Weronika w pośpiechu porzuciła Londyn i wróciła do rodzinnych Kielc z dwiema walizkami i raną w sercu. Próbuje zacząć od nowa - marzy o własnym salonie stylizacji paznokci, poznaje niezwykłych ludzi i mierzy się z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Czy w mieście pełnym wspomnień i tajemnic znajdzie odwagę, by zaufać sobie i innym?
Gdy konkurencja staje się zagrożeniem, a miłość przychodzi nie w porę, Werka musi zdecydować, co jest dla niej naprawdę ważne. Czy można zbudować nowe życie, nie oglądając się za siebie? I ile trzeba odwagi, by wybrać własną drogę?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-10-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 312
*współpraca reklamowa*
Zainteresował mnie tytuł, okładka też zadziałała na mnie uspokajająco, choć nie lubię różowego koloru. Nie spotkałam się dotychczas z twórczością autorki, a to pierwsze spotkanie muszę uznać za udane. To książka, do której zasiadłam w idealnym momencie, czyli po trudniejszych, męczących i wymagających lekturach. To opowieść bardzo kobieca, trochę życiowa, lekka i przyjemna, budząca pozytywne emocje.
Weronika po zdradzie narzeczonego, w pośpiechu się pakuje i wyjeżdża z Londynu, w którym już nic jej nie trzyma. Po latach emigracji wraca do rodzinnych Kielc nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. Na dzień dobry przezywa całą plejadę wzlotów i upadków, a przypadkowa znajomość sprawia, że jej życie nabiera obrotów, a marzenia krok po kroku zaczynają się spełniać. Weronika zakłada firmę, rozpoczyna pracę, buduje własną markę i zaczyna po prostu żyć na nowo. Jednak konkurencja nie śpi i nie zawaha się przed użyciem perfidnych zagrywek.
Zanim zaczęłam czytać tę książę, mignęło mi przed oczami kilka mało przychylnych recenzji, więc pojawiły się obawy czy aby moja intuicja się nie pomyliła, z radością stwierdzam, że wciąż działa ona bez zarzutu, a lektura okazała się całkiem przyjemną lekturą, stanowiąca idealną odskocznię od tych mocniejszych i trudniejszych lektur, które ostatnio u mnie dominowały. To powieść pełna optymizmu, pozytywnych wibracji, nadziei na lepsze jutro, a głównej bohaterce sprzyja wyjątkowe szczęście, choć i kilka pomniejszych dramatów i przeszkód się znajdzie, co moim zdaniem było zdecydowanie na plus, bo przecież nie może być tak lekko i bez problemów.
Obserwujemy jak Weronika się odradza, jak tworzy swoją codzienność na nowo, pomimo wszelkich przeciwności losu. Patrzymy na zdeterminowaną kobietę, która wprowadziła w swoim życiu drastyczne zmiany, które tak mocno nawiązują do tytułu powieści. Werka zrobiła sobie lifting życia i to taki na bogato. Choć wydaje mi się, ze autorka tutaj pokazała życie zbyt optymistycznie, trochę podkoloryzowała tą szarą rzeczywistość, jednak nie mam ochoty za bardzo się o to czepiać, bo lektura daje bardzo pozytywny wydźwięk i zachęca do wali o siebie, o marzenia, i pokazuje, że nie warto przejmować się potknięciami, a każda życiowa sytuacja, nawet ta nieprzyjemna to doświadczenie na przyszłość.
Co mnie najbardziej wkurzało? Brak rozdziałów, pewnie wielu z was przewraca teraz oczami, ale ja zawsze się o to czepiam i czepiać będę. Książka w moim mniemaniu musi mieć rozdziały, przez to mam poczucie, że jest porządek, a tak mam wrażenie że fabuła była nieco chaotyczna, a przeskoki oznaczone gwiazdką nie do końca mi to wszytko porządkowały. Przez to też trudno się oderwać, bo wszystko idzie jakby ciągiem i człowiek się stara niczego nie przegapić. Tak więc oczywiście książkę przeczytałam na raz, czemu sprzyjała też wartka, ciekawa i intensywna w wydarzenia fabuła.
Książka mi się podobała, dobrze przy niej spędziłam czas. Czytało mi się ja bardzo dobrze i szybko. Pojawiły się w niej ciekawe tematy, niektóre nieco kontrowersyjne, autorka zobrazowała różne ludzie postawy przez co też nadała powieści nutki autentyczności. To też na moje oko bardzo kobieca lektura, w której dominuje kobiecy punkt widzenia i kobiece problemy, ale też obawy. To idealna lektura dla fanów lekkich powieści, czy takich gdzie bohaterowie postanawiają rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Było fajnie, interesująco, a to dopiero pierwszy tom, zaś kolejny zapowiada się jeszcze lepiej, bo na moje oko wisi nam tam widmo kobiecej wojny, także ja jeśli tylko będę mieć okazję to sięgnę po następny tom. Tymczasem zachęcam do poznania Weroniki i wizyty w jej Salonie Prawdziwego Piękna.
