Tytuł: "Sztauwajery"
Autor: Paulina Świst
Data premiery: 29.06.2022r.
Wydawnictwo: Muza
Lubicie czytać książki, które dzieją się w Waszym mieście? Opisują tereny, które znacie?
Ja TAK!
Moja wyobraźnia działa wtedy na najwyższych obrotach😁
"Sztauwajery" to kolejny tom serii zaraz po "Paprocanach" i "Chechle". Fajnie jest mieć te trzy stawy na swojej półce! Byłam na każdym i osobiście najbardziej lubię Paprocany w Tychach 💚
.
Ale ja nie o stawach chciałam pisać🙈
.
.
Julia Czerny to prawniczka zajmująca się prawem gospodarczym. Samotnie wychowuje swojego syna Łukasza. Ojca nigdy nie poznał, a ona nie chciała z nim na ten temat rozmawiać.
Sytuacja szybko się zmienia kiedy Łukaszowi ktoś zaczyna grozić.
Wtedy do akcji wkracza Lucjan Złocki... czyli... ojciec Łukasza.
Dla bezpieczeństwa syna rodzice muszą zakopać topór wojenny i zapewnić mu schronienie.
Czy im się uda?
Przeszłości nikt nie zmieni, za to przyszłość stoi przed nimi otworem...
Czy skorzystają z szansy, którą szykuje dla nich los?
.
.
Ostry język...
Cięte riposty...
Ostra jazda...
I...ostry seks.
Tym charakteryzują się książki Pauliny Świst.
Tym razem było tak samo.
Nie lubię tylu przekleństw w książce. Drażnią mnie i jest to niesmaczne.
I to chyba jedyny minus.
Do niczego innego nie mogę się przyczepić, bo książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Napomnę jeszcze, że tym razem między akcją przeplatana jest historia Lucjana z dzieciństwa. Dzięki niej możemy go bliżej poznać:)
Jest to taka mała odskocznia od tego, co dzieje się "wokół" ;)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-06-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Aneta Binkowska
Czasem miałem dosyć własnych kłamstw. Oblepiały mnie jak jakiś pierdolony kokon. I chwilowo nawet to, że ich cel był słuszny, nie miało wpływu na to, że czułem się jak gnida.
"Sitwa" Pauliny Świst to kolejny mocny tytuł w dorobku najgłośniejszej polskiej debiutantki ostatnich lat. Po bestsellerowej "Karuzeli" przyszedł czas...
Wydaje się, że Ksenia ,,Werner" Wernerowska i Patryk Cebulski żyją w szczęśliwej bańce i nic nie zwiastuje, by coś miało się zmienić... Ale jak to w życiu:...
Zawsze żałowałam, że nie miałam okazji, żeby się z nim pożegnać. Rozjebał wszystko tak nieoczekiwanie i w tak epickim stylu, że spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba.
Więcej