Okładka książki - Podchody

Podchody


Ocena: 4.89 (9 głosów)

Młoda redaktorka Józka musi zrezygnować ze swoich wakacyjnych planów i na polecenia szefa wyjechać na miesiąc do Włoch. Ma tam pracować w wydawnictwie i znaleźć bestseller, który osiągnie sukces na polskim rynku. Początkowo niechętna, żeby spędzić lato w zapadłej kalabryjskiej mieścinie, szybko zaczyna poznawać uroki okolicy i zagłębiać się w historię oraz tradycje tego regionu. Okazuje się, że może nie będzie tu tak nudno, jak myślała. Ktoś podrzuca jej kopertę z tajemniczą wskazówką, która naprowadza bohaterkę na popularną kiedyś w tym rejonie grę terenową polegającą na poszukiwaniu skarbu. Mieszkańcy nie bawią się w nią od dziesięciu lat z powodu dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce podczas ostatniej edycji. Zaginęła wtedy jedna z organizatorek gry, Vanessa. Wszystko wskazuje na to, że padła ofiarą kalabryjskiej mafii.

Józka zaintrygowaną tą historią, postanawia wziąć udział w ryzykownej grze. Jaki będzie jej finał i jakie tajemnice wyjdą w jej trakcie na jaw?

Informacje dodatkowe o Podchody:

Wydawnictwo: Arkady
Data wydania: 2025-04-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788321353319
Liczba stron: 392

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna Literatura przygodowa Klasyka kryminału

więcej

Kup książkę Podchody

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Tiramisu nigdy nie odmawiam. Na słodycze mam oddzielny żołądek.


Więcej

To moje ulubione miejsce na ziemi. Ten widok koi nerwy i sprawia, że zmartwienia stają się dużo mniejsze, niż są w rzeczywistości. Kiedy patrzysz na coś tak pięknego, nabierasz wiary w ten posrany świat.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Podchody - opinie o książce

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗧𝗮𝗷𝗲𝗺𝗻𝗶𝗰𝘇𝗮 𝗴𝗿𝗮

Literatura kryminalna potrafi mieć wiele twarzy, a ta, którą poznałam dzięki powieści Katarzyny Żechowicz-Wygryz, urzekła mnie od pierwszych stron. 𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑦 zamiast wciągać w mrok ponurych śledztw, otuliły mnie słońcem Kalabrii, lekkością opowieści i nutą ciepłego humoru. Nie ma tu krwawych zbrodni ani policyjnych pościgów, jest za to zagadka, która intryguje, bawi i pozwala cieszyć się każdym dialogiem, opisem i szczegółem tła. To kryminał, który w piękny sposób łączy klimat cosy crime z obyczajowym ciepłem, dając poczucie, że trzyma się w rękach historię pisaną z myślą o czytelniczej przyjemności. Trudno uwierzyć, że 𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑y to debiut, bo wszystko jest tu przemyślane, a każdy rozdział rozpoczyna się cytatem z dialektu kalabryjskiego, trafnie oddającym nastrój opowieści. Od razu widać, że autorka świetnie zna miejsce akcji i potrafi ubrać je w słowa tak, by można było poczuć jego zapach, kolory i dźwięki. Jestem pod ogromnym wrażeniem i z całego serca gratuluję tak znakomitego debiutu.

Młoda redaktorka Józka zamiast na wymarzone wakacje wyrusza na polecenie szefa na miesiąc do Włoch. W zaprzyjaźnionym wydawnictwie ma zainicjować nową serię, planowaną jako przyszły hit na rynku. Nie jest zachwycona tym wyjazdem, ale nie może odmówić wykonania służbowego polecenia. Wita ją skwar lejący się z nieba, mała miejscowość i szef wydawnictwa, który nie kryje radości z jej przyjazdu. Sama Józka marzyłaby, aby postrzegano ją jako kogoś więcej niż tylko przyjezdną blondynkę z Polski.

Józka od początku była negatywnie nastawiona do tego pobytu. Czuła, że musi tu tkwić i nudzić się, podczas gdy jej znajomi z Polski świetnie bawili się na wakacjach. Wszystko zmienia się w chwili, gdy w dokumentach natrafia na dziwną kopertę z jednym zdaniem w środku. Nie przeczuwa jeszcze, że to początek niezwykłych wydarzeń, których będzie uczestniczką w tym miejscu. To zdanie okazuje się instrukcją do gry terenowej, niegdyś bardzo popularnej w tej okolicy. Tragiczne wydarzenia sprzed dziesięciu lat sprawiły jednak, że z niej zrezygnowano, a przerwana wtedy rozgrywka nigdy nie została zakończona. Po raz pierwszy od chwili przyjazdu do Włoch dziewczyna poczuła prawdziwe podekscytowanie.

Józka nie ma pojęcia, co oznacza tajemnicza wiadomość ani kto ją podrzucił i w jakim celu. Wkrótce koleżanka z pracy wyjaśnia jej, czego dotyczy list i dlaczego dziś już nikt nie bierze udziału w tej grze. Dziewczyna jest tym niezwykle zaintrygowana i postanawia spróbować, mimo że kolega z pracy ostrzega ją, iż to nie jest dobry pomysł. Ostatnie podchody zakończyły się bowiem tragicznie. Zginęła wtedy córka właściciela kina, choć jej ciała nigdy nie odnaleziono. Podczas wycieczki z Giną i Danielem do lasu przypadkiem trafiają na kolejną wskazówkę, a wkrótce potem Józka znajduje w komputerze wiadomość, że zaginiona przed laty dziewczyna wciąż żyje.

