Zachęcił mnie do wnętrza
dom, w którym nikt nie mieszka.
Ciszę oparł o ściany
odprawiając samotną niedzielę.
- Masz zamiar starzeć się w samotności?- Jaka różnica, w samotności czy nie? I tak się starzejesz.
Boję się samotności. Niedługo skończę czterdziestkę, będę niewidzialna dla mężczyzn.
To odosobnienie na mazurskim uroczysku po prostu dobrze na nich działało. Przynajmniej na początku. Odprężyli się, oczyścili umysły.
Może samotność w pojedynkę jest lepsza od takiej we dwoje. Któż to może wiedzieć?
Kluby to miejsca, w których każdy zaspokaja swoje potrzeby. Jedni chcą zapomnieć. Drudzy pragną oderwać się od ponurej rzeczywistości. Trzeci z kolei chcą po prostu coś zaliczyć, by nie zasnąć samemu w zimnym łóżku.
Lubię być sama - zawsze lubiłam. Gdy tylko miałam wybór. Zawsze stawiałam na własne towarzystwo. Nawet gdy idę do restauracji, nawet gdy jestem otoczona gwarem ludzi rozmawiających ze sobą, wolę siedzieć sama.
Byłoby wspaniale móc się z kimś związać, ale Olive wątpiła, by było jej to pisane. Może nie dało się jej pokochać i tyle. Może lata spędzone w samotności wypaczyły ją w jakiś trudno zauważalny, ale niezwykle znaczący sposób i teraz już nie potrafiła nawiązywać intymnych relacji. Nie była już nawet w stanie powiedzieć, że ktoś jej się podobał. Nie czuła tego. W sumie nie miało to żadnego znaczenia.
Każdy mężczyzna, którego się tam spotkało, był samotny lub na dobrej drodze do samotności.
Wciąż się łudzę, że Wandę wyleczą, że z tego wyjdzie, w końcu po to się leży w szpitalu, by wrócić do zdrowia. Nie chcę być sama, potwornie boję się znowu zostać sama.
Diana nagrała mi szesnaście wiadomości. Norbertowi dwadzieścia trzy. A jednak żadne z nas nie zareagowało. Diana była tego popołudnia całkiem sama. Jak mogłam nie mieć wyrzutów sumienia? Nie wiem, naprawdę. Do dziś tego nie rozumiem.
Nie jestem sama, nie jestem sama, już nie jestem sama, powtarzam w myślach, tak by słowa zgrały się z uderzeniami mojego pędzącego serca.
Od samotnej chwili dużo lepsza jest chwila we dwoje.
Dużo czasu spędzała sama. Lubiła być sama, zapewniało jej to poczucie kontroli. Oddawała się lekturze. Była na bieżąco z życiem kulturalnym.
W starości najgorsza jest cisza. Dręcząca w swej jednostajności monotonna zapowiedź śmierci. Nic nie może jej złamać. Zawsze powraca, kpiąc z ulotnych chwil, w których coś pozornie wypełnia pustkę samotności.
Zachęcił mnie do wnętrza
dom, w którym nikt nie mieszka.
Ciszę oparł o ściany
odprawiając samotną niedzielę.
Książka: Czarna piosenka
Tagi: Dom, cisza, samotność