Dosłownie kilka dni temu premierę miała najnowsza, dziesiąta już książka autora nazywanego Księciem Komedii Kryminalnej. Alek Rogoziński, bo o nim mowa, zadebiutował opisywaną dziś książką zaledwie 4 lata temu — i to z wielkim hukiem, bo od razu zdobył szczyt empikowskiej listy kryminalnych bestsellerów.
Jako że czytanie książek Alka zaczęłam od „Jak Cię zabić, kochanie?”a później sięgałam po nowości, to dopiero teraz nadrabiam jego pierwsze tytuły.
Twórczość Alka często jest porównywana do twórczości Joanny Chmielewskiej. Choć Alka uwielbiam zarówno jako pisarza, jak i prywatnie, to obiektywnie muszę przyznać, że do Królowej jeszcze odrobinkę mu brakuje. Jednak jest na zdecydowanie bardzo dobrej drodze — z książki na książkę pościg za Chmielewską idzie mu coraz lepiej. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce zasłużenie zasiądzie na królewskim tronie obok p. Joanny — która zresztą jest dla niego wielką inspiracją, co niejednokrotnie podkreśla. Widzę to zwłaszcza teraz, kiedy po niedawnej lekturze jednej z nowszych książek: sięgnęłam po jego debiut. Zdecydowanie widać różnicę i chociaż Ukochanemu... nie mam nic do zarzucenia, to każda kolejna książka Alka jest coraz lepsza!
Joanna jest znaną autorką bestsellerów, a pieczę nad jej karierą (a także życiem prywatnym) sprawuje menadżerka Betty. Pisarka jest świeżo po zakupie i remoncie starego domu, a w jej życiu pojawił się przystojniak. Konrad jest sporo młodszym od Joanny fotografem gwiazd i nie tylko Betty jest przeciwna temu związkowi, lecz pisarka ma to w nosie, i świetnie się bawi. Do czasu. Akcja książki rozpoczyna się w chwili, kiedy po powrocie ze spotkania autorskiego Joanna znajduje w swoim domu zwłoki Konrada. Jak na szaloną czterdziestkę przystało — ani myśli zostawić sprawy w rękach policji i wręcz zmusza swoją menadżerkę, by rozpoczęły własne śledztwo. Z każdym kolejnym rozdziałem sypie się maska, za którą skrywał się fotograf, a kolejne osoby padają ofiarami napadów. Czy autorce uda się rozwikłać sprawę zagadkowego morderstwa i dziwnego zainteresowania jej domem?
Jak na komedię kryminalną przystało — oprócz trupa i tajemnic Ukochany z piekła rodem serwuje nam sporo zabawnych sytuacji. Nie jest to jeszcze taka dawka humoru, do jakiej obecnie przyzwyczaił nas Alek, ale w książce jest sporo scen, przy których nie sposób się nie uśmiechnąć pod nosem, a nawet i parsknąć śmiechem. Wracając do zagadki morderstwa i napadów — okazuje się, że sprawa nie jest tak jednowymiarowa, jak na początku mogłoby się nam wydawać. Jak dla mnie wyjaśnienie zagadki zostało skonstruowane w iście amerykańskim stylu, ale Alek dość dobrze poradził sobie z przeniesieniem go na nasz grunt.
Alkowi nie można odmówić lekkiego pióra i swobody władania językiem: jak każdą jego książkę, tak i Ukochanego z piekła rodem czyta się bardzo przyjemnie. W przeciwieństwie do powieści wielu innych początkujących autorów tu już od razu widać, że autor jest ze słowem pisanym za pan brat. Z pewnością lata pracy w gazecie tu zaprocentowały.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać nic z twórczości Alka Rogozińskiego, to koniecznie musicie nadrobić. I warto, abyście to zrobili, czytając jego książki w kolejności ich wydawania. Choć nie wszystkie coś ze sobą łączy, to dzięki temu możecie śledzić, jak z każdym wydanym dziełem Alek się rozpędza i sam sobie podnosi poprzeczkę
Wydawnictwo: Melanż
Data wydania: 2015-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 272
Dodał/a opinię:
NieTylkoBestsell
To miał być najszczęśliwszy dzień w życiu Róży Krull! Gotowa już była suknia z welonem, w urzędzie stanu cywilnego na pisarkę czekała rodzina i przyjaciele...
Czy kiedykolwiek miałaś ochotę zabić swojego szefa? Sandra, szefowa pisma "Marzenia i sekrety", jest atrakcyjną singielką i fanką Tindera. Martyna...