Paradoks względności… - wiersz
Wodo ciemna wodo cicha
Oddaj proszę me odbicie
Ogniu piekła przyjacielu
Wypaliłeś moje życie
Wichrze zimny i gwałtowny
Szarpiesz mojej duszy żagle
Zasłuchany w serca bicie
Czas swój huśtam na wahadle
Deszcz chmur parasol rozłożył
Nad pustynią betonową
Kat oprawca grał ze śmiercią
Strzelił bramkę ściętą głową
Czarny kot myśli ma czarne
Przez to że pecha przynosi
Żebrakowi sen się przyśnił
O tym że o nic nie prosi
Oczywista oczywistość
Jedna prawda śmieszna taka
Wciąż zazdrości nędza biedzie
Że ona taka bogata
JW.
Dodany: 2011-07-24 11:57:11
Dodany: 2010-10-10 20:02:14