Dziennik inwazji

Ocena: 4 (2 głosów)
opis

Władimir Putin, prezydent Rosji, nie ukrywał swoich roszczeń co do terytorium Ukrainy. Konflikt stopniowo eskalował, aby 24 lutego 2022 roku przerodzić się w regularna wojnę. Coś co do tej pory było problemem Donbasu stało się sprawą niepodległości całej Ukrainy. Temat ten już trochę okrzepł, a my „przyzwyczailiśmy się”, że za naszą wschodnią granicą toczą się walki, jednak nie można o nim zapomnieć. Przy okazji książki „Dziennik inwazji” Andrieja Kurkowa, ukraińskiego dziennikarza i pisarza, wróćmy na moment do zimy i wiosny 2022 roku i spójrzmy na konflikt „od środka”.

„Dziennik inwazji” to szereg esejów, felietonów, zapisków z wypowiedzi radiowych datowanych na okres 29 grudnia 2021 – 11 lipca 2022. Andriej Kurkow przedstawia nastroje, tendencje przedednia wojny oraz panikę, emocje po jej wybuchu. Osobiste wyznania, subiektywne spostrzeżenia mieszają się z kulturowo-historycznym rysem Ukrainy i owego konfliktu. Odniosłam wrażenie, że jest to dość szerokie ujęcie tej problematyki i pozwala nam na poznanie „sprawy ukraińskiej”. A chyba warto, bo – pomimo bliskiego sąsiedztwa – wydaje mi się, że przed wybuchem wojny „przeciętny Kowalski” nie bardzo interesował się naszymi wschodnimi sąsiadami.

Wielu z was może mieć obawy przed sięgnięciem po taką książkę, bo felietony to dość specyficzna forma, a tematyka wojenna nie jest przyjemna. Spróbuję rozwiać wasze wątpliwości. „Dziennik inwazji” czytało mi się wybornie. Andriej Kurkow nie kombinuje ze stylem, nie wchodzi w przedziwne rozważania. Wychodzi jego dziennikarski warsztat. Te teksty są dla każdej grupy odbiorców niezależnie od zainteresowań, wykształcenia itp. W opisie książki możemy przeczytać: „Stroni od grania na emocjach (…)”[1]. O dziwo to prawda. Oczywiście opisuje koszmar wojny, ale nie są to fragmenty przerysowane, emanujące makabrą, mające wywołać współczucie. To jest szczera chęć przybliżenia nam wydarzeń, emocji tamtych miesięcy. Ja tak to czuję i to doceniam.

Wszyscy pragniemy, żeby ta wojna już się skończyła. Pewnie wielu z nas nie chce nawet o niej słuchać. Media skutecznie nas nastraszyły. Właśnie sobie uświadomiłam, że od ponad roku nie oglądam serwisów informacyjnych , bo prezentowane w nich wiadomości wywoływały u mnie tak skrajny niepokój, iż trudno było mi go opanować. Ale „Dziennik inwazji” przeczytałam. Wysłuchałam głosu obywatela Ukrainy i poukładałam sobie w głowie część spraw. Wam również polecam to zrobić.

[1] Andriej Kurkow, „Dziennik inwazji”, przeł. Krzysztof Obłucki, wyd. Noir sur blanc, Warszawa 2023, okładka.

Informacje dodatkowe o Dziennik inwazji:

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2023-05-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788373928367
Liczba stron: 200
Tytuł oryginału: Diary of an Invasion
Dodał/a opinię: Joanna Manikowska

więcej
Zobacz opinie o książce Dziennik inwazji

Kup książkę Dziennik inwazji

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Księga zaklęć
Agnieszka Rautman-Szczepańska
Księga zaklęć
Najukochańsza
Joanna Jagiełło
Najukochańsza
Strach ze strychu
Radek Jakubiak
Strach ze strychu
Strefa interesów
Martin Amis
Strefa interesów
Stajnia pod Lipami
Magdalena Zarębska ;
Stajnia pod Lipami
Draka na Antypodach
Katarzyna Ryrych ;
Draka na Antypodach
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy