Co zrobić, kiedy między romansami i kryminałami znajdziesz... trupa?
Właścicielka znajdującej się w małym miasteczku, przeznaczonej do zamknięcia księgarni- -antykwariatu odkrywa w piwnicy swojego lokalu zwłoki starszego mężczyzny. Rozpoznaje w nim klienta, od którego kilka dni wcześniej dostała rękopis pamiętników gwiazdy lokalnego teatru. Ta lata temu przepadła bez śladu. Zaintrygowana księgarka postanawia nie oddawać pamiętników policji, zanim sama ich nie przeczyta.
Tymczasem okazuje się, że znaleziony w księgarni nieboszczyk od kilku lat już... nie żył, a śledztwem zaczyna się zajmować nie tylko policja, ale i niektórzy mieszkańcy miasteczka: dziennikarz lokalnego portalu, para wścibskich nastolatków oraz cztery nie stroniące od trunków seniorki hazardzistki. Kto pierwszy wpadnie na trop mordercy?
,,Śmierć między stronami" to kolejna komedia kryminalna Alka Rogozińskiego, mistrza łączenia klasycznych intryg detektywistycznych z dużą dawką czarnego humoru
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-10-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Alek Rogoziński od lat przyzwyczaił swoich czytelników do komedii kryminalnych, w których trup zawsze pada z wdziękiem, a śledztwo to raczej festiwal absurdu niż mroczny thriller. W „Śmierci między stronami” autor po raz kolejny udowadnia, że potrafi połączyć klasyczną intrygę detektywistyczną z humorem, który bawi i nie pozwala odłożyć książki nawet na chwilę.
Fabuła zaczyna się od znaleziska rodem z najlepszych kryminałów – w piwnicy małomiasteczkowej księgarni-antykwariatu zostają odkryte zwłoki starszego mężczyzny. Właścicielka lokalu, kobieta stojąca na progu zamknięcia swojego ukochanego miejsca, szybko rozpoznaje w nim klienta, który niedawno przekazał jej tajemniczy rękopis pamiętników dawnej gwiazdy lokalnego teatru. Zaintrygowana, zamiast oddać dokument policji, postanawia sama go przeczytać i w ten sposób mimowolnie wplątuje się w sprawę kryminalną z przeszłości.
To, co brzmi jak wstęp do mrocznego thrillera, w rękach Rogozińskiego staje się lekką, pełną ironii historią, w której najważniejsze są barwne postacie i humor sytuacyjny. Autor ponownie sięga po sprawdzony zestaw bohaterów z krwi i kości: ciekawską księgarkę, samozwańczego dziennikarza-śledczego, parę nadaktywnych nastolatków oraz cztery seniorki z upodobaniem do alkoholu i hazardu. Każda z tych postaci wnosi do fabuły coś wyjątkowego – a razem tworzą galerię charakterów, które mogłyby spokojnie wystąpić w serialu komediowym.
Warto zwrócić uwagę na umiejętność Rogozińskiego do tworzenia dialogów. Są pełne błyskotliwych ripost, dowcipnych aluzji i celnych obserwacji codziennego życia. Autor z dużym wyczuciem oddaje klimat małego miasteczka, gdzie wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą, a plotka rozchodzi się szybciej niż sygnał policyjnej syreny. W tle czuć jednak pewną nostalgię – księgarnia, która ma zostać zamknięta, staje się metaforą przemijania i utraty dawnych wartości, a przy okazji pretekstem do refleksji nad rolą książek w naszym życiu.
Sama intryga kryminalna, choć lekka w tonie, została dobrze skonstruowana. Rogoziński bawi się konwencją klasycznego „whodunit” – podrzuca czytelnikowi tropy, wprowadza fałszywe ślady i co chwilę puszcza oko, sugerując, że cała sprawa może być bardziej skomplikowana, niż się wydaje. Zaskoczenie w finale jest więc w pełni satysfakcjonujące, ale najwięcej przyjemności daje sama droga do rozwiązania – pełna absurdalnych sytuacji, barwnych dialogów i komicznych pomyłek.
„Śmierć między stronami” to książka idealna dla czytelników, którzy lubią kryminały bez krwi, ale z dużą dawką humoru i ciepła. Rogoziński nie straszy, tylko rozbawia; zamiast brutalności proponuje inteligentną zabawę konwencją. To również hołd dla miłośników książek – w końcu akcja toczy się między regałami pełnymi starych tomów, a sama księgarnia staje się niemym świadkiem zbrodni i sekretów przeszłości.
Podsumowując, Alek Rogoziński po raz kolejny udowadnia, że w gatunku komedii kryminalnej nie ma sobie równych. „Śmierć między stronami” to lektura lekka, wciągająca i błyskotliwa, idealna na jesienny wieczór z kubkiem herbaty w dłoni. Jeśli ktoś szuka książki, która pozwoli się uśmiechnąć, a jednocześnie dostarczy porządnej dawki zagadki, ta pozycja z pewnością spełni oczekiwania.
„Śmierć między stronami” Alka Rogozińskiego to kolejna doskonała komedia kryminalna, w której trup, humor i literacki klimat tworzą idealne połączenie. Autor, znany z ciętego języka i niezwykłej lekkości pióra, po raz kolejny udowadnia, że potrafi wciągnąć czytelnika od pierwszej strony – i rozbawić go do łez, nawet wtedy, gdy fabuła kręci się wokół morderstwa.
Akcja toczy się w małym miasteczku, gdzie właścicielka księgarni-antykwariatu, przeznaczonej do zamknięcia, odkrywa w piwnicy zwłoki starszego mężczyzny. Ku swojemu przerażeniu (i ciekawości) rozpoznaje w nim klienta, który kilka dni wcześniej przekazał jej rękopis pamiętników dawnej gwiazdy teatru. Zamiast oddać je policji, postanawia przeczytać je sama i rozwikłać tajemnicę. Sprawa jednak przybiera nieoczekiwany obrót, gdy okazuje się, że denat… od lat nie żyje. Na scenę wkraczają lokalni dziennikarze, wścibskie nastolatki i cztery seniorki hazardzistki – a razem tworzą mieszankę wybuchową, która doprowadzi czytelnika do łez ze śmiechu.
Rogoziński z typową dla siebie swobodą łączy intrygę detektywistyczną z błyskotliwym humorem i trafnymi obserwacjami społecznymi. Jego styl jest niezwykle lekki, dialogi błyskotliwe, a tempo akcji idealnie wyważone. Każdy bohater jest pełen charakteru – nawet ci drugoplanowi mają swoje niepowtarzalne „smaczki”, które sprawiają, że trudno się z nimi rozstać.
Choć książka ma w sobie elementy klasycznego kryminału – zagadkę, śledztwo, fałszywe tropy – to jej siłą są emocje i humor, które sprawiają, że czyta się ją z nieustannym uśmiechem. To historia o pasji, o książkach, o małym miasteczku, w którym wszyscy wiedzą wszystko – a mimo to każdy skrywa jakąś tajemnicę.
„Śmierć między stronami” to idealna propozycja dla miłośników lekkich, inteligentnych kryminałów z dużą dawką komizmu. Jeśli szukacie książki, która poprawi wam nastrój, wciągnie od pierwszej strony i nie pozwoli się nudzić – sięgnijcie po nią bez wahania. Alek Rogoziński po raz kolejny nie zawodzi i udowadnia, że jego tytuł „króla komedii kryminalnej” jest jak najbardziej zasłużony.
„Śmierć między stronami” to lekka i zabawna komedia kryminalna, która zapewnia doskonałą rozrywkę.
📖 O czym jest ta książka?
Akcja książki toczy się w małym miasteczku, gdzie Michalina właścicielka księgarni znajduje w piwnicy swojego lokalu zwłoki starszego mężczyzny. Rozpoznaje w nim klienta, który kilka dni wcześniej przyniósł jej do przechowania rękopis pamiętników gwiazdy lokalnego teatru, zaginionej przed laty. Sprawa komplikuje się, gdy okazuje się, że znaleziony mężczyzna oficjalnie nie żyje… od kilku lat! W śledztwo, oprócz policji, angażuje się barwna grupa mieszkańców. Dziennikarz lokalnego portalu, para wścibskich nastolatków oraz cztery nie stroniące od trunków seniorki hazardzistki. Powstaje więc pytanie: kto pierwszy rozwiąże zagadkę?
Książka ma wiele mocnych stron, które zapewniają przyjemną lekturę. Czarny humor i lekkość 😄 Alek Rogoziński po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem w łączeniu kryminalnej intrygi z dużą dawką czarnego humoru i absurdalnych sytuacji. Dzięki temu książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Barwni bohaterowie. Postacie są oryginalne, wyraziście nakreślone. Szczególnie zabawne i sympatyczne są cztery seniorki, które nie gryzą się w język i są gotowe na wszystko. Wciągająca zagadka. Sam wątek kryminalny jest intrygujący i dynamiczny, a powiązanie obecnej zbrodni z zaginięciem sprzed lat sprawia, że chce się czytać dalej.
🎯 Dla kogo jest ta książka?
"Śmierć między stronami" to idealna propozycja, jeśli szukasz lekkiej, zabawnej lektury na jesienny wieczór 🍂. Lubisz połączenie kryminału i komedii. Chcesz się zrelaksować i odpocząć od codzienności. Cenisz sobie barwne postacie. To solidna komedia kryminalna, która gwarantuje dobrą zabawę i poprawę nastroju. Polecam!
Moja ocena: 7/10 🌟
Czytaliście może już którąś z książek Alka Rogozińskiego?
BRUNETTE BOOKS
*współpraca reklamowa*
Zauroczyła mnie okładka, ale też nazwisko autora zrobiło swoje, po pierwszym spotkaniu z jego twórczością, wiedziałam że sięgnę po kolejne propozycje. Ta książka nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia o jakim myślałam, niemniej bawiłam sie przy niej przednio bo to naprawdę bardzo dobra komedia kryminalna z naciskiem na wątki kryminalne i detektywistyczne.
Właściciela małego lokalnego księgarnio-antykwariatu w piwnicy swojego lokalu znajduje zwłoki starszego mężczyzny. Nie zna go z imienia, ale parę dni temu był klientem, który przyniósł jej pamiętnik zaginionej przed laty gwiazdy lokalnego teatru. Zaintrygowana kobieta postanawia je najpierw przeczytać, przez co poznaje wiele tajemnic i lokalnych smaczków. Tymczasem okazuje się, że nieboszczyk oficjalnie nie żyje już od kilku lat, policjanci jak i mieszkańcy ruszają tropem mordercy, chcąc uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania.
Jak na porządną komedię kryminalną, w książce panuje kontrolowany przez autora chaos, który objawia się sporą liczbą bohaterów, całą masą wątków, motywów, spekulacji, afer ale też chaosem faktów, informacji i plotek. Przy tej lekturze trzeba się pilnować, bo w gąszczy tego wszystkiego można się pogubić. Z drugiej zaś strony autor skupia się na dwóch głównych wątkach. Po pierwsze na zwłokach w księgarni, tutaj pojawia się porządna dawka czarnego humoru, a sprawy ja osobiście nie potrafiłam potraktować poważnie, ale jednocześnie byłam bardzo ciekawa, kto, jak i dlaczego posunął się do zbrodni. Podejrzenia pojawiły się dosyć szybko, chociaż muszę przyznać, że w pełni nie udało mi się rozwiązać całej zagadki. Po drugie na wątku zaginionej przed laty lokalnej gwiazdy, ta sprawa jakoś bardziej mnie zainteresowała, tutaj też pojawiło się w mojej głowie wiele domysłów i teorii, a rezultat pozytywnie mnie zaskoczył, choć można było się w tym połapać jak dokładnie czytało się tekst.
Książkę przeczytałam szybko, w kilka godzin, była ciekawa, komedia mieszała się z tragedią i dramatami. Przy lekturze nie było mowy o nudzie, działo się dużo, było wiele zabawnych sytuacji, niektóre mogą się wydawać absurdalne, pojawiły się ciekawe wymiany zdań, intrygi, manipulacje, gra pozorów, i to na co ponownie muszę zwrócić uwagę przy powieści autora, mam wrażenie, że bardziej on się skupia na wątkach kryminalnych i detektywistycznych, co dla mniej jest zdecydowanie na plus, bo mi bliższe są właśnie kryminalne zagadki, a te są naprawdę intrygujące, złożone i wcale nie łatwe do rozwiązania.
Książka bardzo dobra, napisana w fajnym stylu, lekkim i przyjemnym do czytania, przez co przez tekst mknie się dosyć szybko, a w połączeniu w wartką akcją, nietuzinkowymi wątkami i sporą dawką humoru, książkę czyta się dosłownie migiem. Ja bawiłam się świetnie, to taki lekki kryminał, dobry zarówno dla tych którzy rozpoczynają przygodę z tym gatunkiem czy dla fanów lekkich i zabawnych powieści z dominacją czarnego humoru. Ze swojej strony zachęcam do lektury.
W małym, urokliwym miasteczku Morderczo nie można się nudzić, o co skrupulatnie dba Alek Rogoziński.
„Śmierć między stronami” to doskonałe połączenie zbrodni z czarnym humorem. Nie ma tu miejsca na nudę, jest za to ciekawa intryga, która rozgrywa się w świecie kultury: w małej księgarni Między stronami i teatrze Pod Czarnym Kotem. Jest też spore grono bohaterów, w którym bezapelacyjnie prym wiodą cztery seniorki hazardzistki o detektywistycznych zamiłowaniach. Bez wątpienia te cztery wścibskie, ale urocze damy wprowadzają do akcji chaos i mnóstwo uśmiechu. Ich aktywny udział w śledztwie daje się we znaki stróżom prawa i nie tylko.
Jako miłośniczka komedii kryminalnych jestem w pełni usatysfakcjonowana z przebiegu wydarzeń opisanych w tej książce. Bawiłam się świetnie! Intryga była na tyle zawiła, że chętnie włączyłam się w śledztwo, podążając podrzucanymi przez Autora tropami. Wczytywałam się w dialogi, które wielokrotnie mocno mnie rozbawiły (szczególnie te w wykonaniu seniorek). Im dłużej przebywałam w towarzystwie bohaterów, tym bardziej moje myśli były pokręcone. Jednak przecież o to chodzi w komediach kryminalnych. Prawda?
Mistyfikacja, trupy i banda wariatów! Tak najkrócej mogę opisać Wam tę książkę, myślę, że bardzo trafnie. Akcja dość szybko nabiera tempa, a z pozoru prosta sprawa okazuje się powiązana z przeszłością. Dobrze, że miejscowa policja może liczyć na wsparcie mieszkańców i oczywiście komisarza Darskiego.
To, co sprawia, że każda książka Rogozińskiego poprawia mi humor, to plejada barwnych, wręcz karykaturalnych postaci, które uwielbiają angażować się w sprawy policji. To zdecydowanie podnosi wymiar emocji i dodaje fabule ciekawy twist.
„Śmierć między stronami” dostarczyła mi wszystkiego, czego szukam w komediach kryminalnych. Okazała się lekką, błyskotliwą, odprężającą lekturą. Spójna i zagadkowa intryga oraz duża dawka sarkazmu sprawiły, że nie chciało mi się przerywać czytania. Widać, że Alek Rogoziński zna się na rzeczy i ciągle ma nowe pomysły. Zabawa z konwencją kryminalną i baczna obserwacja współczesnego świata dają Autorowi niezliczoną ilość kombinacji, a nam, czytelnikom, niezliczoną ilość dobrych komedii o zbrodniach.
Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu, kto szuka ucieczki od codziennych trosk, lubi wciągające tajemnice i nie stroni od humoru.
Czytajcie i bawcie się dobrze!
Właścicielka małej księgarni ,,Między stronami" żyje sobie spokojnie w małym miasteczku. Wszystko się zmienia kiedy pewnego jesiennego wieczoru, znajduje ciało mężczyzny. Rozpoznaje klienta, który przekazał jej rękopis dawnej aktorki z teatru ,,Pod Czarnym Kotem" zaginionej w tajemniczych okolicznościach. Sprawa się komplikuje, gdy okazuje się, że nieboszczyk od czterech lat oficjalnie nie żyje.
Michalina chce na własną rękę rozwiązać zagadkę. Dowiedzieć się kto naprawdę zginął, a kto upozorował własną śmierć. Co zawiera pamiętnik, który nagle staje się pożądany przez mieszkańców miasteczka. Michalina w trakcie prywatnego dochodzenia wplątuje się w pełne absurdów śledztwo, w którym przybywa trupów, a ubywa zdrowego rozsądku.
Poznajemy cztery energiczne seniorki z temperamentem i słabością do hazardu, dziennikarza z manią sensacji, parę ciekawskich nastolatków i inspektora Darskiego.
To pełna humoru, ironii i zwrotów akcji historia. Małe miasteczko staje się świadkiem zbrodni. Zaginięcie lokalnej gwiazdy teatru, której od czterech lat nikt nie widział. Trup, którego właścicielka księgarni znajduje w piwnicy. Droga do rozwiązania zagadki jest pełna absurdalnych sytuacji, barwnych dialogów i komicznych pomyłek, a zakończenie zaskakuje.
Autor po raz kolejny udowadnia, że w gatunku komedii kryminalnej nie ma sobie równych. Świetnie łączy kryminał z komedią i humorem, udowadniając, że morderstwo nie musi być mroczne.
To historia nie tylko o trupie w księgarni, ale też ciepła opowieść o przyjaźni, odwadze i próbie odnalezienia siebie. To idealna pozycja dla tych, którzy lubią kryminały bez krwi, ale z dużą dawką humoru. Lekka, zabawna, zaskakująca. To książka dla wielbicieli ironicznego czarnego humoru.
Czy lubicie książki, których akcja toczy się w księgarni? Jeśli tak, musicie to przeczytać.
Co znajdziecie w tej historii? To, co powinno się znaleźć: trup, zagadka kryminalna, ciekawskie i wszystko wiedzące przyjaciółki, które prowadzą własne śledztwo, tajemnice z życia celebrytów, no i nie może zabraknąć komisarza Darskiego.
W Morderczym (gdzie mieszka mama Darskiego) znajduje się urocza, klimatyczna księgarnia. Pewnego dnia, jej właścicielka odkrywa w niej trupa. Szokujące? Nie bardziej niż fakt, że nieżywy jegomość został uznany za martwego i pochowany już cztery lata temu.
Co go łączy z zaginioną gwiazdą lokalnego teatru? I co jest w jej pamiętniku, którego wszyscy szukają?
Autor po raz kolejny udowadnia, że po mistrzowsku włada czarnym humorem, absurdem, sarkazmem, ironią i ripostą. Uwielbiam jego styl. Bardzo polecam!
Co najbardziej zaskakującego znaleźliście w księgarni?
W miasteczku o uroczej nazwie Mordercze, właścicielka księgarni, Michalina, sprzątając piwnicę, znajduje trupa. I to nie byle jakiego, ale takiego, który od kilku lat powinien być na cmentarzu.
Sprawą oczywiście zajmuje się miejscowa policja. Ale jak to w takim miasteczku bywa, wieści o mężczyźnie, który umarł po raz drugi, roznoszą się z prędkością światła. Sprawa szczególnie zainteresowała cztery seniorki, które nie stronią od trunków i gier hazardowych.
Michalina zaś próbuje zrozumieć, co się stało, zanurzając się w lekturze pamiętników, które kilka dni przed śmiercią, dostała na przechowywanie od podwójnego nieboszczyka.
Kto pierwszy rozwiąże sprawę? Co wspólnego ma podwójna śmierć biletera z teatru z zaginięciem, jego gwiazdy?
Kiedy mam ochotę na lżejszą lekturę i trochę humoru, sięgam po komedię kryminalną. Problem w tym, że nie każda komedia śmieszy. Mam jednak sprawdzonych autorów, których książki poprawiają mi humor. Jednym z nich jest Alek Rogoziński.
I tym razem dobrze się bawiłam przy lekturze. Bohaterowie są kolorowi, wyraziści, ale momentami ich ilość potrafi przytłoczyć. Zabawne sytuacje, a czasami wręcz absurdalne powodują, że ciężko się nie uśmiechnąć. Sporo się tu dzieje jak na małe miasteczko. Polubiłam szczególnie seniorki hazardzistki, które się nie zatrzymują. Co pomyślą, to zrobią i nie gryzą się w język. Wiedzą wszystko o wszystkich, a jak nie wiedzą, to znajdą sposób, żeby się dowiedzieć.
"Śmierć między stronami" to idealna lektura na ponury jesienny wieczór. Czyta się lekko i przyjemnie.
Książka ,,Śmierć między stronami" to najnowsza powieść Alka Rogozińskiego, znanego z lekkich, pełnych humoru komedii kryminalnych. Tym razem autor zabiera czytelnika do małego miasteczka, gdzie w antykwariacie zostają znalezione zwłoki starszego mężczyzny. Właścicielka księgarni, zamiast zostawić sprawę policji, sama postanawia odkryć prawdę. Trop prowadzi do tajemniczego pamiętnika zaginionej przed laty aktorki teatralnej.
Fabuła rozwija się w szybkim tempie - pojawiają się nowe tropy, sekrety i zabawne sytuacje. Oprócz głównej bohaterki w śledztwie biorą udział również dziennikarz, para nastolatków i grupa rezolutnych seniorek, które wnoszą do historii dużo humoru. Całość jest pełna zwrotów akcji i błyskotliwych dialogów, z których słynie Rogoziński.
Autor po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać o zbrodni w sposób lekki i zabawny. Choć temat morderstwa mógłby być ciężki, tutaj został przedstawiony z przymrużeniem oka. Atmosfera małego miasteczka, barwni bohaterowie i wciągająca zagadka sprawiają, że trudno się oderwać od lektury.
Uważam, że ,,Śmierć między stronami" to bardzo udana książka. Łączy w sobie elementy kryminału i komedii, a przy tym niesie przesłanie o ciekawości, odwadze i sile zwykłych ludzi. Poleciłbym ją każdemu, kto lubi lekkie, wciągające historie z tajemnicą w tle.
Czasem stajesz się bohaterem. Nawet, jeśli tego nie chcesz! Izabella Małecka prowadzi typowe, monotonne i - nie oszukujmy się - nieco nudnawe życie...
Kontynuacja hitu "Teściowe muszą zniknąć". Najlepszy prezent dla teściowych? Relaksująca wyprawa w Świętokrzyskie. I choć każda z pań ma inny plan podróży...
Przeczytane:2025-11-23,
Jaka okładka książki ostatnio Was nieźle zmyliła? Bo mnie okładka najnowszej książki Alka Rogozińskiego pod tytułem "Śmierć między stronami". Myślałam że te klimatyczne światełka są zwiastunem świątecznej książki. Nieźle się zdziwiłam czytając ją. Akcja książki dzieje się w małym miasteczku o nazwie Morderczo, gdzie Michalina właścicielka księgarni znajduje w piwnicy swojego lokalu zwłoki starszego mężczyzny. Sprawa komplikuje się wówczas, gdy okazuje się, że ów mężczyzna oficjalnie nie żyje już od kilku lat. W śledztwo oprócz policji angażuje się grupa mieszkańców. I tu się dopiero będzie działo. Komu pierwszemu uda się rozwiązać zagadkę śmierci? Co Michalina odkryje w pamiętnikach, które kilka dni wcześniej otrzymała od nieboszczyka? Autor stworzył historię pełną zwrotów akcji, błyskotliwych dialogów i postaci z krwi i kości. Fajnym zabiegiem jest umieszczenie na początku spisu postaci, co pozwala nam lepiej je pozna ć i przede wszystkim się nie pogubić. Intryga goni intrygę a jeden trup to zdecydowanie za mało. Jeśli lubicie styl i humor autora to i ta książka przypadnie Wam do gustu, tak jak mi.