Na szczycie wszystko znika. Fragment książki „Resztka ciepła"

Data: 2025-11-28 09:40:27 | aktualizacja: 2025-12-09 13:23:52 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

To nie jest tylko jej historia. To jest historia tysięcy kobiet, które milczą, kiedy powinny krzyczeć.

Agata mogłaby być każdą z nas.

Żoną, która zbyt długo wierzyła, że miłość można uratować za wszelką cenę.

Matką, która gra przed dziećmi teatr radości, by ochronić je przed prawdą.

Córką, która nagle zostaje sama, kiedy najbardziej potrzebuje ramion rodziców.

Kobietą, która codziennie mówi sobie: „dam radę”, choć w środku rozpada się na miliony kawałków.

Kiedy odkrywa, że mąż od dawna prowadzi podwójne życie, świat wali się jej na głowę. W desperacji szuka czegokolwiek, co mogłoby ją utrzymać na powierzchni – słowa, gestu, złudzenia. Próbuje, wierzy, przebacza – aż do chwili, gdy dociera do niej, że nie da się ocalić tego, co już dawno się rozpadło.

Dzięki terapii, wsparciu kilku dobrych ludzi i powolnemu odzyskiwaniu siebie Agata zaczyna rozumieć, że siła nie polega na tym, by wciąż znosić i wybaczać, ale by odważyć się odejść. I że w każdej kobiecie tli się resztka ciepła – wystarczy odrobina odwagi, by pozwolić jej zapłonąć.

 „Resztka ciepła" Ilony Ciepał-Jaranowskiej grafika promująca książkę

Resztka ciepła Ilony Ciepał-Jaranowskiej to poruszająca opowieść o samotności i codziennej walce, ale też o sile, którą kobiety noszą w sobie – często ukrytą pod warstwami strachu i wstydu. To książka, która ściska gardło i przypomina, że nawet w najciemniejszym tunelu można zapalić światło. Dla wszystkich, które choć raz poczuły, że świat nie słyszy ich szeptu. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Na szczęścieW ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Resztka ciepła. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Było stromo. Kondycja Agaty, a raczej jej brak dawał jej się we znaki. Jednak nie poddała się, pięła się w górę, stawiając noga za nogą na skalnych schodkach, jednocześnie uważając, żeby się nie pośliznąć na wolno topniejącym śniegu. Kijki trochę ratowały sytuację, w plecaku miała też raczki, ale mogła je założyć dopiero, gdy wyjdzie z labiryntu skalnych progów, i to raczej przy zejściu z Babiej Góry.

Zadyszka po kilku przystankach zaczęła przeradzać się w głębszy i spokojniejszy oddech. Przyzwyczajenie. Dostosowanie się do sytuacji. Dla ich dobra, powtarzała sobie, niosąc ciężki plecak na szczyt góry. W plecaku był ból. To on jej tak ciążył. Kiedy dowiedziała się, że dziewczyny, z którymi w ostatnim miesiącu ćwiczyła na zajęciach fitnessu, organizują wyjazd w góry, bez wahania zdecydowała, by z nimi jechać. To miał być ostatni etap. Zaniesie wszystko tam i tam zostawi.

- Może chcesz odpocząć? – usłyszała za sobą.

- Nie – odwróciła się – dam radę, przepraszam, że spowalniam. Może chcesz mnie wyprzedzić?

- W porządku, tak jest dobrze. Tempo mamy dobre, ale słyszę, że wzdychasz co chwilę, dlatego pomyślałam, że może chcesz odpocząć.

- Tak? – zdziwiła się. – Nie zwróciłam na to uwagi, chyba zbytnio się zamyśliłam.

Droga zrobiła się szersza i kobieta, która szła za Agatą, zrównała z nią krok.

- W górach tak właśnie jest: kiedy idziesz na szczyt, przez głowę przechodzi ci mnóstwo myśli, czasem nad nimi nie panujesz, atakują, bo nagle jesteś sama ze sobą, a naokoło panuje cisza, więc tym bardziej słyszysz tylko wewnętrzny głos i skupiasz się wyłącznie na nim.

Zatrzymała się, żeby przepuścić parę idącą w przeciwnym kierunku, po chwili znów była przy Agacie i kontynuowała:

- Na szczycie wszystko znika, a gdy idziesz w dół czujesz lekkość, dopiero wtedy możesz dostrzec coś poza własnymi myślami.

Agata aż przystanęła.

- Serio? – Zerknęła na koleżankę, której słowa trafnie oddały to, czego chciała doświadczyć. – Przepraszam, ale nie pamiętam, jak masz na imię – zreflektowała się Agata.

- Jestem Eliza, a ty Agata, tak?

- Tak, wybacz, nie mam pamięci do imion, ale twarze szybko zapamiętuję – usprawiedliwiła się i ruszyły dalej. […]

- Ruch świetnie działa na głowę. – Po chwili milczenia Eliza wróciła do tematu. – Wiem coś o tym – dodała. – Kiedyś, gdy przechodziłam trudne chwile, kontakt z innymi kobietami i aktywność fizyczna bardzo mi pomogły.

- Też przechodzę trudne chwile. – Agata dopiero po chwili uświadomiła sobie wagę tych słów, ale nie poczuła zawstydzenia, raczej zdziwienie, że była w stanie o tym wspomnieć. – I chyba pierwszy raz głośno to powiedziałam – przyznała. Przecież nadal nikt oprócz niej nie wiedział, co się wydarzyło w jej życiu. Nie zwierzyła się żadnej koleżance, nie miała nikogo, komu mogłaby powierzyć swój ból. Gdyby żyli jej rodzice, pewnie zwróciłaby się do nich, tymczasem pozostała z tym sama. Nagle w jej oczach pojawiły się łzy, odwróciła się i szybko otarła dłonią mokrą twarz.

- To dobrze, że o tym głośno powiedziałaś. To duży krok do przodu.

- Tak? Myślałam, że dużym krokiem był właśnie ten wyjazd. – Uśmiechnęła się. Nie chciała płakać i użalać się nad sobą, poczuła lekkość i chciała w tym stanie pozostać.

- Wygląda na to, że jest. – Puściła oko do Agaty i lekko przyspieszyła kroku.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Resztka ciepła. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Resztka ciepła
Ilona Ciepał-Jaranowska 0
Okładka książki - Resztka ciepła

To nie jest tylko jej historia. To jest historia tysięcy kobiet, które milczą, kiedy powinny krzyczeć. Agata mogłaby być każdą z nas.Żoną, która zbyt...

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje