Dla prawdziwej miłości nie istnieją żadne granice. Wywiad z Weroniką Tomalą
Data: 2025-05-20 15:53:44 | artykuł sponsorowany
– Chciałam stworzyć dziewczynę delikatną, wrażliwą i dobrą – mówi Weronika Tomala o Gai, bohaterce swojej najnowszej powieści Zaśpiewaj tylko dla mnie, która mimo przeciwności nie przestaje marzyć. W rozmowie pisarka zdradza, jak rodzą się jej historie, dlaczego czasem zamiast pisać, śpiewa i co sprawia, że nawet bajkowa opowieść nie może obyć się bez prozy życia.
Gaja to postać o niezwykłej wrażliwości, która mimo trudnych doświadczeń nie traci wiary w siebie i swoje marzenia. Co było dla Ciebie najważniejsze przy tworzeniu jej postaci?
Chciałam stworzyć dziewczynę delikatną, wrażliwą i dobrą. Taką, która będzie stanowiła wielki kontrast dla świata, w którym rządzi pieniądz. Dziewczynę, która potrafi się uśmiechać i dzielić szczęściem, chociaż życie nie zawsze układa się w taki sposób, w jaki by chciała. Na jej przykładzie chciałam też pokazać, że trudne sytuacje, w których człowiek zostaje wykorzystany przez inną osobę, zdarzają się także ludziom na co dzień rozsądnym i poukładanym.
Tobiasz i Gaja pochodzą z zupełnie różnych światów, a jednak ich losy splatają się w nieoczekiwany sposób. Co ich relacja mówi o pokonywaniu różnic i stereotypów?
Dla prawdziwej miłości nie istnieją żadne granice. Pieniądze nie stanowią o wartości człowieka. Bogactwo może być dodatkiem do osobowości, ale tak naprawdę liczy się to, jacy jesteśmy.
W książce pojawia się motyw muzyki, która pełni istotną rolę w życiu Gai. Wiem, że muzyka dla Ciebie jako dla autorki ma szczególne znaczenie?
Muzyka jest dla mnie bardzo ważna. Staje się inspiracją. Właśnie od usłyszanych piosenek powstały pomysły na niektóre z moich powieści. Muzyka tworzy w mojej głowie niektóre sceny. Lubię sobie wyobrażać moje postaci, kiedy w tle snują się ulubione piosenki. Jednak kiedy piszę, muszę mieć już absolutną ciszę. Próbowałam już kiedyś pisać z muzyką. Jaki był efekt? Zamiast pisać, śpiewałam. A w Zaśpiewaj tylko dla mnie mogłam dać jeszcze większy upust swojej miłości do muzyki. Myślę, że sceny miłosne, w których bohaterom towarzyszy jakaś piosenka, nabierają podwójnej namiętności.

Dużo zwrotów akcji zafundowałaś czytelnikom. Ta historia sama prowadziła Cię w ten sposób?
Zdecydowanie tak. Kiedy zasiadam do pisania, nigdy nie wiem co przyniesie kolejny rozdział. Różne wypowiedziane słowa, nowo powstałe sytuacje, które z nich wynikają, często prowadzą do zaskakujących wniosków i to tworzy nieprzewidziane przeze mnie wcześniej sceny. Dlatego kocham pisać, bo to dla mnie zawsze odkrywcza przygoda.
Historia Gai i Tobiasza to nie tylko romans, ale też opowieść o przezwyciężaniu traum i poszukiwaniu własnej drogi. Dlaczego zawsze warto walczyć o siebie?
Jak to ktoś kiedyś powiedział: wszystko, co piękne, rodzi się w bólu. Myślę, że wszystkie te przeszkody, które nam się w życiu przytrafiają, mają jakiś sens. Są po coś. Dzięki temu osiągnięte cele smakują lepiej, wiemy, że na coś sobie zapracowaliśmy. Gdyby człowiek miał wszystko na skinienie palca, przestałby odczuwać radość z rzeczy małych, a później także i z tych większych. Nie można się więc poddawać. Sama, kiedy mam trudniejsze dni, powtarzam sobie, że przecież wkrótce znowu będzie lepiej. I zawsze tak jest.
Relacja między Gają a Tobiaszem rozwija się stopniowo, często przełamując pierwsze wrażenia. Co, Twoim zdaniem, jest kluczem do tego, by pokazać tak realistyczny rozwój więzi między bohaterami?
Bardzo często analizuję wypowiedziane przez bohaterów słowa. Zastanawiam się, czy w realnym świecie ktoś mógłby zareagować w dany sposób w konkretnej sytuacji. Kładę spory nacisk na emocje, często na początek niespójne. Jest zawahanie bohaterów, są wątpliwości, powolne uświadamianie sobie tego, że ktoś, kto pojawił się na naszej drodze, jest dla nas wyjątkowy, wywołuje nowe, przyjemne emocje, a z czasem staje się ważny. Duży potencjał mają historie, w których bohaterów łączyło coś w przeszłości. Jakaś przyjaźń, młodzieńcze uczucia itd. Zupełnie nowe uczucia są trudniejsze dla mnie jako autora, stanowią większe wyzwanie, ale staram się, żeby wszystko wypadło wiarygodnie.
Czy, Twoim zdaniem, Gaja przypomina trochę… Kopciuszka?
Myślę, że zarówno Gaja, jak i kilka innych bohaterek moich powieści mogłoby zyskać miano współczesnych Kopciuszków. Młoda dziewczyna, wyrwana ze zwyczajnego świata, trafia w ręce zamożnego mężczyzny. Jednak Tobiasz nie zawsze bywa księciem. Należy pamiętać, że sam pokierował się mylnym wrażeniem i w pewnym momencie bardzo niesłusznie potraktował Gaję. Losy dziewczyny stały się także skomplikowane w momencie, kiedy książę już znalazł przysłowiowy pantofelek i pozyskał jej serce. Przychodzi przecież moment wielkiej próby i bardzo trudnych decyzji. Więc nie wszystko jest tutaj jak w bajce.
![]()
Lanckorona, czyli miasto aniołów, odgrywa w książce wyjątkową rolę. Dlaczego wybrałaś właśnie to miejsce na tło swojej historii?
Od jakiegoś czasu bardzo starannie wybieram tło swoich powieści. Są to zazwyczaj miejscowości, które mają dla mnie jakieś sentymentalne znaczenie. Dlatego sporo w moich książkach słonecznej Italii. Tutaj mamy jednak polską Lanckoronę, która mnie zauroczyła. Klimatyczna miejscowość, małe kawiarenki, drewniana zabudowa i anioły. Uznałam, że ma potencjał, dlatego na nią postawiłam. W powieści wspomniałam o także o legendach, które dotyczą Lanckorony. Uważam, że to taki ciekawy dodatek, uzupełniający losy bohaterów.
Twoje postacie, mimo trudnych doświadczeń, są autentyczne i wielowymiarowe. Dla Ciebie to priorytet w pisaniu?
Bardzo dziękuję. To dla mnie naprawdę szalenie miłe, że moje postaci są postrzegane w taki właśnie sposób. Bardzo stawiam na autentyczność. Lubię romanse, ale denerwuje mnie kiedy czytam o bohaterach, którzy zachowują się sztucznie, irracjonalnie i zupełnie nie tak, jak zachowałby się człowiek o zdrowych zmysłach. Dlatego w te swoje niezwykłe zestawienia bohaterów czy lekko bajkowe scenariusze wplatam sporą dozę prozy życia. Jeśli jest słodko, musi być i gorzko.
W książce pojawia się wiele pięknych, poetyckich fragmentów, które głęboko poruszają czytelników. Czy jest jakiś cytat, który szczególnie lubisz lub który najlepiej oddaje klimat tej powieści?
Mogłabym teraz wertować strony i udawać, że taki cytat istnieje. Ale nie byłabym z Wami szczera. Kiedy ktoś prosi mnie o podanie jakiegoś cytatu z książki, nie potrafię znaleźć nic ciekawego. A kiedy później widzę na grafikach fragmenty moich książek, odszukane przez czytelniczki, pytam: czy naprawdę ja to napisałam? Tak już mam. Pisząc, pracuję w takim trybie, jakbym na chwilę przestawała być sobą. Te poetyckie fragmenty przychodzą mi do głowy jakoś tak naturalnie, same, bez większego wymyślania.
Historia Gai to nie tylko opowieść o miłości, ale także o drugich szansach i odwadze w walce o swoje marzenia. A jakie są Twoje marzenia jaki pisarki?
Moje marzenie? Żeby ci Czytelnicy, którzy są ze mną (a mam przy sobie grono wspaniałych ludzi z książkowego świata) nigdy nie byli mną rozczarowani. Chciałabym móc trafić też do jak najszerszego grona nowych odbiorców. A w przyszłości może jakieś zagraniczne tłumaczenie? Oj, marzyłoby mi się.
Książkę Zaśpiewaj tylko dla mnie kupicie w popularnych księgarniach internetowych: