W CICHYM, GĘSTYM LESIE
Michał Śmielak przyzwyczaił nas do tego, że świetnie czuje się w klimatach małomiasteczkowych. Tam, gdzie jest ciemno, zimno i niepokojąco, on odnajduje pole dla swojej wyobraźni. Świat, który nam ukazuje jest tak niebezpiecznie bliski, znany, że częstokroć mamy poczucie jakby zaglądał przez nasze okno. To, co tam widzi, nie każdemu będzie się podobać...
Rok 1999. Rodzina Pawlickich pozornie nie różni się od wielu podobnych sobie rodzin. Dzień przed wigilią, Ryszard, głowa rodu, wybiera się do miejscowego lasu, znanego jako Las Ponury, by zdobyć choinkę - nieodłączny atrybut nadchodzących świąt. Z tej wyprawy Ryszard już nie powróci... Od tragicznych zdarzeń mija 25 lat. Paweł, syn zaginionego, pracuje w policji. Sprawa tajemniczego zniknięcia ojca, nieustannie go nurtuje. Szczególnie, że w Ponurym Lesie zaginęło więcej osób... Nieoczekiwanie dzieje się coś, co na pierwszy rzut oka wykracza poza granice wszelkiej logiki - do domu powraca Ryszard. Mężczyzna ma amnezję i nie wie, co działo się z nim od momentu wejścia do lasu. Sądzi, że nadal jest 1999 rok... Co takiego kryje się w pełnym mroku lesie ? Jak głęboko należy zajrzeć w pokłady kłamstw, by na światło dzienne wydobyć prawdę ?
Polska rodzina, polskie piekło. Michał Śmielak przedstawia nam rodzinę Pawlickich. Dom jak dom, rodzina jak rodzina. Ot, ciężko pracujący ojciec lubi odstresować się po pracy przy kieliszku. I od czasu do czasu przyłożyć matce. Bywa. Pracujący, lubiany w swoim zakładzie pracy, zawsze pomocny, uśmiechnięty. To właśnie Rysiek. W domu Rysiek ma nieco inną twarz. Pan na swoich włościach, który ceni porządek, czystość i posłuszeństwo. Kat, który swoim bliskim zgotował piekło na ziemi. Typowa polska familia. Normalne realia drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Wystarczy nie prowokować Ryszarda. Przemykać przez życie cichutko, pokornie i grzecznie. Zaginięcie mężczyzny w lesie przynosi jego rodzinie ulgę. Ulgę, której nie mogą przecież okazać. Mijają lata, a ich życie w końcu staje się normalne. Czy może przydarzyć im się coś gorszego niż powrót znienawidzonej bestii ? Co wydarzyło się dwadzieścia pięć lat temu ? Gdzie Pawlicki przebywał przez cały ten czas ? I dlaczego nie jest w stanie niczego sobie przypomnieć ? Brzmi jak science - fiction ? Michał Śmielak napisał kolejną historię, w której zachowując części składowe powieści grozy i kryminału, obnaża nasze rodzime słabości i grzeszki. Śmielak doskonale czuje się w takiej konwencji. Mimo tego, że lubi mieszać gatunki i tworzyć fabuły ocierające się o mistycyzm jest w tym bardzo autentyczny. Autor bardzo trafnie portretuje ludzi. Jego bohaterowie, to osobnicy, których mogłibyśmy spotkać na ulicy. Atmosfera ponurej zimy, ciemności i zagadkowości jest w tej powieści na najwyższym poziomie. Śmielak potrafi uderzać w delikatne struny, mówić o rzeczach bardzo bolesnych. Nie potrzebne są mu szczególnie brutalne opisy czy wstrząsające wydarzenia. On bazuje na tym, co znane. Na tym, co dotknąć może każdego z nas. To, co dzieje się za ścianą, często jest dużo bardziej przerażające niż zagadki wszechświata. Cenię Michała właśnie za ten autentyzm.
„Śnieg przykryje”, ale czy wszystko ? Może przykryć ślady zbrodni, dowody, wyrzuty sumienia, ale czy jest w stanie przykryć wszystkie grzechy ? Czyż nie jest tak, że wszelakie winy prędzej czy później wypływają na zewnątrz niczym paskudny, obrzydliwy, cuchnący kożuch tworzący się na zbyt długo stojącym mleku ? Michał Śmielak jest w bardzo dobrej kondycji pisarskiej. Do tej pory moją ulubioną książką autora była „Osada”. „Śnieg przykryje” plasuję na równi z nią w moim osobistym rankingu. Jest klimatycznie, czuć mróz, a sama fabuła opracowana jest perfekcyjnie. Mimo tego, że historia powrotu Ryszarda do domu po dwudziestu pięciu latach nieobecności wydawać się może mało prawdpopodobna, to Śmielak rewelacyjnie poradził sobie z tym, by zamknąć ją w naukowych ramach. „Śnieg przykryje” należy do tej kategorii książek, które wywołują dreszcz strachu, budzą ukryte demony i skłaniają nas do refleksji. Akcja toczy się zarówno współcześnie, jak i w 1999 roku. Poznajemy tę historię z kilku perspektyw. Bardzo dobrze napisana powieść. Czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Różne plany czasowe i relacje kilku bohaterów sprawiają, że wszystko tutaj bardzo dobrze się uzupełnia.
Czy wszystko, co przykrywa śnieg, przepada na zawsze? Czy pod białą powłoką ukryć można strach ? Przejmująca opowieść o przemocy, o lęku, który towarzyszy każdego dnia, o traumie dzieciństwa naznaczonego cierpieniem, o tym, że czyjaś śmierć może dla innych stać się początkiem nowego, lepszego życia. Michał Śmielak napisał powieść, która jest głęboką analizą patologii i uzależnienia od alkoholu. Opowieścią, która przypomina nam o tym, że to, o czym dziś dopiero zaczynamy mówić głośno, kiedyś dla wielu z nas stanowiło codzienność. „Śnieg przykryje” jest książką, która trafi zarówno do wielbicieli kryminałów jak i do osób lubiących dramaty. Bardzo trafnie zobrazowane portrety psychologiczne postaci. Śmielak swoją książką wbija igłę w dawno zagojoną ranę. Sprawia, że to, o czym się nie mówi, nie zauważa, omija, staje nagle przed nami i domaga się uwagi. Niezwykle trafne opisy realiów lat dziewięćdziesiątych. Nędzy okresu przedmilejninego, zamykanych fabryk, rosnącego bezrobocia i poczucia beznadziei. Czasów, w których alkohol nie zajmował już tak znamienitego miejsca jak za komuny, ale ciągle obecny był w domach i zakładach pracy. Czasów, które minęły, ale pozostały po nich dorosłe już dzieci. Dzieci, które mają żal.
Jedna z najlepszych powieści autora, który kilka lat temu zawojował literacki rynek i do dziś zajmuje na nim wysoką pozycję. Smutna, przerażająco prawdziwa, chwytająca za gardło. Ciemność, las i zima bywają przerażające. Co jednak, jeżeli większy strach czujesz przed swoim ojcem? Wyśmienita. Diabeł gorąco poleca.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
chico6401
Nie pozwolisz żyć czarownicy. Księga Wyjścia 22,17 Ksiądz sprzedający fałszywe medaliki o cudownych właściwościach zostaje spalony żywcem przed swoim...
Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy...