38-letnia Clarice wiedzie życie, o którym zawsze marzyła: ma kochającego męża Federico, duży dom i pracę, która sprawia jej satysfakcję. Spełnia się też jako mama małej Jenny. Gdy pewnego dnia wyznaje mężowi, że znów jest w ciąży, oboje nie posiadają się ze szczęścia. Clarice wierzy, że nikt i nic nie będzie w stanie zburzyć jej poukładanego życia. Istnieje tylko jeden problem: to wszystko dzieje się wyłącznie na ekranie jej smartfona. A konkretnie w aplikacji MyDreamFamily pozwalającej użytkownikom tworzyć symulacje idealnego życia. Prawdziwa Clarice nienawidzi swojego nieporadnego męża, wścibskich teściów i stresującej pracy kuratora rodzinnego. Początkowo traktuje MyDreamFamily jako sposób na ucieczkę od trudnej codzienności. Z czasem jednak wirtualny świat zaczyna jej zastępować prawdziwe życie. Clarice czuje, że jeśli nie zrezygnuje z Federico, zatraci się w symulacji i zniszczy prawdziwą rodzinę. Co jednak zrobi, gdy jej internetowy mąż zaproponuje, by wyszli ze swoim związkiem poza ekrany smartfonów?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dom z ogródkiem, dobry samochód i przystojny mąż, to marzenie wielu kobiet, ale co jeżeli dostajemy mieszkanie, jazdę autobusem i życiową niedorajdę jako naszego partnera?
Beata z dnia na dzień coraz bardziej pogłębia się w swoim żalu i nienawiści do własnego męża, który przez swoją głupotę oddał oszustom oszczędności ich życia. Dla relaksu zakłada sobie aplikacje MyDreamFamily, znajduje tam przystojnego męża, zamieszkuje w willi i prowadzi życie, o jakim zawsze marzyła, niestety, kiedy prawda zaczyna mieszać się z fikcją, pojawiają się kłopoty.
Kiedy życie nie układa nam się tak, jakbyśmy tego chcieli, zaczynamy snuć marzenia, o czymś, co jest nierealne i często zatracamy się w tym aż za bardzo. Niestety nie zawsze to, co nam się wydaje, że będzie dla nas odpowiednie, takie jest, często rzucamy się z deszczu pod rynnę, ale wtedy nie ma już odwrotu. Sytuacje przedstawione w tej książce wydarzyły się naprawdę, co mnie mocno przeraża, że dorosły, wykształcony człowiek, ale jednocześnie potrzebujący bliskości i miłości, potrafi wkręcić się w fikcyjne życie tak bardzo, że traktuje je jako prawdziwe.
Tak naprawdę w książce znajduje się dużo więcej ciekawych wątków, opisane są tutaj sytuacje dwóch małżeństw, którym się nie układa, a kiedy przychodzi kryzys, bohaterowie sięgają po alkohol. Pokazane mamy tutaj jak można się stoczyć, kiedy nie mamy wsparcia w drugiej osobie, która ma ciągłe pretensje lub traktuje nas z góry. Takie zagrania mogą posunąć nas właśnie do myślenia o lepszym życiu, nawet takim fikcyjnym gdzie ktoś akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Ta historia autentycznie przeraża i sprawia, że przestajemy ufać w to, co widzimy na co dzień, ponieważ za zamkniętymi drzwiami domów może toczyć się całkiem inne życie.
Zakończenia w książkach tego autora zawsze są mocne i tutaj też się na nim nie zawiodłam, jest ono idealne, dzięki niemu historia dobrze zapada w pamięć i sprawia, że warto zastanowić się nad tym, czy my naprawdę mamy tak źle w naszym małżeństwie.
„Wymarzona rodzina” to moje kolejne spotkanie z twórczością Marcela Mossa. Po raz kolejny autor zabrał mnie w niezwykłą tajemniczą, pełną napięcia i emocji historię, która niejednokrotnie zaskakiwała! Thriller psychologiczny, który wciąga od pierwszej strony, pokazuje, jak niewiele trzeba, aby zatracić się w wirtualnym świcie, w którym wszystko wydaje się idealne!
Główną bohaterką historii jest Clarice, która ma dokładnie takie życie, o jakim zawsze marzyła. Kochający mąż Federico, duży dom i praca, którą kocha i która daje jej wiele satysfakcji. Jednak to życie kobieta prowadzi w aplikacji My Dream Famili, która pozwala użytkownikowi na stworzenie symulacji swojego idealnego życia. W realnym życiu niestety rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Clarice drażni nieporadność męża, wścibskość teściów, a także nienawidzi swojej pracy kuratora sądowego. Dlatego właśnie kobieta coraz bardziej zatraca się w swoim wyidealizowanym życiu, które uznaje za prawdziwe.
Moss pokazuje nam historie życia dwóch zupełnie różnych rodzin, a gdy otrzymujemy ich połączenie, to akcja nabiera jeszcze większego tempa! Autor pokazuje prawdziwe życie z uzależnieniem, których w dzisiejszych czasach nie brakuje! Telefon, alkohol, a nawet od drugiego człowieka. Skala nieszczęścia, do jakich prowadzi takie życie, może okazać się tragiczna w skutkach!
JA uwielbiam pióro autora, jego styl i formę! Ponownie jestem zachwycona książką Mossa i każdą kolejną biorę w ciemno!
Wirtualna ucieczka czy realna pułapka?
"Wymarzona rodzina" Marcela Mossa to psychologiczny thriller wydany 21 maja 2025 roku nakładem Wydawnictwa Filia, który od pierwszych dni wzbudza skrajne emocje. Ta 320-stronicowa powieść stawia przed czytelnikiem niepokojące pytanie. Co się stanie, gdy wirtualna ucieczka zacznie zastępować rzeczywistość?
38-letnia Clarice pozornie ma wszystko. Męża, dziecko, dom i pracę. Jednak jej prawdziwe życie to pasmo frustracji. Nieporadny mąż, wścibscy teściowie i stresująca praca kuratora rodzinnego. Ratunkiem staje się aplikacja MyDreamFamily, połączenie Simsów i Tindera, gdzie tworzy idealne życie, kochającego męża Federico, córeczkę Jenny i wymarzony dom. Początkowo niewinna ucieczka przeradza się w niebezpieczne uzależnienie, gdy wirtualny mąż proponuje wyjście relacji poza ekran smartfona .
Mocne strony powieści to aktualność tematu. Marcel Moss bada uzależnienie od wirtualnej rzeczywistości z chirurgiczną precyzją. Aplikacja MyDreamFamily staje się metaforą współczesnych mediów społecznościowych, gdzie "idealne życie" to produkt do kupienia .
Psychologiczna głębia. Portret Clarice to studium wypalenia. Jej stopniowe zatracanie się w iluzji budzi zarówno współczucie, jak i przerażenie .Poruszające zakończenie. Finałowa bomba emocjonalna wstrząsa czytelnikiem, zmuszając do refleksji nad konsekwencjami wyborów .Tempo narracji jest dynamiczne. Książkę czyta się jednym tchem. Dynamiczne zwroty akcji trzymają w napięciu do ostatniej strony .
Kontrowersje i słabsze elementy to przerysowani bohaterowie. Clarice bywa irytująco egoistyczna, a jej decyzje często pozbawione logiki. Jej stosunek do rodziny (szczególnie agresja wobec teściów) budzi dezaprobatę .Drastyczne sceny. Niektóre opisy seksu i przemocy szokują dla samego szoku .Gatunkowa dezorientacja ponieważ 80% książki to obyczajowy dramat z elementami psychologicznymi, a wątki kryminalne pojawiają się dopiero w finale. Marcel Moss nie oszczędza czytelnika. Sceny upadku moralnego Clarice, jej chorobliwej obsesji na punkcie wirtualnego męża i stopniowego niszczenia realnych więzi działają jak lustro współczesnych lęków. Marcel Moss pokazuje nam, że Internet nie ma uczuć, a my tracimy czujność, wierząc w jego iluzję . Książka jest ostrzeżeniem przed zatraceniem się w cyfrowych fantazjach, gdzie łatwo zapomnieć, że po drugiej stronie ekranu czai się nieznajomy o nieobliczalnych intencjach .
Dla kogo ta książka?
Polecam fanom mocnych wrażeń, osoby szukające prognozy współczesnych niebezpieczeństw docenią bezkompromisowość Marcela Mossa. Jeśli lubicie sychologiczne wędrówki. Ci, którzy lubią analizować mroczne zakamarki ludzkiej psychiki.
Jednak wrażliwców drastyczne sceny i wulgarny język mogą odstraszyć .
Ocena: 7/10 ⭐️
BRUNETTE BOOKS
Marcel Moss po raz kolejny udowadnia, że potrafi z chirurgiczną precyzją analizować ludzkie słabości, samotność i ucieczkę od rzeczywistości. „Wymarzona rodzina” to opowieść niepokojąco aktualna, trzymająca w napięciu i zmuszająca do refleksji nad tym, dokąd może nas zaprowadzić technologia i własne niespełnione pragnienia.
Główna bohaterka, 38-letnia Clarice, z pozoru prowadzi idealne życie: kochający mąż, piękny dom, spełnienie zawodowe i macierzyństwo. Ale szybko okazuje się, że ta „idealność” istnieje jedynie w aplikacji MyDreamFamily – wirtualnym symulatorze wymarzonej rodziny. W rzeczywistości Clarice jest kobietą sfrustrowaną, zmęczoną i osamotnioną. Ucieka więc w świat, w którym może być kimś innym, żyć lepiej, czuć się kochaną.
Moss kreśli postać Clarice z dużą psychologiczną wnikliwością. Jej powolne uzależnienie się od aplikacji nie jest efektem szaleństwa, ale potrzeby miłości, zrozumienia i kontroli nad własnym życiem.
Najmocniejszym punktem książki jest atmosfera – duszna, klaustrofobiczna, przypominająca chwilami thrillery psychologiczne. Autor potrafi wzbudzić niepokój nie efektownymi zwrotami akcji, ale subtelnym napięciem i świadomością, że coś tu jest bardzo nie tak. Zmusza czytelnika do wejścia w głowę bohaterki i przeżywania jej emocji, lęków i złudzeń.
„Wymarzona rodzina” to mroczne, psychologiczne studium uzależnienia od perfekcji, które nie istnieje. Moss w inteligentny i przejmujący sposób pokazuje, jak łatwo uciec w świat iluzji i jak trudno potem wrócić.
Książki inspirowane przez prawdziwe wydarzenie, zawsze niosą ze sobą większą ciekawość, ładunek emocjonalny i czytelnicze wymagania. Zazwyczaj takie pozycje albo zaspokajają mój umysł, albo jest wręcz przeciwnie- nie jestem w stanie ich dokończyć, gdyż nie trafiły w moje gusta. A jak było w przypadku najnowszej powieści Marcela Mossa? Niejednoznacznie!
„Wymarzona rodzina” jest książką, z którą mam niezły dylemat. Z jednej strony podoba mi się tak zupełnie odmienna od innych, fabuła, w której rzeczywistość bohaterów przeplata się z fikcyjnym życiem w sieci. I to przeplatanie się ma coraz silniejsze więzi, coraz trudniej rozróżnić prawdę od złudzenia. Jednak nie jestem w stanie zrozumieć, polubić i współczuć bohaterom. I to właśnie jest to, co mi najbardziej tutaj przeszkadza. Tacy totalnie surrealistyczni bohaterowie, którzy zamiast się wspierać, rozmawiać, walczyć o swoją rodzinę, ewentualnie rozstać- tylko nakręcają swoje negatywne emocje, podsycają wrogość, nie szanując siebie ani nikogo innego.
Najbardziej irytująca jest nasza główna bohaterka, która jest w stanie całkowicie poświęcić swoją prawdziwą rodzinę i życie, na rzecz tego idealnego, stworzonego wedle jej upodobań, wirtualnego istnienia. Wiem, że jej rzeczywistość to pasmo porażek, smutku, ogromnego żalu i rozczarowania, ale sama mocno się do tego przyczyniła swoim egoizmem i rozkapryszeniem. Dla niej liczył się tylko nowy dom, o którym marzyła, dla którego była skora zniszczyć życie innych. Bo ona chce mieć ten dom i koniec. Jej stosunek do teściów mocno mnie zszokował, ta agresja, nieobliczalność. To może zakrawać na pewne problemy psychiczne. Ale to tylko moje subiektywne spostrzeżenia. Skoro Beata (Clarice) nie może mieć tego, czego pragnie w rzeczywistości, to stworzy sobie idealne życie w sieci, które okaże się jej uzależnieniem, obsesją i zgubą.
Autor bez skrupułów przedstawia mroczne strony internetu. Internetu, który dla większości z nas, staje się drugim życiem, któremu poświęcamy coraz więcej uwagi. Który obłapia nas swoimi mackami idealności, prostoty i pozornego szczęścia. Tutaj wszystko przychodzi ot tak. A jak ci się nie podoba, Bum- jedno kliknięcie i usuwasz wszystko. Internet jest naszą ucieczką od codziennych problemów, licznych frustracji. On uzależnia, przez co powoli zatracamy się w naszej rzeczywistości. Rzeczywistości, która przy zderzeniu z tą idealną fikcją- mocno odbije się na tych słabszych osobach, co może doprowadzić do tragedii.
Jakby tego było mało, to Moss nie szczędzi mocnego zakończenia. To właśnie tutaj jest największy szok, rozgrywa się największy dramat bohaterów, bo to czas na ostateczne decyzje. Rzeczywistość- nudna, lecz bezpieczna, czy internetowe złudzenie- idealne, lecz nieobliczalne? Co wybierze nasza główna postać? Przeczytajcie, a znajdziecie odpowiedź.
Podsumowując, „Wymarzona rodzina” Marcela Mossa jest książką, która pobudza różnorodne emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, szokuje, ale i niezmiernie ciekawi. Jak już ją zaczniesz czytać, to nie ma opcji, by ją odłożyć, póki nie dojdzie się do ostatniej strony. Niestety, tak wykreowani bohaterowie do mnie nie przemawiają, a wręcz i irytują, przez co całość podchodziła pod coś totalnie nierealnego. I tutaj pojawia się ten dylemat. Pomysł na fabułę świetny, tylko te postacie, które nijak nie potrafię zrozumieć i polubić. Dlatego też ta powieść lansuje się u mnie tak pośrodku- nie jest zła, ale i nie jakaś genialna. Coś w granicach dobrej, ale bez szału. Czy czuję się rozczarowana? Nie do końca! Wszakże zawsze mogło być gorzej.
Nie wszystko, co idealne w internecie, przetrwa w prawdziwym życiu…
„Wymarzona rodzina” to książka, która trafia w samo sedno naszych czasów – pokazuje, jak bardzo można pogubić się w świecie pozorów, wirtualnych tożsamości i nienazwanych pragnień. Na pierwszy rzut oka to thriller psychologiczny, ale z każdą stroną odkrywamy, że to dużo więcej – mocna, surowa opowieść o tym, jak łatwo można zatracić się w iluzji.
Najbardziej uderzający jest motyw aplikacji MyDreamFamily – genialnie wymyślony pomysł, który daje czytelnikowi niepokojące poczucie, że coś takiego naprawdę mogłoby powstać. I że wielu ludzi mogłoby z niego skorzystać. Bo kto z nas choć raz nie marzył, by „uciec” z własnego życia? Tyle że ucieczka niesie ze sobą cenę.
Bohaterowie tej historii – Beata i Jakub – w pewnym sensie reprezentują nas wszystkich: mają swoje frustracje, błędy, traumy, złe decyzje, ale też pragnienia i potrzeby bliskości. Dzięki dwutorowej narracji i przenikającym się historiom dwóch rodzin książka zyskuje ogromną dynamikę. Wszystko się splata, zmienia, a końcówka dosłownie wbija w fotel.
Warto też zaznaczyć, że autor nie patyczkuje się z czytelnikiem. Jest ostro, brutalnie, momentami bardzo emocjonalnie. Pokazane są tu uzależnienia – od alkoholu, drugiego człowieka, ale też od technologii. To książka, która nie tylko bawi, ale naprawdę otwiera oczy.
Polecam gorąco, szczególnie tym, którzy szukają książek poruszających, aktualnych i nieoczywistych. To opowieść, która zostaje z Tobą długo po zamknięciu ostatniej strony.
Kiedyś usłyszałam, że Marcel Moss jest mistrzem thrillera. Nie wiem, może tak jest? Ale przeczytałam zaledwie cztery jego książki, chociaż już mogę z czystym sumieniem przyznać, że jego powieści są mocne emocjonalnie i pod względem psychologicznym.
Ta książka jest lekturą bardzo wciągającą, ale w porównaniu z POLANĄ czy GROTĄ jest moim zdaniem najsłabszą, chociaż nie przeczę, że jest dość mocnym thrillerem psychologicznym, chociaż moc thrillera poznajemy właściwie na samym końcu powieści.
Fabuła kipi erotyzmem i to zarówno takim fantazyjnym, spełniającym oczekiwania bohaterów jak i takim brutalnym.
Wątek psychologiczny jest dość zagadkowy, ale jest również czymś w rodzaju przestrogi.
Mamy tutaj dwa małżeństwa, które mówiąc wprost nie należą do szczęśliwych. Małżonkowie zamiast szczerej rozmowy wybierają ucieczki: w pozamałżeński seks, w światy wirtualne, w alkohol, w utwierdzanie w sobie nieszczęścia nieudanego związku.
I właśnie jedna z tych ucieczek, niby bezpieczna, pełna przyjemnych doznań, ucieczka do wirtualnego świata stworzonej przez kogoś aplikacji może stać się czymś bardzo niebezpiecznym. Czymś co może okazać się realnym zagrożeniem.
Czy można się zakochać w awatarze? Czy można uprawiać seks z osobą, która jest kimś wymyślonym? Czy można tak zaangażować się w życie zbudowane na fantazji, że myli się rzeczywistość z życiem wirtualnym?
Autor bardzo dokładnie odpowiada na te pytania, ale jeżeli ktoś chce poznać odpowiedzi musi sięgnąć po książkę i ją przeczytać.
Książkę ,,czyta się" dość szybko, chociaż uważam, że szybciej bym ją zakwalifikowała do obyczaju niż thrillera, ponieważ tak jak wspomniałam wcześniej wątek grozy i napięcia znajduje się na końcu powieści.
Fabuła podzielona jest na rozdziały, bohaterami, których są różne osoby nie mające ze sobą nic wspólnego.
Uważam, że bohaterowie są... dość nudni, nieco bezpruderyjni, a wątki odnoszące się do seksu trochę rozczarowujące zbytnią wulgarnością.
Za mało mi było w tej książce ,,Mossa" którego ,,pióro" poznałam w innych powieściach, może dlatego nie zachwyciłam się tą lekturą co nie znaczy, że nie sięgnę po kolejne książki autora, ale przyznam szczerze, że chyba spodziewałam się czegoś innego.
Świetnie natomiast autor przedstawił problemy małżeńskie i to jak trudno czasami ludziom jest je pokonywać. Gdzie zamiast szczerej rozmowy stosuje się uniki i ucieczki w alkohol, w przygodny seks, milczenie a nawet w agresję. A czasami wystarczy zwykła rozmowa, w której jedna czy druga strona wyłuszczy swoje żale, zawiedzenia czy oczekiwania.
Z całą pewnością fabuła daje do myślenia. Ostrzega przed zawieraniem znajomości wirtualnych, czy przed angażowaniem się w związki z kimś, kogo tak naprawdę dobrze się nie zna.
Jeżeli ktoś lubi książki psychologiczne, w których poruszane są trudne, a może nawet skomplikowane relacje między ludźmi to ta książka może okazać się właśnie tą, którą powinien przeczytać.
Polecam ją zatem miłośnikom takich właśnie powieści.
o jak to jest z tymi nowymi technologiami? Są błogosławieństwem czy może jednak nie? ?
Moje zdanie jest takie 50/50, bo umiejętnie korzystając z technologii można się rozwijać, nabywać umiejętności. Patrząc z drugiej strony wirtualne życie to nic dobrego. Zamykamy się na drugiego człowieka, wędrujemy ulicami z nosem w telefonie, a często to życie jest po prostu wykreowane. Jedni pokazują jak to fantastycznie im się wiedzie, a inni szukają poklepania po plecach, choć to nie to miejsce, bo życie ich dojechało. ? Tak źle i tak niedobrze. Złoty środek dla mnie? Dystans i detoks. ?
"Wymarzona rodzina" Marcela Mossa to historia, która momentami abstrakcyjna, trafiła do mnie. Mamy dwa małżeństwa, których członkowie mają różne pragnienia. Oni wręcz toną w niespełnieniu. I wtedy niczym rycerz na białym koniu pojawia się aplikacja MyDreamFamily. Kreuje świat idealny, a to czego brakuje Ci w świecie rzeczywistym właśnie tam znajdziesz.
Autor pokazuje, że bohaterowie zamiast stawić czoła problemom dnia codziennego wolą od nich uciec i zatopić się w wirtualnej rzeczywistości. Toksyczność tych relacji wręcz kipiała.
W jednej z opinii (nie pamiętam u kogo ?) spodobało mi się porównanie aplikacji do serialu Czarne Lustro, który wprowadza ogromny niepokój wręcz dobija.
Jak to leciało w piosence katowanej za młodu? "... Bo wszystko to iluzją jest i magią" ?.
Za egzemplarz dziękuję @filiamrocznastrona ?
Beata ma męża, syna i pracę, którą lubi.
Clarice ma męża, córeczkę, synka w drodze i idealne życie.. wirtualne.
Beata i Clarice to jedna i ta sama osoba. I bardzo poplątana historia.. (osnuta na autentycznej historii - podobno!)
Przerażająca powieść o tym, jak można zatracić się w wirtualnym życiu... i jak może się to skończyć.
Książka mocna, jak to nas autor przyzwyczaił - ale przez połowę była całkiem przyjemna. I zakończenie, jak prawie nigdy (!) jest pozytywne. Wielkie brawa za to!
Cześć.
Dawno nie miałam okazji czytać książki autora Marcela Moss i postanowiłam, pamiętając, że wcześniej bardzo lubiłam powieści pisarza, postanowiłam sięgnąć ponownie po jego twórczość.
,,Wymarzona rodzina" Marcel Moss, wydawnictwo Filia.
Książka zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami dodatkowo mnie kusiła, gdyż często takie czytam i lubię historie. I powiem Wam, że to chyba na tyle, gdyż czytało mi się ją dobrze i płynnie. Jednak zabrakło tego czegoś, historia mnie nie porwała, nie poczułam emocji, zabrakło mi tu dusznego klimatu thrillera.
Czy każdy z nas marzy o dużym i pięknym domu, dobrego stanowiska, związanego z tym splendoru, pięknych dzieci. To wszystko Clarice otrzymała w wirtualnym świecie, który zaczął się zlewać z rzeczywistością.
Fabuła dość ciekawa jednak im dalej czytałam tym bardziej wydawała mi się monotonna. Bohaterowie myślę, że nie zostaną ze mną zbyt długo, gdyż nie do końca ich polubiłam. Mamy tu dwa małżeństwa, w których nie układa się zbyt dobrze. Zamiast rozmów, próby rozwiązania problemów jest wzajemne wytykanie wad, i szukanie szczęścia poza związkiem, sięganie po alkohol, brak wzajemnego wsparcia. Dość ważne tematy jakie zostały poruszone i wskazanie, a najbardziej po przez zakończenie, że warto się zastanowić czy jednak te wspólne lata są tak bardzo złe. Czy żyjąc wyobrażeniami i złudzeniami, nie doceniamy tego co mamy w zasięgu ręki.
Podsumowując książka nie była do końca zła, poruszała wartościowe tematy, jednak zabrakło mi emocji, zawiłej fabuły, klimatu thrillera, więc trochę się tu rozczarowałam. Jednak przede mną kolejna ka autora i mam nadzieję, że będzie lepiej.
Po dłuższej przerwie skusiłam się na nową książkę Marcela Mossa. "Wymarzona rodzina" przyciągnęła mnie opisem i informacją, że jest to historia inspirowana prawdziwą historią.
Clariece wiedzie idealne życie z idealnym mężem i dzieckiem. Ma wymarzoną pracę i piękny dom. Wydaje się, że jej szczęścia nie da się zepsuć.
Jednak problem tkwi w tym, że to idealne życie rozgrywa się w wirtualnym świecie. W prawdziwym życiu Beata, bo to jej prawdziwe imię, nie znosi swojego męża, który według niej jest ofermą. Nienawidzi swoich teściów, a praca równie nie daje jej satysfakcji.
Kiedy już ma całkowicie dość realnego życia, kiedy fikcja miesza się jej z prawdziwym życie, postanawia wirtualną znajomość przenieść do rzeczywistości. Kim naprawdę jest Federico, wirtualny mąż? Kto skrywa się po drugiej stronie ekranu?
Czy to był udany powrót do książek autora?
Niestety po lekturze mam mieszane odczucia. Nie potrafiłam polubić żadnego z bohaterów. Budzili we mnie same negatywne uczucia. Podobno historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, ale wydaje się mocno nierealna, dziwna.
Kobiety w tej historii przedstawione zostały skrajnie niekorzystnie. Beata oraz Renata są samolubne, skupione na sobie i swoich potrzebach, dla nich liczy się głównie kasa. Dwóch małżonków traktują jak popychadła, czerpią radość z przemocy i upokarzania. Ci znowu są słabi, nieogarnięci życiowo, uzależnieni od swoich żon. Tu naprawdę nie ma kogo polubić.
Większa część książki to kłótnie, przepychanki, wyzwiska między małżonkami. Druga część to opisy wirtualnej znajomości Beaty i jej sex przez gogle VR. Żadna reakcja w tej historii nie jest zdrowa.
W moim odczuciu fabuła została mocno podkręcona, autor poszedł w skrajności. Historia ma potencjał i morał, ale zostały one spłycone, właśnie tymi skrajnościami. Jak jest źle to na maksa, a zmiany w bohaterach również zachodzą błyskawicznie.
Na plus mogę powiedzieć, że książkę czyta się błyskawicznie, płynnie. Marcel Moss pokazuje, jak wirtualne życie może wciągnąć i pochłonąć nawet, dorosłych racjonalnie myślących ludzi.
Mimo że mnie książka nie do końca przekonała do siebie, to zachęcam Was do wyrobienia sobie własnego zdania. Który tytuł autora uważacie za najlepszy?
Kamila zawsze marzyła o kochającym mężu i gromadce dzieci. Gdy poznaje Wojtka, zaczyna wierzyć, że spotkała idealnego kandydata na partnera. Po ślubie...
W JEDNEJ CHWILI WSZYSCY CIĘ KOCHAJĄ. W DRUGIEJ CHCĄ CIĘ ROZERWAĆ NA STRZĘPY. Z okazji nadchodzących wakacji licealistka Edyta Grońska ściąga znajomych...
Przeczytane:2025-06-30, Ocena: 5, Przeczytałem,
Kto jest drugim Korzeniowskim, jeśli chodzi o szybkość pisania książek i ich wydawania?Marcel chyba nie ma sobie równych, ja już nie wyrabiam, jeśli chodzi o wychodzące książki spod jego nazwiska. Czy to mnie smuci? Nie, wręcz przeciwnie, bo uwielbiam czytać jego pokręcone historie, pisane beż żadnych upiększaczy. Za każdym razem poruszająca czy to przemoc fizyczną lub psychiczną, hejtowanie, patologie, depresję i wiele innych problemów społecznych. A mam wrażenie, że ludzie lubią czytać o trudnych tematach, rzadko poruszanych.
.
Tym razem autor wziął na tapetę świat wirtualny i to jak Internet może uzależnić, zniszczyć życie. Z czasem doprowadzić do tego, że użytkownik nie będzie w stanie odróżnić świata realnego, od tego wirtualnego, a to może doprowadzić do kłopotów, których nabawiła się główna bohaterka Clarice. Nienawidzi ona swojego nieporadnego męża oraz wścibskich teściów. Jeszcze bardziej zaczyna gardzić mężem, gdy przez własną głupotę traci wszystkie oszczędności z konta. Clarice, aby ucieć od codzienności zakłada aplikację randkową, tam poznaje Frederica i zakłada z nim wirtualną rodzinę. Kobieta zaczyna coraz bardziej angażować się w świecie elektronicznym, tylko nie wie jeszcze, co ją czeka...
.
W Internecie każdy z nas pokazuje swoje idealne życie, bez skazy i wad. Przenosi realne życie do tego wirtualnego, często przekraczając granicę, tracąc utratę kontroli i kontakt z rzeczywistością. Internet, wszelkie aplikacje, nas media, czy gry to jedynie pochłaniacze i zabijacze czasu, to one niszczą nasz kontakt z drugim człowiekiem i rozrywają więzi międzyludzkie. Historia zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, które tym bardziej wzbudzają jeszcze większą ciekawość całej historii. Budowane stopniowo napięcie, z mroczną intrygą w tle to idealny thriller psychologiczny dający do myślenia i przestrzegający przed konsekwencjami.