Łajdak w garniturze

Anna M. Brengos kolejny raz udowadnia, że potrafi wnikać w kobiecą psychikę z wrażliwością, ironią i dużą dozą realizmu. W Łajdaku w garniturze przedstawia historię Melanii – kobiety, która po latach życia w toksycznym związku podejmuje desperacki, ale wyzwalający krok: odchodzi od męża i zaczyna wszystko od nowa.

Już sam tytuł – prowokacyjny i nieco kąśliwy – sygnalizuje, że nie będzie to typowa, lekka opowiastka o nowym początku. To opowieść o ucieczce od przemocy, ale też o odzyskiwaniu siebie – krok po kroku, czasem z lękiem, czasem z determinacją. Melania opuszcza dotychczasowe życie, zostawia za sobą dobrą pracę, dom i pozory normalności, które przez lata służyły jako zasłona dla domowej gehenny.

Brengos nie moralizuje i nie epatuje przemocą. Zamiast tego skupia się na emocjach, napięciach i procesie odbudowy. Melania nie jest superbohaterką – jest kobietą z krwi i kości, z bagażem doświadczeń, zranioną, ale niepokonaną. Jej decyzje są trudne, często niepewne, ale prawdziwe. Czytelniczki bez trudu odnajdą w niej cząstkę siebie – tej, która kiedyś wątpiła, tej, która musiała wybrać między wygodą a wolnością, tej, która bała się zacząć od zera.

Akcja przenosi się do sennego miasteczka, które tylko z pozoru jest spokojne. Nowe otoczenie wprowadza do fabuły całą galerię barwnych postaci – sąsiedzi z tajemnicami, przyjaciele z nieoczywistą przeszłością, a nawet osoby, których intencje trudno odczytać. Ta lokalna, małomiasteczkowa atmosfera dodaje powieści klimatu i sprawia, że historia nabiera nieoczekiwanej głębi. Autorka subtelnie łączy obyczajowy realizm z intrygującym wątkiem tajemnicy, co utrzymuje napięcie do samego końca.

Język Brengos jest jak zawsze pełen lekkości, a jednocześnie precyzyjny i celny. Nie brakuje tu ironii i inteligentnego humoru, który nie rozmywa powagi tematu, lecz wręcz pozwala spojrzeć na trudne sprawy z dystansem. Dzięki temu książka nie jest ciężka emocjonalnie, choć podejmuje bardzo poważne tematy – przemoc, samotność, odbudowa tożsamości.

Łajdak w garniturze to powieść nie tylko o ucieczce od krzywdy, ale przede wszystkim o drodze do siebie. O tym, że nigdy nie jest za późno, by powiedzieć „dość”, postawić granice i zacząć życie na własnych zasadach. Anna M. Brengos daje czytelnikowi historię do przemyślenia, ale też do odczucia – pełną emocji, napięcia i nadziei.

To książka, która może stać się dla wielu kobiet lustrem i drogowskazem. A dla wszystkich – po prostu dobrą, poruszającą i wciągającą lekturą. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.

"Łajdak w garniturze" Książki Anny M. Brengos to książka pełna zwrotów akcji, humoru i napięcia – idealna dla tych, którzy lubią historie, gdzie tajemnice splatają się z codziennością.

Przemoc nie zawsze zostawia siniaki, ale potrafi skutecznie zniszczyć poczucie bezpieczeństwa. Melania, główna bohaterka powieści, przekonuje się o tym na własnej skórze. Choć jej mąż nigdy jej nie uderzył, jego agresja narastała – niszczone sprzęty, napady złości, niepokojące sygnały. W końcu decyduje się na odejście, zostawiając za sobą dotychczasowe życie. Ucieczka przed przeszłością to jedno, ale wplątanie się w serię tajemniczych zdarzeń to zupełnie inna historia.

Melania osiedla się w pozornie spokojnym miasteczku. Nowe miejsce, nowi ludzie,praca.

To miał być spokojny azyl ,ale okazuje się miejscem pełnym tajemnic,zaginięć, dziwnych wypadków oraz intryg.

Kiedy Melania zaczyna układać sobie życie i dostaje etat w "Cichej Przystani" na nowo, pojawiają się kolejne problemy.

W okolicy dochodzi do tajemniczych wydarzeń, a ona sama zostaje wplątana w sprawę morderstwa.

Kto jest winny? Kto ma więcej na sumieniu, niż się wydaje? Jak poradzi sobie Melania, gdy nawet nowi znajomi nie są do końca tymi, za kogo się podają? Kto skrywa dużo mroczniejsze tajemnice? Jak Melania poradzi sobie w świecie, gdzie każdy ma coś do ukrycia? Czy duchy w podziemiach kościoła istnieją?

Tego dowiecie się sięgając po książkę .

„Łajdak w garniturze” to pełna napięcia, ale i zabawnych momentów historia, którą czyta się z zapartym tchem. Idealna dla miłośników powieści obyczajowych, gdzie humor miesza się z kryminalnymi zagadkami! Jednocześnie pokazując,że nowe życie nie zawsze oznacza spokój.

Autorka będzie Was prowadzić przez kolejne zwroty akcji,a rozwiązanie wszystkich problemów i intryg troszkę Was zaskoczy.
Ja bawiłam się świetnie z Melanią i mieszkańcami małego miasteczka. Gorąco polecam,gwarantując świetną lekturę ...

Zakończenie jednego rozdziału w życiu może być początkiem przygody o jakiej nigdy się nawet nie śniło..

Melania wiedzie dość poukładane życie u boku męża Tymona pracując w laboratorium chemicznym co zresztą bardzo lubi. 

Niestety kariera zawodowa mężczyzny zaczyna się sypać.  

Związaną z tą sytuacją frustrację Tymek wyładowuje na żonie , a gdy podnosi na nią rękę kobieta podejmuje stanowcze kroki i pod nieobecność drugiej połówki ucieka z domu. 

Schronienie znajduje w niewielkiej wsi Ludyczno i choć początkowo jej nowa codzienność wydaje się dość monotonna udaje jej się znaleźć pracę w niewielkiej knajpce o nazwie Cicha Przystań -choć okazuje się ,że wcale nie jest to adekwatna dla tego miejsca nazwa..

Wkrótce potem dochodzi do zaginięcia jednego z turystów a w miasteczku pojawiają się również tajemnicze zatrucia wśród młodzieży. 

Co się wydarzyło w spokojnej mieścinie i jakie sekrety skrywa pan Król, szef Melki?

Czy kobieta otworzy swoje serce na nowe uczucia?

O tym musicie się przekonać..

Rola patronki wiąże się nie tylko z przyjemnością płynącą z lektury ,lecz również z odpowiedzialnością i zaufaniem ze strony wydawnictwa oraz autora.  

Tym razem otrzymałam bardzo ciekawą fabułę z silną kobiecą bohaterką w którą autorka zgrabnie wplotła wątki kryminalne, subtelny humor oraz wątek romantyczny. 

Pani Anna poruszała tematy trudne, lecz jej pióro cechuje duża lekkość i empatia dzięki czemu powieść jest niesamowicie przyjemna w odbiorze. 

Takie książki sprawiają ,że aż chce się działać, a ze swojej strony dodam ,że chętnie poznam dalsze losy Meli i jej nowych przyjaciół.  

Czasami trzeba zacząć wszystko od początku! Porzucić dotychczasowe życie, pożegnać stabilizację, odżałować dorobek i uciec... Taką decyzję podejmuje Melania, odchodząc od przemocowego męża. Ponieważ agresja eskaluje, a do mężczyzny nie docierają prośby i groźby, pewnego dnia po prostu wychodzi z domu.

Z determinacją i nadzieją na lepsze, robi wszystko, by mąż jej nie znalazł. W rezultacie zmuszona jest do poszukiwań nowej pracy i lokum. Decyduje się chwilowo zamieszkać w domku kempingowym w ośrodku nad jeziorem - ze względu na cenę i bliskość brata. Cudem w niedalekim Ludczynie otrzymuje posadę kelnerki i chociaż ta praca wydawałaby się o wiele poniżej jej możliwości, to bardzo ją cieszy i pozwala na odzyskanie równowagi. Ma bowiem to szczęście, że spotyka na swej drodze dobrych ludzi... Restauracja Cicha Przystań staje się dla niej nie tylko schronieniem, ale przede wszystkim miejscem, w którym nawiązuje przyjaźnie, zdobywa szacunek innych i ogrzewa w szczerej życzliwości...

Niestety, Meli nie jest pisana nuda czy stagnacja, bo niespodziewanie trafia w sam środek kryminalnej afery. Nie myślcie, że w małym, spokojnym miasteczku nie mogą pojawić się porywacze, zaginięcia czy morderstwa. Tylko dlaczego wszystkie te wydarzenia wydają się mieć związek z szukającą spokoju kobietą?

Ta powieść to hybryda, w której kryminalna intryga splata się z romansem i sporą dawką obyczajowego tła.  Napisana lekko, z ogromnym poczuciem humoru, świetnie przemyca wiele cennych refleksji. Po pierwsze, zawsze można zacząć od nowa i walczyć o siebie. Po drugie - nie należy lekceważyć inteligencji i siły kobiet - często mogą zaskoczyć. Nie można oceniać nikogo pochopnie, wielu z nas ma swoje tajemnice i często zaskakującą przeszłość. Jeżeli ma się otwarte serce, to znajdzie się w nim miejsce na nowe uczucie...