia. W drugiej linii czasowej poznajemy prawnuczkę jednej z bliźniaczek, Martę, która poszukuje informacji o wojennej przeszłości swojej prababci.
Adolfina i Franciszka, mimo, że fizycznie prawie identyczne pod innymi względami są zupełnie różne, mają zupełnie odmienne poglądy na świat, stosunek do nazizmu, charakter, temperament i ambicje życiowe. Jednak wyzwania życiowe z jakimi przyjdzie im się zmierzyć w ciągu najbliższych kilku miesięcy wystawią je na liczne próby, które zmienią obie kobiety i zmuszą do zweryfikowania głoszonych wcześniej poglądów i wyznawanych wartości. Jak w wielu powieściach z motywem wojny możemy zobaczyć jak destrukcyjny wpływ na losy ludzi, relacje rodzinne i międzyludzkie ma fanatyzm ideologiczny. A także jak zwykłe ludzkie odruchy i zachowania stają się aktami heroicznej odwagi i poświęcenia.
Głównym motywem powieści jest miłość. Każda z naszych bohaterek ma o niej inne wyobrażenie, najczęściej wiążąc ją z więzią jaka tworzy się między kobietą i mężczyzną. O takiej miłości myślą zawierając osobliwy zakład. Wygra ta, która odnajdzie miłość, dla której warto zginąć, a oceny dokona Śmierć. Każda z kobiet szuka prawdziwej miłości na swój sposób. Adolfina, wyznawczyń ideologii nazistowskiej, widzi ją w małżeństwie z niemieckim oficerem, z którym łączą ją poglądy polityczne i aryjskie cechy. Franciszka, wrogo nastawiona do nazizmu, upatruje w relacji z młodym Polakiem, który początkowo widzi w niej jedynie przedstawicielkę narodu okupanta. Która z nich ma rację? A może chodzi o zupełnie inny rodzaj miłości?
Tymczasem w 2024 roku w łomżyńskiej gazecie pojawia się artykuł o siostrach Ludendorff z tajemniczym zdjęciem, które wywołuje zamęt w głowie córki Franciszki. Jej wnuczka Marta na prośbę babci jedzie do Kosewa na Mazury, rodzinnej miejscowości Adolfiny i Franciszki w poszukiwaniu rozwiązania zagadki. Co tam odnajdzie?
Anna Rybakiewicz po raz kolejny stworzyła historię niezwykłą. Pełną emocji i zaskakujących zwrotów akcji. Głęboko poruszającą i pokazującą, że na ludzkie decyzje wpływ mają zupełnie niespodziewane sploty okoliczności. Żywiołowa buntowniczka zmuszona zostaje do zrobienia czegoś wbrew sobie i swoim przekonaniom. Z kolei spokojna, potulna pragmatyczka zacznie kierować się emocjami łamiąc zakazy. Nie tylko Finie i Fran przyjdzie podejmować trudne decyzje. Czytelnik raz po raz będzie miał okazję do refleksji nad słusznością postępowania poszczególnych postaci. Okaże się także, że pewnych decyzji i dokonanych wyborów nie można cofnąć. Ale czasem można dostać od losu drugą szansę i od nas zależy jak ją wykorzystamy.
W „Wojennych siostrach” autorka obok motywu miłości w różnych odsłonach – miłość siostrzana, między mężczyzną i kobietą oraz miłość do dziecka, miłość szczęśliwa, budująca, ale też ta zabroniona, trudna, znajdujemy również połączony z nim motyw szczęścia. Poszukamy dowiedzieć się czym ono jest. Przekonamy się także jaki wpływ na kształtowanie osobowości i przekonań mają relacje rodzinne. Zobaczymy, że znajomość swojej przeszłości, swoich korzeni jest ważna, ale czasem lepiej rodzinne tajemnice pozostawić na starej, niewywołanej kliszy.
Narracja prowadzona jest w całej powieści w pierwszej osobie, ale zmiennie przez trzy kobiece postacie, mianowicie Adolfinę, Franciszkę i Martę. Pozwala to na wnikliwszą perspektywę opisywanych wydarzeń, a czytelnikom umożliwia lepsze wniknięcie w psychikę postaci, poznanie jej myśli i przeżywanych emocji. Akcja w powieści rozwija się stopniowo, poznajemy życie bliźniaczek, ich pragnienia i marzenia, rozterki jakie nimi targają. A w drugiej linii czasowej czytamy o szczegółach życia Marty i odkrywanych przez nią rodzinnych sekretach Ludendorffów zatrzymanych między innymi w kadrach odnalezionych przez nią zdjęć. Anna Rybakiewicz snuje swoją opowieść niespiesznie, ale w sposób intrygujący, co nie pozwala oderwać się od lektury. Dba też o pojawianie się zaskakujących zwrotów w przebiegu akcji, co podnosi napięcie, a czasem zmienia bieg zdarzeń.
Przy analizie powieści nie sposób pominąć wykreowanych postaci, szczególnie obu sióstr. Są one wielowymiarowe, złożone, pełne sprzeczności. Pod wpływem wydarzeń z ich udziałem przechodzą zadziwiającą przemianę. Szczególnie Adolfina przekraczając swoje granice staje się kimś innym niż była na początku.
Anna Rybakiewicz potrafi pisać o wojennych dramatach z empatią i wrażliwością, umiejętnie przekazując czytelnikom emocje swoich bohaterów i ich rozterki. Przemyślana, wielowarstwowa fabuła wciąga od pierwszej strony. Opisy miejsc i sytuacji są tak plastyczne i realne, że z łatwością możemy je sobie wyobrazić i poczuć ich atmosferę. Dialogi są naturalne, słowa bohaterek doskonale współgrają z ich charakterami.
„Wojenne siostry” są poruszającą, mądrą, pouczającą, pełną osobistych dramatów powieścią. Czyta się ją szybko, z zainteresowaniem śledząc losy wszystkich bohaterów. Lektura pozostawia słodko-gorzki smak i refleksję, że sprawdzianem dla naszych poglądów i przekonań są konkretne sytuacje i wydarzenia, w których się znajdziemy.
Rodzeństwo, siostry, bliźniaczki, jak głęboka jest więź emocjonalna pomiędzy nimi? Chociaż wygląd zewnętrzny potrafi zmylić większość osób, to charakterem różnią się diametralnie. Dwie młode, piękne dziewczyny mają bardzo różne postrzeganie świata, inne plany i marzenia. Założyły się ze sobą w pewnej ważnej sprawie, która z nich wygra ten zakład?
Adolfina płynie z prądem wojennych, niemieckich przekonań, biorąc ślub z ważnym oficerem SS, wierzy w słuszność poglądów kraju, z którym od zawsze jest związana. Nie podaje w wątpliwość, że może to być złe, bezwzględne, brut*alne w skutkach. Chce być dobrą żoną i matką. W jednej chwili jej świat zderza się z prawdą, którą nigdy nie dopuszczała do swojej świadomości, od tej pory już nic nie jest takie samo...
Franciszka przyszła na świat jako druga z bliźniaczek, była dla ojca sporym rozczarowaniem, ponieważ pragnął syna. Jej życie bardzo różniło się od tego co dostawała siostra, dlatego potrzeby ukształtowały ją w zupełnie inny sposób. Dla dziewczyny ważna była miłość, to o niej marzyła. Podczas zawirowań wojennych spotkała przystojnego chłopaka, który ją oczarował, lecz nieprzewidywalne przeszkody stanęły na drodze rodzącemu się uczuciu...
Cudownie było poznać losy dwóch najbliższych sobie osób, spędzić z nimi czas podczas czytania tej niesamowicie poruszającej, bardzo wartościowej powieści. Historia przepełniona emocjami, bólem, strachem, pomimo trudnego tematu jest przedstawiona w sposób delikatny, wyważony. Klimat powieści budzi wrażliwość, empatię, wywołuje morze łez. Opowieść osadzona w dwóch ramach czasowych, które ładnie się ze sobą łączą. Burzliwe, tragiczne losy, maleńka, niegasnąca iskierka nadziei, oraz ogromna siła i odwaga w dokonywaniu trudnych wyborów. Polecam z całego serca
🤎”𝓦𝓸𝓳𝓮𝓷𝓷𝓮 𝓼𝓲𝓸𝓼𝓽𝓻𝔂” 𝓐𝓷𝓷𝓪 𝓡𝔂𝓫𝓪𝓴𝓲𝓮𝔀𝓲𝓬𝔃 🤎
Czy siostrzana więź okaże się silniejsza od ideologii? Która z sióstr wygra zakład – i jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić?
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Śmiało mogę rzec, że Anna Rybakiewicz to jedna z moich ulubionych polskich autorek. Jej historie zawsze wywołują mnie mnóstwo skrajnych emocji i za każdym razem po skończeniu książki czuję się cudownie związana z daną historią. ❤
„Wojenne siostry” to opowieść o dwóch siostrach Adolfinie i Franciszce - pięknych i młodych kobietach, które są w okresie wchodzenia w dorosłość. Dziewczyny przyjeżdżają do okupowanej Łomży, by tam rozpocząć nowe życie. Choć są bliźniaczkami, znacząco różnią się ich charaktery i ambicje życiowe. Podczas podróży pociągiem siostry wpadają na pewien szalony pomysł i zakładają się o to, która pierwsza z nich znajdzie prawdziwą miłość. Czy siostrzana więź okaże się silniejsza od ideologii? Która z sióstr wygra zakład – i jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić?
Przeczytałam już wiele książek tej autorki, jednak to „Wojenne siostry” zrobiły na mnie tak ogromne wrażenie, że postawiłam ją na pierwszym miejscu. To ile emocji ona we mnie wywołała, łez i wzruszenia, to wiem tylko ja. Ale może te słowa zachęcą was do poznania tej wspaniałej powieści! ❤
Fabuła tej książki jest mocno rozbudowana, nie zdradziłam wam wszystkiego co się w niej działo, zapewniam. Z każdej strony tej powieści emocje, aż się wylewają. Wraz z bohaterami przeżywamy ich problemy i zmagania z cierpieniem, jakie ich spotyka. Autorka sprawnie manipuluje uczuciami czytelnika, bowiem ta historia jest bardzo emocjonalna, a autorka potrafi przedstawić je w tak rzeczywisty sposób, że odczuwamy każdą emocję wraz z postaciami tej książki. Pokochałam jej bohaterów, brnęłam przez te wszystkie intrygi i tajemnice i myślałam o tym jak ciężko żyć w czasie wojny.
To książka o miłości, pokazująca jak odmienia ona życie człowieka sprawiając, że zapomina się o bólu i cierpieniu. Wszystko to ujęte w piękną historię, która wybrzmiewa niesamowicie emocjonująco, sprawiając, że nie sposób oderwać się od lektury. Dawno nie czytałam tak mądrej i wzruszającej książki. Piękna pozycja z historią w tle osadzona w trudnym czasie.
To z pewnością jedna z lepszych powieści, jakie miałam okazje ostatnio przeczytać. Czytelnik z zapartym tchem śledzi losy bohaterów, jednocześnie współczując im i kibicując. Ta pozycja różni się mocno od innych książek związanych z tematyką wojenną. Powiem tylko - przeczytajcie to!❤
⭐⭐⭐⭐⭐/5.📖
Książki pisane przez Annę Rybakiewicz to gwarancja dobrej lektury, dlatego chętnie po nie sięgam i polecam każdemu kto lubi niebanalne historie.
Adolfina i Franciszka są jak dwie krople wody, tak do siebie podobne, że nawet najbliżsi mają problem z ich odróżnieniem. Ale osobowościowo każda z nich jest inna.
Jedna z nich (faworyzowana przez rodziców) jest posłuszna, głęboko wierząca w ideologię Hitlera, oddana mężowi i systemowi. Wprost ideał niemieckiej kobiety. Druga natomiast jest odważna, spontaniczna, nieco butna, ale bardzo empatyczna. Nie podoba jej się to co robią zwolennicy Rzeszy ślepo zapatrzeni w swojego wodza.
Kobiety nie są Niemkami, są Mazurkami, ale w czasie wojny wygodniej było określać się po jednej (słusznej) stronie. Siostry miały jedną wspólną cechę, każda z nich potrafiła pokochać tak szczerze, że za tę miłość oddałaby życie.
Powieść podzielona jest na dwie strefy czasowe, lata drugiej wojny światowej i współczesne. Rozdziały zostały napisane przemiennie w narracji pierwszej osoby czasu przeszłego i tak narratorką raz jest Franciszka, raz Adolfina a raz Marta. Ale... w pierwszym i ostatnim rozdziale narratorem jest... Śmierć. Co Śmierć ma wspólnego z siostrami dowiecie się jeżeli sięgniecie po książkę, do czego gorąco namawiam.
Ta książka to nie tylko opowieść o dwóch siostrach, identycznych i różnych jednocześnie. To opowieść o więzach rodzinnych, które czasami łączą, a czasami dzielą ludzi.
To opowieść o miłości, szczerej i prawdziwej, która potrafi człowieka zniewolić do tego stopnia, że wyprze się on/ona wszelkich wyznawanych do tej pory zasad. I nie mam tu na myśli jedynie miłości jedynie romantycznej, bo przecież są również inne.
To przede wszystkim opowieść o niezwykłej odwadze, którą w pewnych sytuacjach wykazały się obie siostry.
Fabuła książki jest tak wciągająca, że ja (dosłownie) nie potrafiłam się od niej oderwać. Nie jest to lekka lektura, ze względu na ładunek emocji jakim autorka się podzieliła, ale z pewnością warta przeczytania.
Wojna została przedstawiona zarówno z perspektywy Polaków jak i Niemców, bo przecież siostry były uznawane za Niemki, czy obie czuły się Niemkami?
Historie sióstr są tak pełne emocji, że z pewnością niejedna czytelniczka będzie podczas czytania potrzebowała chusteczek. Ja potrzebowałam. I To wielu, chociaż doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że fabuła jest fikcją literacką. Ale czy takie historie nie mogły się wydarzyć naprawdę?
POLECAM tę niezwykłą książkę wszystkim, którzy nie poznali jeszcze ,,pióra" Anny Rybakiewicz, bo tym, którzy znają jej powieści polecać nie muszę.
Pani Ania Robakiewicz po raz kolejny już zabiera nas do czasów II Wojny Światowej. Tym razem poznamy los dwóch sióstr bliźniaczek. Jako młode kobiety wyjechały do Łomoży. Każda w innym celu.
Fina była ślepo zapatrzona w ideologię nazistowską. Jej marzeniem jest poślubienie Gustava Rodera. Pragnie założyć rodzinę, ale czy się jej to uda? Fran z kolei marzyła o wolności. Nie potrafi też patrzeć na los jaki spotkał niewinnych ludzi. Siostry zawierają układ: która z nich znajdzie pierwsza prawdziwą miłość. W momencie gdy jedna zakochuje się w Polaku, druga czuje, że osuwa się jej grunt pod nogami.
W całej tej historii poznajemy również Martę, która żyje w czasach współczesnych. Za namową swojej babci zarzyna szukać informacji o swojej praprababci i prapradziadku. Czy to co odkryje będzie w stanie przekazać swojej babci?
Zdecydowanie silną postacią jest tutaj Adolfina, która wykazała się niezwykłą odwaga i poświęceniem. To ona pokazała, że dzięki miłości można wiele. Że człowiek jest w stanie przekroczyć własne granice.
,,Wojenne siostry" to poruszająca powieść o siostrzanej miłości. O wyborach, które mają wpływ na teraźniejszość. O człowieczeństwie, które tak bardzo ważne było w tamtym okresie.
,,Wojenne siostry" to książka, która chociaż porusza trudne tematy, to napisana jest w sposób lekki i przyjemny.
Osobiście jestem wielką fanką twórczości Pani Ani. Przeczytałam każdą jej książkę i każdą bardzo polecam.
Czy można mnie nazwać fanką pióra Anny Rybakiewicz? Z pewnością tak! Przeczytałam niemal wszystkie jej powieści i niezmiennie poruszają mnie tworzone przez nią historie z wojną i miłością w tle. Lubię niespiesznie przewracać strony i chłonąć zaklęty w nich miniony świat oraz wiecznie żywe emocje. Bo książek Autorki nie czyta się jednym tchem. Je czyta się sercem.
Najnowsza powieść autorki, podobnie jak poprzednia, ,,Ostatni z listy", przenosi nas do Łomży w okresie wojny, a ja z zachłannością wręcz poszukiwałam w niej elementów wspólnych. ,,Wojenne siostry" to opowieść o siostrach bliźniaczkach, Franciszce i Adolfinie, Mazurkach z Sensburga, z których jedna czuje się Polką, druga Niemką. Historia ta jest niczym emocjonalna sinusoida, raz unosząca nadzieją, by za chwilę brutalnie rzucić w ciemność.
Choć powieść zaczyna się od niefrasobliwego zakładu o to, która z sióstr odnajdzie miłość, dla której warto poświęcić życie, w tej historii nie ma nic z lekkości. Jest za to ból, wybory rozdzierające serce i prawda, która potrafi złamać, ale i ocalić. Patrzyłam na decyzje sióstr z zaciśniętym sercem, kibicując jednej, próbując zrozumieć drugą. Bo choć mają identyczne twarze, ich dusze dzieli przepaść. Wojna jest lustrem obnażającym ich lęki, pragnienia, miłość i granice, które każda z nich przekracza na swój sposób.
Miłość Franciszki i Janka jest pełna namiętności i bólu, tak żywa mimo okoliczności. Bo choć formalnie są wrogami, ich serca mówią jednym językiem. Ich wieczory są jak schrony, w których zapominają, że na zewnątrz czeka śmierć. A Adolfina? To ona sprawiła, że zadrżałam najmocniej, bo przeszła najdłuższą drogę. Od ślepej wiary do największego poświęcenia. To ona, paradoksalnie niepokorna w swej uległości, pokazała, że prawdziwa miłość wymaga większej odwagi niż pole bitwy.
Historię sióstr śledzimy również z perspektywy współczesnej, kiedy wraz z Martą wędrujemy śladami rodzinnych tajemnic. Ten współczesny wątek jest jak most łączący z przeszłością, przypomnieniem, że echo wojny brzmi nawet dziś. W pytaniach bez odpowiedzi, w fotografiach bez podpisów, w miłości, która zostawiła po sobie tylko imię. Czy Marcie uda się odkryć sekrety przeszłości ukryte w starych zdjęciach i listach? I czy będzie gotowa naprawdę je poznać?
,,Wojenne siostry" to nie tylko opowieść o dwóch kobietach. To powieść o człowieczeństwie, raz jasnym jak słońce w bezchmurny dzień, innym razem mrocznym jak dno studni. To również historia o tym, że miłość, szczególnie ta zakazana, tragiczna, niemal niemożliwa, potrafi zostawić po sobie ślad silniejszy niż ideologia. A Autorka z niezwykłą delikatnością porusza najgłębsze struny serca i przypomina, że czasem największą odwagą jest kochać mimo wszystko.
WOJNA CHCIAŁA JEJ WYDRZEĆ OSTATNIĄ BLISKĄ OSOBĘ. MUSIAŁA SIĘ POŚWIĘCIĆ. BYŁA MU TO WINNA... TYLKO JEMU, NIKOMU WIĘCEJ. Na początku 1943 roku agentka...
PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O MIŁOŚCI I ZDRADZIE, O TĘSKNOCIE I TRUDNYCH WYBORACH ORAZ O TYM, CO TAK NAPRAWDĘ KRYJE SIĘ ZA MASKĄ WROGA. Afryka, rok 1947. ...
Przeczytane:2025-06-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025,
Motyw wojny przewija się zdecydowanie w wielu powieściach, był to trudny czas, więc praktycznie każdy przejaw miłości, czy też pomocy bliźniemu wzrusza czytelników, a takie emocje zachęcają do poznania danej historii.
Siostry bliźniaczki Adolfina i Franciszka zakładają się o to, która z nich pierwsza odnajdzie prawdziwą miłość. Adolfina bierze ślub z niemieckim oficerem, który szczerze ją kocha, jednak jest za bardzo zapatrzony w ideologię nazistowską, ona na początku również, dopiero zmienia zdanie, kiedy na jej drodze stają żydowskie dzieci. Franciszka za to jest bardzo buntownicza i widzi, że Niemcy nie są takimi, na jakich się kreują i robi wszystko, żeby pomóc Polakom, miłość przychodzi do niej niespodziewanie, jednak jest ona zakazana.
Jeżeli pamiętacie panią fotograf ze ślubu Izabeli i Ignacego z poprzedniej powieści to właśnie była nią Franciszka. Ja bardzo lubię w książkach tej autorki to, że przeplata między powieściami tych samych bohaterów i kiedy zauważyłam, że znam już dane sceny, szczerze się ucieszyłam. Historia jest bardzo piękna, pokazuje, jak miłość wpływa na człowieka i jak wiele jesteśmy w stanie dla niej poświęcić. Adolfina powoli dochodziła do tego, że Niemcy są źli, Franciszka za to wiedziała to od razu, siostry były bardzo różne jednak serce miały takie samo.
Koło takich historii nie da się przejść obojętnie i nie uronić, chociaż kilku łez, to nie jest cukierkowa historia, która pomimo dramatów kończy się dobrze, tylko kilkoro z bohaterów mogło ostatecznie cieszyć się szczęściem i tym, że przeżyli, jednak co to za życie z takimi bliznami i smutkiem, że bliskie osoby odeszły. Wojna tylko niszczy i odbiera, a jednak cały czas słyszymy, że gdzieś toczy się bitwa i giną niewinni, to nigdy nie powinno się wydarzyć.
Pomimo tego całego smutku i wachlarzu emocji, który zafundowała mi autorka, historia bardzo mi się spodobała i pewnie na długo pozostanie w mojej pamięci i już nie mogę się doczekać jej kolejnych pięknych powieści.