Kolejna momentami kompletnie rozczulająca powieść. Wszystko zaczyna się od kolejnego koszmaru Ciri - dziewczynka na nowo przeżywa tragedię pod Cintrą. Kiedy w śnie pojawia się Czarny Rycerz, przestraszona Ciri budzi się w ramionach Wiedźmina.
Oczywiście dalej pojawia nam się postać Jaskra - jakże barwnego - który chcąc nie chcąc zostaje pojmany przez tajemniczego Rience'a. Wcześniej bard wyśpiewuje balladę o Lwiątku z Cintry. Rience, chcąc dotrzeć do dziewczynki, torturuje biednego Jaskra z nadzieją, że ten wyśpiewa, gdzie aktualnie podziewa się Geralt. Jak domyśla się Rience, Geralt jest obecnie jedyną osobą, która może mieć jakieś pojęcie w tej kwestii.
Później przenosimy się do Kaer Morhen. Jest to wiedźmińska warownia, gdzie od ćwierć wieku nie było nikogo, kto mógłby zostać przeszkolony na wiedźmina. Aż tu nagle pojawia się mała dziewczynka. Zwinna, żądna zemsty, niezrównana, silna i pewna siebie. Ciri napotyka na swojej drodze Triss, zmierzającą do Kaer Morhen. Po drodze Czarodziejka rozczula się, wspominając o krwawej bitwie pod Kaer Morhen, w której wyginęli prawie wszyscy wiedźmini.
Niemal od razu poznajemy także drugą stronę Triss - tę uczuciową. Kobieta zrzuca na dalszy plan myśl o tym kto i po co wezwał ją do warowni. W momencie, gdy widzi Geralta wszystko do niej wraca. Wszystko to, co było wcześniej między nimi. Tutaj z pierwszego planu schodzi magia i czary. Wkracza normalne życie, normalna sytuacja, która może dotyczyć każdego z nas. Triss cierpi po odrzuceniu przez wiedźmina. Nie może się z tym pogodzić. Nie może zrozumieć dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Czarodziejka jednak szybko porzuca tę myśl, by odwrócić uwagę od swojego cierpienia. Wraca do postawionego sobie pytania kto i dlaczego ją tam wezwał.
Co tu dużo mówić? Na temat świetności tego dzieła można napisać epopeję i to taką na skalę narodową. Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale kiedy czyta się te książki, człowiek ma wrażenie jakby był naocznym świadkiem tych wszystkich wydarzeń. Wszystko jest napisane w taki sposób, by czytelnik mógł wyobrazić sobie wszystkie te wydarzenia. Kiedy zaczyna się to czytać, trudno jest przestać. Wchodzi się po prostu do tego świata i trudno z niego wyjść. Jest to swego rodzaju - zatrucie magicznym eliksirem, które nie chce wyparować z Twojego ciała. Wszystko, co się dzieje przeżywa się wraz z bohaterami powieści. Geralt i brak uczuć? Gdzieżby znowu. Musiałby mieć serce z kamienia. A tymczasem? Wziął pod opiekę małe dziecko i za punkt honoru postawił sobie, żeby je chronić. To nie tylko powieść. To coś, co może uświadomić, że po wielkiej burzy też może wyjść słońce i że w każdej chwili jest coś pięknego.
Informacje dodatkowe o Krew elfów:
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: 1994 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
83-7054-079-1
Liczba stron: 295
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
SlasheE
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
- Miecz. Na plecach. Dlaczego masz na plecach miecz?
- Bo wiosło mi ukradli.
Więcej