Okładka książki - Widunka

Widunka


Ocena: 4.88 (16 głosów)

PEŁNA PRZYGÓD I EMOCJI WĘDRÓWKA PRZEZ SŁOWIAŃSKIE OSADY, PRASTARĄ PUSZCZĘ I ŚWIĘTE GAJE.

Granice niewielkiej osady Wikliniec wyznaczają rzeka i ogromna puszcza. Mieszkańcy żyją z uprawy roli, zajmują się także wyplataniem koszy z wikliny, od której osada wzięła nazwę. Mira, młoda mieszkanka

Wiklińca, ma głowę pełną pomysłów i marzeń.

Uważa, że wiele ustalonych dawno temu zwyczajów i zasad jest niesprawiedliwych i bezsensownych.

Chciałaby zmian, bo nie wystarczy jej odpowiedź, że tak było od zawsze. Dlatego starszyzna patrzy na nią z niechęcią i rosnącą irytacją, aż wreszcie, by stłumić buntowniczą naturę Miry, postanawia wydać dziewczynę za mąż, za statecznego wdowca. Mira nie

zamierza jednak potulnie zgodzić się na swaćbę. Czy odejdzie z Wiklińca, by poszukać sobie innego miejsca do życia?

Informacje dodatkowe o Widunka:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788384021552
Liczba stron: 408

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Widunka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Widunka - opinie o książce

Avatar użytkownika - olilovesbooks2
olilovesbooks2
Przeczytane:2025-08-24, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

Nie tak dawno zachwycałam się nad kontynuacją przygód tytułowej widunki i jak przypuszczałam, tak też się stało, że ta oto książka znalazła się w mojej biblioteczce. Głównie za sprawą ciekawości, by poznać początek tej historii i szczegóły wędrówki Miry. Literatura obyczajowa w bardzo dobrej i klimatycznej oprawie.

Mieszkańcy Wilkińca tworzą specyficzną i hermetyczną społeczność, gdzie wciąż panują dawne zwyczaje, a mieszkańcy żyją w cieniu klątwy rzuconej na pobliski bór. Mira ma głowę pełną pomysłów i marzeń, wiele zwyczajów wydaje jej się przestarzałych przez co staje się obiektem przemyśleń starszyzny, która by ją utemperować postanawia ją wydać za statecznego wdowca. Mira jednak nie ma zamiaru poddawać się woli starszyzny, a jej buntownicza natura osiąga pełny rozkwit a młoda dziewczyna wyrusza w wymarzoną podróż z dziadem wędrownym Rochem.

Książka była całkiem przyjemną lekturą. Początek konkretny, fajnie wprowadza w klimat powieści oraz pokazuje codzienność mieszkańców Wilkińca. Autorka pokazuje tutaj przywiązanie do tradycji, nieumiejętność zerwania z dawnymi nawykami i niechęć do zmian. Na tle tego wszystkiego pojawia się Mira, młoda dziewczyna która się wyróżnia, pragnie przygody, chce zmian lecz każda próba spełnienia marzenia kończy się fiaskiem, a ona sama z każdą kolejną próbą traci nadzieję na zmiany. Jednak gdy starszyzna postanawia wydać ją za starszego mężczyznę, ta w końcu stawia na swoim, z jednej strony ucieka, a z drugiej znajduje motywację do spełnienia swojego marzenia.

Wędrówka Miry i Rocha początkowo jest trudna, dopiero gdy Roch zaczyna akceptować swoją towarzyszkę atmosfera się lekka i przyjazna, a dalsza wędrówka staje się przyjemnością. Mira poznaje nowe zwyczaje, tak odmienne od tych które dobrze zna, zauważa, że każda wioska ma swoje dziwne zasady, które przynoszą więcej szkód niż pożytku. Wraz z Rochem postanawiają walczyć z nazywanymi przez siebie głupiadami, nazywając Mirę widunką, która ma wizje zsyłane im przez bogów zmieniają życie ludzi w osadach na lepsze. W między czasie nawiązują nowe znajomości, zdobywają przyjaciół, którzy następnie wracają z nimi do Wiklińca i tam również zaczynają wprowadzać zmiany, ku aprobacie mieszkańców, kapłanów i części starszyzny.

Powieść była ciekawa, barwna, nawiązująca do pradawnych wierzeń i zwyczajów. Akcja rozwija się w swoim tempie, choć zdarzają się pomniejsze aferki czy dramaty, lektura jest raczej spokojna i nieco sentymentalna. Bardzo podobała mi się ukazana w treści nutka magii, która była tutaj bardzo efektywna, i która była nieodłącznym elementem słowiańskich czasów. Drugą bardzo fajną rzeczą było pokazanie tutaj kobiecości, autorka sporo czasu poświęciła powinności kobiety, przypisanej jej pozycji społecznej i pokazała dobrze znany podział na zajęcia damskie i męskie, jednocześnie pokazała, że i w dawnych czasach były kobiety, które walczyły i o siebie, o swoje prawa i możliwość realizacji własnych marzeń

Książka bardzo mi się podobała, choć drugi tom nieco bardziej, może dlatego że wiele elementów było mi już znanych, niektóre rzeczy były oczywiste i przewidywalne, zabrakło mi tutaj jakiejś większej ekscytacji, ale przypuszczam, że to wina tego, że czytałam te książki nie po kolei. Książka napisana w dobrym i przyjemnym stylu, który wciąga już od pierwszej strony, ja bawiłam się świetnie przy tej historii. Lektura godna uwagi i polecenia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - andrzejewskafant
andrzejewskafant
Przeczytane:2025-08-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Ta co wie, ta co czuje… Widunka 🌾🌸
🌾 Książka złapała mnie za serce od pierwszych stron. Wiele opinii jest, że to takie cozy-slavic-book. Ja zauważyłam coś więcej, co widzą właśnie - Widunki, Wiedźmy.
🌾 To nie historia jakieś tam Miry. To nie historia dziewczyny, która tupnęła nóżką. To historia każdej osoby, która poczuła, że pewne zasady, normy, ludzie to nie ich świat. Ona słuchała swojej intuicji i serca, że świat na nią czeka. Bo bogowie mają ją w opiece. Wyrusza, za wędrownym mędrcem Rochem, szukając głosu bogów.
🌾 „Jeśli tradycja nie idzie w parze z sensem, nadaje się tylko do kosza”. Tak można nazwać najgłupsze zwyczaje i przesądy. Kobieta jeżdżąca konno nie będzie mogła mieć dzieci. Albo polująca - zamieni się w mężczyznę. Mira mając dość takich „głupiad” i wyrusza poznawać świat. Inne osady i ludzi. Dokąd ją to zaprowadzi?
🌾 Uwielbiam „Widunkę” za intencje, przesłanie. Sama zawsze byłam „czarną owcą”. Ta, co czuje inaczej, głębiej. Co świdruje wzrokiem. Nie pasująca do reszty, jak Mira. To lepiej ją uciszyć swaćbą. Ona się nie poddaje i idzie swoją drogą. Pomimo przeciwności. Brzmi znajomo? Jak bardzo nasze czasy różnią się od tamtych? Niczym. My ludzie po prostu dostosowujemy otoczenie, będąc mentalnie tymi samymi osobami, ustawiamy durne zasady, które nas uwsteczniają, zamiast rozwijać. Właśnie takie rzeczy otrzymamy w „Widunce”.
🌾 Każda osada dla Miry ma swoje głupie zasady. Ma wizję pięknego, prężniejszego Wiklińca. Ale czy ludzie jej posłuchają? Czy bogowie przemówią do niej? Docierając do grodu, próbuje świątynie chłonąć całym ciałem. Zapominając, że największe świętości są w naturze. My, dziś, w XXI wieku też o tym zapominamy…
Postacie są przede wszystkim wielowymiarowe. Nieszablonowe. W pewien sposób reprezentujące to, kim jesteśmy. Po części Mira, po części Roch, a nawet Wilczanem. Piękne opisy przyrody, natury, które nie są rozciągnięte w typowe "lanie wody". Tylko ujęcie tego, co najpiękniejsze w przyrodzie. Czekam na kolejny tom!

Link do opinii
Avatar użytkownika - AlexJudith
AlexJudith
Przeczytane:2025-06-22,

Mam nieodparte wrażenie, że potencjał tej książki został niewykorzystany, a autorka trochę próbowała wzbić się na fali aktualnego zainteresowania słowiańszczyzną. Pisarka zabiera nas go magicznego świata Słowian i zaprasza do wyruszenia wraz z główną bohaterką w drogę. Sami przyznacie, że taka koncepcja ma duży potencjał na stworzenie ciekawej pozycji. Niestety tak nie jest.

Bardzo żałuję, że pomimo sięgnięcia po źródła dotyczące słowiańszczyzny, autorka nie zarysowała tego świata. Brakuje opisów codzienności, miejsc oraz samych bohaterów, ponieważ życie społeczne w tamtym czasie zdecydowanie różniło się do tego, co widzimy obecnie i były piastowane inne role społeczne niż jest to współcześnie. Nie wymagałabym tutaj poruszania się w ramach beletrystyki, ale stworzenie powieści obyczajowej z rozwiniętym aspektem fantastyki byłoby znacznie ciekawsze - tym bardziej, że opisywane czasy tak bardzo proszą się o użycie takiej koncepcji.

Powieść czyta się dosyć szybko, ponieważ rozdziały się dosyć krótkie i nie obfitują w mnogość akcji. Co niestety sprawia wrażenie trochę infantylności i pośpiechu przy pisaniu, ponieważ rozdziały są bardzo lakoniczne i raczej na poziomie powieści młodzieżowej niż tej skierowanej do starszego odbiorcy. Odnośnie infantylności, to jeszcze bardzo mierziło mnie określenie "głupiady" - trochę zalatywało to powiedzonkami z podstawówki.

Wydaje mi się również, że bohaterki tej powieści są zbyt współczesne - mam na myśli tytułową Widunkę oraz wiedźmę, którą poznajemy pod koniec książki. Nie jestem specjalistą od historii, ale po przeczytaniu kilku pozycji poświęconych kobietom i ich rolom w przeszłości mam wrażenie, ze takie osobowości nie istniały rzeczywistości. Zgodnie z normami społecznymi obowiązującymi w tamtym czasie, raczej żadnej dziewczynie nie przyszłoby do głowy sprzeciwić się swojej starszyźnie i porwać się na taką wyprawę.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwu Filia i z ciężkim sercem piszę taką dosyć surową opinię. Niemniej jestem przekonana, że ta powieść znajdzie swoich zwolenników i jest to zdecydowanie dobra pozycja na rozpoczęcie swojej przygody z tematem słowiańszczyzny.

Link do opinii

Joanna Tekieli zbudowała wehikuł czasu, którym zabiera nas po Słowińskich smakach, rytuałach, codzienności i dziwactwach zwanymi ,, głupiadami’’. Autorce udało się stworzyć niezwykłą mozaikę słów, w której spotykają się barwne opisy tradycji i obyczajów. Bo dla Słowian drzewa były święte, czcili gaje, modlili się pod wiekową lipą i składali dary bogom pod sosną na szczycie góry.

W tę egzotyczną eskapadę, pełną przygód i wrażeń wyruszamy z niezwykłą bohaterką Mirą zwaną Widunką z osady Wikliniec. Nazwa osady jest ściśle powiązana z charakterem prac, jakie wykonywali jej członkowie. Żyli z uprawy roli, zbierali runo leśne, wyplatali koszyki na handel, ale bardzo chętnie też biesiadowali, tu każda okazja była dobra do zebrania się całej osady przy ognisku i skosztowania dzbaneczka miodu, można powiedzieć beztroskie życie. Jednak tak nie do końca. Starszyzna o wszystkim decydowała, podział obowiązków i prac, tu każdy miał przyporządkowane zadanie do wykonania. Tradycje są przekazywane z pokolenia na pokolenie, są od zawsze, ale czy wszystkie są słuszne i potrzebne? Mira czuła, że aby przetrwać muszą nadejść zmiany. Postanowiła wałczyć z ,,głupiadami’’ i wyrusza w wędrówkę po okolicznych osadach.

Niesamowita podróż, pełna pasji, ciepła i pozytywnej energii. Wraz z bohaterką będziemy gośćmi, w pradawnych Słowiańskich Osadach. Wnikliwość, świetne pióro, detale, miejsca, zjawiska, z perspektywy dociekliwego obserwatora pozwalają nam dogłębnie poznać historię i życie Słowian. Momentami jest zabawnie, momentami refleksyjnie, ale nigdy nudno. Bo jest to historia, która potrafi zaskoczyć bardziej niż niejeden film science fiction.

„Widunka” historia pełna wrażeń, porywająca przygoda, którą przeżyjemy z wyjątkową bohaterką i jej fenomenalnymi towarzyszami. Osobliwy świat Słowian, czasem dziwny, czasem piękny, czasem absurdalny, ale niesamowicie fascynujący.

Link do opinii
Avatar użytkownika - KarkaReads
KarkaReads
Przeczytane:2025-05-18,

[Współpraca reklamowa Wydawnictwo Filia]

Wikliniec to mała, zamknięta osada, której mieszkańcy utrzymują się głównie z uprawy roli i wyplataniem koszy z wikliny. Mira swoimi poglądami znacznie wyprzedza resztę społeczności. Dziewczyna uważa, że dawno ustalone zasady i zwyczaje są bezsensowne i niesprawiedliwe. Chce zmian, ale nikt jej nie chce słuchać. Starszyzna jest do niej niechętnie nastawiona, a żeby stłumić jej bunt postanawia wydać ją za mąż, za wiekowego wdowca.
Mira nie chce się na to zgodzić. Czując niechęć mieszkańców i rosnącą presję,  postanawia odejść. 
Autorka zabiera nas do Słowiańskiego świata pełnego dawnych wierzeń, bóstw, rytuałów i grodów.
Główna bohaterka to silna i odważna kobieta, która pragnie poznawać świat i wprowadzać zmiany, w miejscu, które trwa w stagnacji, a Starszyzna nie dopuszcza nowych głosów. Dziewczyna wyrusza w drogę, by odnaleźć siebie i zobaczyć to, o czym najbardziej marzy. Podczas podróży spotyka wielu interesujących ludzi i odkrywa, że każda odwiedzona miejscowość ma swoje przekonania i tradycje, które już dawno należałoby zmienić.
"Widunka" to opowieść, w słowiańskość wylewa się z każdej strony. To historia o wolności, kobiecej sile, poszukiwaniu własnej drogi i pragnieniu zmiany. Autorka przenosi nas w podróż do czasów naszych przodków, z której nie chciałam wracać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bambetka
Bambetka
Przeczytane:2025-04-29, Ocena: 4, Przeczytałem,

Lubicie czytać na świeżym powietrzu? Na ławce, w parku, czy w ogrodzie? Jeśli tak, to mam dla Was idealną lekturę.
"Widunka" to najnowsza powieść Joanny Tekieli, która swoją premierę miała 23 kwietnia. Książka bardzo mi się podobała. Ten, kto jest tu ze mną dłużej wie, że uwielbiam słowiańskie klimaty i zachwycać się pięknem przyrody również w powieściach. Sięgając po "Widunkę", spodziewałam się lekkiej historyjki o słowiańskim dziewczęciu, która sobie biega po łąkach i lasach, plecie wianki i zrywa beztrosko zioła, a dostałam ciekawą baśń dla dorosłych z umiejętnie wplecionymi legendami, wierzeniami, a także zabobonami.
Na kartach tej powieści poznajemy Mirę, która wraz z innymi mieszkańcami żyje w osadzie Wikliniec położonej w "małej dolinie otoczonej borem i niewielkimi wzgórzami." Mieszkańcy wioski żyją sobie spokojnie, wyplatając wiklinowe kosze oraz uprawiając ziemię. Jednak Mira to dziewczyna, która nie lubi stagnacji, która ma niepokorną duszę i dusi się w tej monotonii i codzienności. Ona chce od życia czegoś więcej. Chce poznać inne okolice, zwiedzić świat i przekroczyć granice swojej osady. To nie podoba się starszyźnie. Widzą w niej niepokorne dziewczę, którą trzeba ujarzmić. W tym celu chcą ją zeswatać i wydać za mąż za statecznego wdowca, znacznie starszego od siebie, by stłumić jej buntowniczą osobowość i by nabrała ogłady. Mira ani myśli wypełnić ich wolę. Pewnego dnia decyduje się odejść z Wiklinca. Jakie spotkają ją przygody? Zapraszam do lektury.
Z ogromną przyjemnością czytałam tę książkę. Autorka umiejętnie prowadzi fabułę, która potrafi zaciekawić czytelnika, by przedstawić pradawne dzieje. Nie brak w niej magii, klątw, a nawet zabobonów, w które uparcie wierzą bohaterowie.
Ta książka to przede wszystkim życiowa wędrówka po dawnych szlakach, gajach, puszczach. Ale może to być również metafora ludzkiego życia, poszukiwania swojego celu w życiu, a także może być podróżą do własnego wnętrza, by znaleźć odpowiedź na pytania o sens i drogę życiową.
Z tej powieści bije życiowa mądrość, by nie dać się zamknąć w z góry ustalone ramy, nie dać się ograniczyć, ale mieć odwagę, by wyjść poza strefę własnego komfortu i nie bać się sięgać po marzenia. Polecam!

Link do opinii

Mira jest dziewczyną ciekawą świata. Nudzi się w swojej wiosce. Marzy o dalekich podróżach, poznaniu nowych ludzi, ich zwyczajów. Nie chce całego życia spędzić w Wiklińcu. I jak starszyzna postanawia wydać ją za mąż za podstarzałego wdowca, dziewczyna podejmuje decyzję. Razem z Rochem, dziadem wędrownym, rusza w świat. Stawia wszystko na jedną kartę i postanawia gonić swoje marzenia.


"Widunka" to jest powieść o wielkiej wędrówce przez osady, wioski, święte gaje. To pełna przygód, ale jednak spokojna historia opisująca zwyczaje pogańskie. W trakcie czytanie wiele rzeczy może dziwić. Ludzie w wioskach przyjmowali pewne założenia i się ich trzymali strasząc się nawzajem, że inne postępowanie rozgniewa bogów. Na przykład kobieta nie mogła zbierać drewna albo jeździć konno bo będzie bezpłodna. Małżonkowie nie mogli mieć miedzy sobą dużej różnicy wieku, w tym przypadku cztery lata to było dużo, bo sprowadzą nieszczęście na osadę. I takich przykładów jest mnóstwo. Ludzie byli zabobonni, zacofani i przestraszeni. 


W książce odnajdą się ci, którzy lubią czytać o zwyczajach słowiańskich. Autorka bardzo dobrze oddała ten klimat. Opisane są różna zwyczaje, obrzędy, ceremonie. Z lektury tej książki można dowiedzieć się sporo ciekawych rzeczy. Można się z nimi zgadzać, albo nie w zależności od religii, ale tak kiedyś było. 
Książka jest spokojna, akcja toczy się powoli i razem z bohaterami udajemy się na wycieczkę aby zobaczyć jak ludzie żyli kiedyś.  W co wierzyli, jakie rytuały odprawiali. 


Czy Mira będzie zadowolona z tej wędrówki? Czy uda jej się znaleźć miłość? Przekonacie się o tym czytając tę książkę:)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Nina_18
Nina_18
Przeczytane:2025-09-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

Nastrojowa i urzekająca opowieść o życiu naszych przodków. O ich codzienności, obyczajach i zabobonach (głupiadach), ale przede wszystkim o marzeniach, które warto spełniać a wszystko to "w pięknych okolicznościach przyrody".

Link do opinii
Avatar użytkownika - EMOL
EMOL
Przeczytane:2025-09-05, Ocena: 6, Chcę przeczytać, 52 książki 2025,

Widunka Joanny Tekieli przyciągnęła mnie piękną, klimatyczną okładką z postacią młodej dziewczyny zapatrzonej w horyzont. Kim jest i czego wypatruje? Okazało się, że jest to tytułowa Widunka, a właściwie Mira, mieszkanka słowiańskiej osady Wikliniec słynącej z wyplatania koszy z wikliny. Mimo tradycyjnego wychowania Mira inaczej patrzy na otaczający ją świat. Z jednej strony szuka samotności, z drugiej marzy o poznaniu innych osad i ich mieszkańców. Często też buntuje się przeciw panującym w osadzie zasadom, co wywołuje niezadowolenie starszyzny. Pewnej wiosny korzystając z wizyty w osadzie wędrownego dziada Rocha i ze strachu przed swaćbą z dużo starszym od niej mężczyzną, dziewczyna ucieka z osady. Mimo początkowej niechęci, Roch otacza ją opieką i wspólnie ruszają na wędrówkę w stronę grodu i chramu, które chce zobaczyć Mira. Po drodze odwiedzą różne osady, poznają ciekawych ludzi, a Mira zdobywa mnóstwo doświadczeń.

Joanna Tekieli przenosi nas w czasy dawnych Słowian, do zamieszkałych przez nich osad, grodu a także lasów, łąk i wzgórz. Słowianie żyli w bliskości i harmonii z naturą, wrażliwi na jej piękno, czerpali z jej darów, ale też szanowali ją. Szczególnym szacunkiem otaczali stare drzewa. Mieli także cały panteon bogów, którym oddawali cześć. Ich życie obwarowane było licznymi nakazami i zakazami, z których część była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ten magiczny świat widzimy oczami młodej dziewczyny, która poznaje codzienne życie mieszkańców różnych osad i panujące w nich zasady i zwyczaje.  Niektóre, jak wspólne biesiadowanie, integrowały wspólnoty, tworzyły więź między jej mieszkańcami i służyły uhonorowaniu odwiedzających osadę gości. Z kolei inne, często specyficzne dla konkretnej osady, ograniczały jej mieszkańców. Roch nazywał je ,,głupiadami", bo wędrując po świecie zauważał brak sensu i logicznego uzasadnienia wielu z nich.

W Widunce odnajdziemy wiele ciekawych i zachęcających do refleksji motywów. Jednym z nich jest ścieranie się nowoczesności z tradycją. Na przykładzie Miry autorka pokazuje, że młodzi inaczej niż starsi patrzą na otaczającą ich rzeczywistość. Starsze pokolenie chce trwania w tradycji i szacunku do reguł dla których często jedynym uzasadnieniem jest ,,bo tak było zawsze". Kolejnym motywem jest motyw podróży. Mira wyrusza w drogę, aby spełnić swoje marzenia - odkryć nowe miejsca i zdobyć wiedzę. Nie wie, że ta podróż zmieni również ją i jej widzenie świata. Z tym motywem łączą się kolejne - łamania zasad i ciekawości. Podczas wędrówki Mira, nazwana przez Rocha Widunką z Wiklińca, nie raz przekona się o nieprawdziwości zasad, które były niepodważalne w społeczności Wiklińca.  Ciekawość pozwoli jej poznać i nauczyć się nowych umiejętności.

Bohaterowie Widunki od początku budzą sympatię. Są barwni, naturalni i zróżnicowani, a książkowa podróż w ich towarzystwie jest prawdziwą przyjemnością. Mira myśli nieschematycznie, ma otwartą głowę, nie boi się nowych rzeczy i łamania zasad, jest uparta, ale też empatyczna i szlachetna. Z zachwytem, ale także krytycznie, potrafi obserwować otoczenie. Podróż pozwala jej nie tylko poznać inny świat, ale i lepiej zrozumieć siebie, swoje potrzeby i wartości. To, co widzi w innych osadach chciałaby zabrać do Wiklińca, żeby nie tylko jej, ale i innym w osadzie żyło się lepiej. Roch jest doświadczonym przez życie wędrowcem, który wiele widział i przeżył. Patrzy na świat przez pryzmat życiowej mądrości i dostrzega głupotę wielu ludzkich zachowań, dlatego stara się zwalczać różne ,,głupiady". Podczas wędrówki tworzy się między nim i Mirą silna więź oparta na szacunku i zaufaniu. Mira i Roch to jakby para uczennica i mistrz, Roch wnosi w ich relację mądrość i wiedzę, a Mira żywiołowość, pomysłowość i spontaniczność. Wspierają się w łamaniu ,,głupiad". Kolejne postacie, które dołączają do tej pary są równie oryginalne i każda z nich wnosi coś innego do fabuły. Łączy ich ciekawość świata, niepokorna, buntownicza natura, łamanie zasad i poszukiwanie swojej drogi.

