NAJBARDZIEJ WYSTRZAŁOWY DUET DETEKTYWISTYCZNY POWRACA!
Tomek Winkler i niezawodna babcia Roma znów na tropie! Tym razem mierzą się z wyjątkowo paskudną sprawą z dalekiej przeszłości, tajemniczym szantażem i modelką na emeryturze, która okazuje się klientką z piekła rodem!
We wrocławskim Borku, willowym osiedlu artystów i oryginałów, mieszka seniorka najbardziej oryginalna ze wszystkich. Antonina Giambattista vel Danzer vel Stasielska znana także jako Panzerfaust, emerytowana topmodelka i kobieta, która gotowa była zrobić wiele, aby wyrwać się z szarzyzny PRL-u. Ale teraz, po latach, cień przeszłości upomina się o zwrot długu i Antonina ma problem. Do kogo zwrócić się w takiej sytuacji? Odpowiedź jest prosta: na kłopoty - Winkler!
Wciągnięty w aferę ,,pancernej Antosi" przez swoją babcię Romę, jej dawną znajomą, Tomek Winkler początkowo myśli, że będzie mieć do czynienia co najwyżej z zawistnymi sąsiadami starszej pani, patrzącymi krzywo na jej opalanie się topless w przydomowym ogrodzie. Nic bardziej mylnego. Sprawa dotyczy krzywd o wiele poważniejszego kalibru, a dla przeciwników Antoniny groźby i szantaż to dopiero początek.
Tylko że od początku coś tu nie gra, a samotna, zdesperowana seniorka wiele więcej ukrywa niż gotowa jest powiedzieć. Czyżby tym razem Winkler wpadł w sieć przebiegłej, starej pajęczycy?
"Co dostajemy w najnowszym tomie Winklera? Jędrną, skrzącą się humorem prozę, charakternych bohaterów i sensacyjną intrygę, której korzenie sięgają lat sześćdziesiątych. Do tego, rzecz jasna, Wrocław, opisywany przez Dębskich z taką starannością i czułością, że przestaje być tłem, a staje się jednym z bohaterów tej historii. Ostatni krzyk mody to nie tylko świetny kryminał, ale też urocza i mądra opowieść o jesieni życia i rozliczaniu z przeszłością. Oraz o kosztach tych rozliczeń. Polecam."
Katarzyna Gacek
"Mroczny Wrocław, czarny humor i cienie PRL-u. Tylko jeden, niepokorny detektyw może rozwikłać zagadkę. Na taki powrót Tomasza Winklera czekałam!"
Agnieszka Graca
"Do Tomka Winklera i babci Romy wracam jak do starych znajomych. I na orzechówkę do obiadku, i po kryminalną intrygę. A ta, Drodzy Czytelnicy, pochłonie Was bez reszty! Echa przeszłości, kwity, służby bezpieczeństwa i Dolny Śląsk. Czego chcieć więcej? Dębscy stworzyli klimatyczny cykl, który czyta się z ogromną przyjemnością."
Tomasz Duszyński
"Nowa, kryminalna opowieść z Tomaszem Winklerem (i spółką) w roli głównej zauroczyła mnie i potwierdziła, że Dębscy to klasa sama w sobie. Nikt nie potrafi opowiedzieć historii tak uroczo jak oni: ze smakiem, swadą, z dbałością o język. Po prostu z szacunkiem dla czytelnika. I za to wielkie brawa. Szczerze polecam!"
Marek Stelar
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 312
Piękna dziewczyna, wysoka jak wieża Eiffla, biust, figura - boskie. Naturalna blondynka, zęby jak marzenie, nogi do szyi. Cud, miód, ultramaryna, się mówiło kiedyś. I bystrzacha taka. Skalista, kamienna i nie do powalenia. Jak sobie coś zamyśliła, to nie było możliwości odwrotu. Mówili o niej, szeptem tylko i to ci najodważniejsi, "Panzer".
Powiem ci jak baba zazdrosna i wredna: to jest kobieta skończenie piękna!
Czy znacie cykl o detektywie Tomaszu Winklerze i babci Romie? Dla mnie było to pierwsze zetknięcie z tymi bohaterami, choć wcześniej czytałam już inną książkę autorów – „Siódmy koci żywot”.
„Ostatni krzyk mody” to piąty tom cyklu. Jeśli znacie wcześniejsze części, to od razu wczujecie się w klimat, ale, jeśli tak jak dla mnie jest to dla Was pierwsze spotkanie z bohaterami, to … i tak łatwo się wciągniecie, bo ta historia obroni się sama. Winkler to nie jest stereotypowy glina, a babcia to kobieta z ogromną intuicją, ale też ciętym językiem.
W tej części cofamy się do czasów słusznie minionych, czyli PRLu i środowiska modowego. Sprawa dotyczy byłej modelki Antoniny Giambattisty, którą ktoś zaczyna szantażować, bowiem jak to często bywa, dawne grzechy potrafią wypłynąć po latach i upomnieć o swoje. Winkler, mimo niechęci jest trochę ciekawy tej sprawy, więc za namową babci Romy wciąga się w śledztwo.
Osoby pamiętające tamte czasy mogą od razu poczuć ten klimat, zapach perfum, pokazy mody i cały ten sztuczny przepych, a jednocześnie kombinacje i cwaniactwo towarzyszące każdej dziedzinie życia. Jest to jednak przede wszystkim historia o tym, że przeszłość nigdy nie jest do końca zapomniana i że trudno się od niej uwolnić.
Nie jest to książka, w której znajdziecie pościgi z bronią w ręku, lecz historia w której kryminał łączy się z humorem i codziennością. Czytając odnosi się wrażenie, że ta historia mogła naprawdę się wydarzyć. Urzekają błyskotliwe dialogi, zwłaszcza te pomiędzy Winklerem i Romą, pełne pasji ale i ciepła widocznego między tą dwójką
Jeśli lubicie kryminały bez przemocy za to z humorem, to jest to lektura dla Was. Czyta się lekko, a przy okazji otrzymuje się coś więcej niż tylko rozwiązaną zagadkę. Ja to kupuję i z chęcią sięgnę po wcześniejsze części.
Książka "Ostatni krzyk mody" Beaty i Eugeniusza Dębskich to jedna z tych powieści, które przyciągają już samym tytułem, obiecując lekką, ale wcale niebanalną rozrywkę. To piąta część serii o detektywie Tomaszu Winklerze i jego charyzmatycznej babci Romie, a jednak można po nią sięgnąć bez znajomości poprzednich tomów – autorzy umiejętnie wprowadzają czytelnika w świat bohaterów, nie obciążając go nadmiarem odniesień.
Tym razem Winkler wraz z babcią trafiają w świat dawnych topmodelek, błysku fleszy i mrocznych tajemnic z czasów PRL-u. Historia Antoniny – kobiety o wielu twarzach, uwikłanej w trudną przeszłość – to nie tylko klasyczna intryga kryminalna, ale też opowieść o przemijaniu, rozliczeniach i cenie kompromisów. W tle unosi się duch minionej epoki – autorzy z wyczuciem oddają klimat Wrocławia, łącząc realia lat słusznie minionych z teraźniejszością. Właśnie ta warstwa historyczna i obyczajowa nadaje powieści wyjątkowego kolorytu.
Największą siłą książki są bohaterowie. Tomasz Winkler to inteligentny, spostrzegawczy i obdarzony sporą dozą ironii detektyw, który nie boi się stawiać trudnych pytań. Jednak to babcia Roma kradnie show – jej cięty język, dowcip i życiowa mądrość wnoszą do opowieści świeżość i humor, nie pozwalając fabule popaść w mrok. Dialogi tej dwójki to prawdziwy majstersztyk – błyskotliwe, naturalne i pełne niewymuszonego uroku.
Styl Dębskich jest lekki, ale dopracowany. Autorzy z wprawą budują napięcie, wplatając w fabułę drobne szczegóły, które stopniowo układają się w logiczną całość. Mimo że tempo akcji bywa momentami spokojniejsze, to nie ma tu miejsca na nudę – każde zwolnienie rytmu służy pogłębieniu postaci i ich motywacji. Zaskakuje również umiejętne balansowanie między humorem a poważnymi tematami – historia potrafi rozbawić, ale też skłonić do refleksji nad lojalnością, zdradą czy konsekwencjami wyborów sprzed lat.
„Ostatni krzyk mody” nie jest typowym kryminałem – to bardziej inteligentna gra z konwencją, w której liczy się nie tylko rozwiązanie zagadki, ale też sama podróż przez kolejne rozdziały, pełne smaczków i błyskotliwych obserwacji. Lubię w tej książce to, że zostawia w czytelniku coś więcej niż satysfakcję z poznania finału – skłania do myślenia o przeszłości, przemijaniu i o tym, jak łatwo wpaść w sidła własnych decyzji.
Dla mnie to jedna z najlepszych odsłon cyklu. Nie brakuje jej dynamiki, humoru i inteligentnie skonstruowanej intrygi, ale też powagi, która nadaje jej głębszy wymiar. Daję jej mocne cztery gwiazdki na pięć i polecam każdemu, kto lubi kryminały z charakterem, gdzie intryga idzie w parze z wyrazistymi bohaterami i świetnie oddanym klimatem miejsca oraz epoki.
Zapomnij o typowych śledztwach prowadzonych przez ponurych detektywów, bo tutaj czeka na ciebie coś znacznie bardziej intrygującego i jednocześnie dowcipnego.
Głównym bohaterem jest Tomek Winkler, prywatny detektyw, którego do akcji wciąga kolejny raz nikt inny, tylko jego ukochana babcia Roma. Tym razem sprawa dotyczy jej starej przyjaciółki, Antoniny Danzer, byłej modelki Mody Polski, która jest nękana i szantażowana. Ale nic w tej historii nie jest proste, bo sama Antonina, pieszczotliwie nazywana pancerną Tosią, jest postacią niezwykle upartą i skrytą, pełną tajemnic z przeszłości. I właśnie te sekrety skutecznie komplikują śledztwo, dodając mu pikanterii.
To, co wyróżnia ten kryminał, to nietypowa fabuła i nieszablonowi bohaterowie. Nie ma tu nudy ani przewidywalności. Wręcz przeciwnie – dialogi są pełne sarkazmu, ironii i szczerych uwag, co sprawia, że czytanie to czysta przyjemność. Relacje między Tomkiem a jego babcią Romą są jak zawsze wzruszające, pełne ciepła i serdeczności, co stanowi piękny, ludzki element w kryminalnej intrydze. Ta więź jest podstawą ich wspólnego życia i zawsze chwyta za serce.
Książka zanurza nas w przeszłości i tajemnicach z młodości, których konsekwencje są odczuwalne w teraźniejszości. Bardzo ciekawie wpleciono też wspomnienia trudnych lat 60-tych w Polsce, co dodaje powieści historycznego smaczku. To nie tylko kryminał, to także podróż w czasie, pozwalająca spojrzeć na ówczesną modę i realia.
Mimo lekkiego stylu, który sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie, wcale nie jest to powierzchowna lektura. Autorzy potrafią sprytnie przemycić ważne spostrzeżenia i skłonić do refleksji. No i to zakończenie! Jest tak niespodziewane i zostawia czytelnika w takim napięciu, że od razu chce się sięgnąć po kolejny tom. Autentycznie, czekałem na dalszy ciąg z bijącym sercem i w stresie – nie powinno się tak zostawiać czytelnika!
„Ostatni krzyk mody” to błyskotliwy kryminał, który łączy inteligentną intrygę, czarny humor i nostalgiczne zanurzenie w Polsce PRL‑owskiej. W tej części autorzy oddają głos jednej z najbardziej niezwykłych bohaterek serii – Antoninie Giambattista, znanej także jako Roma i Danzer. Była modelka, artystyczna dusza i kobieta sukcesu w świecie mody PRL-u, teraz staje w obliczu szantażu i groźby z przeszłości. To właśnie jej prośba doprowadza do śledztwa prowadzonemu przez Tomka Winklera, detektywa pełnego dystansu i intelektualnej przewrotności.
Akcja rozgrywa się we Wrocławiu i jego artystycznych zakamarkach, a autorzy z wprawą łączą rzeczywistość z przełomu lat 60-tych z obecnością bohaterów dzisiejszych czasów. Moda staje się tu symbolem wolności wyrażonej na wybiegach i w stylu życia, ale też mechanizmem przetrwania i formą autoprezentacji w realiach reżimowych. Ubranie – maska, za którą kryją się nie tylko osobiste traumy, ale i lęki przed donosem czy kompromitacją. Postaci są barwne, wielowymiarowe, a detale retro-estetyki budują klimatyczny pejzaż powieści.
Z początku historia wydaje się klasycznym śledztwem: groźby, czerwony spray na elewacji domu, podejrzani sąsiedzi. Lecz wraz z kolejnymi stronicami wątki splatają się – stare listy, służby bezpieczeństwa, dawne ambicje i zdrady stworzą dramatyczny kolaż, który prowadzi do zaskakującego finału. Narracja stopniowo nabiera tempa, by finalnie eksplodować emocjami i sensacyjnym zwrotem.
Humor autorów – szczególnie w dialogach wnuczka Winklera z jego babcią Romą – oraz retrospekcje z czasów PRL nadają historii niepowtarzalny ton. To kryminał, który śmieszy, ale i wzrusza.
Polecam „Ostatni krzyk mody” wszystkim miłośnikom inteligentnego kryminału, w którym intryga nie przytłacza, ale prowokuje do myślenia. To znakomita lektura dla tych, którzy doceniają postaci z charakterem, oraz dla tych, którzy chcą smakować klimat polskiego modernizmu i tajemnice lat PRL. Ja polecam!
"Ostatni krzyk mody" to już piąta część przygód niezawodnego detektywa Tomka Winklera i jego babci Romy autorstwa Beaty i Eugeniusza Dębskich. Seria ta po prostu czyta się niejako sama, czytelnikowi pozostaje tylko przewracanie kartek...
Tym razem Winkler podejmuje się (na prośbę babci Romy) pomóc w rozwiązaniu zagadkowej akcji wandalizmu w dzielnicy willowej. Mieszka tam w jednej z willi dawna znajoma Romy. W czasach PRL-u spotkały się kiedyś w Polskiej Modzie, gdzie Roma dorabiała jako radca prawny w firmie Moda Polski a Antonina była piękną i znaną modelką. A do tego dość bystrą i pewną siebie, parła do przodu bez oporu. Nie było na nią mocnych. Tak przynajmniej pamiętała to Roma...
Tomek do willi emerytowanej modelki udaje się razem z partnerka Iwą. Dosyć szybko oboje uznają, że pochlapana elewacja była tylko próbą zwrócenia uwagi, że to nie chodzi o ochronę przed wandalami, ale o coś zupełnie innego. Jednak Antonina ciągle wymyśla różne powody żeby tylko nie zdradzić prawdy. Kluczy, mataczy i kłamie a przynajmniej nie mówi całej prawdy. Tomaszowi nie podoba się, bo lubi szczerość. Zresztą, jak ma pomóc kobiecie, skoro nie wie do końca o co chodzi?
Roma próbuje pomóc wnukowi, więc przypomina sobie jak najwięcej z czasów minionych...
"Antonina mocno się zmieniła. Kiedyś była radosną petardą, bały się jej nieprzyjacioły i uwielbiali przyjaciele. Nie pamiętam jej rozeźlonej czy smutnej, choć czasem widać było, że jej optymizm jest okazjonalnie nadmuchiwany niczym balon. Ale w odróżnieniu od balonu nie pękał."
Okazuje się, że emerytowana modelka nie była tak kryształowa jakby się wydawało. Tomasza dziwiło też, że mimo swojego bogactwa i z pozoru łagodnego usposobienia nie utrzymywały z nią kontaktu jej córki. Coś tam pewnie było na rzeczy.
Przeszłość znanej kiedyś modelki zaczyna się upominać o uwagę, ale ona nie chce się do tego przyznać. A dość trudno jest chronić taką osobę, która notorycznie kłamie lub nie mówi całej prawny i przemilcza niektóre fakty. Gdy jednak Tomek w końcu zagrozi zerwaniem umowy, Antonina odkrywa rąbek swojej tajemnicy. A Roma dociera do archiwalnych dokumentów, które mogą pomóc w wyjaśnieniu wielu kwestii.
"Co prawda dorosły ekspolicjant, prywatny detektyw nie powinien się cieszyć, że babcia jedzie za niego załatwić ścieżkę szybkiego dostępu, ale od razu pomyślał też, że gdyby na świecie było więcej takich babć, to może i nie trzeba by było popychać spraw ważnych, bo one same by się pchały do przodu."
Kto i dlaczego szantażuje dawną modelkę? Co takiego zrobiła Antonina, że po latach ktoś jej grozi? Czy Tomaszowi uda się dociec prawdy?
Książkę czyta się lekko i szybko, szkoda tylko, że zakończenie jest tak szybko i chciałoby się już sięgnąć po następną część serii.
Tę część serii maiłam okazję przeczytać dzięki BONITO i serwisowi Dobre Chwile.
Macie ochotę na kryminał z PRL-owską duszą?
"Ostatni krzyk mody" to piąty tom bestsellerowego cyklu o detektywie Tomku Winklerze i jego niekonwencjonalnej babci Romie. Beata i Eugeniusz Dębscy, małżeński duet literacki z Wrocławia, po raz kolejny udowadniają, że polski kryminał może łączyć czarny humor z głęboką refleksją społeczną. Tym razem bohaterowie mierzą się z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć, zarówno w sensie historycznym, jak i emocjonalnym .
