Marek Drelich to zawodowiec w świecie przestępczym – złodziej doskonały, chłodny, opanowany i bezlitosny, gdy sytuacja tego wymaga. Przez lata budował mur między swoim mrocznym fachowym życiem a prywatnością, w której stara się być ojcem na pół etatu i utrzymać kontakt z byłą żoną. Ale granice, które tak starannie wyznaczył, zaczynają się zacierać.
Na obrzeżach Gdańska jeden z lokalnych gangsterów odkrywa sekret, który jego żona skrywała latami – sekret, który łączy ją z Drelichem i niespodziewanie burzy dotychczasowy porządek. Teraz stawką jest nie tylko reputacja zawodowca, ale życie jego bliskich.
Gdy wszystko wymyka się spod kontroli, Drelich musi wykorzystać całą swoją wiedzę, doświadczenie i instynkt, by nie tylko przeżyć, ale też ochronić tych, których nigdy nie zamierzał wciągać do swojego świata.
„Drelich. Prosto w splot” to sensacja w najlepszym wydaniu – szybka akcja, mocne charaktery i tło, które tętni polską rzeczywistością. Thriller, który łączy klimat amerykańskich kryminałów z brutalną szczerością lokalnego podwórka.
Wydawnictwo: PulpBooks
Data wydania: 2025-02-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 398
Tytuł oryginału: Drelich. Prosto w splot
Język oryginału: polski
Niedawno miałam przyjemność poznać zawodowego złodzieja, perfekcjonistę w każdym calu, idealnie zorganizowanego Marka Drelicha, czyli głównego bohatera najnowszej powieści Jakuba Ćwieka. „Drelich. Prosto w splot” to precyzyjnie skonstruowany kryminał z elementami sensacji i thrillera. Autor udowodnił w nim, że jak mało kto, potrafi przenieść czytelnika w niecodzienną i nietypową, dla przeciętnych zjadaczy chleba, rzeczywistość.
Tytułowego Drelicha polubiłam od pierwszych stron. Pewny siebie, świetnie zorganizowany, inteligentny, opanowany, facet z krwi i kości. Gdy zajdzie potrzeba jest bezwzględny, potrafi boleśnie zranić, a nawet zabić. Z drugiej strony jest ojcem, który stara się utrzymać jak najlepsze relacje ze swoimi dziećmi i byłą żoną. Któregoś dnia pewien gdańszczański gangster odkrywa romans swojej żony. Jej kochankiem jest podobno właśnie Drelich. Od tego momentu bezpieczeństwo Drelicha i jego rodziny zostaje poważnie zagrożone.
Pan Ćwiek stworzył trzymającą w napięciu powieść, zaskakującą i wciągającą. Świetnie wykreował głównego bohatera, ale i nie zlekceważył reszty postaci, tworząc ciekawe charaktery. Fabuła jest wręcz idealnie dopracowana więc nawet nie ma się do czego przyczepić. Wszystko trzyma się kupy, nie jest przerysowane i wyolbrzymione. Akcja jest osadzona w polskiej rzeczywistości, która jest bardzo wiarygodna i realistyczna. Podobało mi się, że kobiety zostały tu przedstawione, jako z pozoru słabe, jednak, kiedy znalazły się w sytuacji bez wyjścia, potrafiły pokazać swoją siłę i odwagę. Bardzo się cieszę, że ta książka trafiła w moje ręce i już nie mogę się doczekać kontynuacji losów Drelicha. Coś czuję, że będzie się działo!
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Drelich to jeden z najlepszych ludzi w swoim fachu, a konkurencja jest spora, bo Marek jest… złodziejem. Stara się jednak dokonywać niewielkich napadów zazwyczaj na zlecenie jednego pracodawcy. Jest także rozwodnikiem z dwójką dzieci, który stara się utrzymywać poprawne stosunki z byłą żoną.
Stabilna do tej pory sytuacja Drelicha zmienia się, gdy pewien gangster odkrywa, iż jego żona miała z mężczyzną romans zaczyna polować na Marka. Zostaje w to wciągnięta rodzina Drelicha, co mężczyzna postanawia ukrócić i zaczyna się prawdziwa walka o przetrwanie. Tutaj nie liczy się przewaga sił, a spryt i dobry plan.
***
Byłam ciekawa, co tym razem stworzył Jakub Ćwiek. Książka jest ciekawa i na swój sposób wciągająca, jednak nie dla fanów skomplikowanych fabuł. Tutaj mamy prostą sytuację i w zasadzie niezbyt wiele jest w stanie czytelnika zaskoczyć. Większość książki da się przewidzieć, a mimo wszystko czyta się przyjemni i z ciekawością, jak poradzi sobie główny bohater.
Drelich jest skrytym i małomównym mężczyzna, który woli działać zamiast mówić, a każda wykonywana przez niego czynność jest skrupulatnie przemyślana. Z pewnością godny podziwu jest jego stoicki spokój, którym wykazuje się w sytuacjach stresowych, kiedy większość osób działałaby impulsywnie on zawsze robi wszystko z głową. Natomiast poza tą zdolnością właściwie nie mamy zbyt wiele możliwości, żeby zagłębić się w jego psychikę. Co innego jego była żona. Iza to prawdziwa kobieta z charakterem, która nie boi się wyzwań, potrafi zawalczyć o siebie, a rodzinę chroni jak prawdziwa lwica. Bardzo barwna postać, której nie sposób nie polubić, chociażby za stanowczy charakter i sarkazm. Podczas czytania byłam zaskoczona, że Drelich i i Iza się rozstali, bo można odnieść wrażenie, iż świetnie się uzupełniają.
Fabuła nie jest zbyt rozbudowana i tak, jak już wcześniej wspomniałam, większość zdarzeń da się przewidzieć. Natomiast jest to przyjemna książka na nudne popołudnie, ponieważ potrafi rozluźnić, czyta się lekko. Książka nie zawiera zbyt wielu bohaterów, więc nie trzeba się jakoś niesamowicie skupiać, żeby się nie pogubić. Mnie przez większość czasu bawiły opisywane zdarzenia. Nie wiem czy autor miał to na celu, ale dzięki temu czytanie było jeszcze przyjemniejsze. Autor ma lekki styl i to coś, co sprawiło, że ogólnie czas spędzony z jego twórczością uznaję za przyjemny.
Moje pierwsze spotkanie z Jakubem Ćwiekiem nie wspominam najlepiej. Jednak teraz autor przekonał mnie do siebie, tak naprawdę zapomniałam już o tym falstarcie. Drelich zatarł złe wspomnienia i przysporzył mi mnóstwo emocji. Powieść przeszła moje najśmielsze oczekiwania, nawet moja wybujała wyobraźnia nie przewidywała tak ciekawego scenariusza.
Marek Drelich, zawodowy złodziej, po raz kolejny wpada w kłopoty. Znany gangster oskarża go o romans z małżonką. Mężczyzna jest zaskoczony tymi pomówieniami, za wszelką cenę stara się dowieść swojej niewinności. Ta próba wybielenia się i ukazania prawdy będzie bardzo spektakularna, efektowna i zaskoczy niejednego czytelnika. Ale ten mężczyzna ma też drugie, zaskakujące oblicze. Stara się ukazać jako dbający o dzieci ojciec, chroni również przed zorganizowaną grupą przestępczą swoją byłą już żonę. Czuje się nadal odpowiedzialny za całą rodzinę. Czy te dwa oblicza są realne? Czy bezwzględny zawodowy przestępca może być dobrym i opiekuńczym ojcem? Dzieci żyją z dala od jego prawdziwego zajęcia i nie są wtajemniczeni w problemy ojca. Czy uda mu się długo utrzymywać przed najbliższymi zatarg z gangsterami? Przecież dla świata przestępczego nie ma żadnych hamulców i tylko uderzenie w czułe miejsce przynosi satysfakcję. Czyżby rodzina Drelicha była w wielkim niebezpieczeństwie …
Drelich. Prosto w splot to niebezpiecznie wciągający thriller ze szczyptą gangsterskiego kryminału. Fabuła nieprzewidywalna i zapewniająca emocjonalną huśtawkę, niezliczone zwroty wydarzeń. Zmiana nastrojów trudna do opanowania. Ta wybuchowa mieszanka trzyma nas do samego końca, do ostatniej strony. A zakończenie? Rozbudziło niesamowicie mój apetyt i jeżeli nie będzie dalszego ciągu, to nie wiem, jak sobie poradzę z galopującą wyobraźnią. Nawet nie chcę myśleć …
Jakub Ćwiek stworzył perfekcyjne postacie, dopracowane w każdym detalu, a zarazem bardzo realistyczne. Pomimo, że cała fabuła to fikcja literacka, odnosiłam wrażenie, że wszystko jest tak bardzo realne, że dzieje naprawdę. Autor doskonale ukazuje przygotowanie przestępców do „mokrej” roboty, ich wyposażenie w specjalistyczny sprzęt, przemyślany i zaplanowany każdy ruch. Nic nie dzieje się spontanicznie, nie ma miejsca na żywiołowe zachowania pod wpływem emocji. Przestępcy przewidują każdy krok drugiej strony i są na niego przygotowani.
Jestem bardzo usatysfakcjonowana tą lekturą, nocka zarwana, ale było warto. Dzieło godne mistrza!
Jeżeli jeszcze nie znacie tego autora, to czas najwyższy poznać. Jego utwory powinny znaleźć godne miejsce na półce każdego czytelnika. Na mojej już mają.
Od pierwszego zetknięcia się z twórczością Pana Jakuba było mi po drodze z jego stylem, językiem i sposobem prowadzenia historii. Nieco gorzej było u mnie z przyswojeniem fabuł. Mimo iż zachwalałam jego powieści, nie było to widoczne w końcowych ocenach wystawianych przeze mnie. Kiedy okazało się, że najnowsza powieść autora według kategorii będzie sensacją, w głowie zabrzmiała mi myśl: będzie pani zadowolona.
Główny bohater powieści to Marek Drelich, doskonały w swoich fachu złodziej. Czujny, opanowany, przewidujący, stanowczy i bezwzględny - takie cechy były widoczne w jego zachowaniu. Jak to jednak bywa w przestępczym świecie, Marek ma również drugą twarz. Stara się podtrzymywać relacje z byłą żoną i uczestniczyć w wychowaniu dzieci. Pewnego dnia dochodzi do nieporozumienia, które zaczyna rzutować na jego życie. W Gdańsku jeden z gangsterów odkrywa, że jego żona ma romans. Kochankiem niewiernej współmałżonki okazuje się być Drelich. Problem polega na tym, że on nic o tym nie wie. O co więc naprawdę chodzi? Komu zależy na tym, by wrobić Marka i tym samym rozpocząć wojnę między gangami?
Jednym z moich ulubionych gatunków filmowych jest sensacja. Pewnie książkowo wyglądałoby to podobnie, gdyby takich książek pojawiało się więcej. Tak wiem, trudno jest typową sensacyjkę przenieść na papier. Lepiej przyswaja się ją w obrazie. Ale w sumie to tak można tłumaczyć każdą kategorię. Dla chcącego nic trudnego. Cieszę się, że w końcu taki autor jak Pan Jakub posiadający dobre pióro, pokusił się o zrobienie pozytywnego zamieszania pisząc dynamiczną powieść sensacyjną. Budowanie napięcia, doskonałe tempo akcji, zwrot akcji - to wszystko spowodowało, że bawiłam się cudownie obcując z tą fabułą. W końcu mogę wystawić z czystym sumieniem 10/10 historii jaka wyszła spod pióra autora.
Książka to kryminał o ciekawym, trzymającym w napięciu wątku. Główny bohater, czyli Marek Drelich to nieprzeciętny złodziej mający dwa oblicza. Stara się być kochającym ojcem, dobrze dogadywać z byłą żoną, ale i prowadzi przestępcze życie. Te dwa życia próbuje rozgraniczać, ale tym razem mu się to nie udaje. Stara się zrobić wszystko, aby ocalić swoich bliskich i zapewnić im bezpieczeństwo. Jest skupiony, opanowany i dobrze potrafi zaplanować swoje działania. Kiedy wymaga tego sytuacja potrafi być twardy i bezwzględny.
Bardzo dobrze czyta się ten kryminał z wątkiem thrillera. Są w nim ciekawi bohaterowie, świetne opisy, interesujące dialogi. Nie brakuje gangsterskich porachunków.
Koniec książki daje na do zrobienia, że jeszcze nie wszystko zostało wyjaśnione. Dlatego mamy gwarancję, że będzie ciąg dalszy. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy Drelicha.
Jakub Ćwiek „Drelich. Prosto w splot”
Oto, proszę Państwa, jedna z lepszych powieści sensacyjnych, jakie czytałam!
Marek Drelich to nie jest typowy bohater, którego każdy lubi i któremu się kibicuje. Marek Drelich to złodziej – bezwzględny i brutalny, ale też dbający o swoich bliskich. Polubiłam go od razu i bardzo mu kibicowałam! Tak, tak – kibicowałam gangsterowi, co i Wy zrobicie, jeśli zdecydujecie się na lekturę „Drelicha” 😉
Ćwiek tworzy w swojej najnowszej powieści mnóstwo znakomitych postaci – wyrazistych, charakterystycznych, każdą zapamiętam na dłużej, ale zdecydowanie wyróżnia się Iza – jest doskonała, niebagatelna i prawdziwa! Świetne dialogi sprawiają, że „Drelicha” czyta się błyskawicznie. Kilka genialnych zwrotów akcji, rewelacyjny pomysł – jestem pod ogromnym wrażeniem.
Nie czytałam dawno tak dobrej sensacji, praktycznie bez wad. Wszystko tu jest dopracowane, każdy najmniejszy szczegół potrzebny i mający znaczenie, doskonale zbudowane postaci – również te drugo i trzecioplanowe!
Jestem zachwycona i bardzo Was namawiam na bliższe spotkanie z Drelichem!
Ależ byłby z tego dobry film!
Cenię Jakuba Ćwieka za jego twórczość fantastyczną, zarówno cykl „Kłamca”, jak i „Stróże” czytałam z przyjemnością. Jednak po lekturze „Szwindla” i „Topieli” przekonałam się, że potrafi tworzyć również świetne powieści sensacyjne i thrillery. Ale najnowsza, „Drelich. Prosto w splot” to powieść po prostu genialna, szalenie dynamiczna, słodko-gorzka, zabawna i budząca refleksję, a do tego z bohaterem, którego po prostu nie da się nie pokochać.
Autor wprowadza nas (podobnie jak w "Szwindlu") w światek przestępczy i jego otoczenie. Przedstawia nam dwóch, jakże odmiennych przestępców i ich rodziny, ukazując drastyczny kontrast w ich podejściu do kobiet, czy wychowania dzieci. Pokazuje, że przestępca przestępcy nierówny i jak zawsze wszystko zależy od człowieka. Bo i złodziej może mieć swój honor, kochać rodzinę i starać się wychować dzieci na mądrych dorosłych. I gangster może być damskim bokserem, sprowadzającym swoją żonę do roli służącej, nawet w obecności swoich pociech.
Tym honorowym złodziejem, a przy tym świetnym ojcem, jest oczywiście tytułowy Marek Drelich. Dokładny, skrupulatny, punktualny i zawsze z zegarkiem na ręku, choć nie stroniący od przemocy, gdy jest to konieczne. Mimo unikania niepotrzebnego ryzyka, okazuje się, że nie wszystko może mieć pod kontrolą. Rodzina, która jest dla niego największym skarbem, staje się jego słabością, którą ktoś będzie chciał wykorzystać.
Jego, pod wieloma względami, przeciwieństwem jest Wójcik, gdański przestępca przekonany o romansie żony z Drelichem. Podejrzenie to skutkuje lawiną zdarzeń, które zaczynają się wzajemnie napędzać. Czy Drelichowi uda się wyjść z opresji obronną ręką, a co najważniejsze, uchronić rodzinę?
Niesamowita akcja, od której nie sposób się oderwać, w stylu „zabili go i uciekł”, w połączeniu z genialnie wykreowaną postacią Drelicha dają świetną mieszankę pełną humoru i emocji . A mądrości jego wujka to prawdziwa skarbnica wiedzy na każdą życiową okazję. Coś pięknego! Jeśli nie znacie jeszcze twórczości autora koniecznie zacznijcie od tej powieści
Książka Drelich to wyśmienita lektura. Wciąga i nie pozwala się odłożyć. Dużo się w niej dzieje. Są zagadki, ciekawe akcje, trupy też się zdarzają, a tytułowy Drelich, zawodowy złodziej, daje się lubić. Z jednej strony złodziej i oszust, z drugiej dbający o rodzinę dobry i kochający ojciec. Zrobi wszystko, żeby jego bliscy byli bezpieczni. Ja już z niecierpliwością czekam na kontynuację:)
Jakub Ćwiek jak zawsze nie zawodzi! Książka trzyma w napięciu od pierwszych, aż do ostatnich stron. Połączenie thrillera z kryminałem okzazuje się strzałem w dziesiątkę! Dla mnie twórczość autora jest zawsze wielkim zaskoczeniem i z zaciekawieniem sięgam po jego kolejne książki.
Świetna wartka akcja, z dbałością o szczegóły i profesjonalizm w najlepszym gatunku.
Przy tym rodzina na pierwszym miejscu, bo praca to praca, a rodzina to rodzina. Polecam
Marek Drelich jest ojcem Zośki i Nikodema. Jest byłym mężem Izy. I jest też wszechstronnym i bardzo przezornym złodziejem. Wygląda na to, że jest również internetowym gachem żony jednego z włodarzy trójmiejskiego półświatka! Drelich jest jak połączenie Jacka Reachera z Dannym Ocean! Tylko lepiej, bliżej nas, bo osadzony w naszych polskich realiach. Kiedy pwnego dnia zostaje porwany przez trzech dobrze zbudowanych i uzbrojonych dryblasów orkrywa, że jest prawdopodobnie ma romas z żoną jednego z dobrze umocowanych trójmiejskich przestępców. Kiedy próbuje jakoś wyjaśnić sprawę i rozwiązać ją pokojowo, bieg wydarzeń dodatkowo się komplikuje akcja się zagęszcza.
Drelich jest zdecydowanie bohaterem, którego się lubi, i któremu się kibicuje! Bardzo wyrazistą postacią jest też Iza, była żona Drelicha, która mimowolnie zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Dziewczyna ma nie lada charakter i cięty język, a barwna relacja między nią, a Drelichem stanowi ciekawy szkielet dla warstwy humorystycznej. Książkę czyta się ekspresowo i bardzo się cieszę, że w moich rękach jest już też drugi tom, bo ciekawa jestem w jakie nowe kłopoty wpakują się nasi bohaterowie! Po książki Jakuba Ćwieka sięgam w ciemno i po prostu wiem, że mi się spodobają. Nie inaczej było tym razem. Ta książka jest świetnym odpowiednikiem kina akcji!
Marek Drelich to zawodowy złodziej,doskonały w swoim fachu. Zawsze skupiony,opanowany,a gdy trzeba-bezwzględny i bezlitosny. Sprawia wrażenie człowieka,którego nie da się zaskoczyć.
Ale Drelich ma też drugie oblicze. To facet, który stara się utrzymywać bliskie relacje z byłą żoną i dwójką dorastających dzieci. Do tej pory, dzięki starannie wyznaczanym granicom, udało mu się te dwa życia trzymać z dala od siebie. Okazuje się jednak, że nie wszystko ma pod kontrolą.
Na przedmieściach Gdańska pewien gangster odkrywa długo skrywany sekret swojej żony. Tajemnicę, która wiąże się z Drelichem i która wystawi zarówno złodzieja, jak i jego najbliższych na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Drelich. Prosto w splot to dynamiczna powieść sensacyjna z domieszką thrillera, trzymająca w napięciu i przełamująca zgrane schematy. Czerpiąca z najlepszychamerykańskich wzorców, ale też świetnie osadzona w polskiej rzeczywistości.
Chociaż Jakub Ćwiek debiutował w roku 2005 to moja przygoda z jego twórczością rozpoczęła się dopiero w roku ubiegłym za sprawą powieści „Topiel”. Tamta książka przypadła mi do gustu, więc jak tylko nadarzyła się okazja, by zrecenzować „Drelich. Prosto w splot” skwapliwie z niej skorzystałam.
Niniejsza publikacja ukazuje czytelnikom perypetie Marka Drelicha, wykwalifikowanego w swoim fachu, niezwykle skrupulatnego złodzieja o analitycznej osobowości, który pada ofiarą internetowego oszustwa, a tym samym sam staje się celem dla pewnej wąskiej grupy ludzi. Drelich wie, iż musi działać bardzo kompleksowo i sprawniej niż jego przeciwnicy, a do tego chronić swoje dzieci Nikodema i Zosię oraz byłą żonę Izę.
Poznajemy również Milenę Wójcik, żonę gdańskiego gangstera Zygmunta Wójcika. Kobieta czuje się osamotniona, sprowadzona wyłącznie do roli matki – kury domowej przez męża, który dla świata zewnętrznego jest wręcz ideałem. Mało tego jest zastraszona, poniżana i ma poczucie osaczenia w małżeństwie, w którym coraz bardziej się dusi...
Losy Drelicha i Mileny splotą się w tej historii, lecz czy aby na pewno tak, jak na pierwszy rzut oka może wydawać się czytelnikowi? Tego Wam nie zdradzę – dowiecie się czytając książkę.
W opowieści tej bardzo wiele się dzieje, akcja właściwie rzadko kiedy nieznacznie zwalnia tempo. Działania i przemyślenia Drelicha to majstersztyk pod kątem przyciągania i utrzymywania uwagi czytelnika.
Właściwie każda z postaci pokazana w tej książce jest na swój sposób wyrazista, a zarazem pełnokrwista. Autor w mocno sensacyjnej fabule pokazuje na przykładzie głównego bohatera, jak wiele jest on w stanie zrobić, by ochronić rodzinę. Mimo, iż nie zawsze udaje mu się to w 100% to nieustająco dąży do takiego właśnie clou, bo ogromnie ważne są dla niego relacje rodzinne oraz to, aby na ile jest to możliwe utrzymywać wyraźną granicę między pracą, a tymi właśnie relacjami.
Jeśli zaś chodzi o Drelicha samego w sobie to mimo swojej wątpliwej profesji ten gość daje się lubić. Jest w nim coś, co sprawia, iż cały czas kibicujemy jego poczynaniom i trzymamy kciuki za pozytywny dla niego finał dokonywanych działań oraz trafność podejmowanych decyzji oraz wyborów.
Powieść tę czyta się płynnie i dosyć szybko. Gorąco polecam Wam jej lekturę, mimo że ciężko ją opisać tak, aby uniknąć spojlerowania mam jednak nadzieję, iż mi się to udało, a jednocześnie zachęciłam Was do jej przeczytania.
Już wiadomo, że z Drelichem spotkamy się ponownie – ja na to czekam, a Wy?
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2021/05/trafiajac-prosto-w-splot.html
Wow, ale to było dobre! Rewelacja! Prawdziwa powieść sensacyjna, pełna zaskakujących zwrotów akcji, wyścigu z czasem głównego bohatera, niebezpiecznych starć jego z podejrzanymi typkami. Dużo się dzieje, czytelnik ani na chwilę się nie nudzi, a wiarygodnie ukazane walki to kolejny plus tej książki.
Na uwagę zasługują również ciekawe postacie, które wykreował autor. Kobiety- choć z pozoru drobne i słabe psychicznie, to jednak potrafią zaskoczyć, szef Zygmunt i jego najlepszy człowiek- Natan, przy tych typach normalnie miałam gęsią skórkę... No i oczywiście główny bohater- Marek Drelich- taki Liam Neeson z filmu „Uprowadzona”. Super gość: opanowany, niesamowicie zorganizowany, przygotowany na każdą ewentualność i umiejący się bić. Polubiłam go i z wielką chęcią chwycę za dalsze jego losy , bo to, że kontynuacja będzie, to pewne na 100%.
Powieść napisana właściwie już pod ekranizację. Bardzo szczegółowa- jakby był to scenariusz.
Bardzo lubię styl autora i „Drelich” tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu?
Zdecydowanie polecam.
Książkę odebrałam za punkty ISBN na portalu Czytam Pierwszy.
LOKI - kłamca, oszust, zdrajca i... ostatnia nadzieja Twojego anioła stróża! Nietypowe śledztwa, dziwne międzygatunkowe przyjaźnie i całe tony niebiańskiej...
Czy pozornie spokojne anioły mogą mieć na koncie diablo interesujące historie? I to wiele!Archiwa Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego aż trzeszczą...
Przeczytane:2021-07-18,
Jakub Ćwiek to pisarz młodszego pokolenia. Zaczynał wydawać w jednym wydawnictwie, a potem przerzucał się na inne. Wielu pisarzy tak robi. Jak na osobę z rocznika 82 jest bardzo płodny. Zajmuje się nie tylko pisarstwem, ale też stand –uopem oraz pisaniem scenariuszy. Ważne miejsce w jego karierze z pewnością zajmuje cykl „Kłamca”. Ten zbiór opowiadań zresztą był jego debiutem. Od tamtego czasu, czasu wydania czegoś pod znakiem fantastyki, próbował sił w wielu różnych gatunkach min. horror („Ciemność płonie”), kryminał grozy („Liżąc ostrze”) czy thriller „(„Szwindel” i „Topiel”). To ostatnie z elementami reporterskimi. Nie unikał trudnych tematów.
Prywatnie: mieszkaniec Głuchołaz, który ceni sobie ciszę i święty spokój.
Jego następna książka to powieść sensacyjna pt. „Drelich. Prosto w splot”. Przedstawił w niej nową postać w swoim dorobku: Marka Drelicha, zawodowego złodzieja. Złodzieja, który usiłuje oddzielić życie prywatne od zawodowego. Jego starania do tej pory odnosiły sukces. Do czasu, gdy wszystko się posypało.
Przyznam otwarcie, że najpierw obejrzała okładkę – być może połączenie trzech kolorów miało wprowadzić nastrój typowy dla tego rodzaju książek. Jak dowiadujemy się z ostatniej strony książki grafika okładkowa byłą inspirowana okładką płyt Vulgar Display of Power Pantery. I rzeczywiście, okładka pochodzi z 92 roku i wyraźnie widać, że stanowiła inspirację dla tej w książce. Też jest na niej człowiek, który mówiąc bardzo jowialnie obrywa w zęby. Tam ramię jest dłuższe i lepiej widoczne. Najwyraźniej bandyci lubią atakować nie tylko z ukrycia, ale i znienacka…
Choć bohaterem tej historii jest w zasadzie Marek Drelich i to wokół niego obraca się cała ta intryga Jakub Ćwiek stworzył bardzo silne i niezależne postaci kobiece po obu stronach toczącego się sporu. Po „jego” stronie jest była żona Iza, która dzięki intensywnemu kursowi samoobrony, potrafi nie tylko pokonać mężczyznę, ale i na tyle pozostać na siłach i przy zdrowych zmysłach, żeby pomóc byłemu mężowi się go pozbyć.
Po drugiej stronie jest żona gdańskiego gangstera – jeszcze nie była, ale z pewnością już niedługo – Milena, która bardzo długo pozostawała w cieniu męża, będąc jego popychadłem, oraz rozkapryszonych dzieci, nim wreszcie wzięła sprawy w swoje ręce i pomogła w ujęciu sprawcy, jakim był jej mąż. Odtąd z pewnością będzie mogła wieść o wiele spokojniejsze życie.
Na uwagę zasługuje również Zygmunt jako herszt bandy, wiecznie zajęty i dopinający akcje na ostatni guzik, przewrażliwiony i nerwowy gangster oraz jego „ludzie”, a wśród nich: Adaś, Pantera, czy Litwa, zwany kiedyś Ruskim.
Całe zamieszanie, które opisuje autor, wynika głównie z tego, ile i w jaki sposób ludzie spędzają czasu na przeglądaniu stron internetowych i na jakiego nowego rodzaju oszustwa dają się nabrać. Bo jest to kolejna odsłona znanego z Internetu cyklu „Oszustwo na…”. Było już na wnuczka, czy policjanta, tym razem jest jeszcze na kogoś innego. Konsekwencje, kiedyś nie do pomyślenia dla zwykłego człowieka, autor potrafił przedstawić w bardzo obrazowy sposób.
Między kolejnymi sprawami załatwianymi przez Drelicha, czytelnik ma też okazję poznać życie codzienne zarówno rozwiedzionej żony Izy z dwójką dorastających dzieci (scena w szkole z dyrektorem powaliła mnie na ziemię ze śmiechu i mam tylko nadzieję, że była „sceną” a nie czymś, co sam autor wypróbował, kiedy był u dzieci w szkole) oraz jednostajne, żeby nie powiedzieć nudne życie żony gangstera, częstującej jego „ludzi” kanapkami, ciepłym jeszcze ciastem czy goframi.
Obie rodziny są w pewien sposób specyficzne; obie szybko też sprawiły, że „poczułam się jak w domu” i pod pewnymi względami zaczęłam pragnąć właśnie takiej rodziny.
Autor nie spoczywa na laurach i niczym klaun w cyrku wyciąga z rękawa coraz to nowsze rewelacje – postanawia pokazać nam, jak wygląda rodzina Marka. Kim są jego wuj i kuzyni. Okazuje się, że również pracują w branży i są w niej niejakim postrachem, bo główny bohater wezwanie ich na pomoc uznał jako ostateczność. Nie spieszyło mu się z tym, ale w pewnym momencie uznał, że nie ma wyboru i że sam sobie z całą bandą gangsterów z Gdańska nie poradzi, zwłaszcza że w grę wchodziła jego rodzina.
Postaci, jak to u p. Ćwieka są dobrze zarysowane, bardzo autentyczne – zwłaszcza dorastające dzieci z ich problemami, histeriami i kłopotami w szkole, a opowiadana historia wydaje się wręcz autentyczna, mocno wciąga i nie daje wytchnienia ani przez chwilę, aż do samego końca.
Patrząc na okładkę – zanim zaczęłam czytać – miałam wątpliwości, czy dam radę dotrzeć do dwudziestej strony. Po przeczytaniu stwierdzam – z niejakim zdumieniem – że nie tylko dotarłam do końca, ale się przy tym nie zmęczyłam, a nawet dobrze bawiłam i z pewnością „chcę tego więcej”.