Tajemnica z przeszłości sprawia, że do poszukiwań Józki dołączają Gina i Daniel, z którymi pracuje. Znają doskonale topografię terenu i chętnie wspierają ją w tej sprawie. Wszystko wokół wydaje się dziwne, ale Józka jest pewna jednej rzeczy: trzeba rozwiązać wszystkie zagadki związane z grą „caccia al tesoro”, czyli poszukiwaniem skarbów. Zastanawia się, dlaczego to właśnie ona otrzymała pierwszą podpowiedź, a potem dziwnego maila. Przekonana, że oba te zdarzenia są ze sobą powiązane, wierzy, że przejście gry doprowadzi ich także do Vanessy. Liczy na pomoc Giny i Daniela, a w głębi serca ma nadzieję, że na końcu tej drogi czeka coś, co powinno zostać odkryte dawno temu. Daniel ostrzega ją przed mieszaniem się w tę sprawę, bo ludzie mogący stać za śmiercią Vanessy są bardzo niebezpieczni. Mimo to, widząc jej podekscytowanie i zapał, postanawia pomagać w odnajdywaniu kolejnych wskazówek. Polski szef oczekuje od Józki większej efektywności, bo zamiast skupiać się na obowiązkach, myślami jest gdzie indziej.

𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑦 skradły moje serce, podziwiałam autorkę za piękne, szczegółowe opisy, które jednak nie spowalniały akcji, a doskonale oddawały klimat Kalabrii. Czuć, że Katarzyna Żechowicz-Wygryz dysponuje niezwykłą wiedzą nie tylko o tym regionie, lecz także o przestępczej organizacji działającej na tym terenie. Kalabria zachwyca swoją malowniczością, lokalnymi zwyczajami i smakami potraw, sprawiając wrażenie sielskiego i niemal anielskiego zakątka. Jednak to wrażenie jest złudne, bo pewnych pytań nie wolno tu było zadawać, a niektórym osobom nie należało patrzeć w oczy. Pod maską beztroskiego życia na słonecznym półwyspie, oblewanym przez morze, kryła się bezsilność jego mieszkańców. Miejscowość, podobnie jak cała okolica, była opanowana przez mafię ’ndrangheta. Tworzyli ją ludzie spokrewnieni ze sobą, dzięki czemu była nie tylko organizacją przestępczą, ale także rodziną. Rodzinę z kolei się przecież nie zdradzało, co znacznie ograniczało ryzyko współpracy z organami ścigania. Józka nie zdaje sobie jeszcze sprawy, w co tak naprawdę wdepnęła i z kim ma do czynienia.

Uwagę zwraca ciekawie przedstawiona relacja między Józką a Danielem, o którym dziewczyna coraz częściej myśli z rosnącą sympatią. Wspólne rozwiązywanie zagadek niespodziewanie zbliża ich do siebie. Między nimi rodzi się szczególna więź, niemal połączenie dusz, gdy można rozmawiać całą noc i nadal czuć niedosyt. On jednak także ma swoje tajemnice, których z nią nie dzieli.

W miarę jak rozwijała się akcja, to miejsce, podobnie jak Józce, coraz bardziej zaczynało mi się podobać. Miało w sobie coś magicznego, coś nieuchwytnego. Szczególnie poruszyła mnie niezwykła przyjaźń, która zawiązała się między Polką a jej włoską koleżanką z pracy. Gina, pozornie nieśmiała, okazała się kobietą niezwykle skuteczną, choć ukrytą pod wizerunkiem ciotki klotki. Po odkryciu kolejnej zagadki wyszło na jaw, że w grze jest ktoś jeszcze. Ten ktoś depcze im po piętach, a może nawet wyprzedza o krok. Zaczęły się pojawiać złe przeczucia, atmosfera gęstniała i robiło się coraz bardziej niebezpiecznie. Już nie grali sami, mieli przeciwnika. Wokół tej sprawy było sporo niewiadomych i wiele niejasności. W rozwiązywaniu kolejnych zagadek tej domorosłej trójce detektywów często pomagał przypadek, lecz właściwe skojarzenia zawdzięczali przede wszystkim bystrości swojego umysłu. Nie było łatwo je rozszyfrować, bo trzeba pamiętać, że wymyślono je już dziesięć lat temu.

Akcja nabiera tempa, gdy dwóch zamaskowanych osiłków próbuje zastraszyć Józkę i zniechęcić ją do udziału w grze. Początkowo chce się wycofać i spędzić resztę pobytu we Włoszech w samotności, ale w głębi duszy marzy, by być z Giną i Danielem w zupełnie innym miejscu, robiąc coś zupełnie innego. Niewyjaśniona sprawa Vanessy wciąż nie daje jej spokoju.

𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑦 zauroczyły mnie całkowicie. Niby kryminał, a jednak kryje w sobie coś niezwykłego, nieuchwytnego, klimat powieści zrobił na mnie ogromne wrażenie. Kalabryjskie przysłowia otwierające kolejne rozdziały sprawiały, że czułam się, jakbym sama otrzymywała list z kolejną zagadką. Z każdym nowym rozdziałem moja ciekawość rosła coraz bardziej. Gratuluję autorce tak znakomitego debiutu, byłam głęboko poruszona jej kunsztem pisarskim. Jestem wymagającą czytelniczką i trudno mnie czymś zaskoczyć czy zadziwić, a Katarzynie Żechowicz-Wygryz udało się to znakomicie. Śmiało mogę stwierdzić, że ta powieść to prawdziwy powiew świeżości.

Historia jest tak zręcznie skonstruowana, że czułam się, jakbym sama brała udział w podchodach razem z bohaterami. Każda nowo odkryta zagadka wywoływała we mnie tę samą ekscytację, co u nich. Wspaniale zostały przedstawione Włochy, kraj pełen absurdów i sprzeczności. Nawet Józce udzielił się ten specyficzny nastrój, który sprawił, że zaczęła robić rzeczy, których wcześniej nie lubiła.

𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑦 zawierają mnóstwo ciekawostek opisanych w niezwykły sposób, doprawionych nutą tajemnicy i kryminału. Poszczególne etapy gry przeplatają się z bogatą wiedzą o Włoszech, ich kulturze i zwyczajach, a szczególnie o regionie Kalabrii.

Jednym słowem mówiąc, 𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑦 to bardzo udany debiut, który zachwycił mnie swoją lekkością i wciągającą fabułą. Choć jest to kryminał raczej tylko z nazwy, bo w rzeczywistości ta powieść sięga daleko poza ten gatunek. Opis wydawcy i mroczna okładka sugerowały zupełnie coś innego, ale czy jestem rozczarowana? Absolutnie nie. Zyskałam mnóstwo wiedzy o Włoszech podanej w sposób niezwykle atrakcyjny i interesujący. Lubię, gdy lektura oprócz rozrywki przynosi też wiedzę lub skłania do refleksji, a tutaj znalazłam oba te elementy.

Fontanna widoczna na okładce pojawia się w powieści i odgrywa ważną rolę w fabule. 𝑃𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑦 to doskonała opowieść o Włoszech z kryminalnym wątkiem w tle. Autorka ma niewątpliwy talent do snucia historii oraz ogromną wiedzę o tym kraju, którą dzieli się z czytelnikiem z prawdziwą pasją. Dawno nie czytałam książki z taką przyjemnością i jestem nią bardzo zachwycona.

To bardzo dobrze napisana powieść, którą polecam z całego serca. Miłośnicy kryminałów mogą poczuć się nieco zawiedzeni, bo zagrożenie kryje się raczej między wierszami, gdzie mafia ’ndrangheta jest wszechobecna. Za to wielbiciele dobrej literatury na wysokim poziomie z pewnością zakończą lekturę z poczuciem satysfakcji. Chylę czoło przed autorką za zakończenie, które jest zarówno mocne, jak i zaskakujące. Pozostawia lekko uchylone drzwi do kolejnej przygody Józki we Włoszech. Nie wiem, czy autorka zdecyduje się je szeroko otworzyć, czas pokaże. Przyznam szczerze, że bardzo bym chciała, by te drzwi pozostały otwarte, bo jestem ciekawa, co może się za nimi kryć.

Link do opinii

Józka – młoda redaktorka – zostaje wysłana przez swojego szefa do Włoch, by tam pracować w zaprzyjaźnionym wydawnictwie przez miesiąc i znaleźć książkę na miarę bestsellera, która osiągnie sukces także w Polsce. Na miejscu początkowo mu niechętna kobieta zatraca się w urokach małej kalebryjskiej mieściny, a jej pobyt wcale nie okazuje się nudny. Zostaje wciągnięta w niebezpieczną grę terenową, która została przerwana 10 lat wcześniej na skutek tragicznych wydarzeń. Razem z dwójką nowych przyjaciół próbuje rozszyfrować poszczególne wskazówki oraz dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się przed dekadą. Czy trójce znajomych uda się rozwikłać szereg zagadek oraz poznać okoliczności zaginięcia Vanessy? Jak wpłynie to na ich życie?

 

Narracja została poprowadzona z perspektywy głównej bohaterki, dzięki czemu lepiej możemy poznać ją samą oraz towarzyszące jej myśli czy odczucia. Akcja rozwija się prężnie i nie brakuje w niej zaskakujących zwrotów, które nie tylko potrafią zaciekawić, ale sprawiają też, że czytelnik jeszcze mocniej zatraca się przygotowanej tak misternie imprezę. W ogóle nie można odczuć, iż był to debiut twórczyni. Sam pomysł skupiający się wokół popularnej włoskiej gry okazał się niezaprzeczalnym strzałem w dziesiątkę, a odbiorca w pewnym momencie może sam poczuć się jak jej uczestnik. Autorka doskonale potrafi również budować napięcie oraz stwarzać odczucie rosnącego niepokoju, które w połączeniu z serwowanymi zagadkami tworzą niepowtarzalny klimat. Zakończenie nie tylko zadziwia bądź daje odpowiedzi na wszystkie pytania, ale także oprócz radości niesie ze sobą nuty smutku i melancholii. To sprawia, że książka jeszcze bardziej pozostaje w pamięci.

