Lubię idealnie nieidealnych bohaterów. Wywiad z Julią Biel

Data: 2024-06-03 13:38:28 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Lubię idealnie nieidealnych bohaterów. Wywiad z Julią Biel z kategorii Wywiad

– W moich książkach nie ma nudy. Wkurzasz się, denerwujesz, masz ochotę kimś potrząsnąć, ale ja lubię idealnie nieidealnych bohaterów, lubię wrzucić czytelniczki do oceanu emocji, przeciągnąć je po dnie pełnym mułu, żeby wyciągnąć je potem na powierzchnię i pozwolić nabrać oddechu. Bo miłość w moich historiach jest tlenem – mówi Julia Biel, autorka powieści Times New Romans

Nie wiem, od czego zacząć, bo Twoja powieść jest tak gorąca od wątków i emocji. Może więc najpierw zaspokoję moją ciekawość: Times New Romans to Twoja odpowiedź na współczesne trendy literackie? Na przykład enemies to lovers? Doskonale to ogrywasz!

Times New Romans to moja odpowiedź na wołanie mojego serca. A kiedy serce każe ci za sobą podążać, nie zadajesz pytań, tylko działasz.

Bawisz się motywami, konwencją. A może zawarcie w jednej powieści tego, co najbardziej kręci czytelniczki, to przepis na bestseller? Przyznam, że ja przepadłam! I widzę, że książka cieszy się wielką popularnością.

Spróbowałam zawrzeć w powieści moje ulubione motywy. I mam nadzieję, że wiele osób podziela moją miłość do nich. Lubię, kiedy bohaterowie znają się od dzieciństwa, mają wspólną przeszłość i mnóstwo niewyjaśnionych spraw. Lubię retrospekcje i możliwość sprawdzenia, jak kształtowały się ich relacje. Lubię, kiedy dawniej byli przyjaciółmi, ale obecnie, kiedy ich poznajemy, się nie znoszą, a my nie mamy pojęcia, dlaczego. A jeśli łączy ich wspólny cel, a wręcz muszą współdziałać, a najlepiej udawać parę, jestem kupiona. Uwielbiamy, kiedy bohaterowie sobie dogryzają, ale we wszystkich działaniach towarzyszy im niesamowita chemia, nienawiść między nimi podszyta jest namiętnością i magnetycznym przyciąganiem. A kiedy w ramach udawanego związku muszą zrobić dla siebie nawzajem coś miłego, okazać czułość, wtedy świat przestaje dla mnie istnieć. Mam nadzieję, że chemii w mojej historii nie brakuje.

Oj, nie brakuje! Ale zastanawiam się nad tym, czy współczesne romanse są schematyczne? A może zawsze tak było, tylko teraz zaczęliśmy to jakoś nazywać, najczęściej korzystając z języka angielskiego?

Z jednej strony chcemy, żeby romanse były schematyczne, a z drugiej –wyłapujemy te schematy i doceniamy wszelkie próby ich przełamywania. Nazywanie motywów po angielsku z jednej strony wynika z ich obecności w anglojęzycznych mediach społecznościowych i popularności hasztagów, na przykład #hatetolove, #fakedating czy #hefallsfirst, ale wszystkie posiadają swoje odpowiedniki w języku polskim, np. forced proximity to tzw. wymuszona bliskość (kiedy bohaterowie muszą razem zamieszkać) albo he falls firston zakochuje się pierwszy. Hate to love to od nienawiści do miłości, natomiast enemies to loversod wrogów do kochanków (jest między nimi subtelna różnica). Czasem łatwiej napisać #slowburn niż „powoli budowane napięcie”, ale cieszę się, że przekonujemy się do polskich określeń.

Ellie i Theo, dwójka pisarzy. Mają razem pisać… I mają wspólną przeszłość. Z tego musi być romans! Dlaczego czytelniczki tak bardzo kochają powieści o pisarkach?  

Ulubieni autorzy i autorki to właśnie te osoby, które podarowują nam fikcyjnych bohaterów, w których zakochujemy się bez pamięci. Uwielbiamy powieści o pisarzach i pisarkach, bo to nasza szansa, aby zajrzeć na chwilę do pisarskiego świata i podejrzeć sztukę tworzenia słowami. Poza tym cudownie jest myśleć, że osoby, którym zawdzięczamy ukochane powieści, piszą je z miłością, bo same kochają i są kochane. Ja mam to szczęście!

Times New Romans publikowałaś najpierw na Wattpadzie. Czym różni się odbiór czytelników na tej platformie, a czym w świecie książek drukowanych? 

Jako autorka powieści młodzieżowych bardzo chciałam spróbować swoich sił w napisaniu romansu. Platforma Wattpad wydała mi się do tego wymarzonym narzędziem – mogłam pisać bez presji (nie miałam umowy z wydawnictwem), wtedy, kiedy miałam na to ochotę, mogłam testować kierunki, w jakie chciałam pchnąć historię i bohaterów, przekraczać swoje własne granice. Najważniejsze jednak, że mogłam otrzymać natychmiastowy feedback. Wattpad to platforma, gdzie nikt nie bierze jeńców. Jeśli coś się nie podoba, przeczytasz o tym w komentarzu bez filtra. Jeśli napiszesz coś fajnego, czytelniczki na pewno odpowiednio to skomentują. Zwykle jest tak, że piszesz powieść, wysyłasz propozycję wydawniczą, przyjęty tekst przechodzi redakcję i korekty, idzie do łamania, trafia do recenzentów, a cały proces trwa i trwa i dopiero na samym końcu, kiedy książka wędruje na półki w księgarniach, przekonujesz się, jaki jest jej odbiór – po recenzjach. Na Wattpadzie feedback pojawia się w momencie publikacji rozdziału. To fala pierwszych opinii, wyczekanych reakcji, które możesz wykorzystać przy kontynuowaniu historii. A kontakt z Czytelniczkami jest niesamowity. Genialny. I daje ogromną motywację do dalszego tworzenia. Tak powinny powstawać wszystkie powieści – przy współudziale czytelników, bo po ukończeniu tekstu zwykle jest już za późno na wprowadzenie daleko idących zmian.

Z dużą wprawą budujesz napięcie, emocjonalnie wyżymasz czytelniczki, fundując im prawdziwy rollercoaster. Co Twój romans ma z bajki, a co z prawdziwego życia? 

Świat przedstawiony to fikcja, bajka, odskocznia od prozy życia. Ale emocje są prawdziwe, namacalne, żywe.

Ellie ma spędzić wiele miesięcy blisko faceta, którego nienawidzi. To duże wyzwanie. Ellie jest bardzo ludzka, niezdecydowana, nie zawsze zachowuje się tak, jak powinna. Wolałaś stworzyć bohaterkę prawdziwą, a nie taką, która spełni oczekiwania wszystkich?

W moich książkach nie ma nudy. Wkurzasz się, denerwujesz, masz ochotę kimś potrząsnąć, ale ja lubię idealnie nieidealnych bohaterów, lubię wrzucić czytelniczki do oceanu emocji, przeciągnąć je po dnie pełnym mułu, żeby wyciągnąć je potem na powierzchnię i pozwolić nabrać oddechu. Bo miłość w moich historiach jest tlenem.

Nie mogę nie zapytać o tytuł. Czy to Ty wpadłaś na tak genialną zabawę słowem?

Tak! Od tytułu wszystko się zaczęło. TNR to jeden z najpopularniejszych fontów, a ja pewnego dnia skojarzyłam roman z romansem i to było jak porażenie prądem – w mojej głowie natychmiast uruchomił się ciąg skojarzeń: jeśli czcionka, to tekst, jeśli tekst, to pisarz i pisarka. Jeśli pisarz i pisarka, to praca nad wspólną powieścią – najlepiej, żeby to nie było proste, najlepiej, żeby mieli niełatwą przeszłość, wspólny cel, niesamowitą chemię. 

No i okładka. Też jest grą, nawiązaniem. Zgadzasz się, że postać męska na okładce przypomina Timothée Chalameta? (śmiech) 

Theo ma dokładnie taką fryzurę jak Timothée i jego loki. Autor okładki, Andrzej Komendziński, doskonale sobie poradził z zadaniem przedstawienia obydwojga głównych bohaterów.

Myślę, że Twoja powieść już teraz zajęła bardzo szczególne miejsce w świecie literatury romansowej w naszym kraju. Też tak uważasz? Cieszysz się z takiego sukcesu, czy tylko rozbudziłaś apetyt na więcej? 

Marzeniem każdej osoby autorskiej jest to, by ją czytano. Chcemy mieć dla kogo tworzyć, chcemy, żeby nas sobie polecano, wyczekiwano naszych historii, żeby nasze książki wywoływały radość, cierpienie, frustrację, satysfakcję, miłość… Jeśli Times New Romans stała się jedną z książek, które ludzie będą sobie polecać, to jestem przeszczęśliwa. Piszcie o niej, recenzujcie ją, podrzucajcie mamom, przyjaciółkom, wrogom. Nasze ukochane pisarki będą pisać dalej, jeśli my będziemy kupować ich książki. Chciałabym, żeby nadal było mi to dane.

No właśnie – jakie są Twoje dalsze plany literackie? Czego się spodziewać?

Chciałabym napisać jeszcze (nie)jeden romans, tym razem z nieco innym doborem motywów (jednak nie mogę nic zdradzić, bo to byłby wielki spoiler!), ale moim wielkim marzeniem jest napisać coś z gatunku romantasy. Czy będzie mi to dane? Nie wiem.

Jedno jest pewne – jeśli chcecie wiedzieć, czego się można spodziewać, to mogę odpowiedzieć krótko: niespodziewanego.

Książkę Times New Romans kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.