Gdybym napisała, że nigdy nie miałam styczności z twórczością K.N. Haner, to bym skłamała. Kiedyś przypadkowo na Wattpadzie natrafiłam na jej książkę "Sponsor", która bardzo mi się spodobała. Później nie zdecydowałam się sięgnąć po inne pozycje tej autorki - teraz mam zamiar to nadrobić, słowo. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego miałam szansę zapoznać się z jej najnowszą książką "Zapomnij o mnie". A teraz weźcie sobie miskę z popcornem, rozsądźcie się wygodnie.. i zapoznajcie się z moją recenzją na temat tej pozycji.
Marshall ma 28 lat, wcześniej nie był łatwym nastolatkiem i sprawiał sporo kłopotów. To właśnie przez między innym jeden tragiczny błąd postanawia wyjechać do Nowego Jorku, gdzie chce zmienić swoje życie i zapomnieć o przeszłości. Tam znajduję pracę i ma możliwość zamieszkania z parą studentów, Sarą oraz z jej bratem. Między Marshallem i Sarą od razu zaczyna iskrzyć, a dziewczyna wywołuje w nim to, czego dawno już nie czuł. Nie zdaje on sobie jednak sprawy, że Sara ma wiele tajemnic, a ich relacja może się skończyć źle.
“Byliśmy z góry przegrani, a mimo to nadal chciałem walczyć.”
Jeszcze chyba nigdy mi się nie zdarzyło tak, żebym nie polubiła ŻADNEGO z bohaterów.. i mam to na myśli. Nikt z nich nie wzbudził we mnie sympatii. Marshall jest naszym głównym bohaterem, to chłopak z problemami, który stara się wyjść na prosto, tajemniczy, z jednej strony próbuje grać grzecznego chłopaka, a zaś z drugiej strony jest typowym 'bad boyem'. Do pewnego momentu nawet go lubiłam.. a potem wychodzi na jaw, że nasz Shall jest damskim bokserem. Tak, dobrze czytacie. Prawdą jest to, że z każdym rozdziałem zaczynał się zmieniać na lepsze, ale to nie sprawiło, że go polubiłam. Ciężko jest lubić kogoś, kto kiedykolwiek podniósł rękę na kobietę i mówi otwarcie o tym, że zrobił to nie jeden raz. Sara jest współlokatorką, kokietuje go i po części nim manipuluje. Jest ona postacią dość kontrowersyjną. Z jednej strony było mi jej szkoda i chciałam, żeby ktoś wyciągnął wobec niej pomocną dłoń, uwolnił od tego całego koszmaru, a z drugiej strony doprowadzała mnie do szału. Myślę, że gdyby tylko chciała. to miałaby wiele możliwość na wyjście z tej sytuacji, w której się znalazła. A jeżeli zastanawiacie się dlaczego nie polubiłam postaci drugoplanowych czyli np. Asha, który jest kumplem Marshalla z pracy a zarazem jego przyjacielem? To już się śpieszę wam z wyjaśnieniem. Teoretycznie nie zrobili nic złego i wobec Shalla wszyscy zachowywali się w porządku. Ale wtedy Shall zdradza im co się dzieje z Sarą. Spodziewałam się reakcji, w której każdy z nich wykaże się empatią i będzie chciał jej pomóc, a tymczasem oni wzruszyli ramionami i powiedzieli 'zapomnij o niej'. Ta obojętność na ludzką krzywdę, pilnowanie własnego tyłka było tak bolesne i sprawiło, że miałam ochotę ich wszystkich zabić. Jak można być tak nieuczuciowym..
O samej książce nie mogę powiedzieć nic złego. Myślę, że w to jaki sposób zostali przedstawieni bohaterowie jest samo w sobie genialne i bardzo przemyślane. Zgaduję, że mieli oni wzbudzać w czytelniku ten szereg przeróżnych emocji, niekoniecznie pozytywnych. Ogromny plus za męską narrację. Rzadko się zdarza, żeby książki z gatunku NY czytało się jedynie z punktu widzenia mężczyzny - to była bardzo miła odmiana. Autorka może się pochwalić oryginalną i wciągającą fabułą. Mimo tego, że bohaterowie momentami doprowadzali mnie do białej gorączki, to od całości nie mogłam się oderwać. Książka poruszała bardzo wiele ważnych tematów m.in przemoc czy też wyżej wspomnianą manipulację człowiekiem. Sama historia Marshalla i Sary oraz pozostałych osób, którzy mieli w niej ogromne znacznie, była na tyle interesująca, że z wielkim entuzjazmem czekałam na rozwiązanie całej sytuacji. Zostałam mocno zaskoczona zakończeniem. Po części pękło mi serce, ale z drugiej strony byłam nim też usatysfakcjonowana. Ale nie ukrywam, że bym była zadowolona z kontynuacji albo przynajmniej z epilogu #2.
“Więc błagam cię, Marshall. Znienawidź mnie. Znienawidź i zapomnij o mnie.”
Musicie znaleźć miejsce na swojej półce dla "Zapomnij o mnie" , bo jest to pozycja, którą koniecznie musicie przeczytać. Nie oczekujcie cukierkowego romansu, bo tego nie dostaniecie. Jest to mroczna, wstrząsająca i emocjonalna pozycja. Czy Marshall zdobędzie swoje szczęśliwe zakończenie? O tym musicie się przekonać sami.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-08-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
slowamiksiazek
To jest zdecydowanie ich czas, Meg i Brayan nawet nie ukrywają, jak bardzo są szczęśliwi, zwłaszcza że ich rodzina wkrótce się powiększy, a przygotowania...
Nowa seria Królowej dramatów! Nicole żyje w toksycznym i destrukcyjnym związku z mężczyzną, który zaopiekował się nią po śmierci jej rodziców. Pewnego...