 

Pisarka bezsprzecznie jest wielką miłośniczką Włoch, a szczególnie Kalabrii, a jej fascynacja tym regionem bije praktycznie z każdej przeczytanej strony. Na pochwałę zasługuje ogrom jej wiedzy, który sprytnie przemyca w poszczególnych rozdziałach. Z tej lektury możecie się dowiedzieć naprawdę wiele o kulturze, języku, tradycjach lub mentalności mieszkańców opisywanych terenów. Poznacie też sporo perełek architektoniczny chce, zachwycicie się pięknem kalabryjskich krajobrazów czy zaznajomicie się z historią bądź lokalnymi legendami. Choć tych informacji jest sporo, zostały podane w tak rewelacyjnej formie, iż nie sposób się nimi nie rozkoszować, a już na pewno nie można się przy nich nudzić. Twórczyni wspomina również o 'ndranghecie – włoskiej organizacji przestępczej wywodzacej się właśnie z tych okolic i siejącej postrach od lat.

 

Oprócz intrygującej zagadki, w treści Pani Katarzyna porusza również kilka ważnych tematów, które zmuszają do refleksji. Mówi między innymi o zazdrości i poczuciu zdrady, które mogą doprowadzić do tragedii, poświęceniu żałobie czy poszukiwaniu prawdy bez względu na konsekwencje. To z pewnością idealna propozycja dla miłośników Włoch, historii lub interesujących łamigłówek, ale przede wszystkim doskonały wybór dla wielbicieli pełnych napięcia thrillerów z rewelacyjnie poprowadzoną akcją.

 

Na końcu muszę jeszcze wspomnieć o przepięknym wydaniu tej powieści, które po prostu mnie zachwyciło. Cudowna w dotyku i wpadająca w oko okładka to nie jedyne atuty. Każdy rozdział rozpoczyna osobna strona z rysunkiem fontanny oraz jakąś kalabryjską sentencją na odwrocie. To moim zdaniem znacząco podnosi atrakcyjność tej pozycji. Za co kłaniam się nisko wydawnictwu, gdyż jako okładkowa droczka nie mogę przejść obok takiej publikacji obojętnie.

 

Link do opinii

"Podchody” Katarzyny Żechowicz - Wygryz to kolejny już debiut w tym roku, po który miałam okazję sięgnąć. Po debiuty literackie sięgam zawsze z dużą ciekawością, bo lubię niespodzianki a lektura jest często niezłą zabawą, bo nigdy nie wiadomo na co się trafi. . Przyznam, że ściągnęła mnie do czytania nie tylko piękna i elektryzująca okładka, ale również nazwisko autorki, które jest mi znane, mimo tego, że akurat jej nie znam...
Nie jest to krwawy kryminał, lecz mieszanka powieści obyczajowej z kryminałem i dość intrygującą zagadką do rozwiązania. W dodatku w pięknej kalabryjskiej scenerii, w którą zabiera nas autorka. A jak sam tytuł wskazuje, będzie niezła zabawa. Mnie przypomniały się czasy związane z harcerstwem, wtedy często grało się w podchody. Moje wnuki już nie wiedzą, co to takiego...

Szef wydawnictwa niespodziewanie deleguje młodą dziennikarkę do Włoch. Józka jest tym zaskoczona, że szef zlecił jej wyszukanie w zaprzyjaźnionym włoskim wydawnictwie wyszukanie jakiejś nowości, która stałaby się bestsellerem, tak bardzo potrzebnym na polskim rynku. Pomoże to z pewnością wydawnictwu stanąć na nogi.


"Jedziesz do Włoch. Całe wydawnictwo Bel Libro liczy na ciebie."
Józka jest niezadowolona z tego, że zamiast pojechać ze znajomymi gdzieś na Ibizę, a nawet jeśli zostałaby w kraju, to wolałaby szaleć na imprezach, bo tak zwykle spędza czas. 
A tymczasem ma "zmarnować" wakacje na pobyt w jakiejś małej włoskiej mieścinie, gdzie pewnie będzie się tylko nudzić. 
Gdy w końcu dociera do małego miasteczka Soveria Mannelli na południu Włoch, podejrzewa, ze to będzie stracony dla niej czas...
Jednak dość szybko okazuje się, że jej przekonania co do tej mieściny, zmieniły się diametralnie. Gdy w papierach, które ma przetłumaczyć dla szefa lokalnego wydawnictwa Józka znajduje tajemniczą, pożółkłą już ze starości kopertę. Zagadkowe pytanie znajdujące się w środku nic nie wyjaśnia a tylko wzmaga jej ciekawość. Kto jej to podrzucił? I dlaczego?
Okazuje się, że to jedna z kopert z organizowanej kiedyś corocznie imprezy plenerowej, która podobna była do naszych podchodów. Po zaginięciu jednej z organizatorek dziesięć lat temu, zaprzestano urządzania tej imprezy. O porwanie i ewentualna śmierć Vanessy podejrzewa się mafię kalabryjską. A że nikt nie chce z nimi zadzierać, więc poszukiwania dziewczyny spełzły na niczym. Czy jednak faktycznie to miejscowa mafia ma coś wspólnego z tym zaginięciem? 


