Wychodząc w słońce światłością się staję - wiersz

Autor: Arsis
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

 

 

W słońcu. W stepie. W dalekich echach nie wiadomo czego. Na tej równinie pod wielkim kloszem
kobaltowego nieba...

Jestem tutaj w tej udręce oczekiwania (na ciebie?)
nie wiem. Być może. Kiedy wychodzę z bunkra.
Kiedy się opieram o betonową ścianę łapię chciwie hausty skażonego powietrza...

Powyginane żelazne pręty fundamentów. Rozdarte trzewia.
W blokach betonu. Pomiędzy blokami...

To się przekształca.
Faluje na wietrze.
Podarte łachmany. Zawieszone.

Leżące obok. Wszędzie...Kiedy idę. Albo, kiedy nie idę.

Kiedy się przeciskam rodnymi kanałami nuklearnej śmierci. Wychodzę w światło.
W jaźń jaskrawszą od gwiazdy. Wyłaniam się. Wnikam w ciepło powietrza.

I wyłaniam się w tym wyłanianiu
do nie wiadomo czego. W nadziei wniebowstąpienia.

Cały w świętości.

Z ramionami rozwartymi szeroko, jak krzyż wynoszony w męce,
przez kogoś
przytłoczonego jego ciężarem. Przez kogoś, kogo już nie ma.
Wyłaniam się w nieziemskiej infule, jarząc się na krawędziach.

W rozbłyskach neutronów.
Spopielony radiacją.

Gdzieś z tyłu.
W półmroku.
W nocy podziemi.

Trzask drzwi w ogromnym przeciągu. Metaliczne
uderzenie. I jeszcze raz. I jeszcze...
Takie ciągłe uderzenia kowalskim młotem.

Skrzypienie
zawiasów.
Przeciągłe.

Ciągnące się długą frazą...

Kiedy mówię w gorączce. Kiedy śnię, śniąc dalej na jawie. Słyszę wołanie.

Tam.
W głębi niczego, gdzie bez powietrza w mur wrasta skrzydlata trwoga.

Wśród okrzyków. Wśród niewyraźnych słów
zdegradowanych milczeniem.

A więc rozkładam szeroko ramiona, unosząc wysoko głowę.
Jakbym szedł w rozstrzelanie przez cząsteczki blasku.
Idę wolniej po gruzie, ciągnąc za sobą szatę asymetrycznego cienia. W odorze rozkładu.

W cichym chrzęście rozbitego szkła.
W zwojach splątanych kabli. Popękanych kineskopów.

Wśród nowotworowych guzów
naciekających ściany
cichym szmerem nieskończonego wzrostu.

Wśród pyłu.

Rury znikające w głębi...
Dziurawe. Pozrywane. Pogięte...

Coraz więcej tu tego.
Rozbłysków gamma.
I całej menażerii zwidów
nacierającej zamaszystym krokiem.

Nacierającej na coś, co było kiedyś człowiekiem.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-14)

***

https://www.youtube.com/watch?v=qn9Uo-Kz7L8

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
Arsis
Użytkownik - Arsis

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-13 23:00:43