Główna oś kryminalna skupia się na Antoninie Giambattista zwanej Panzerfaust, emerytowanej topmodelce z epoki PRL. Jej beztroskie życie we wrocławskim willowym osiedlu Borku przerywa seria szantaży. Ktoś żąda pieniędzy w zamian za milczenie o mrocznych sekretach z jej młodości. Tomek Winkler, wciągnięty w sprawę przez babcię Romę ,dawnej przyjaciółki Antoniny, początkowo sądzi, że to konflikt z sąsiadami. Szybko okazuje się jednak, że przeszłość modelki kryje zbrodnie poważniejszego kalibru, zdradę, współpracę z bezpieką i ofiary, które nie zostały pomszczone . Autorzy mistrzowsko przeplatają teraźniejszość z latami 60. XX wieku. Sceny z PRL-owskiego świata mody, pełnego kontrastów między szarzyzną codzienności a błyskiem zagranicznych pokazów nie są jedynie tłem. Ukazują mechanizmy przetrwania w systemie, gdzie lojalność ścierała się z oportunizmem. Antonina okazuje się klientką z piekła rodem. Jej psychologiczny portret to studium manipulacji. Z jednej strony zdesperowana staruszka, z drugiej kobieta skrywająca więcej, niż mówi. Bohaterowie powieści kradną show. Tomek Winkler to detektyw z przenikliwym umysłem i dystansem do siebie. Jego relacja z babcią to esencja humoru, pełna ciętych ripost i czułych niedopowiedzeń . Babcia Roma to superbabcia o języku brzytwy i intuicji detektywa. W tym tomie jej rola jest kluczowa to ona łączy przeszłość z teraźniejszością, a jej wspomnienia nadają historii autentyczności . Antonina Giambattista to najbardziej złożona postać książki. Była modelka, która gotowa była zrobić wiele, by wyrwać się z szarzyzny PRL-u, teraz staje twarzą w twarz z konsekwencjami swoich wyborów. Jej wielowarstwowość symbolizuje rozdwojenie jaźni w czasach reżimu . Warto dodać, że do duetu Winkler–Roma dołącza partnerka Tomka, Iwa, tworząc dobrze naoliwioną maszynę śledczą .Silne strony powieści to humor z nutą goryczy. Dialogi Tomka i Romy to perełki czarnego humoru. Ironia nie przytłacza jednak powagi tematu, rozliczeń z winą i samotnością jesieni życia . Miasto Wrocław opisane jest z czułością i dbałością o detal, nie jest tylko scenerią żyje, współtworzy klimat i kryje tajemnice . Kryminał bez epatowania brutalnością. Autorzy udowadniają, że napięcie buduje się przez psychologię postaci, nie przez przemoc. Groza wynika tu z moralnych wyborów, nie z krwi . Mamy tu głębię społeczną. Książka bada koszty sukcesu w PRL-u. Jak daleko można się posunąć dla wolności? Czym jest zdrada w systemie, gdzie donos był walutą przetrwania? .
Dla niektórych czytelników dowcipność dialogów bywała zbyt natarczywa, odciągając uwagę od fabuły. Nierówny rytm, bo pewne wątki są wprowadzone zbyt późno, co osłabiło spójność intrygi . Miłośnicy klasycznych kryminałów mogą czuć niedosyt wobec wątków modowych i środowiskowych, choć dla innych to atut .
"Ostatni krzyk mody" to nie tylko świetna rozrywka, ale i mądra analiza ludzkich wyborów. Autorzy po mistrzowsku łączą klimat Wrocławia, zzarny humor podszyty melancholią oraz
trudne pytania o cenę wolności w systemie zniewolenia.
Polecam fanom serii, miłośnikom kryminałów z duszą oraz pasjonatom historii PRL, świat mody lat 60. ukazano tu z iście reportażową precyzją.
Polecam, jeśli szukasz kryminału, który bawi, wzrusza i każe zadać sobie pytanie: Co ja zrobiłbym na jej miejscu?
Moja ocena: 8/10 ⭐️
Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Spotkanie z książką pt.''Ostatni krzyk mody'' autorstwa Pani Beaty i Eugeniusza Dębskich należącą do gatunku literackiego kryminału sprawiło, że mogę przenieść się wraz z występującymi w nim głównymi bohaterami w świat pełen niebezpiecznych prowadzonych gier przepełnionych grozy, a może on będzie powodem do lat z przeszłości, który daje o sobie mocno znać. A może chce się o nim zapomnieć, kiedy ma się wszystko, a teraz właściwie pojawia się samotność, znika poczucie szczęścia, zadowolenia, bo ono nagle zanika z przypadku lub ze względu braku czasu przeznaczonego na okazywanie prawdziwej miłości dla rodziny, a myśli się wyłącznie o spełnieniu zawodowym przynoszącym nie zawsze w pełni radość.
Nie lubię, kiedy to właściwie od samego początku drugoplanowi bohaterowie współpracujący z głównymi wzbudzają u mnie nieufność wynikającą z ich nie zawsze do akceptowania trudnego charakteru, ponieważ potrafi to zniszczyć dotychczasowe relacje.
W trakcie czytania książki zastanawiałam się, kim jest naprawdę szanowna klientka detektywa Tomka Winklera i babci Romy, czym się kieruje, dając jasno do zrozumienia, że lubi być w centrum uwagi.
Nasuwa się więc pytanie: Czy pragnie być wciąż uwielbiana pomimo tego, że podkreśla z satysfakcją, iż nie utrzymuje z nikim kontaktu?
Pomocne w rozwiązaniu zagadki klientki Pani Antoniny Giambattista vel Danzer vel Stasielska znanej także jako Panzerfaust, emerytowanej topmodelki będą wspomnienia babci detektywa Tomka Winklera Romy, gdyż ma ona coś w sobie niezwykłego, co pozwala myśleć o niej pozytywnie, ale gdzieś w głębi jest w niej pazur ostrożności, czujności, a nawet krytycyzmu.
W zachowaniu zawodowym Tomasza Winklera można zauważyć przy uważnej czujności, że nie jest mu obce działanie na podstawie analiz sytuacyjnych miejsc, w których obecnie się znajduje. Ma bardzo dobre relacje z babcią Romą i miło jest przyglądać się, jak przebiegają ich rozmowy oparte na doświadczeniach.
''Ostatni krzyk mody'' jest kryminałem stanowiącym nie tylko podróż wspomnieniową do lat 60, ale uważam, że jest idealną próbą pokazania tego, co naprawdę się czuje, kiedy pojawiają się trudne rodzinne chwile, a czas nie zawsze działa na korzyść, gdzie należy rozliczyć się z przeszłością pozostawiającą ze sobą ślady i zacierając je.
Warto spędzić czas z twórczością Pani Beaty i Eugeniusza Dębskich.
Małżeństwo Dębskich pozytywnie wyróżnia się na polskim kryminalnym poletku. Nie tylko tym, że stworzyli postacie, za którymi się tęskni, dobrym czarnym humorem z nutą sarkazmu, grą słów, ale też ciekawymi i różniącymi się od siebie historiami. Małżonkowie nie podążają utartymi ścieżkami. Ich najnowsze literackie dziecko jest intrygujące choćby dlatego, że zleceniodawcą Tomka Winklera jest starsza pani, która w czasach PRL-u jasno błyszczała na firmamencie osobistości. Jak czytelnik przekona się w trakcie lektury klientka nie raz i nie dwa wystawi cierpliwość detektywa na ciężką próbę.
Ostatni krzyk mody to już piąta część cyklu o prywatnym detektywie Tomku Winklerze. Cieszę się, że znów mogłam obserwować poczynania jego, Iwy i co najważniejsze – babci Romy! Ta postać nieodmiennie wywołuje uśmiech na twarzy i budzi same pozytywne skojarzenia. Autorzy dość długo kazali czekać na kolejną historię, ale cierpliwość została wynagrodzona. Sowicie. Tym razem niezwykłe trio musiało rozwiązać sprawę tajemniczego szantażu, którego ofiarą padła emerytowana już modelka, która w czasach minionych była nie tylko znana, ale i ceniona. W trakcie prowadzenia sprawy Tomek z Iwą odkrywają, że nietypowa i pozornie miła klientka była tajnym współpracownikiem SB. Czy to dlatego ktoś po latach zaczął ją szantażować? A może urocza starsza pani zwana kiedyś „Pancerną Antosią” ma na sumieniu coś, o czym się filozofom nie śniło?
Cykl o Tomku Winklerze uważam za jedną z ciekawszych serii na polskim rynku. Autorzy dbają o każdy szczegół: o język i poprawność, dopieszczają fabułę w każdym calu, zaskakują słownymi grami i trafnymi odniesieniami do otaczającego świata. Podczas lektury czuć, że małżeństwo Dębskich dobrze się bawiło, pisząc wspólnymi siłami kolejną książkę. Dzięki temu i czytelnikowi jakoś lżej i przyjemniej robiło się na duszy.
„Nogi może miała długie, ale zwoje mózgowe nieimponujące układem”.
Ostatni krzyk mody łączy ciekawą sprawę, wartką akcję, wiele tajemnic sięgających lat sześćdziesiątych z zaskakującym rozwiązaniem, z niebanalnymi postaciami i barwnymi, dokładnymi opisami Wrocławia oraz wspomnieniami z okresu PRL-u. Czytając, nie sposób było nie zacząć rozmyślać nad oczywistymi oczywistościami, często pomijanym w codziennym zabieganiu: o przemijaniu, o jesieni życia, o granicach moralności, trudnych wyborach, których konsekwencje zawsze nas dosięgną nawet po upływie wielu lat. O decyzjach, za które zawsze trzeba zapłacić, pytanie tylko jaką cenę. Co do samego zakończenia Autorzy zachowali się naprawdę okropnie i niewybaczalnie! Jak można zostawić czytelnika z otwartymi ustami, wysokim tętnem w stanie absolutnego odrętwienia i czytelniczego szoku? Tak się po prostu nie godzi!!!
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwu Agora
Esencja cosy crime z niebanalnymi bohaterami.
Antonina gwiazda Mody Polskiej, kobieta bywająca w paryżewie, piękność i ikona lat 60 pada ofiarą gróźb i prześladowań. Odnalezienie sprawcy zleca wnukowi swojej dawnej znajomej Tomkowi Winklerowi. Szybko okazuje się, że historia na drugie dno a jej korzenie tkwią w dalekiej przeszłości. Antonina – posiadaczka trzech nazwisk i wydawałoby się trzech osobowości – kręci i mota niczym zawodowy agent.
Już sam tytuł powieści: „Ostatni krzyk mody” wskazuje na wieloraką i podszytą satyrą interpretację tej historii.
Duet pisarski Dębskich ma rękę a właściwie piór do lekkich kryminałów o delikatnym zabarwieniu komediowym. Dialogi (szczególnie wnuka z babcią) przypominają zawody szermierskie. Ironia i satyra stają w szranki a błyskotliwość i inteligencja biją im brawo. Ostre niczym skalpel debaty na tematy różne ubarwiają wątek główny skoncentrowanych na osobie Antoniny.
Trudne aczkolwiek barwne lata 60 polskiej bohemy i świata mody przeplatają się z teraźniejszością. SB, agenci obcych wywiadów, szaleńcze pościgi zdezelowanym czerwonym (o ile dobrze pomne) clio panoszą się na stronach tego lekkiego kryminału.
Akcja rozwija się spokojnie i powiedziałabym wręcz mozolnie. Gdy chwyciło mnie już lekkie znużenie coś nagle przeskoczyło w wolno obracających się trybikach i nabrało przyśpieszenia kuli śnieżnej toczącej się ze szczytu. Rozrzucone wątki zebrane zostały w jedną silną nić i popędziły gwałtownie ku końcowi.
Przyjemnie jest czasem sięgnąć po kryminał, który zachowuje wszystkie walory gatunku a jednocześnie nie epatuje brutalnością, nie topi nas w morzu krwi i nie przeszywa nas do szpiku kości mrokiem.
Wielkim atutem tej serii jest niesamowite poczucie humor jej autorów, zwinne i ciekawe zagadki kryminale oraz jej bohaterowie. Tomasz, Roma i coraz wyraźniejsza Iwa to postaci wręcz ikoniczne. Krew w nich buzuje, charaktery się ścierają a wojenki na słowa nie mają końca. Mam tylko pytanie do Autorów: dlaczego oni tyle palą? „Okopcili” mi pół pokoju. 😊
Ostatni krzyk mody- hasło, które najczęściej kojarzy się nam z najnowszym ubraniem danego sezonu.
Dla większości z nas jest to coś, nietypowego, ekscytującego. Tak też i jest z piątym tomem Cyklu o Tomku Winklerze, małżeństwa Beaty i Eugeniusza Dębskich „Ostatni krzyk mody''.
Długo wyczekiwane kreatywne, idealnie zgrane trio, szczęśliwie powraca. Dolny Śląsk, Wrocław, przystojny, z umiejętnością obserwacji i dedukcji detektyw Tomasz Winkler, nobliwa staruszka o ciętym języku babcia Romą i twardzielką o sardonicznym humorze Iwa. Tym razem mierzą się ze sprawą z dalekiej przeszłości, tajemniczym szantażem i modelką na emeryturze, która okazuje się klientką z piekła rodem!
Choć okładka nieco odbiega szatą graficzną od poprzedniczek i czuć tu lekką zmianę stylu, to tytuł jest strzałem w dziesiątkę, idealnie odzwierciedla klimat panujący w książce. Ta książka reprezentuje dwa oblicza: spokojne i drapieżne. Sceny kryminalne, sprytnie połączone z dobrym humorem. Mroczne tajemnice sprzed lat, zemsta i silna potrzeba akceptacji i miłości, a zakończenie to solidna dawka emocji, która wywołuje niemałe poruszenie w sercu odbiorcy.
Ogromny plus dla autorów za nietuzinkową umiejętność zabawy słowem, za fenomenalnych bohaterów.
„Ostatni krzyk mody'' w świecie mody, oznacza to, że projektanci ubierają nas w niesamowite kreacje. Tak i ja po przeczytaniu tej książki poczułam się pięknie „ubrana”. Wiem, że na każdą następną przygodę Tomka Winklera i jego bliskich, tak jak entuzjastka pokazów mody samego, Versace i Armaniego, będę czekała z ogromną tęsknotą i ekscytacją.
Chyba każda kobieta marzyła kiedyś by zostać modelką, chodzić po wybiegach, podróżować, uczestniczyć w wystawnych bankietach i mieć możliwość noszenia kreacji od znanych projektantów. Jak każda profesja zawód modelki oprócz zalet ma też i swoje wady, a główną jest to, że nie jest to zajęcie do emerytury, ale zaledwie na kilka lat. Jak wykorzystać ten czas, by ustawić się do końca życia i nie musieć martwić się o swoją przyszłość? Jeśli chcecie zagłębić się w świat mody w czasach komuny warto sięgnąć po książkę Beaty i Eugeniusza Dębskich "Ostatni krzyk mody".
Prywatny detektyw Tomasz Winkler dostaje zlecenie na ochronę byłej modelki i dawnej znajomej babci Romy Antoniny Giambatisty. Tomasz wraz z partnerką Iwą Jurek ma chronić zleceniodawczynię przed chuliganami, którzy oblali farbą jej dom i samochód. Szybko okazuje się, że sprawa ma drugie dno, a klientka jest szantażowana. Tylko jak Tomasz ma odnaleźć szantażystów, gdy starsza pani milczy jak zaklęta i nie chce współpracować?
Głównym bohaterem tej książki jest Tomasz Winkler. Po odejściu z policji założył firmę detektywistyczną. W śledztwach pomaga mu Iwa oraz babcia Roma, z którą jest bardzo mocno zżyty. Kreacja tego bohatera jest dobra, choć mnie osobiście nie ujęła. Brakuje mu trochę wewnętrznej siły i charyzmy, które sprawiają, że postać mocno zapada czytelnikowi w pamięć.
"Ostatni krzyk mody" jest piątym kryminałem z serii o Tomku Winklerze. Można ta część czytać niezależnie od wcześniejszych, tak jak ja to zrobiłam, ponieważ opisana jest w niej nowa sprawa. Jednak trzeba się liczyć z tym, że pewnych rzeczy się nie dowiemy. Najbardziej przeszkadzało mi to, że autorzy nie wyjaśnili co się stało, że Winkler musiał opuścić szeregi policji. Myślę, że jedno lub dwa ogólne zdania wyjaśniające nikogo by nie raziły, a osobom takim jak ja, które nie czytały poprzednich tomów trochę by wyjaśniły czemu Tomasz tak unika kontaktów z ludźmi z byłej pracy. Akcja powieści toczy się dość dynamicznie, przeważają wydarzenia teraźniejsze, ale mamy też trochę powrotów do przeszłości. Autorzy stworzyli fajny klimat i sprawnie zbudowali i utrzymali napięcie. Powieść została napisana dość specyficznym językiem. Mamy trochę gwary, trochę humoru, dużo dialogów, jednak do sposobu prowadzenia narracji trzeba się przyzwyczaić. Dużym plusem jest brak wulgaryzmów i brutalnych opisów. Mi pierwsze rozdziały szły trochę opornie, jednak, gdy się już wciągnęłam czytało się zdecydowanie lepiej i szybciej. Atutem tej powieści jest zakończenie. Jest pełne dramatyzmu, a wszyscy fani Winklera i Romy na pewno z niecierpliwością będą wypatrywać kolejnej części.
Beata i Eugeniusz Dębscy w swojej najnowszej powieści powrócili do czasów PRLu przybliżając nam trochę środowisko artystyczne modelek i projektantów. Pokazali również jak szerokie wpływy miały organy kontroli. Jak wiele zależało od tego czy podjęło się współpracę i donosiło na własnych współpracowników. Autorzy świetnie pokazali jak w tamtych czasach jedno niefortunnie napisane zdanie mogło złamać komuś życie.
"Ostatni krzyk mody" to wart uwagi kryminał o kolejnym śledztwie Tomasza Winklera i jego babci Romy. Ciekawa historia, doza humoru, garść historycznych ciekawostek i pełne dramatyzmu zakończenie sprawiają, że spędzimy miło czas z tą lekturą. Myślę, że przypadnie do gustu wszystkim fanom serii i sprawi, że z niecierpliwością będą wypatrywać kolejnego tomu.