Styl autorki jest barwny, płynny i swobodny, widoczna jest w nim znajomość mechanizmów ludzkich zachowań, które nie rzadko są ponadczasowe. Do fabuły Joanna Tekieli zręcznie wplata informacje o codziennym życiu Słowian, ich zwyczajach, obrzędach i wierzeniach.  Lekturze towarzyszy atmosfera magii, która była ważnym elementem tamtych czasów, ale takiej przyjaznej, sprzyjającej ludziom. Często praktykowana przez mieszkańców osad jest wdzięczność za otrzymywane dobro, za pomyślność, dobre plony. Wydarzenia z udziałem bohaterów przeplatane są urokliwymi opisami przyrody oraz słowiańskich obrzędów i zwyczajów. Język jakim posługuje się Joanna Tekieli jest żywy, przystępny, barwny dopasowany pod względem słownictwa do opisywanego okresu. W opisach i dialogach nie brakuje humoru i dowcipu. Warto też wspomnieć o pięknych imionach jakie pisarka nadała swoim postaciom. Te wszystkie elementy oraz kompozycja powieści czyli podział tekstu na krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko.

 

Autorka ma dar plastycznego i obrazowego kreowania powieściowej rzeczywistości, w którą z łatwością i szybko zostajemy wyciągnięci. Widunka Mira jest niezmiernie urokliwą przewodniczką po swoim świecie i z ogromną przyjemnością podążamy za nią poznając kolejne osady i ich mieszkańców.  Przygody jakie spotykają bohaterów w poszczególnych osadach dodatkowo pobudzają naszą ciekawość i zachęcają do kontynuowania lektury. Ta ciepła, klimatyczna, urokliwa, magiczna powieść zapewnia nie tylko odpoczynek i oderwanie od codzienności, ale zachęca do refleksji nad własnym życiem i ,,głupiadami" jakimi czasem już automatycznie się kierujemy. Osobiście przeczytałam książkę z ogromną przyjemnością i z ciekawością wędrowałam po dotychczas mało mi znanym świecie dawnych Słowian. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Beatricze
Beatricze
Przeczytane:2025-08-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2025,

Autorka wprowadza nas w świat dawnych Słowien. Opowiada o losach młodej dziewczyny Miry, która chce żyć po swojemu i nie chce się podporządkować ustalonym przez starszyznę zasadom. Wyrusza na wędrówkę, by poznać inne wioski i ich zyczaje. Bardzo podobały mi się w niej opisy przyrody i otaczającego świata. Szkoda jednak, że o wierzeniach dawnych Słowian jest w niej tak mało informacji. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MrsBookBook
MrsBookBook
Przeczytane:2025-07-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam na półce,

 

Wikliniec to osada, której granice wyznaczane są przez rzekę i ogromną puszczę. Wszyscy w wiosce żyją z uprawy roli, oraz zajmują się wyplataniem z wikliny. Młoda mieszkanka Wiklińca o imieniu Mira jest pełna marzeń i ma wiele pomysłów, pragnie nowości i zmian. Nie toleruje odpowiedzi, że tak ma być, bo tak jest od zawsze. Starszyzna zwróciła uwagę na zachowanie młodej kobiety i by stłamsić jej buntowniczą naturę postanawiają wydać ją za mąż za wdowca.   Czy Mira zgodzi się potulnie na swaćbę? Czy odejdzie z Wiklińca w poszukiwaniu innego miejsca do życia? A może idzie powiew nowości i uda jej się wprowadzić wiele zmian w ich osadzie?   Twórczość autorki oczywiście już nie raz miałam okazję czytać, jednak to, to było coś zupełnie innego. Przyznam, że wcześniej nie do końca interesowały mnie takie słowiańskie klimaty. A po przeczytaniu tej książki już nie mogę się doczekać drugiego tomu.   Już na pierwszy rzut oka widać, że autorka włożyła bardzo wiele pracy w przygotowania do tej książki. Zapoznanie się z tymi wszystkimi wierzeniami, i stylem życia w osadach na pewno kosztowało wiele czasu.   Główna bohaterka jest młodą dziewczyną i to zrozumiałe, że jest ciekawa świata. Życie ciągle w jednym miejscu z zasadami i zakazami staje się monotonne. Dziewczyna pragnie zmian, chce podróżować, chce poznać innych ludzi. Została wychowana w tych wszystkich zasadach, które później zaczyna nazywać głupiadami. Kobiety nie mogą strzelać z łuku bo w tym przeszkadza im biust, kobiety nie mogą jeździć konno bo będą bezpłodne, oraz wiele innych które, są równie absurdalne.   Gdy dziewczyna wyrusza w drogę z wędrownym dziadem o imieniu Roch, odkrywa że wiele z nich jest oczywiście nie prawdą, ale też dowiaduje się, że w innych osadach obowiązują inne głupiady.   Całą tę powieści przeczytałam z zapartym tchem i byłam naprawdę ciekawa jak dalej potoczą się losy dziewczyny. Czy uda jej się wróci do swojej osady, czy wprowadzi zmiany, czy pokaże wszystkim, że te glupiady zupełnie nie mają sensu.   Naprawdę gratuluję autorce tak dobrej książki. Pochłonęłam ją w jeden dzień, (co już dawno mi się nie zdarzyło). Pisarka tak to wszystko opisała, że nawet opisy przyrody,( za którymi nie przepadam) były ciekawe i naprawdę nie było ich zbyt wiele. Ta powieść wzbudziła we mnie bardzo wiele emocji, pokazała jak nasz świat się zmienia, coś co kiedyś funkcjonowało i każdy się do tego stosował, nam dziś wydaje się niedorzeczne.   Gorąco wam polecam, zapoznajcie się z tą historią, ja już nie mogę się doczekać kontynuacji.
Link do opinii

Dawno dawno temu, gdy ludzie wierzyli jeszcze w słowiańskie bóstwa, wyznawano często dziwne i niezrozumiałe zasady, a słowa rady starszych były wyrocznią, w osadzie o nazwie Wikliniec mieszkała młoda dziewczyna o imieniu Mira. Zawsze coś ciągnęło ją w stronę lasu, w stronę tego co nieznane i przez to nie raz popadała w niełaskę. Pewnego dnia wraz z wędrownym dziadem, Rochem postanawia wyruszyć w podróż by przekonać się jak żyją inni. 

 

W całej powieści na pewno dominuje motyw drogi. Oto wyrusza dwójka ludzi odwiedzając różne osady, zawierając po drodze nowe znajomości, poznając inne zwyczaje, tradycje i tzw głupiady, z którymi w pewien sposób, ot tak naturalnie, postanawiają walczyć. Jednak czy da się wykorzenić coś co już obrosło do rangi prawa, którego należy przestrzegać. Czy ludzie tak łatwo przejrzą na oczy skoro od lat było to uznawane za normę? 

Co kraj to obyczaj jak to mówią, w tym przypadku, co osada to inna głupiada. 

W powieści znajdziemy też wątek, a nawet kilka wątków miłosnych.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, z tego co się orientuję jest to też zupełnie inna książka spod jej pióra ale bardzo się mi podobała. Wyczuwam taką lekkość, naturalność, tu wszystko jest tak jak powinno być. W odpowiedniej ilości występują dialogi, opisy przyrody, oraz dobrze ubrane w słowa, emocje bohaterów. 

Sama historia Widunki przyciąga od pierwszych stron porywając czytelnika w świat dawnych Słowian i wywołując nie jeden raz uśmiech na twarzy...toż głupota ludzka często nie zna granic. Czekam na kolejny tom, gdzie jak sama autorka zdradziła na pierwszy plan wysunie się wiedźma Czębira.

Link do opinii
Inne książki autora
Malownicza jesień w Olszowym Jarze
Joanna Tekieli0
Okładka ksiązki - Malownicza jesień w Olszowym Jarze

JESIEŃ W OLSZOWYM JARZE JEST RÓŻNORODNA I PEŁNA NIESPODZIANEK. CZASEM OTULA WIOSKĘ PŁASZCZEM SREBRNEJ MGŁY, OPRÓSZY PŁATKAMI ŚNIEGU, POSTRASZY ULEWĄ, A...

Cudowna wiosna w Olszowym Jarze
Joanna Tekieli0
Okładka ksiązki - Cudowna wiosna w Olszowym Jarze

ZAPOWIADA SIĘ PIĘKNA WIOSNA W OLSZOWYM JARZE. PEŁNA WYZWAŃ I NADZIEI. Weronika postanawia porzucić życie w mieście i na stałe przenieść się do Olszowego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy