Lunapark przy Stadionie Wrocław. Policyjny analityk Staszek Kęsik umawia się ze swoim kontaktem. Do spotkania nie dochodzi. Policjanci znajdują zwłoki kolegi na diabelskim młynie.
Świat przemocy i brudnych pieniędzy. Suchy już od kilku miesięcy obraca się wśród gangsterów. Udaje mu się zdobyć zaufanie bossa. Na horyzoncie ostra akcja. Przeciwnik: gruziński gang i policja. Ale czy tylko? Suchy może okazać się wkrótce swoim największym wrogiem.
W tym czasie komisarz Konrad Cichecki powraca do Wrocławia. Gdy dowiaduje się o śmierci kolegi, Staszka Kęsika, rusza tropem jego zabójców. Ślady prowadzą do ostatniego śledztwa, które Cichecki prowadził w stolicy Dolnego Śląska. Przeszłość znów upomina się o Konrada, ale to teraźniejszość rozdaje karty. Dzieje się coś, co wstrząśnie Wrocławiem i szeregami policji. Nikt z otoczenia komisarza Cicheckiego nie może czuć się bezpieczny.
Ludzkie losy lubią się splatać, choć każdy z nas lepiony jest z innej gliny.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-09-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Wrocław, a dokładniej lunapark gdzie policjant Staszek umówiony jest ze swoim informatorem. Niestety do tego spotkania nie dochodzi, ponieważ zostają odnalezione zwłoki na diabelskim młynie. Wśród ludzi zostaje zastrzelony policjant. Jak sie później okazało to nie było jedno przestępstwo popełnione w tym miejscu.
~
Do Wrocławia wraca Konrad Cichecki, gdy tylko dowiaduję się o śmierci kolegi od razu rusza na poszukiwanie sprawcy. Wszystko powiązane jest z ostatnim śledztwem Konrada. Wszyscy na komendzie są zaniepokojeni a za razem czują niebezpieczeństwo. Co wydarzy się we Wrocławiu? Kto zamordował policjanta? Co wspólnego ma z tym dawne śledztwo?
~
Ta książka jest tak przepełniona przemocą, porachunkami mafijnymi i przede wszystkim kłamstwami. Właśnie w takim klimacie musi obracać się Suchy, który musi wkupić się w łaski gangsterów. Czy to będzie jedną z najbardziej niebezpiecznych akcji? Czy całą sprawa się rozważę?
~
Jest to już trzecia odsłona Konrada Cicheckiego i jedna z mocniejszych do tej pory. Autor stworzył jedna z ciekawszych serii kryminalnych. Ta część jest bardziej rozbudowana ale przede wszystkim bardziej niebezpieczna. Podobała mi się ta cała intryga policyjna, która trzymała w napięciu do samego końca.
~
Autor w świetny sposób przedstawił całe to śledztwo, a naprawdę ważny wątek jest właśnie Suchego. Autor też fajnie przedstawił jak działają takie gangi, i przede wszystkim jakie niesie konsekwencje bycia wśród takiej grupy.
~
"Z innej gliny" to naprawdę świetna historia, która jednocześnie zmusza czytelnika do refleksji nad przysłowiową "z jakiej gliny człowieka jest ulepiony". Ja spędziłam z tą książka naprawde miło czas, mimo tego że czasami ciarki mi po plecach przyszły. Polecam poznać tę książkę a nawet całą serię bo nie zabraknie tu emocji ale przede wszystkim dynamicznych akcji.
Dziękuję wydawnictwu Skarpa Warszawska za egzemplarz ❤️
„Z innej gliny” autorstwa Tomasza Duszyńskiego to moje trzecie spotkanie z komisarzem Konradem Cicheckim i jego partnerką Anną Rzecką. Dwa poprzednie tomy były dla mnie niezwykłą literacką przygodą, więc na kolejną część czekałam z ogromną niecierpliwością. Dziś, po lekturze, mogę z czystym sumieniem stwierdzić – warto było. Duszyński po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać kryminały pulsujące życiem, emocjami i miejskim brudem. Trzeci tom cyklu to powrót do Wrocławia – miasta pełnego tajemnic, przemocy i ludzi, którzy dawno przestali wierzyć w sprawiedliwość.
Niektóre książki nie dają nam wejść powoli. Nie pytają, czy jesteśmy gotowi – wciągają za kołnierz i rzucają w sam środek nocy, gdzie kręci się diabelski młyn, a ktoś, kto jeszcze chwilę temu żył, już patrzy w nicość. Tak właśnie zaczyna się „Z innej gliny”. Już od pierwszych stron wiadomo, że to nie będzie tylko kolejny kryminał.
Wrocław u Tomasza Duszyńskiego to nie tło – to pełnoprawny bohater. Żyje, oddycha ciężko pod warstwą smogu i tajemnic. Czuć chłód mostów, odrapane mury, szept Odry nocą. To miasto pamięta wszystko, nawet to, co lepiej byłoby zapomnieć. Właśnie tu wraca Konrad Cichecki – z bagażem win, niedomkniętych spraw i śmiercią przyjaciela, która wywraca jego świat do góry nogami.
Śmierć Staszka Kęsika to punkt zapalny, ale prawdziwy ogień płonie głębiej. W tle – gangi, układy, fałszywe lojalności. A między nimi Suchy, policyjny informator balansujący na granicy między prawdą a kłamstwem, przetrwaniem a zdradą samego siebie.
Tomasz Duszyński w swojej najnowszej powieści kryminalnej wprowadza czytelnika w świat, w którym lojalność ma swoją cenę, a prawda potrafi zabić szybciej niż kula. Z mistrzowską precyzją buduje napięcie, podrzuca tropy i myli ślady, zmuszając odbiorcę do nieustannego czuwania. Każdy dialog, każdy gest bohaterów ma tu znaczenie — nic nie jest przypadkowe. Autor z wprawą balansuje między brutalnym realizmem a psychologiczną głębią postaci, tworząc historię, która nie tylko wciąga i trzyma w napięciu, ale przede wszystkim prowokuje do refleksji nad naturą zła i ceną, jaką płacimy za prawdę.
Bohaterowie są dopracowani w każdym szczególe – żywi, niejednoznaczni, emocjonalnie autentyczni. Cichecki, twardy, lecz coraz bardziej poraniony, wraca do miasta, które zna zbyt dobrze, by się w nim nie zgubić. Śmierć przyjaciela uruchamia lawinę zdarzeń, a ślady prowadzą nie tylko do przestępczego półświatka, lecz także do jego własnej przeszłości. Autor umiejętnie splata wątki osobiste z policyjnym śledztwem, tworząc fabułę, w której nic nie dzieje się przypadkiem – są tylko konsekwencje dawnych decyzji. Wątek Suchego to jeden z najmocniejszych punktów książki – intensywny, nieprzewidywalny i przesycony moralnym napięciem. Tomasz Duszyński doskonale ukazuje dramat człowieka, który, udając kogoś innego, zaczyna gubić się w tym, kim naprawdę jest. To postać, która na długo pozostaje w pamięci – nie przez swoje czyny, lecz przez to, jak głęboko pozwala nam zajrzeć w swoje wnętrze.
„Z innej gliny” to powieść, w której autor posługuje się charakterystyczną dla siebie surowością – bez zbędnych ozdobników, ale z emocjami, które wnikają pod skórę. W zdaniach czuć napięcie, w dialogach – prawdę, a między wierszami dostrzegamy zmęczenie światem, które udziela się czytelnikowi. Tomasz Duszyński nie ucieka w tani dramatyzm; raczej ukazuje, że zło nie zawsze ma twarz przestępcy, a sprawiedliwość nie zawsze przychodzi w mundurze.
„Z innej gliny” to kryminał, który czytałam z ogromnym zaangażowaniem i narastającym niepokojem. Choć jest to fikcja, kryje w sobie coś boleśnie prawdziwego. Każdy z bohaterów nosi w sobie cień, jakby autor chciał przypomnieć, że nie ma ludzi całkowicie czystych. Wszyscy jesteśmy właśnie „z innej gliny” – krusi, pęknięci, ulepieni z emocji, których nie sposób okiełznać.
Finał nie przynosi ukojenia. Tomasz Duszyński nie daje nam złudzeń, że świat wraca do normy. Zostawia nas z ciężarem – może smutnym, ale prawdziwym. Taki, który na długo nie pozwala odłożyć książki na półkę jako kolejnej przeczytanej powieści.
„Z innej gliny” to kryminał, który boli, bo jest zbyt blisko życia. To opowieść o lojalności, winie i cienkiej granicy między dobrem a złem. Dla mnie to jedna z najlepszych powieści kryminalnych tego roku! Gorąco polecam!
Książka rozpoczyna się w wesołym miasteczku gdzie Staszek Kęsik - policyjny analityk ma się spotkać ze swoim informatorem. Zgodnie z instrukcjami wsiada do gondoli na diabelskim młynie w raz z innymi pasażerami, gdzie staje się idealnym celem.
Wieczór w lunaparku to idealne miejsce na to żeby się rozpłynąć niezauważonym, tak też dzieje się zab*jcą. Pośród zapachu popcornu i waty cukrowej rozlegają się policyjne syreny, śledztwo w sprawie morderstwa policjanta rozpoczyna Zimny - świetny śledczy, który szybko łączy fakty i trafia na pewien ślad przez co zostaje zaatakowany i trafia do szpitala. Tak na scenę wkracza dobrze nam znany komisarz Cichecki wraz z Anką Rzecką- ta z racji zaawansowanej cięży jest na zwolnieniu, lecz przy tej sprawie pracuje w grupie poznając w bezpiecznej odległości od wiru wydarzeń.
Międzyczasie towarzyszymy Suchemu, który jest członkiem zorganizowanej grupy przestępczej. Mimo, że jest nowy boss obdarza go dużym zaufaniem i proponuje mu udział w dużej akcji. Chłopak cieszy się z tego, ale jednocześnie cały coś ukrywa i denerwuje. Czy przestępczy świat do pochłoną do reszty tego chłopaka? Na wątki z Suchym najbardziej czekałam, jego postać mnie intrygowała , widać było że chłopak nie do końca pasuje do przestępczego świata i na koniec wszystko stało się jasne i połączone z poprzednimi częściami :)
Książka jest dobrym kryminałem i trzyma w napięciu, choć nie tak mocno jak poprzednie. Autor wprowadził kilka zmyłek, aby nie tak łatwo czytelnik mógł się domyślić kto jest kim. Pokazuje też, że nie zawsze wszytko jest czarno- białe, a odcienie szarości czasem mają wyższe pobudki, które trzeba by rozważać sercem, a nie literą prawa.
Czy uważasz, że to, z czego jesteśmy ,,ulepieni" - nasze doświadczenia, wybory, lęki - decyduje o tym, kim się stajemy, czy jednak w każdej chwili możemy spróbować zmienić kształt tej gliny?
,,Z innej gliny" Tomasza Duszyńskiego to trzecia część serii o komisarzu Konradzie Cicheckim, ale jednocześnie zupełnie nowy rozdział - mroczniejszy, bardziej brutalny i zdecydowanie bardziej miejski. Tym razem zamiast kameralnych klimatów dostajemy Wrocław - wielką metropolię, która w tej historii przypomina żywy, pulsujący organizm. Z jednej strony nowoczesny, z drugiej - kipiący przemocą, strachem i półświatkiem, w którym trudno odróżnić przyjaciół od wrogów.
Książka zaczyna się od uderzenia - policyjny analityk Staszek Kęsik ginie w lunaparku na diabelskim młynie. Ta scena nie tylko szokuje, ale od razu ustawia ton całej opowieści: będzie mrocznie, dynamicznie i bez taryfy ulgowej. Do gry wraca Cichecki, który na wieść o śmierci kolegi nie potrafi odsunąć emocji na bok. Rusza tropem zabójców i odkrywa, że ślady prowadzą do sprawy sprzed lat. Tyle że teraz przeszłość nie jest już tylko cieniem - zaczyna realnie zagrażać jemu i wszystkim wokół.
Równolegle poznajemy wątek Suchego, który działa pod przykrywką w świecie gangsterów. Jego pozycja jest chwiejna, lojalność wystawiana na próbę, a granica między tym, kim jest naprawdę, a tym, kogo udaje, coraz bardziej się zaciera. To właśnie on uświadamia czytelnikowi, że czasem największym przeciwnikiem jesteśmy my sami.
Duszyński świetnie łączy tempo akcji z psychologiczną głębią. Owszem, w tej części fabuła pędzi jak rollercoaster, ale autor nie zapomina o tym, by pokazać, jak wydarzenia odciskają piętno na bohaterach. Wrocław jest tu czymś więcej niż tłem - przypomina mi Gotham City, gdzie za fasadą normalności kryje się bezlitosny świat.
Muszę przyznać, że ta zmiana klimatu była dla mnie zaskoczeniem. Z jednej strony brakowało mi małomiasteczkowego dusznego klimatu znanego z poprzednich części, z drugiej - nowa sceneria otworzyła przestrzeń dla zupełnie innej dynamiki. Czułam, że to inna historia, napisania w innym rytmie, ale wciąż trzymająca mnie w napięciu do ostatniej strony.
,,Z innej gliny" to powieść, która nie daje łatwych odpowiedzi. Zmusza, by zastanowić się nad tym, jak wiele w naszym życiu zależy od przypadku, a jak wiele od naszych decyzji. Czy naprawdę każdy z nas jest ,,z innej gliny", czy jednak ostatecznie wszyscy jesteśmy do siebie bardziej podobni, niż chcielibyśmy przyznać?
Ocena: 8/10 - bo to solidny kryminał z duszną atmosferą i tempem, które nie pozwala się zatrzymać, choć dla mnie poprzednie tomy miały w sobie więcej uroku i psychologicznej subtelności.
,,Z innej gliny" to już trzecia część cyklu o komisarzu Konradzie Cicheckim, która nieustannie mnie zachwyca. Każde spotkanie z Cicheckim dostarcza mi wielu emocji i otwiera furtkę do głębokich przemyśleń nad życiem, zbrodnią i znaczeniem przeszłości w kształtowaniu charakteru.
Dla mnie Konrad to dobry i inteligentny glina ze skomplikowanym charakterem i przeszłością, która daje znać o sobie w najmniej odpowiednich momentach. W jego towarzystwie nigdy się nie nudzę!
W moim odczuciu, ,,Z innej gliny" to najbardziej spektakularna część serii. Dużo w niej sensacji, pędzącej akcji, zaskakujących zwrotów i ofiar. Dzieje się tu naprawdę wiele. Pojawia się masa wątków, które Tomasz Duszyński łączy w spójną całość, tworząc wręcz nieodkładaną książkę, pełną napięcia i emocji.
Wiedziałam, że powrót komisarza do Wrocławia nie będzie sielanką, ale to, co zaserwował Duszyński, przerosło moje najśmielsze oczekiwania! Zaczyna się od zabójstwa policyjnego analityka w miejscu pełnym ludzi, w lunaparku. Szybko jednak staje się jasne, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Pojawia się gruzińska mafia, wrocławska gangsterka i skorumpowani stróże prawa, a przeszłość dopomina się uwagi. Robi się niebezpiecznie - każdy, kto zbliża się do sprawy, jest zagrożony.
Podobała mi się ta lepka, brudna i bezkompromisowa akcja. Wpadłam w jej wir i poczułam się jak na karuzeli. Ten bezwzględny świat skomplikowanych powiązań sprawił, że ciarki przechodziły mi po plecach. Nie opuszczało mnie wrażenie, że fabuła wcale nie mija się z prawdą. Trudno oprzeć się przeświadczeniu, że opisane wydarzenia nie są tylko fikcją. Realizm tej powieści wywołuje dreszcz niepokoju i pokazuje, do czego zdolny jest człowiek, by osiągnąć cel (jaki? Musicie doczytać sami).
To nie jest zwykły kryminał. To nabuzowany akcją majstersztyk, perfekcyjnie balansujący między intrygą kryminalną a osobistymi dramatami bohaterów. Tutaj każda postać ma znaczenie, a jej kreacja dowodzi, że nie ma ludzi ulepionych z tej samej gliny. Najbardziej czuć to w zakończeniu, które dobitnie zmusza do przemyśleń i analiz.
Pan Tomasz po raz kolejny udowodnił,że potrafi zakręcić fabułą w taki sposób, bym nie chciała odłożyć książki, a tym samym powtórzył sukces poprzednich części, a nawet wzbił się wyżej. Unikalny klimat, który łączy wątek kryminalny z warstwą obyczajową, w jego wykonaniu nabiera mroku i gęstości. Lubię angażować się w tak skonstruowane opowieści i czuć się jak uczestnik opisanych wydarzeń.
Dajcie się wciągnąć w klimat tej powieści. Przenieście się do Wrocławia, gdzie czeka na Was pełna adrenaliny akcja. Jestem pewna, że to, co odkryjecie, będzie szokujące!
Polecam!
Nomen omen - tytuł mówi sam za siebie. Ta książka, podobnie jak sam Konrad Cichecki, rzeczywiście jest ,,z innej gliny" i wyraźnie odstaje od poprzednich części cyklu. Zmienia się wiele - właściwie wszystko.
Z kameralnego, małomiasteczkowego klimatu przenosimy się do Wrocławia. I tu muszę przyznać - seria na tym straciła. To właśnie atmosfera Lądka czy Wiązowa miała w sobie ten niepowtarzalny urok, który mnie urzekał. Wielkie miasto z całym jego gangsterskim półświatkiem nie daje tego samego nastroju.
Zamiast intrygi kryminalnej z wyraźnie zarysowaną przeszłością w tle, dostajemy sensacyjno-kryminalną opowieść o rozbijaniu przestępczej grupy. Owszem, Duszyński sięga po wydarzenia sprzed lat i odsłania karty sprawy prowadzonej przez Cicheckiego, ale to już nie jest ten sam rytm, do którego przyzwyczaiły wcześniejsze tomy.
Zaskakuje również sam bohater. Konrad, który dotąd był raczej wycofany i zdystansowany wobec kobiet, tym razem nie stroni od damskiego towarzystwa. A więź z Anką, tak ważna w poprzednich częściach, schodzi na dalszy plan.
Nie można odmówić tej powieści tempa - akcja pędzi, jest brutalnie, momentami wręcz filmowo. Dużo się dzieje, a Duszyński wie, jak utrzymać czytelnika w napięciu. Mimo to, muszę uczciwie przyznać - ,,Z innej gliny" wypada w moich oczach najsłabiej z całego cyklu. Może to kwestia zmiany klimatu, może innego ciężaru fabuły, a może samego Konrada, który wydał mi się tutaj kimś... zupełnie innym.
? Choć to nadal solidny kryminał, który znajdzie swoich zwolenników, dla mnie najcenniejsze pozostają te części, gdzie czuć było małomiasteczkowy oddech i duszny klimat prowincji. To właśnie tam Cichecki był ,,u siebie".
Warszawa. Upalny sierpień 1939 roku. Koniec lata, powroty z wakacji i nerwowe oczekiwanie na to, co będzie dalej. Czy wybuchnie wojna? Oto pytanie, które...
Tomasz Duszyński, zdobywca Nagrody Czytelników Wielkiego Kalibru, Złotego Pocisku Publiczności i nagrody na festiwalu Kryminalna Piła powraca z serią wciągających...
Przeczytane:2025-11-23,
Brudne pieniądze zawładnęły światem.
Przemoc jest jak przystawka do głównego dania.
Czasami nawet smakuje lepiej.
Krew na niejednych była rękach.
Lepka, czerwona, śmierdząca.
Przemoc smakuje wybornie.
To nie jest polityka.
To selekcja.
Efekt domina.
Ktoś pociąga za sznurki.
Padają nazwiska na tajną listę. Ktoś zginie. Dzisiaj. Jutro. Pojutrze.
Kto jest na tej liście przed tobą zniknie szybciej.
Strzelec się nie zawaha.
Jest bez serca, emocji i skrupółow.
Pociągnie za spust bez względu na wszystko.
Komisarz Cichecki wraca do Wrocławia. Próbuje dotrzeć do prawdy. Tylko wszystko się komplikuje. Dostaje strzępki informacji. Każdy zna kawałek układanki. Nikt nie chce jej ujawnić. Tylko całość to szereg pogmatwanych kompilacji zdarzeń.
Wróg twojego wroga jest twoim sprzymierzeńcem.
Ale nigdy nie wiesz, kto czai się za rogiem.
Bohaterowie balansują na krawędzi dobra i zła.
Zastanawiają się gdzie jest kłamstwo, a gdzie zaczyna się prawda.
Tak bardzo się zaangażowali w sprawę, że ta granica się zaciera.
Niesamowita historia. Akcja nie zwalnia tempa nawet na chwilę. Czasami ciężko się połapać, kto po czyjej stronie barykady stoi.
Ale bohaterowie, też mają z tym problem.
Bo kiedy wejdziesz w ciemny zaułek, ta ciemność może cię pochłonąć.
I dowiadujesz się, że jesteś ulepiony z innej gliny.
Polecam @anatomia_emocji