Prawdziwa Polska kryje się w polskiej mentalności. Wywiad z Zuzanną Arczyńską

Data: 2022-04-07 10:54:58 Autor: Patryk Obarski
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Prawdziwa Polska kryje się w polskiej mentalności. Wywiad z Zuzanną Arczyńską z kategorii Wywiad

– Prawdziwa Polska nie kryje się w osiedlach, tylko w polskiej mentalności. To, czy ktoś mieszka w bloku na osiedlu, w willi, czy w kamienicy, nie ma wielkiego znaczenia. Znaczenie ma to, w jaki sposób ludzie żyją i  jakie wartości w życiu wyznają – mówi Zuzanna Arczyńska, której najnowsza książka Ambitna Emilka ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Dlaczemu.

Kim – tak naprawdę – jest ambitna Emilka?

Naprawdę Emilka jest przedstawicielką wszystkich istniejących społecznych dysfunkcji. Emilka jest spadkobierczynią tych wszystkich drobnych wad, których każdy z nas ma trochę w sobie, a gdyby je zebrać w jednej osobie lub w przedstawicielstwie jednej rodziny, ujawniłaby się najgorsza strona Polaków: trochę cwaniaków, trochę obiboków i kombinatorów.

Emilka jest więc odbiciem nas samych?

Emilka jest skrajnym przypadkiem, a w prawdziwym życiu prawdopodobnie nie istnieją osoby, które posiadają tylko negatywne cechy, jakie unaoczniłam w mojej książce. Chodziło mi jednak o to, żeby zebrać te wady i pokazać to, jacy czasem jesteśmy. Chciałam także przy pomocy Emilki pokazać, że często sposób, w jaki żyjemy, jesteśmy wychowywani, sprawia, że stajemy się potworami. Często zabawnymi, nieporadnymi i groteskowymi.

Życie pełne cwaniactwa to świadoma decyzja życiowa Emilki, a może pełną winę ponosi proces wychowania?

Trudno powiedzieć, pewnie wpływ na to, kim jest ma zarówno wychowanie, jak i po prostu cechy jej charakteru. Emilka podejmuje wiele świadomych decyzji, które wynikają z jej głupoty, ale i z tego, że po prostu lubi być wygodna i dobrze się ustawić. Owa wygoda jest bodźcem do ewentualnych zmian w jej życiu – dlatego też wyprowadza się z domu, kiedy okazuje się, że musiałaby się zająć dziećmi swojej siostry. Wcześniej życie pod jednym dachem z rodzicami wcale jej nie przeszkadzało.

Jednak kto z nas nie jest wygodny? Chyba każdy kiedyś marzył o ucieczce od problemów, a Emilka po prostu ma ku temu sposobność.

Tak, i to jest bardzo ważne, byśmy posiadali w sobie dozę czegoś, co nazywamy zdrowym egoizmem. Dbanie o siebie jest najwspanialszym prezentem, jaki możemy sobie dać. To coś, o czym kobiety dość często zapominają, gdy zostają matkami. Wówczas na pierwszym miejscu stawiają potrzeby dzieci, a swoje własne – marginalizują. Umiejętność postawienia także na siebie jest bardzo ważna. Jednak Emilka nie jest matką, nie ma też zbyt wielu obowiązków ani podobnych zmartwień.  Emilka nie dostrzega różnicy pomiędzy zdrowym egoizmem a egoizmem, w którym nie liczy się nikt, poza nią samą.

Emilka nie jest jednak odosobniona. Jej siostra pozostawia dzieci na pastwę losy, a ojciec jest gotów oddać wnuki do opieki, byle móc się napić.

Emilka obserwuje wygodę członków swojej rodziny i ta wygoda bardzo ją pociąga. To zaburzenie jest u nich rodzinne. Pojawia się już u rodziców Emilki, a ona i jej siostra przejmują je w spadku. Każdy z członków rodziny Emilki jest tak bardzo skupiony na sobie, że nie zwraca uwagi na to, że inni mają równie ważne potrzeby. A czasem nawet ważniejsze.

A co z matką Emilki, która udziela jej przecież całkiem sporo rad?

Matka Emilki jest, co prawda, skarbnicą wiedzy, trzeba jednak się przyjrzeć temu, jaka to jest wiedza. Bo nie jest to wiedza dotycząca prowadzenia domu, wychowania dzieci czy zwykłego obycia w świecie. Jakbyś wzięła bambra, to byś miała dobrze, a jak sobie wzięłaś gołodupca, to teraz masz tak, jak masz – to jedna z rad mamuni. Rodzicielka też zdradza Emilce niezawodny sposób na sprzątanie zagraconej piwnicy w bloku: należy zadzwonić na straż pożarną i zgłosić, że przejścia przeciwpożarowe są niedrożne. Lokatorzy się nie napracują, a pracownicy spółdzielni sami wszystko wyniosą.

Mamunia Emilki jest taką samą cwaniarą, jak cała reszta rodziny. Jest roszczeniowa ponad wszelką miarę, a przy tym jej mądrość nie jest mądrością uniwersalną.

Myśli Pani, że to mądrość blokowisk?

Niekoniecznie! Muszę przyznać, że radę związaną z bambrem to usłyszałam przed laty, kiedy byłam na wsi. Podobnie było z radami dotyczącymi wychowania dzieci, które padają w mojej książce. To często są autentyczne teksty, choć nie wszystkie pochodzą z osiedli z wielkiej płyty. Jednocześnie nie chcę mówić o tym, że Ambitną Emilką ujawniam czy odkrywam mentalność blokowa czy wioskowa. Po prostu istnieją ludzie, którzy mają tak prosty sposób myślenia o życiu.

Wizerunek rodziny z blokowiska jest fikcjonalnym wyobrażeniem o życiu na osiedlu?

Z pewnością byłoby bardzo niesprawiedliwe, gdybym powiedziała, że wszyscy mieszkańcy bloków mogą utożsamiać się z lokatorami blokowiska na osiedlu Emilki. Z drugiej strony – mnóstwo opowieści blokowych to historie prawdziwe, jak ta przywołana ze sprzątaniem piwnicy. Wiem to z własnego doświadczenia – w przeszłości przez sześć lat zajmowałam się sprzątaniem osiedli. Historie takie, jak przedstawione w Ambitnej Emilce, mogą się wydarzyć, ale nie oznacza to, że wszyscy ludzie mieszkający na blokowiskach żyją w ten sposób.

Istnieje jakieś Pani najlepsze wspomnienie z czasów pracy na osiedlach?

Jedną z takich moich życiowych anegdot jest historia, kiedy to sprzątając dookoła bloku – dokładnie 15 lipca – znalazłam choinkę. Opisałam, co mnie spotkało, w krótkim tekście do radia, który brzmiał tak:

Z pamiętnika sprzątaczki. 15 lipca. Mam nadzieję, że ta choinka, którą znalazłam dziś pod balkonami, to już ostatnia tego roku.

Panowie w radiu mieli kosmiczny ubaw, tymczasem dokładnie miesiąc później, na tym samym osiedlu i w tym samym miejscu odnalazłam kolejną choinkę. Absurdy, w jakich żyją ludzie, są straszne, tylko że po prostu większość ludzi nie przywiązuje do tego wagi.

Ambitna Emilka - książka Zuzanny Arczyńskiej

Trochę prześmiewcza i przaśna Ambitna Emilka ukazuje Polskę, w której żyjemy, a do której się nie przyznajemy w literaturze?

Wydaje mi się, że tak. Język literacki zwykle jest tworem pięknym; ja odcinam się od pięknego literackiego języka na rzecz języka żywego i naturalnego, jakim posługujemy się na co dzień. Trudno byłoby bowiem sprzedać tę historię i mieć nadzieję, że ludzie w nią uwierzą, gdyby została napisana wzniosłym językiem.

Zamiast tego stawia Pani na śmiech.

Tak, jest on bardzo istotny, bo Ambitna Emilka to z jednej strony trochę komedia obyczajowa, a z drugiej – może nawet i tragifarsa. Jednak ten śmiech jest śmiechem nieco przez łzy. Nie sposób zauważyć, że schematy myślenia i postępowania z życia Emilki i jej rodziny to nie są do końca rzeczy, z których powinniśmy się śmiać. To są w pewien sposób rzeczy przykre, które powodują, że na chwilę się zatrzymujemy i zastanawiamy: „A może ja znam kogoś takiego jak Emilka czy Paulina?”

Paulina, siostra Emilki, jest jej zupełnym przeciwieństwem? Marzy o księciu z bajki?

Paulina wcale nie marzy o księciu z bajki, lecz o życiu jak z bajki, a to dwie różne sprawy. Wygodnictwo Pauliny ujawnia się w inny sposób niż u Emilki – jej dzieci mogłyby pójść do przedszkola, ale ona tego nie chce. Bo dzięki temu może zostać w domu i zajmować się nimi, choć, jak widać, z marnym skutkiem. W jej opinii utrzymać ją powinien mąż. Nie ma w tym nic złego, o ile on jest w stanie to zrobić.

Zdarzenia, które spotykają Paulinę, mają szansę ją zmienić?

Myślę, że nie istnieje coś, co mogłoby ją otrzeźwić. Paulina, pomimo tego, że ma możliwość zaobserwowania, jak żyją inni ludzie, nie jest przekonana do zmiany swoich nawyków i postaw. Jej życiową dewizą jest „mieć", a nie „być". Dlatego przygody, które ją spotykają, na pewno nią nie wstrząsną.

A może życie prowadzone przez Emilkę i jej rodzinę jest… szczęśliwsze od życia, jakie prowadzą zwykli ludzie: spłacający kredyt hipoteczny, zmagający się z wypaleniem zawodowym i brakiem życia prywatnego?

Może Emilka, Paula i jej rodzice mają więcej wolnego czasu i mogą się świetnie bawić, tylko że ich sposób patrzenia na życie jest bardzo krótkowzroczny. Skoro ktoś pracuje tylko dwa miesiące w roku, to z czego będzie żył na emeryturze? Rodzice Emilii zupełnie się nad tym nie zastanawiają. Emilka okazuje się jedyną osobą z całej rodziny, która realnie pracuje. I choć, co prawda, marzy o zasiłku dla bezrobotnych, to niestety – nie udaje jej się, trafia na cwańszego od siebie, musi pracować, a z wakacji zostają nici.

Emilka pisze wkurzone piosenki discopolowe o głupich facetach. Myśli Pani, że stałyby się znacznie większymi hitami niż dotychczasowe weselne przeboje?

Mówi się, że w Polsce nikt nie zna disco polo do momentu, kiedy trzeba zorganizować ślub. Wtedy okazuje się, że wszyscy znają wszystkie piosenki i bawią się szampańsko. Lecz, niestety, obawiam się, że słuchacze tej muzyki nie są gotowi na tak drastyczne zmiany. Choć nie jestem ekspertką, wydaje mi się, że disco polo jest zdominowane przez mężczyzn i przez proste, seksistowskie teksty. Dlatego gdyby ktoś próbował przemycić w tych utworach wkurzone teksty o głupich facetach, to chyba szybko musiałaby zmienić branżę.

Emilce – nawet gdyby zajęła się tym na serio – nie udałoby się zrewolucjonizować tego nurtu muzycznego?

Disco polo jest taką dziedziną kiczu, do której ludzie przyznają się lub nie, zależnie od towarzystwa i miejsca zamieszkania. Jest to okropne i straszne, ale prawda jest taka, że odbiorca po prostu musi być zadowolony prostotą przekazu. Głębszy przekaz nie miałby żadnej siły przebicia. Jednocześnie też trzeba zauważyć, że teksty Emilki wcale nie były lepsze od innych piosenek disco polo. Emilka dla odmiany po prostu uprzedmiatawiała facetów. Nadal pozostajemy w kręgu prostactwa i seksu, który jest namiastką wszystkich potrzeb słuchaczy.

Prawdziwa Polska kryje się więc w teledyskach disco polo i na osiedlach?

W klipach disco polo na pewno nie ma prawdziwej Polski. Ewentualnie jest tam Polska, którą jedynie część słuchaczy chciałaby zobaczyć. Natomiast jeśli chodzi o osiedla: życie ludzi mieszkających na osiedlach z wielkiej płyty jest dokładnie takie samo, jak życie ludzie mieszkających wszędzie indziej. Prawdziwa Polska nie kryje się w osiedlach, tylko w polskiej mentalności. To, czy ktoś mieszka w bloku na osiedlu, w willi czy w kamienicy, nie ma wielkiego znaczenia. Znaczenie ma to, w jaki sposób konkretni ludzie żyją i jakie wartości w życiu wyznają. Ambitna Emilka jest pełną negatywnych cech bohaterką literacką. Wierzę, że w prawdziwym życiu nie istnieje ktoś aż tak zepsuty.

Książkę Ambitna Emilka kupić można w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.