OPOWIEŚCI Z PIEKŁA
Od razu na wstępie przyznaję się bez bicia: mam osobisty problem z książkami o zagładzie, nie będącymi historycznym opracowaniem. Nazywam go „problemem perspektywy”. O co chodzi? Ano o fakt, że o piekle przekonująco potrafią pisać tylko ci, którzy powąchali siarki. Do dzisiaj nic nie przebije opowiadań Borowskiego, „Nagich wśród wilków” Apitza czy książki Szmaglewskiej. Jedno opowiadanie z tomu „Medaliony” Nałkowskiej warte jest więcej niż cały nakład „Tatuażysty z Auschwitz” (tak, nie cierpię tej książki i do tego też się przyznaję). Gdzie ta perspektywa? Ano właśnie – ciężko się pisze o zagładzie, kiedy się jej nie widziało i nie posmakowało. Inaczej pisze się o Auschwitz, kiedy się widziało tylko schludne muzeum w Oświęcimiu; kiedy się chodziło po zagrabionych ścieżkach, nie po błocie, pod okiem luf esesmanów… Jak z „problemem perspektywy” poradził sobie Hiszpan, Mario Escobar?
Jest rok 1943. Helene Hannemann mieszka w Berlinie z piątką dzieci i mężem, skrzypkiem. Jest pielęgniarką i utrzymuje całą rodzinę, odkąd mąż został bez pracy. Ciężko w czasie wojny być muzykiem; jeszcze ciężej być muzykiem Cyganem. Jedyna ich szansa na przeżycie to fakt, że Helene jest Niemką, aryjką. Kiedy w końcu nadchodzi ten sądny dzień, Helene otrzymuje od losu szansę – jako Niemka może zostać w Berlinie, który jej rodzina musi opuścić. Kobieta tego „daru” nie przyjmuje; razem z całą rodziną wysiada z pociągu, żeby przejść przez bramę z napisem „Arbeit macht frei”. Od teraz ich domem będzie Auschwitz – Birkenau, przez polaków zwana Brzezinką. O ile domem można nazwać miejsce, które bardziej przypomina wrota do piekieł… Młoda Niemka otrzymuje jednak jeszcze jedną szansę od losu- może zostać dyrektorką przedszkola dla cygańskich dzieci. Przedszkole w Oświęcimiu? Owszem, skoro pomysł wychodzi od nowego lekarza, doktora Josefa Mengele, to czemużby nie? Po co doktorowi przedszkole, to już inna sprawa; ważne, że dzieci mogą posiedzieć w cieple i wypić szklankę mleka. Helene zrobi wszystko, żeby rozjaśnić dzieciom ciemności oświęcimskiej nocy.
Długo się zastanawiałam, czy „Kołysankę z Auschwitz” przeczytać. Jak kraj długi i szeroki większość piała z zachwytu nad „Tatuażystą z Auschwitz”, który dla mnie osobiście był książką nudną, średnią i kompletnie źle napisaną. Znowu zagłada? Znowu Oświęcim? I co, Hiszpan tym razem? Co on może wiedzieć o kominach nad Auschwitz?! W końcu się przemogłam; przeczytałam i nie żałuję. Zacznijmy od tego, że Escobar potrafi pisać. O ile emocje przy lekturze „Tatuażysty” przypominały czytanie książki telefonicznej, o tyle przy książce Escobara naprawdę można się przejąć losami rodziny Helene. Obóz cygański w jego opowieści naprawdę przypomina piekło, którym w swej istocie przecież był. Może drażnić początkowa naiwność bohaterki, ale im dalej, tym lepiej. Helene jest jasnym płomykiem rozświetlającym ciemności hitlerowskiej nocy. I chociaż przeczuwamy, że ta historia raczej się dobrze nie skończy, trzymamy naiwnie kciuki za to, żeby jej się udało przeżyć jeszcze ten jeden dzień, jeszcze miesiąc… Są w tej opowieści ziarenka, odpryski, miniaturki, które zostają z czytelnikiem na dłużej, jak choćby króciutki opis świąt Bożego Narodzenia. Dla tych ziarenek warto było „Kołysankę z Auschwitz” przeczytać…
Książka Mario Escobara ciągle jest tylko wariacją na temat tego, jak się żyło – albo raczej jak się żyć nie dało- w piekle obozu koncentracyjnego. I chociaż Helene Hannemann i jej przedszkole rzeczywiście istniały, odkładałam tę książkę bez dławienia w gardle. Jestem nieczułym głazem? A skąd! „Proszę państwa do gazu” ciągle czytam przez łzy. Nie ta perspektywa, kochani, nie ten zapach siarki, nie zło, które ktoś wytatuował na czyjejś skórze. I tylko jedno zdanie z „Kołysanki” ciągle kołacze mi się po głowie: „…dopóki dzieci śpiewają, świat wciąż ma szansę na ocalenie.”
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Canción de cuna de Auschwitz
Język oryginału: Hiszpański
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Dodał/a opinię:
Renata Kazik
Nowa powieść Maria Escobara, autora bestsellerów ,,Kołysanka z Auschwitz" i ,,Dzieci żółtej gwiazdy" Taki list mógł napisać tylko...
Żywe i niezwykle poruszające świadectwo heroizmu człowieka, który jako lekarz, pedagog i pisarz w pełni poświęcił się dzieciom. Warszawa, 1939 rok. Prowadzony...
Nienasycony czas zawsze pożera wspomnienia i twarze ukochanych osób. Pamięć zachowuje je tylko dzięki łzom i bolesnym westchnieniom miłości.
Więcej