Tak się zaczęło od "Gwiazd naszych winy", że z upływem miesięcy sięgam po coraz to inne książki Johna Greena, tak więc teraz nadszedł czas na "Szukając Alaski". Jak większość wie, jest to debiut literacki tego pisarza. Często zdarza się tak, że pierwsze książki pisarzy są co najwyżej przeciętne, a dopiero kolejne pozycje są zdecydowanie lepsze. W tym przypadku jest na odwrót, chociaż inne książki Johna Greena są na podobnym poziomie co "Szukając Alaski". Bardzo przypadli mi do gustu główni bohaterowie tej powieści. Uważam też, że pasja Milesa jest zachwycająca i fascynująca. Klucha 'kolekcjonuje' ostatnie słowa znanych ludzi. Czyta bardzo dużo biografii i zapamiętuje zdania, które ludzie wypowiadali na łożu śmierci. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim hobby (o ile takim mianem można w ogóle określić jego zainteresowania), fajnie byłoby spotkać osobę sypiącą ostatnimi słowami jak z rękawa. Ciekawą postacią jest też na pewno Alaska, z jej imieniem wiąże się bardzo wciągająca i zabawna historia. Musiała mieć świetnych rodziców, że pozwolili jej na coś takiego, ale nie zdradzę o co chodzi, aby się dowiedzieć musicie sami przeczytać tę książkę.
"Jak ty-właśnie ty-zamierzasz wydostać się z tego labiryntu cierpienia?" - to naprawdę ciekawe pytanie, nad którym warto się zastanowić.
Informacje dodatkowe o Szukając Alaski:
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2013-10-09
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
978-83-62478-93-4
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
agusia97
Sprawdzam ceny dla ciebie ...