Książka jest idealna dla każdego, kto lubi dobry humor. Autorami jest małżeństwo, które stworzyło dla nas już tom piąty z cyklu o Tomaszu Winklerze. Czuć po akcji i rozmowach, że mamy zwrócenie uwagi na sposób bycia osób starszych, tym bardziej bywa komicznie, gdyż nawet nie macie pojęcia jakie odzywki stosują, by powiedzieć coś dosadnie. Często pod nosem się uśmiechałam, aż domownicy zwracali na mnie uwagę:-)
Jeśli chodzi o treść, to sprawa dosyć szybko się rozwija, gdyż pojawia nam się postać starszej osoby, która oburzona i nieco zrezygnowana poprosiła o pomoc swoją dawną znajomą. Z kolei ona zrzuciła to na krab swojego męża, który miał zobaczyć w jaki sposób ktoś wymazał czerwoną farbą jej mieszkanie. Nawet posądzają ją o to, że sama posunęła się do takiego czynu, lecz nic im nie pasuje. W dalszej treści para detektywów oraz ich wnuk poszukują informacji o znajomej i natrafiają na bardzo niewygodne fakty. Wychodzi na to, że za dawnych czasów młoda wtedy znajoma robiła wszystko, by żyć na dosyć wysokim poziomie. Oczywiście ona sama niewiele zdradza, jednak im bardziej śledzą jej wcześniejsze poczynania, tym bardziej mają ochotę się w tą sprawę nie mieszać. Nawet snują myśli, czy aby nie specjalnie wybrała ich na swoich obrońców. W końcu wewnątrz nic się nie zmieniła...
Ja przeczytałam wersję próbną, ale nie zrobiło mi to różnicy. Czytając musicie zwracać uwagę na nagłówki, gdyż czas opowieści się zmienia, skaczemy od czasu obecnego, do dawniejszego, to późniejszego i tak w kółko. Na szczęście łatwo po treści można je odróżnić, jeśli na początku zwrócimy na to uwagę. Lektura jest lekka i bardzo dobrze się ją czyta. Postacie wydają się autentyczne i z powodzeniem można czytać te części osobno. Ja jestem na bieżąco od tomu pierwszego i każdy kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że są pomiędzy wersami różne przesłania, tylko wszystko zależy od wieku czytelnika, bo każdy może zrozumieć je inaczej. Premiera już 21 maja, więc wyczekujcie, bo zwyczajnie warto. Cudowna para autorów, to i książki są niesamowite:-)
To już któraś z kolei książka Państwa Dębskich, którą miałam okazję przeczytać. Początkowo odniosłam wrażenie, iż jest to komedia kryminalna, jednak w miarę rozwoju akcji, przekonałam się, iż ten humor jest słodko - gorzki, w efekcie czego wyszła raczej tragikomedia kryminalna, gdyż dużo tutaj takich sytuacji, które wywołują refleksję nad życiem, dokonywaniem nie zawsze trafnych wyborów życiowych, skomplikowanych relacji rodzic - dziecko, a przede wszystkim dołującej samotności u schyłku życia. Nie lubię książek, które mnie przygnębiają, dołują i pozostawiają w stanie rozdygotania nerwowego. A tutaj sporo było odniesień do ciemnych stron życia i trudnych emocji.
Bohaterką, która zleca Winklerowi chronienie jej, jest pani w podeszłym już wieku, Antonina Dezner, która w czasach PRLU-u była wziętą modelką. Jednak aby bez przeszkód jeździć po świecie na pokazy mody, została zmuszona do współpracy ze służbami bezpieczeństwa czyli SB. Zresztą nie ona jedna. Teraz, po latach ktoś ją zastrasza i szantażuje, żądając od niej ogromnych pieniędzy. Przy tej okazji można się zastanawiać jak wyglądało życie Antoniny w czasach prosperity Mody Polskiej, dla której pracowała i czy ten szantaż ma coś wspólnego z jej przeszłością, a jeżeli tak to czy dotyczy współpracy z SB czy może jeszcze czegoś innego, bo zdaje się, iż Antonina ma jakieś sekrety, które skrzętnie skrywa nawet przed Winklerem, który ją chroni.
Sprawa Antoniny jakoś średnio mnie obeszła, aż do momentu finału książki, który uzmysłowił mi jak bardzo samotną osobą była, pomimo, iż miała córki, przyjaciółkę - babcię Winklera - Romę. Zastanawiałam się czy można było coś zrobić aby finał książki okazał się inny, mniej dramatyczny i przygnębiający.
Autorzy pięknie opisali miasto Wrocław z jego bogatą przeszłością historyczną, przedwojennymi, poniemieckimi willami. Zresztą w odniesieniu do Antoniny pojawi się również wątek niemiecki. Sięgając do jej przeszłości, przenosimy się do czasów PRL-u, które osobiście wspominam z rozrzewnieniem. Mamy tu cięty i błyskotliwy humor, zabawy słowem i ogromną dbałość o język polski. Autorzy przykładają dużą staranność do mowy polskiej, dlatego nie znajdziecie tu wulgaryzmów czy jakichś prostackich wyrażeń. Cenię taki styl pisania, który świadczy o szacunku do czytelnika.
Od strony warsztatowej, literackiej książce nie można niczego zarzucić. Natomiast sama historia, wokół której toczy się akcja książki jakoś średnio przypadła mi do gustu. Tak jak pisałam wcześniej, sporo tu ludzkiej niegodziwości, chciwości, która wpłynęła na mnie dołująco. Wierzę, że powieść znajdzie swoich fanów. Dosyć szybko się ją czyta i może być dobrą propozycją wakacyjną, ale nie tylko.
,,Ostatni krzyk mody" Beata i Eugeniusz Dębscy
Z dwójką głównych bohaterów poznałam się w tym roku i z każdą kolejną książką utwierdzam się w przekonaniu, że autorzy stworzyli niepowtarzalny duet. Ta, piąta już część, to wciągająca podróż w świat PRL-owskiego modelingu, ale nie tylko...
Główna postać tej historii to Antonina Giambattista (vel Danzer czy Aldona Stasielska) - była gwiazda wybiegów, emerytowana modelka i znajoma babci Romy z czasów ich pracy w firmie odzieżowej Moda Polski (dodam w tym miejscu, że w czasach PRL-u istniała firma Moda Polska, a w książce została ona nieco zmodyfikowana). Na tej postaci i jej wcześniejszej profesji skupiła się fabuła, a akt wandalizmu jaki ją spotkał był tylko zaczynkiem do współpracy z Tomkiem Winklerem, naszym detektywem.
Sprawa wydawała się błaha, ale na szczęście całość okazała się bardziej rozbudowana i rozciągnięta w czasie. Wstęp do środowiska modelek, imprez, wyjazdów zagranicznych z lat 60-tych okazał się bardzo interesujący. Do tego było dużo sekretów, przemilczeń, wspomnień i dobrze "zakonserwowanych" grzechów z przeszłości.
Pojawił się też wątek szpiegowski co dodało historii realizmu.
Niezmiennie polecam Wam tę serię.
Fabuła wciąga, a relacje międzyludzkie są bardzo realistyczne. Przeszłość i teraźniejszość splatają się w niebanalny sposób. Jest inteligentnie i klimatycznie.
Po długiej przerwie Winkler i jego babcia Roma wrócili do czytelników w tomie piątym serii Beaty i Eugeniusza Dębskich pt. "Ostatni krzyk mody". Oczywiście równie dobrze można czytać go oddzielnie od reszty tomów, bo żeby wszystko zrozumieć, trzeba w sumie znać jedno, najważniejsze założenie: Tomasz i jego babcia Roma, jak i partnerka Iwa są dla siebie prawdziwym oparciem i rozumieją się w pół zdania. Teraz już można po książkę sięgać bez obaw! Intryga tej powieści skupia się częściowo na czasach PRL-u, latach 60-tych, kiedy to każda zagraniczna delegacja równała się niebezpieczeństwu pod kątem szpiegowskim. W tę intrygę wplątana jest Antosia, dawna modelka, teraz starsza pani, którą ktoś próbuje nastraszyć, a Winkler obronić i dowiedzieć się kim jest straszący. Dość długo nie jest jasne, w którym kierunku fabuła pójdzie, dość wyraźne są wątki polityczno-gangsterskie, które raczej skupiają się na zależnościach, a nie po prostu na ludzkich dramatach, choć i tych książka nie jest pozbawiona. Sama jednak w powieści dużo mocniej doceniam dwa inne aspekty: te ciepłe, niepodszyte żadnym własnym interesem uczucia, które panują pomiędzy postaciami serii i styl, w którym czuć, że autorzy doskonale znają, kochają i bawią się językiem polskim. Może nie jest to w mojej ocenie najmocniejszy tom serii, ale nadal dobry i warty uwagi, choćby na tę dynamikę pomiędzy postaciami tak różną od tego, co przynoszą nam inne kryminały. Mam teraz tylko nadzieję, że na tom szósty Dębscy nie każą nam długo czekać! Naprawdę, po takim zakończeniu nie mogą ;)
"Moda Polski, panie drogi, Moda Polski, a nie Polska Moda!".
Zdecydowanie warto było tak długo czekać na kontynuację losów Winklera, jego babci Romy i Iwy, którzy przekonują się, o tym, że za błędy przeszłości czasami płaci się najwyższą cenę, a moda potrafi być niebezpieczna. Zakończenie tej części to jeden z najlepszych i najbardziej nieoczekiwanych finałów w dorobku duetu Dębskich.
Eugeniusz Dębski to pisarz fantasy i science-fiction oraz tłumacz rosyjskiej fantastyki. Autor ponad 100 opowiadań i ponad 20 powieści, uhonorowany Śląkfą, kilkukrotnie nominowany do nagrody Zajdla. Beata Dębska to żona autora, absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, która zawodowo zajmuje się prowadzeniem biura podatkowego. Obydwoje mieszkają we Wrocławiu i obecnie piszą wspólne kryminały.
Antonina Giambattista vel Danzer vel Stasielska znana także jako "Faust" to emerytowana topmodelka, której przeszłość skrywająca wiele tajemnic nagle o sobie przypomina. Tomek Winkler ulegając prośbie babci Romy, będącej dawną znajomą "pancernej Antosi", zgadza się pomóc starszej kobiecie. Sprawa, która początkowo wydaje się błaha, z każdym dniem zaczyna nabierać coraz bardziej niebezpiecznego charakteru.
Jak dobrze było ponownie spotkać się z niepodrabialnym Tomkiem Winklerem oraz jedyną w swoim rodzaju babcią Romą i przenieść się wraz z nimi w przeszłość podszytą wieloma sekretami. Ten kryminał w wykonaniu mojego ulubionego damsko-męskiego duetu to bowiem charakterystyczny dla prozy autorów odczuwalny komizm, którym podszyte są głównie dialogi, a także niebanalne kreacje bohaterów, którzy pomimo swoich licznych wad, wywołują sporo sympatii i uśmiechu na twarzy.
W "Ostatnim krzyku mody" ponownie towarzyszymy pełnemu sprzeczności Tomaszowi Winklerowi, czyli wyobcowanemu detektywowi z przenikliwym i bystrym umysłem, mającym spory dystans do rzeczywistości. Nie brakuje także obecności ikonicznej już babci Romy, której cięty język i spostrzegawczość potrafią pchnąć każde śledztwo do przodu. W tej części jest jeszcze jednak ktoś, kto bardzo mocno przykuwa uwagę czytelnika, czyli Antonina Giambattista, eksmodelka i artystka, która swoim barwnym życiorysem mogłaby obdarować kilka osób. To właśnie kreacja tej postaci pełnej wdzięku, ale i widocznej sprzeczności, potwierdza w pełni umiejętności Dębskich w budowaniu oryginalnych protagonistów. Dzięki tej barwnej postaci o trzech nazwiskach i jak się okazuje, wielu twarzach, fabuła tego kryminału obfituje w liczne niespodzianki.
Trzeba również wspomnieć o tym, że Beata i Eugeniusz Dębscy dzięki umieszczonym książce retrospekcjom, zabierają czytelnika w podróż do PRL-u, w którym także istniał świat mody. Taka dwutorowa narracja wprowadza odpowiednie tempo akcji, a do tego pozwala przyjrzeć się ówczesnej rzeczywistości, w której świat artystycznej bohemy przenikał się ze światem tajnych służb i wszechobecnych donosów. Warstwa ta, w której moda posiada także swój metaforyczny wydźwięk, skłania do refleksji w temacie lojalności, zdrady i ludzkiej woli przetrwania w każdych warunkach.
Swoją najnowszą książką duet Dębskich udowadnia, że dobry i angażujący kryminał wcale nie musi epatować brutalnością, gdyż to, co najgorsze bardzo często ukryte jest głęboko w nas. "Ostatni krzyk mody" zaskoczy was misternie utkaną intrygą kryminalną, a także skłoni do refleksji w temacie złożoności ludzkiej natury. Ja nie mogłam oderwać się od lektury tej powieści, która uzależnia niczym dobry koniak.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/