Jeśli czytaliście pierwszą książkę Sylwii Dec, to z pewnością domyślacie się stylu i humoru, gdyż on się nie zmienił, a mogłabym rzec, że wręcz wyostrzył.
Południca Krystyna przeżyła już tysiąclecia na Ziemi i zaczął się dla niej pewien etap marazmu, nawet kuszenie do rzeczy niecnych nie sprawia jej już takiej przyjemności. Za sprawą swego przyjaciela, oraz własnego niewyparzonego języka popada w duże tarapaty. Karą ma być dla niej miesiąc w sanatorium dla upiorów i demonów. Krystyna buntuje się przeciw wszystkiemu, a najbardziej przeciw nudzie i starości, jednak okazuje się, że w sanatoriom dzieje się coś co ją niepokoi. Jak zwykle wpada w kłopoty, a czy uda się jej z nich wywinąć tego dowiesz się z książki.
Zdecydowany plus za wplecenie mitologii słowiańskiej do książki, która nie jest aż tak popularna jak choćby grecka czy nordycka. Ty mitologiczne stwory ożywają, a nawet pokazane jest co robią w dzisiejszych czasach.
Humor to też coś co tę książkę wyróżnia, dosadne cięte riposty naszej Krystyny idealnie oddają jej charakter. To że zawsze prze do przodu, cokolwiek by się nie działo i się nie poddaje. Jej buntownicza natura jest ukazana mistrzowsko. Tak samo jak i pozostali bohaterowie, wielowymiarowi i ciekawi.
A na koniec perełka bo między figlami naszych stworów, wątkiem wręcz kryminalnym i salwą śmiechu i humoru znajdziemy też pewne refleksje dotyczące starości. Treści które zapadają głęboko w serduszku. "Na tym polega cała frajda ze starości (...) Robisz to, co naprawdę chcesz. (...) Nikt cię nie ocenia, a przede wszystkim: ty sama się nie oceniasz."
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-10-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
Diana Wiszniewska
Miłość, rock i pelargonie! Pierwsza część przygód wiedźmy balkonowej Anieli Jasnej i jej kota Grażyny. Zapnijcie pasy i ruszajcie na spotkanie z urban...