Janka nie jest tylko zdolnym office managerem – ogarnia wszystko, co tylko może się posypać w wydawnictwie. Kiedy trzeba, jest psychologiem dla zestresowanych redaktorów, pogromczynią deadline’ów i budżetową cudotwórczynią. Do tej pory Artur Nowakowski, były już prezes, doceniał jej wysiłki i… nie wtrącał się w to, jak Janka rządzi zza kulis.
Ale potem przyszedł Jakub Nowakowski. Starszy brat. Nowy prezes. Człowiek od planów, struktur i bezdusznych cięć budżetowych. Człowiek, który dzień po dniu odbiera Jance wszystko, co trzymało to wydawnictwo w ryzach. Jakby tego było mało, właśnie jego decyzja sprawia, że jej wielkie, sekretne marzenie – wydanie własnej książki – nagle staje pod znakiem zapytania.
Na szczęście nadchodzi wyczekiwany urlop i wyjazd do Londynu na ślub siostry. Idealna okazja, żeby się zresetować! Plan jest prosty: przylecieć, świetnie wyglądać i udawać, że jej życie jest w pełni pod kontrolą. Tylko że los jak zwykle ma inny pomysł. Zamiast Artura, który miał Jance towarzyszyć, na lotnisku pojawia się Jakub. I to w roli rycerza na białym koniu – a raczej ratunku przed jej natarczywym eks.
I tak zaczyna się gra w udawanie. Miłosny teatrzyk, w którym Janka i Jakub mają do odegrania główne role. Problem w tym, że chemia między nimi jest bardziej wybuchowa niż londyński pokaz sztucznych ogni, a udawanie może szybko przerodzić się w coś… znacznie trudniejszego do wyjaśnienia.
Czy Janka przetrwa ten szalony tydzień, nie tracąc przy tym ani pracy, ani głowy? A może to, co miało być tylko chwilową grą, stanie się czymś więcej?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-06-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 420
Język oryginału: Polski
Recenzja
„Na papierze”
AUTOR: Greta Eden
Wydawnictwo: Projekt B
„Trzeba będzie uważać, żeby się nie pogubić w tym, co jest prawdą, a co tylko udawaniem. Czeka mnie niebezpieczna gra — powiedziałam
sama do siebie. Lubiłam gry. Wszyscy je lubią. Przynajmniej dopóki wygrywają. Miałam jednak przeczucie, że z tej potyczki nikt nie wyjdzie zwycięsko”.
„Na papierze” to historia, którą czujesz każdą komórką serca. Idealny koktajl z kąśliwego humoru, niegrzecznych pragnień i fabularnych niespodzianek. Subtelna, błyskotliwa, przezabawna, ale z duszą i emocjonalnym ciężarem, który trafia dokładnie tam, gdzie powinien, w czuły punkt. Eden brawurowo łączy świat zawodowego chaosu z prywatnym dramatem. To książka o kobiecie, która zbyt długo stawiała innych na pierwszym miejscu, i o mężczyźnie, który musi nauczyć się odpuszczać kontrolę. I choć początkowo wszystko między nimi dzieje się „na papierze” – emocje, gra, związek – to bardzo szybko staje się jasne, że życie ma inne plany niż arkusze kalkulacyjne.
Relacja między bohaterami zmienia się niczym w kalejdoskopie, a uczucia, które ich łączą, są trudne do uchwycenia i jednocześnie niezwykle pociągające. Chemia między postaciami została oddana z dużym wyczuciem, dodając historii nutę zmysłowości i napięcia, jest wyczuwalna od pierwszego rozdziału, ale autorka nie spieszy się z ich emocjonalnym zbliżeniem. Między gestami, spojrzeniami i dotykiem narasta napięcie, które prędzej czy później musi znaleźć ujście. I choć wiemy, że gra w pozory zwykle kończy się czymś więcej, Eden umiejętnie prowadzi czytelnika przez nieoczywiste meandry relacji, z dystansem, czułością i autentycznością.
Narracja prowadzona jest z niezwykłą lekkością, ale i głębią. Autorka nie przeciąga scen, nie ucieka w zbędny melodramat. Zamiast tego serwuje błyskotliwe dialogi, świetnie zarysowane postaci zarówno pierwszoplanowe jak drugoplanowe i sytuacyjny humor, który sprawia, że trudno się nie uśmiechnąć. Styl Eden jest błyskotliwy, inteligentny, pełen emocji, ale pozbawiony banału. Dialogi są żywe i naturalne, a wewnętrzne monologi Janki przejmujące, momentami gorzko zabawne, innym razem brutalnie prawdziwe. To właśnie dzięki nim czytelnik ma wrażenie, że naprawdę zna tych bohaterów nie z opisu, ale z życia.
Janka, z sercem na dłoni, ciętą ripostą, determinacją i głową pełną wątpliwości, z miejsca zyskuje sympatię czytelnika. Jej wewnętrzna siła, mimo kompleksów, sprawia, że staje się kimś więcej niż tylko postacią z książki, jest promykiem nadziei na własne "i żyli długo i szczęśliwie". To historia o drugich szansach, niedoskonałej miłości i pięknie ukrytym w codzienności.
Jakub bohater, który budzi sprzeczne emocje i… przyciąga jak magnes.
Relacja pomiędzy Janką a Jakubem to nie jest klasyczne enemies to lovers. To fascynujący taniec dwóch silnych osobowości, które wzajemnie się testują, ranią i ostatecznie otwierają na coś, czego każde z nich się bało: prawdziwą bliskość. Sceny między nimi iskrzą, nie w przerysowany sposób, ale tak, że czujesz napięcie między wersami. Jeden jego gest potrafi powiedzieć więcej niż sto słów. Jedna jej riposta, przewrócić wszystko do góry nogami.
Chemia między Janką i Jakubem jest jak londyńska mgła: gęsta, nieprzewidywalna i nie do końca uchwytna. Ale jak się rozproszy, widać, co naprawdę kryje się pod spodem.
Ich relacja? Jak rozpalanie ogniska w środku burzy, iskrzy, parzy, ale kiedy już zaczyna płonąć, trudno odwrócić wzrok. Nie ma tu taniej erotyki ani tanich chwytów, za to jest napięcie, autentyczność i te małe momenty, które wywołują uśmiech nawet wtedy, gdy udajesz, że Cię to nie rusza.
"Do tej pory tłumaczyłam mózgowi, że to tylko gra, ale nie mogłam się
dłużej oszukiwać - to wszystko działało na mnie w sposób przyprawiający o szybsze bicie serca. Pocałunki i pieszczoty rozpalały ciało, mimo że
zdrowy rozsądek studził zapały. I robił to coraz słabiej. Zaczynała się niebezpieczna gra w udawanie."
Janka, to nie tylko office manager to cichy silnik wydawnictwa, który trzyma wszystko w ryzach. Aż do momentu, gdy za stery firmy siada Jakub Nowakowski, człowiek z teczką pełną procedur, chłodnych analiz i niepokojąco przystojną twarzą.
Od tej chwili Janka nie tylko traci kontrolę nad firmą, ale też nad własnym życiem. Jej świat zaczyna się walić… i to dosłownie.
Marzenie o wydaniu własnej książki zaczyna się kruszyć pod naporem zmian. Kiedy na horyzoncie pojawia się rodzinny wyjazd do Londynu, wydaje się, że to idealna szansa na złapanie oddechu. Problem w tym, że zamiast upragnionego towarzysza Artura, Janka zostaje „uratowana” przez Jakuba. I tak, z dnia na dzień, zgrzytliwa współpraca zamienia się w spektakl udawanego związku. W dodatku Janka będzie musiała zmierzyć się nie tylko z ekschłopakiem i rodzinnymi oczekiwaniami, ale z własnym odbiciem w lustrze.
Polecam.
Dla wszystkich, którzy kochają romanse z charakterem, humorem i sercem.
Pochłonęłam tę książkę niemalże jednym tchem, w dodatku czytając ją na Legimi w telefonie!
Tego mi było trzeba, potężnej dawki śmiechu i głupot popełnionych przez bohaterów!
O losie czytając tę książkę, co chwilę wybuchałam niepohamowanym śmiechem aż mąż się dziwnie na mnie patrzył ale już chyba powinien się przyzwyczaić, że ja czytam emocjonalnie.
Nasi bohaterowie, zwłaszcza Janka, mają niewyparzony język, rzucają ciętymi ripostami na zawołanie a do tego są piekielnie inteligenti, aczkolwiek także mściwi i czasem zachowujący się (głównie mówię o obrażaniu się) jak dzieci.
To historia miłosna opowiadająca także o rodzinie, przyjaciołach i książkach ale okraszona świetnymi dialogami z dużą dawką humoru i żartów trafiających do czytelnika.
Czytanie jej stanowiło świetną rozrywkę, pozwalając się oderwać od problemów dnia codziennego i przygnębienia, które ostatnio często mi towarzyszyło z powodów osobistych.
Na papierze stanowi receptę na chandrę, swoisty lek z radością w pigułce.
Do tego otrzymacie spicy sceny bez wulgaryzmów, które są uzupełnieniem fabuły i jej nie przytłaczają.
Trochę zwiedzicie Londyn, liźniecie pracy w wydawnictwie, pisania książek a nawet traum, które zafundowała autorka niektórym bohaterom.
Co prawda są one pobieżnie pokazane, bowiem całość ma się skupiać w większości na radosnym nastroju, relacji między Janką i Jakubem oraz ich rodzeństwem.
Uciekł mi gdzieś cytat ale to o braku czekolady w organiźmie z pewnością mogę potwierdzić osobiście.
Dałabym maksymalną ilości gwiazdek gdyby nie jeden wątek, który jest dla mnie naciągany do granic.
Bracia Nowakowscy cierpią na przypadłość, która znacząco osłabia ich płodność aż nagle obydwaj zostaną ojcami i to...
No, musicie doczytać sami o tym.
To jest jedyny minus tej książki, o ile jeden brat i wygrana na loterii może się zdarzyć o tyle dwóch z tym samym już graniczy z cudem.
Mimo to książka w całości jest świetna, szczególnie kiedy macie chęć się pośmiać i wyluzować, nie musząc domyślać się co autor miał na myśli.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, znam już jej pióro ale chyba pierwszy raz widzę aż tyle luzu i zabawy słowami.
*współpraca reklamowa z Gretą Eden*
Śmiało wam polecam sięgnąć po historie tej autorki, nawet w ciemno, naprawdę się nie zawiedziecie. Ja sama przeczytałam już kilka jej historii, zdecydowaną większość na wattpadzie, nie pamiętam czy ta historia tam była, ale wiem, że to jedna z tych których akurat tam nie czytałam. Była więc ona dla mnie totalnym zaskoczeniem, ale byłam też ogromnie jej ciekawa. Romans biurowy, z wyraźnym motywem ślubu i przygotowań weselnych, z elementami spicy i sporą dawką komedii i dramaturgii.
Janka to tak zwany człowiek orkiestra, ogarnia wszytko i wszystkich, jest niemal nie do zastąpienia. Jednak jej nowy szef Jakub zaczyna dość mocno ingerować w jej obowiązki, kobieta z dania na dzień czuje, że jej stabilna pozycja w wydawnictwie się sypie, a jej największe marzenie za sprawą nowego prezesa, może się nie spełnić. Janka wyczekuje więc urlopu, wyjazdu do Londynu na ślub siostry, żeby na nowo poukładać swoje priorytety. Jednak zamiast wyczekiwanego partnera, na jego miejsce zjawia się Jakub, który zastępuje brata jako jej osoba towarzysząca. Tak zaczyna się udawanie i teatrzyk, który bardzo szybko zaczyna wymykać się spod kontroli, a wszytko w ramach zasady: Co dzieje się w Londynie, zostaje w Londynie!
Jak myślicie kto czytał do nocy, a miał wstać następnego dnia skoro świt? Przyznaję się bez bicia, że ta książka okazała się nieodkładalna, została przeczytana za jednym posiedzeniem, tak mnie wciągnęła cała historia, że zapomniałam nawet o znacznikach, także chyba muszę przeczytać jeszcze raz tylko po to żeby zaznaczyć cytaty. Nie miałam jakichś wygórowanych oczekiwań, nie mniej wiedziałam już na samym wstępie, że to będzie fajna pozycja, bo od tej pani jeszcze żadna historia mnie nie zawiodła.
Początek bardzo dynamiczny i szybki, co lubię, bo nie przedłużał akcji, ale i pojawiła się spora dawka konkretów, już na wstępie pojawia się założenie romansu biurowego, z lekkim motywem hate-love czy enemies to lovers. Nieco później akcja się zagęszcza, a ja wręcz wyczekiwałam momentu, w którym Janka wybuchnie. Następnie akcja przenosi się do Londynu, i tutaj drodzy państwo dopiero zaczyna się dziać, czego tutaj nie było, no dosłownie majstersztyk. Rozpoczyna się motyw fakedatingu, pojawia się szalejąca panna młoda, pomiędzy naszą główną parą zaczyna iskrzyć w wielu aspektach, lepiej ich poznajemy również zagłębiając się w ich przeszłość. Żeby tego było mało to pojawiają się plot twisty, kolejne afery, zdrady, oszustwa, ślubna katastrofa i wiele innych rzeczy, które po prostu nie dają tej książki wypuścić z rąk.
Mam tylko jedno ale do tej lektury, jest nim motyw nieplanowanej ciąży, nie wiem ja wy ale ja jestem nim szczerze zmęczona i już mi działa na nerwy. Tutaj wiele elementów wskazywało na to, że się on nie pojawi, ale jednak pomimo wszytko się pojawił, do pewnego momentu jeszcze nie miałam zastrzeżeń, ale nieco później dosłownie moja irytacja niemal wybuchła bo dla mnie niekoniecznie był on potrzebny, a co za dużo to też niezdrowo, ale to tylko moje czepianie się o szczegóły.
Książka jest naprawdę świetna, to wspaniała i mega zabawna komedia romantyczna, z wieloma zwrotami akcji, wartką akcją, intensywną fabułą, pełną dramaturgii, którą ja tak bardzo uwielbiam, napisana w wyśmienitym i lekkim stylu. Fabuła porusza wiele kontrowersyjnych ale i trudnych tematów, jak strata rodziców, waśnie pomiędzy rodzeństwem, toksyczne relacje, zdradę, niepłodność i wiele innych aspektów, które nadają tej książce finezji, oryginalności ale również autentyczności.
Jestem zachwycona zarówno powieścią, która bardzo przypadła mi do gustu, no może poza tą końcówką, która mnie nieco zirytowała, ale również wydaniem. Okładka utrzymana w moich ulubionych barwach, ciekawy tytuł jakże adekwatny do treści, w której wyraźnie widać jego znaczenie, no i na koniec barwione brzegi, choć różowe (nienawidzę koloru) to z piękną nazwijmy to panoramą Warszawy i Londynu. Ja szczerze polecam, i nieważne czy przy wyborze kierujecie się wyglądem książki czy jej treścią, to naprawdę warto po nią sięgnąć.
Chcielibyśmy wierzyć, że wolność i szczęście są nam dane raz na zawsze, ale czasem wystarczy przekroczyć magiczną granicą między Wschodem i Zachodem, żeby...
Jeśli nic nie idzie, jak powinno, pozostaje ci gra kartami otrzymanymi od losu. Usunięcie Anji z międzynarodowych rozgrywek miało rozwiązać problemy Patricka...
Przeczytane:2025-07-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 52 książki 2025,
"W tramwaju usiłowałam dodzwonić się do Artura. Nie odebrał, a przy trzeciej próbie połączenia przerzucił mnie na pocztę.
Oż ty padalcu!
Zadzwoniłam jeszcze raz i zostawiłam wiadomość, szepcząc konspiracyjnie:
-Zlecenie wykonane, ciało sprzątnięte, a dziwka i kasa są tam gdzie zawsze. "
Ależ ja się ubawiłam przy tej historii, po mrocznych BALEARACH autorka serwuje nam komedię romantyczną, chwaląc się inną stroną swojego pióra.
I wiecie co? Podoba mi się to, że autorka nie ogranicza się tylko do mafijnych powieści.
Wracając.
Właśnie dziś mija miesiąc od premiery "Na papierze" i z tej okazji właśnie pragnę autorce pogratulować i życzyć dalszych sukcesów.
"Na papierze" to historia, która wciąga, rozbawi do łez, a sarkazm w dialogach między bohaterami, sprawi, że nie oderwiecie się od książki dopóki nie skończą się strony.
Bohaterowie są dobrze wykreowani, fabuła przemyślana a wątek komediowy dopracowany z chirurgiczną precyzją.
Książka przyciąga do siebie przecudowną szatą graficzną i barwionymi brzegami, a także lekkim piórem autorki, które jak już się raz pozna, to zostaje się z autorką na długi, długi czas.
Gorąco polecam.
„Co wydarzyło się w Londynie, zostaje w Londynie”