"Nie trzeba było długo przebywać w Kalabrii, aby wiedzieć, ze pewnych pytań nie wolno tu zadawać. Tak samo jak nie wolno rozmawiać, a nawet patrzeć w oczy konkretnym osobom."
Józka postanawia rozwikłać zagadkę zaginięcia Vanessy i chce spróbować gry przez nią organizowanej. Pomaga jej w tym koleżanka z wydawnictwa i były chłopak Vanessy.
Czy uda się im pójść dobrym tropem? Czy znajdą następne wskazówki potrzebne do rozwiązania tej zagadki? Jakie tajemnice przy okazji poszukiwań odkryje Józka?
Autorka ciągle podsuwa nowe tropy i miesza ślady i dość długo nie mogłam znaleźć prawidłowego rozwiązania.
 
Mimo tego, że to debiut nie będący typowym kryminałem, to czyta się książkę bardzo dobrze i mocno wciąga w swoją fabułę. Jedynym zastrzeżeniem jest zbyt mało charakterystyczne postaci, zbyt powierzchownie nakreślone, o których dość szybko się zapomina. Krajobrazy za to opisane są przepięknie, aż chciałoby się od razu udać w tę samą podróż do Kalabrii...

Debiut bardzo udany. Czekam na ciąg dalszy...

 

Link do opinii

 

 


ŚMIERTELNA UKŁADANKA

 


„Podchody” to literacki debiut Katarzyny Żechowicz - Wygryz. Powieść ukazała się nakładem wydawnictwa LeTra. Jeżeli nie boicie się przyjąć rzuconej przez autorkę rękawicy i wziąć udział w bardzo niebezpiecznej zabawie, to doskonale trafiliście. W tej grze stawką może być życie...

 


Józka jest młodą kobietą pracującą w wydawnictwie. Lubi rozrywkowe życie i nie może doczekać się realizacji swoich wakacyjnych planów, czyli wyjazdu z przyjaciółmi na Ibizę. Tymczasem okazuje się, że jej szef już zaplanował dla niej wyjazd. I to wcale nie rekreacyjny. Józka zostaje wysłana do Włoch, gdzie ma przez miesiąc pracować w zaprzyjaźnionym wydawnictwie i wyszukać dla swojego pracodawcy bestseller. Być może nie byłoby to złym pomysłem, gdyby nie fakt, że położone w Kalabrii miasteczko, do którego ma się udać, wydaje się nudne i pozbawione atrakcji. Po przybyciu na miejsce okaże się, że skrywa ono mroczną historię. Dziesięć lat temu, w trakcie tradycyjnej plenerowej gry, zaginęła młoda kobieta. Widmo tamtych wydarzeń ciągle jest żywe wśród mieszkańców. Pewnego dnia Józka znajduje tajemniczą kopertę. Okazuje się, że gra właśnie się rozpoczęła... Czy Józce uda się odkryć tajemnice przeszłości? Dokąd zawiodą ją odkryte w kopercie wskazówki?

 


Położona na południu Włoch Kalabria to rejon, który ciągle pozostaje poza oficjalnym szlakiem turystycznym. Małe miasteczka, zróżnicowane ukształtowanie terenu i bliskość mórz - Jońskiego i Tyrreńskiego sprawiają, że kraina ta potrafi oczarować. Jednakże, jak większość kraju, trawiona jest licznymi problemami. Jednym z nich jest działalność wyjątkowo brutalnej mafii. Katarzyna Żechowicz - Wygryz doskonale poznała Kalabrię wraz ze wszystkimi jej zaletami, jak i wadami. Zrobiło na mnie duże wrażenie to, jak barwnie potrafiła w swej powieści oddać charakter tego regionu zachowując duży obiektywizm. „Podchody” są niesamowitą literacką podróżą do miejsc, które mało kto z nas zna. Kreślone piórem Żechowicz - Wygryz krajobrazy Kalabrii pobudzają wyobraźnię, a kolorami i smakami oddziałowują na zmysły. Jest to portret Włoch, które są krajem wielu sprzeczności. Z jednej strony to jeden z najczęstszych kierunków wakacyjnych wypraw, ale takźe państwo, które boryka się z wieloma problemami. W wielu miejscach biedne, zaniedbane, brudne. Tym, co stanowi wielką siłę Włochów jako narodu, jest ich wielkie przywiązanie do wartości rodzinnych i kultywowanie tradycji. Każdy region kraju posiada swoją unikalną charakterystykę, język, kulturę. Bez wątpienia jest to kraj, który stanowi oryginalną mozaikę przeszłości, historii i sztuki. Fascynujący obraz Kalabrii stanowi wyśmienite tło dla opowieści o zbrodni. Katarzyna Żechowicz - Wygryz świetnie wykorzystała potencjał drzemiący w tym miejscu i uraczyła nas opowieścią, która łączy w sobie kryminał z prozą obyczajową. Ta obyczajowość jest u Żechowicz - Wygryz bardzo ważna. Są to zarówno rozterki i sercowe uniesienia Józki, jak i złożona mentalność lokalnych mieszkańców, ich życie zdominowane przez tragedię i trudy dnia codziennego. To pogłębiony portret psychologiczny małej grupy społecznej, na funkcjonowaniu której dobitnie odcisnęły się zdarzenia sprzed lat. Bardzo podoba mi się to jak autorka rzeczowo, ale z wielkim taktem prezentuje obraz społeczności dotkniętej przez traumę. Dużą wagę Żechowicz - Wygryz przykłada także do ukazania obrazu Włochów, którzy są społeczeństwem silnie ugruntowanym przez tradycję, nieufnym wobec obcyh, a nawet, pomimo swej pozornej otwartości, dość wycofanym.

 


Sięgając po „Podchody” mamy to wspaniałe poczucie, że nie stawiamy książce szczególnych wymagań. To debiut, a częstokroć jest tak, że jeżeli debiutant uraczy nas dobrą opowieścią, to przymykamy oko na niedociągnięcia czy drobne błędy. Tutaj nie ma takich dylematów. Powieść napisana jest na wysokim poziomie, językiem, który jest przystępny, ale opatrzony urokliwymi literackimi ozdobnikami. Odnoszę wrażenie, że pisanie tej książki sprawiło autorce dużo radości. Ta lekkość, niewymuszona stylistyka i umiejętność stopniowania napięcia, sprawiają, że bardzo dobrze spędza się czas z tą książką. Jak przystało na kryminał nie brakuje tu dramatycznych wydarzeń. Jest coś ujmującego w tym, jak Żechowicz - Wygryz prowadzi nas przez tę historię. Każdego dnia premierę mają dziesiątki powieści kryminalnych, a wiele z nich zlewa się nam w jedną całość. Tymczasem „Podchody” to nie tylko zgrabnie napisana opowieść o zbrodni, ale także poruszające studium ludzkiej osobowości, która nader często bywa przewrotna. Lokalna gra terenowa, która zamieniła się w arenę zbrodni. Zbrodni wyjątkowo bezsensownej, niezrozumiałej, takiej, którą trudno jest pojąć. Bardzo harmonijnie napisana książka, w której czytelnik ma poczucie uczestnictwa w odkrywaniu zagadki. Interesujący pomysł, który został wykorzystany w stu procentach. Tajemnicze koperty zawierające rebusy, stopniowe poznawanie lokalnych układów i grzeszków skrywanych latami, a wszystko to na tle pięknęj, choć nieco zaniedbanej krainy. Klimat Włoch oddany tak sugestywnie, iż poczuć można ten orzeźwiający letni wiatr na własnej skórze. Skąpane w słońcu miasteczko, które nie różni się od wielu innych. Położone gdzieś daleko od głównego nurtu turystycznego. Mała enklawa tajemnic.

 


Wstrząsajace wydarzenie z przeszłości, które na zawsze odciska swoje piętno na lokalnej społeczności. Tradycja, która bywa uwierającymi kajdanami. Mity, które żywią się strachem - Katarzyna Żechowicz - Wygryz zaprasza czytelników w podróż do mało znanego rejonu Włoch, gdzie wszyscy bardzo dbają o swoje sekrety. Niepokojąca, oryginalna i frapująca opowieść o kłamstwie, zbrodni i zemście utrzymana w stylistyce wakacyjnej podróży. Autorka operując niewielką liczbą postaci potrafiła wykreować sugestywną historię, a osadzając ją we Włoszech stworzyła konwencję powieści drogi. Z pozoru niewinna zabawa, która przerodziła się w dramat. Miasteczko, które od dekady trwa pod kopułą niedomówień i domysłów i kobieta, której drogę przetną demony mrocznej przeszłości. Czy zawsze warto jest dążyć do poznania prawdy? Jaką cenę trzeba będzie zapłacić za wywołanie duchów sprzed lat? Rewelacyjnie napisana powieść, kapitalnie oddane klimaty włoskich miasteczek i bardzo intrygująca zagadka kryminalna. Czy odważycie się zagrać w „Podchody”? 

Link do opinii
Avatar użytkownika - olesia_w_krainie
olesia_w_krainie
Przeczytane:2025-04-21, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 80 książkek na 2025,

Nigdy jeszcze nie byłam w tamtych rejonach. Opowieść Pani Katarzyny sprawiła, że zapragnęłam znaleźć się tam natychmiast. Od razu można wyczuć, że autorka posiada dużą wiedzę na temat Włoch i Kalabrii, a z tekstu powieści wylewa się miłość do tamtego regionu. Pisarka zręcznie oddała również klimat małej miejscowości i jej społeczności. Tu każdy z każdym się zna, codzienność upływa leniwie na wspólnych spotkaniach w knajpie lub imprezach lokalnych. Cała powieść jest napisana nieskomplikowanym językiem, sposób narracji też przypadł mi do gustu. Fabuła potrafi wciągnąć, choć według mnie wątek kryminalny mógłby być trochę bardziej podrasowany, a sama zagadka trudniejsza do rozwiązania. Dość szybko udało mi się domyślić jakie będzie zakończenie, przez co przy finiszu brakowało mi elementu zaskoczenia.
Akcja książki toczyła się raczej leniwie, napięcie nie było potęgowane, przez co lektura nie dostarczyła mi zbyt wielu silnych emocji, na które czekałam do samego końca.
Według mnie najsłabszą stroną tej opowieści są jej bohaterowie - mało charakterystyczni, odrobinę mdło wypadli na tle bogatych opisów świata przedstawionego. Trochę szkoda, że pisarka nie poświęciła odrobinę więcej uwagi na opisy ich wewnętrznych rozterek, relacji, traktując ich raczej powierzchownie. W efekcie żadna z postaci jakoś wyjątkowo nie zapadła mi w pamięci.