To pierwszy tom serii ,,Salon prawdziwego piękna".
Główna bohaterka Weronika po zdradzie narzeczonego powraca z Londynu do rodzinnych Kielc. Ma ze sobą dwie walizki i rozczarowanie - to cały jej bagaż. Nie czeka ona na księcia i nie udaje, że jest szczęśliwa. W rzeczywistości jest pogubiona, zmęczona, trochę cyniczna, ale bardzo ludzka.
Po powrocie do domu zaczyna sobie układać życie na nowo. Bardzo chce otworzyć salon stylizacji paznokci i poznać nowych ludzi. Przypadkowa znajomość sprawia, że jej życie się zmienia, a marzenia zaczynają się spełniać. Weronika otwiera własną firmę i zaczyna żyć na nowo. Jednak konkurencja nie śpi.
To lekka powieść obyczajowa, którą czyta się szybko. Akcja toczy się powoli, ale trudno się od niej oderwać. Obserwujemy bohaterkę i czujemy razem z nią. Autorka napisała historię ciepłą i bardzo życiową. Stworzyła postać, która jest zdeterminowaną kobietą i wprowadza wielkie zmiany w swoim życiu. Pokazuje, że nawet po porażce można się pozbierać i zacząć od nowa.
To nie jest bajka o miłości, która jest lekiem na całe zło. To powieść o poszukiwaniu siebie, nowych początkach i kobiecej przyjaźni. Historia pełna optymizmu i nadziei na lepsze jutro o kobietach silnych, choć zranionych. Opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by coś naprawić. To książka dla osób, które lubią pozytywne, kobiece historie o przyjaźni, sile, odwadze i nowych początkach.
Wiele wątków nie zostało zakończonych. Jestem ciekawa kolejnej części i dalszych losów Weroniki.
Czy korzystacie z salonów piękności, poprawiacie sobie urodę nie tylko makijażem ale i drobnymi zabiegami chirurgicznymi? Liftingiem na przykład?
Ja jestem daleka od takich rzeczy, co nie znaczy, że jestem przeciwna. Jeśli komuś to pomoże lepiej się poczuć, to czemu nie.
I tak samo w przypadku życia. Jeśli coś od jakiegoś czasu idzie nie tak, może warto to zmienić? Zmiana pracy, miejsca zamieszkania, partnera? Jeśli to spowoduje uśmiech, to czemu nie.
Takie też kroki podjęła główna bohaterka książki Karoliny Wilczyńskiej ,,Życie do liftingu". Weronika po życiowym trzęsieniu ziemi w Londynie wraca do rodzinnych Kielc. Poznaje Magdę, od której wynajmuje lokal pod swój wymarzony salon piękności, wynajmuje pokój, w którym na jakiś czas zamieszka i pełna pasji oraz nadziei zaczyna nowe życie. Klientki są zachwycone zrobionymi przez Weronikę paznokciami, polecają ją swoim znajomym. Interes szybko się rozkręca, jednak nagle na drodze staje właścicielka salonu piękności z okolicy.
,,Życie do liftingu" to ciepła historia o krętych drogach, wyborach i miłości. To opowieść o tym, że nie ma sytuacji bez wyjścia ale również, że nie warto się poddawać. Życie nie jest proste, nie raz rzuca nam kłody pod nogi, ale mając wokół siebie wartościowych ludzi, możemy góry przenosić.
,,Życie do liftingu" to pierwszy tom cyklu ,,Salon prawdziwego piękna". Mam nadzieję, że szybko ukaże się kolejny, bo autorka zostawiła nas z niedopowiedzeniami, jestem bardzo ciekawa, co zdecyduje Weronika, jak dalej potoczą się losy zarówno jej biznesu, jak i nowej miłości, oraz co z tą wredną konkurencją...
Kto zna poprzednie książki Karoliny Wilczyńskiej, ten wie, że autorka pisze bardzo uczuciowo, lekko, płynnie i z uważnością. Nie boi się trudnych tematów, jest prawdziwa, szczera a zarazem delikatna.
Czytając książkę nasunęło mi się takie porównanie, że przez całą historię płynie się, jak po spokojnym, błękitnym morzu, od czasu do czasu docierając do różnych portów, które okazują się raz lepszymi a raz gorszymi niespodziankami.
Polecam
Powieść "Życie do liftingu" Karoliny Wilczyńskiej to lektura, która idealnie wpisuje się w nurt ciepłej i serdecznej literatury kobiecej, oferując nie tylko rozrywkę, ale przede wszystkim dużą dawkę optymizmu i nadziei.
Główna bohaterka, Weronika, z dnia na dzień porzuca londyńskie życie i wraca do rodzinnych Kielc. Powodem jest bolesny zawód miłosny, a cała ta sytuacja sprawia, że dziewczyna czuje się przygnębiona i nieszczęśliwa. Jej powrót to konieczność budowania wszystkiego od zera: szukania nowego mieszkania, nowej pracy, odnajdywania się w innej rzeczywistości. To uczucie straty i dezorientacji zostało opisane z dużą dozą empatii i zrozumienia, co jest znakiem rozpoznawczym stylu Autorki.
Kluczowy dla fabuły jest jednak moment przełomu, który niesie ze sobą przekonanie, że wiele w życiu zależy od szczęścia i od ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Weronika, mimo początkowych trudności, ma to szczęście, że trafia na kilka dobrych i pomocnych osób. Posiada również wiedzę i doświadczenie w stylizacji paznokci. To właśnie te okoliczności powoli zmieniają jej perspektywę i dają impuls do działania, do tytułowego "liftingu" jej życia.
Autorka unika jednak pułapki całkowicie cukierkowej wizji świata. Pokazuje, że choć droga do szczęścia jest możliwa, to nie jest usłana różami. Niektóre znajomości zawodzą, pojawia się bezwzględna konkurencja, gotowa na brzydkie zagrywki i nieczystą grę.
"Życie do liftingu" to piękna historia o odwadze potrzebnej do podniesienia się po upadku, o niegasnącej nadziei i o tym, że czasami trzeba znaleźć siłę, by zacząć wszystko od nowa i spróbować poprawić to, co nie wyszło. To literatura pisana z wyrozumiałością dla kobiecych dylematów i emocji.
Powieść czyta się lekko, szybko, co pozwala bez reszty zatracić się w sukcesach i kłopotach Salonu Prawdziwego Piękna i na moment zapomnieć o własnej codzienności. A co najważniejsze po zakończeniu lektury pozostajemy z poczuciem, że jutro może być lepsze. Relaks i przyjemny wieczór gwarantowany!
"Życie do liftingu" Karolina Wilczyńska
To jedna z tych książek, które czyta się nie po to, by poznać fabułę, ale po to, by spotkać człowieka, bohaterkę z krwi i kości, z emocjami, słabościami, nadziejami i lękami, które każdy z nas gdzieś w sobie nosi.
Weronika, główna bohaterka, wraca z Londynu do rodzinnych Kielc. Zostawia za sobą przeszłość, która ją boli, i próbuje zbudować swoje życie od nowa. Ma marzenia, ale też ogromny bagaż doświadczeń i niepewność, czy jeszcze potrafi być szczęśliwa. Od pierwszych stron czułam, że to nie jest historia o spektakularnych zwrotach akcji, lecz o wewnętrznej przemianie, o odwadze, by spojrzeć w lustro i zapytać: czy to naprawdę ja?
Karolina Wilczyńska pisze tak, że człowiek ma wrażenie, jakby słuchał dobrej przyjaciółki. Jej styl jest ciepły, prosty, ale niezwykle prawdziwy. W każdym zdaniu widać wrażliwość i empatię. Autorka nie ucieka od trudnych emocji, pokazuje samotność, rozczarowanie, zagubienie, ale też ten cichy moment, w którym zaczyna się coś zmieniać. I właśnie w tej delikatności tkwi największa siła książki.
Bardzo spodobało mi się to, jak Wilczyńska potrafi oddać codzienność, drobne gesty, rozmowy, wspomnienia, zapachy, dźwięki. Wszystko to tworzy atmosferę bliskości i realizmu. Dzięki temu nie tylko śledzimy historię Weroniki, ale czujemy, że moglibyśmy być na jej miejscu.
,,Życie do liftingu" to nie tylko historia o kobiecie po przejściach. To opowieść o nowych początkach, o odwadze, by zmienić coś w sobie i wokół siebie. Lifting, o którym mówi tytuł, nie dotyczy tylko wyglądu to lifting duszy, serca, podejścia do życia. To historia o dojrzewaniu do szczęścia.
Czytając, wiele razy zatrzymywałam się nad zdaniami, które brzmiały jak ciche przypomnienie: "nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa." Czasem potrzebujemy upadku, by odnaleźć siłę, a czasem wystarczy, że ktoś jak Karolina Wilczyńska opowie nam historię, która przypomni, że warto wierzyć w siebie.
Główna bohaterka, Weronika, po latach spędzonych w Londynie wraca do rodzinnych Kielc. Przywozi ze sobą nie tylko bagaż wspomnień, lecz także ból po rozstaniu i utracone marzenia. To moment, w którym życie zdaje się walić - ale może właśnie wtedy można je... ,,poddać liftingowi"?
Wilczyńska, znana z wrażliwości na emocje, prowadzi Weronikę przez proces odbudowy siebie - krok po kroku, bez fajerwerków, ale z autentycznością. Bohaterka nie jest idealna, bywa zagubiona, popełnia błędy, ale właśnie to sprawia, że staje się nam bliska.
Tytuł książki jest niezwykle trafny - to nie historia o zmianie wyglądu, lecz o odmłodzeniu duszy, o wewnętrznej metamorfozie. Autorka przypomina, że czasem trzeba coś rozmontować, by złożyć to na nowo - lepiej, mądrzej, z większą świadomością siebie.
Wątek zakładania salonu stylizacji paznokci może wydawać się lekki, ale w rzeczywistości staje się metaforą: to przestrzeń, w której Weronika zaczyna odbudowywać swoje poczucie wartości, a także miejsce spotkań kobiet, które - podobnie jak ona - próbują odświeżyć własne życie.
Proza Wilczyńskiej jest lekka, ale nie płytka. Autorka posługuje się językiem naturalnym, pełnym emocji, a jednocześnie unika przesady. Dialogi brzmią wiarygodnie, a opisy Kielc - miasta, które staje się tłem, a chwilami wręcz bohaterem opowieści - tworzą ciepłą, swojską atmosferę.
To powieść, którą można czytać z kubkiem herbaty w dłoni - spokojnie, z uśmiechem, ale też z refleksją, że każda porażka może być początkiem czegoś nowego.
,,Życie do liftingu" to lektura dla wszystkich, którzy potrzebują otuchy i wiary, że nigdy nie jest za późno na zmianę. To opowieść o kobietach - silnych, choć zranionych, które uczą się, że warto słuchać siebie, nawet jeśli świat ma inne plany.
Czytelniczki, które pokochały wcześniejsze serie Wilczyńskiej, jak ,,Stacja Jagodno" czy ,,Rok na Kwiatowej", odnajdą tu ten sam ciepły ton, humor i emocjonalną szczerość.
,,Życie do liftingu" to powieść pełna światła, nadziei i życiowej prawdy. Nie jest to literatura, która zaskoczy fabularnymi zwrotami, ale z pewnością ta, która utuli po trudnym dniu i przypomni, że każda z nas może dać swojemu życiu nowy kształt.
Całe życie poświęciła innym... Teraz przyszedł czas, aby pomyśleć o sobie. Czy warto przekreślić przeszłość i zacząć wszystko od nowa? Lidia zbliża...
Sylwestrowa noc, to czas świętowania i szampańskiej zabawy. Ale czy dla wszystkich? W ostatnią noc roku wielu próbuje zostawić za sobą to, co złe i zacząć...
Przeczytane:2025-11-30,
Czy odważylibyście się postawić wszystko na jedną kartę? Ja chyba aż tak odważna nie jestem🤣 Przechodzę do Was dzisiaj z najnowszą książką Karoliny Wilczyńskiej pod tytułem "Życie do liftingu". Główna bohaterka Weronika żyje z partnerem w Londynie. Kiedy nakrywa go na zdradzie postanawia rzucić wszystko i ze złamanym sercem wraca w rodzinne strony. To tu w Kielcach postanawia zbudować swoje życie na nowo. Nie ma żadnego konkretnego planu ale chce zaryzykować i wreszcie spełnić swoje marzenie. A zawsze marzyła o własnym salonie stylizacji paznokci. Ale nie wszystko idzie tak jakby tego chciała. Coś idzie pod górkę a coś z górki, zwłaszcza jeśli los stawia na jej drodze inne silne kobiety. Dzięki ich pomocy i wsparciu dziewczyna otwiera swój wymarzony salon a także otwiera się na nowe znajomości. Autorka stworzyła historię o kobiecie takie jak my wszyscy, która mimo kłód rzucanych pod nogi poprawia koronę i idzie dalej. Nie jest łatwo, nie brakuje łez ale jest też nadzieja i jej warto się trzymać. Historia poprowadzona jest w taki sposób, że momentami miałam wrażenie jakbym razem z Weroniką była w tym salonie. Ta książka zachwyca autentycznością i z niecierpliwością czekam na kolejną część.