“Podchody” to nie jest typowy kryminał. Wielbiciele gatunku mogą czuć po lekturze lekki niedosyt. Mimo kilku małych “zgrzytów” powieść polecam osobom, które doceniają bogate i barwne opisy otoczenia, oraz szukają przyjemnej i lekkiej rozrywki na popołudnie przy dobrej kawie.

Link do opinii

Ostatnio zabrałam Was na "Siedem dni" na Sycylię. Dziś pozostając we włoskim klimacie, proponuję wyprawę do Kalabrii. Znacie ten włoski region?

Mój mąż pochodzi z północnych Włoch, więc to te regiony są mi bliższe. Południe jeszcze przede mną.

 

Józka jest młodą redaktorką w wydawnictwie. Jej wakacyjne plany burzy szef, który wysyła ją na miesiąc do Włoch do zaprzyjaźnionego wydawnictwa. Ma za zadanie znaleźć tytuły, które staną się bestsellerami na polskim rynku. Padło na nią, bo jako jedyna zna język włoski.

 

Józka początkowo nie jest zadowolona z tego wyjazdu. Szybko jednak zawiera pierwsze znajomości i poznaję uroki okolicy.

Pewnego dnia wśród służbowych dokumentów znajduje tajemniczą kopertę z jeszcze bardziej tajemniczą zawartością. Okazuje się, że to pierwsza wskazówka do gry terenowej, która była coroczną tradycją miasta. Została przerwana dziesięć lat temu, kiedy to jedna z młodych organizatorek zabawy, zniknęła bez śladu.

 

Czy rozwiązując kolejne zagadki, Józka trafi na ślad zaginionej kobiety? A może ściągnie kłopoty na siebie i swoich nowych przyjaciół?

 

Grę w podchody z pewnością każdy znam. Katarzyna Żechowicz-Wygryz oparła na niej fabułę swojej debiutanckiej książki. W niewielkim mieście w Kalabrii gra terenowa, zwana caccia al tesoro, jest od lat tradycją. Mieszkańcy tworzą drużyny, a organizatorzy wymyślają zagadki, które mają graczy prowadzić z punktu do punktu, aż do znalezienia skarbu.

Tradycja zostaje porzucona, kiedy dziesięć lat wcześniej, przed rozpoczęciem gry, zniknęła Vanessa, jedna z organizatorek. Po dziewczynie nie został ślad, ale wszyscy są przekonani, że nie żyje. Kalabria to region, gdzie rządzi najniebezpieczniejsza mafia, czyli ndr?ngheta. Wszyscy są przekonani, że to oni stoją za zniknięciem Vanessy. Nikt nawet nie próbuje dowiedzieć się, co się stało. Aż do pojawienia się Józki.

 

Fabuła jest interesująca, a książkę dobrze się czyta. Każdy rozdział poprzedza powiedzenie w dialekcie kalabryjskim. Z każdej strony przebija zafascynowanie autorki Kalabrią i Włochami. Autorka przemyca w książce wiele ciekawostek, informacji, interesujących miejscówek, a także języka. Kocham Włochy i chociaż w Kalabrii jeszcze nie byłam, to za sprawą autorki mogłam się tam przenieść.

 

Żeby nie było za słodko, to jest kilka rzeczy, do których muszę się przyczepić. Jedna z nich dotyczy właśnie tych ciekawostek i informacji o regionie. Momentami było ich za dużo bądź były podawane z encyklopedyczną dokładnością i wplatane w dialogi. Niestety dla mnie wypadło to mało naturalnie i często spowalniało akcję. (Chociaż uwielbiam wszelkiej maści ciekawostki, zwłaszcza o Włoszech).

 

Drugą rzeczą, która była dla mnie mało zrozumiała, to metody rozwiązywania zagadek. Bohaterowie z każdym pytaniem biegali do biblioteki. Aż zastanawiałam się w jakich czasach dzieje się akcja (współcześnie). Miałam wrażenie, że bohaterowie zapomnieli, że istnieje internet i spędzali godziny, przekopując się przez sterty publikacji w bibliotece.

 

Patrząc na całokształt, uważam "Podchody" za bardzo udany debiut. Jeżeli uwielbiacie Włochy i tajemnicze historie to ten tytuł jest dla Was. Ja wpisuję Kalabrię na listę włoskich regionów do odwiedzenia.

 

Link do opinii

Witajcie moi kochani

 

Graliście kiedyś w podchody, albo jakąkolwiek inną grę, w której trzeba było iść za wskazówkami?

Dziś chciałabym przedstawić Wam książkę z takim właśnie motywem.

 

Tytuł:  Podchody

Autor: Katarzyna Żechowicz-Wygryz

Wydawnictwo: LeTra

 

Młoda redaktorka Józka na skutek polecenia służbowego udaje się do Włoch w poszukiwaniu powieści, która w przyszłości ma stać się bestsellerem. Wydawnictwo, w którym ma spędzić najbliższy miesiąc zlokalizowane jest w małym malowniczym miasteczku Soveria Mannelli. Jednakże już na początku swojego pobytu dostaje ona tajemniczy list, w którym znajduje się zagadka związana z miejską grą, która miała odbyć się dziesięć lat wcześniej. Jak się okazuje zaplanowana gra nie odbyła się z powodu pewnej tragedii. Tak więc Józka, wraz z pomocą swych nowych przyjaciół, postanawia rozwiązać zagadkę i odkryć prawdę.

 

Cóż to była za wspaniała historia. Nie tylko pod względem kryminalnym, ale również obyczajowym. Przeniosłam się do Włoch, a konkretnie do malowniczego miasteczka Soveria Mannelli. Wraz z główna bohaterką Józką nie tylko próbowałam rozwiązać zagadkę sprzed lat, ale również odkrywałam tajemnice regionu.

 

Fabuła była bardzo interesująca. Sprawa zagadki mającej swój początek dziesięć lat temu, a nadal pozostającej nierozwiązaną pochłonęła mnie całkowicie. Byłam bardzo zaciekawiona, ale również i zaangażowana w cały proces jej rozstrzygnięcia. Jednakże co również mnie bardzo urzekło to sam klimat miasteczka oraz przedstawione szczegóły dotyczące jego historii oraz otoczenia. Czułam się tak, jakby sama przechadzała się tymi magicznymi uliczkami, zwiedzała zakątki miasteczka oraz jego okolice. To było niesamowite przeżycie. Czytając tę historię czułam ciepło słońca i spokój ducha.

 

Akcja całej historii rozwijała się powoli. Jednakże nie było w niej miejsca na nudę, ponieważ autorka wplotła w sprawę kryminalną ciekawostki związane z miasteczkiem. I jak się później okazało nie były to tylko niewinne ciekawostki.

 

Jeżeli chodzi o bohaterów to naturalnie Józkę polubiłam już od momentu jej poznania. Żywiołowa, energiczna i niebojąca się wyzwań. Bardzo pozytywna postać, której energię dało się wyczuć na kartach powieści. Z kolei Gina to jej przeciwieństwo, typowa ,,ciotka klotka", którą sama chciałabym mieć za przyjaciółkę. Niesamowicie mądra, choć nieśmiała kobieta. W przypadku Daniele miałam mieszane odczucia, ponieważ początkowo czułam, że może coś ukrywać. Jednak zyskał on przy bliższym poznaniu i okazał się być bardzo sympatyczny.

 

Zakończenie historii w pewnym sensie było dla mnie zaskakujące. Jednakże tego kto jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację domyśliłam się już trochę wcześniej. Na szczęście nie wpłynęło to na ogólny odbiór historii. Stwierdzam, że było ono bardzo satysfakcjonujące. Jednakże mam nadzieję, że to nie jest koniec historii Józki i że jeszcze się z nią spotkam.

 

Reasumując ,,Podchody" to bardzo angażująca powieść, która zabiera czytelnika do pięknego i malowniczego miasteczka, w którym nie ma czasu na nudę. Dostarczyła mi wielu niezapomnianych wrażeń. Czytałam tę książkę z wielką przyjemnością. I jestem nią zachwycona.

 

Serdecznie polecam, strona.394

Link do opinii
Avatar użytkownika - Szpilkaczyta
Szpilkaczyta
Przeczytane:2025-04-30, Ocena: 5, Chcę przeczytać, Mam,

 

    Dzięki @wydawnictwo_letra miałam przyjemność przenieść się na południe Włoch do Soveria Mannelli żeby zagrać z uczestnikami w caccia al tesoro, grę w terenie której nagrodą jest skarb, jaki tego Wam nie zdradzę.

    Przepiękne opisy przyrody, kuchni włoskiej, życzliwości ludzi względem siebie sprawiły, że zazdrościłam głównej bohaterce Józce, że może tego osobiście doświadczyć a przy okazji rozwiązać zagadkę,  która od dekady spędzała sen z powiek mieszkańcom miasteczka.

  Nie jest to typowy kryminał, nie ma tu rozlewu krwi, trup nie ściele się gęsto ale nie brakuje tu napięcia i sekretów które nigdy nie powinny zostać ujawnione. Autorka stopniuje napięcie prowadząc czytelnika krok po kroku ku rozwiązaniu zagadki. Przyznam szczerze że takiego zakończenia się nie spodziewałam i czuję niedosyt. 

Link do opinii

Józka to młoda redaktorka, która leci do Włoch na parę miesięcy. Jej zadanie to znaleźć powieść, która wkrótce okaże się bestsellerem. Na miejscu kobieta dostaje tajemniczy list z zaproszeniem do miejskiej gry. I tutaj jest ciekawostka. Gra ta miała odbyć się 10 lat temu. Wraz z nowymi przyjaciółmi Józka postanawia rozwiązać zagadkę tego co wydarzyło się przed laty.

 

Autorka świetnie połączyła wątek kryminalny z obyczajowym. Świetnie oddała klimat małej włoskiej miejscowości, a jednocześnie zaprosiła nas do niebezpiecznej gry, której stawką jest ludzkie życie. Emocji wiec tutaj nie brakuje.

 

Akcja książki jest raczej powolna, ale nie znaczy to, że jest nudno. Podczas opisów malowniczego, włoskiego miasteczka i podczas odkrywania tajemnic mieszkańców i okolicy czytelnik na pewno nie będzie nudził się. A kiedy dojdzie do rozwiazywania tajemniczej zagadki sprzed lat, to nie ma mowy by książkę dało się odłożyć.

 

Czy Józka zagra w tajemniczą grę? Co odkryje? Przekonajcie się sami.

 

Bardzo polecam ten tytuł na długie, jesienne wieczory.

 

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy