Lily Weiss ma trzydzieści dwa lata i jest singielką - dla jej matki to porażka!
Ma świetne pióro, ale brakuje jej odwagi, by zostać pisarką. Dlatego ukrywa się za nudną pracą w fundacji wspierającej eksperymenty naukowe. Zawsze z uśmiechem na wszystko się zgadza. No bo dlaczego by odmawiać bycia druhną na pięciu ślubach w ciągu sześciu tygodni? Mimo że koszty finansowe i emocjonalne są ogromne.
Żeby nie zwariować, zakłada anonimowego bloga Ślubomania. I bez hamulców opisuje ślubne dramy: histerie mamusiek panien młodych, drenujące kieszeń wieczory panieńskie i... niefortunne zdarzenie, które pamięta jak przez mgłę: była w łóżku z jednym drużbą, czy z dwoma? Blog robi furorę, ale jak wiadomo, w internecie nikt nie pozostaje anonimowy.
Ciekawe, jak to się wszystko skończy...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-09-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: For the Love of Friends
Nie wierzę! To się dzieje naprawdę. Zostałam druhną na 5 ślubach! Tak, dobrze czytacie. Na 5! Wszystkie będą w podobnym czasie. Ale na spokojnie, jeśli shower i wieczory panieńskie się nie pokryją, powinnam dać radę. Prawda? Ale nie przewidziałam jednego. Że każda Panna Młoda zamienia się w potwora, który rozporządza nie tylko Twoim majątkiem w przypadku zakupu sukni czy prezentu ślubnego, ale znacząco sugeruje konkretne zabiegi kosmetyczne. Tylko skąd wziąć na to pieniądze?! Przyjaciółka podsunęła mi pomysł pisania bloga. A że moje życie to masa przygód - co mi szkodzi spróbować. Przecież jak opiszę te wszystkie zachowania druhen i młodych anonimowo, to się nikt nie zorientuje. A ja dzięki temu może zarobię trochę pieniędzy na kolejną suknię...
___
Nie sądziłam, że ta książka sprawi mi tyle radości. Czytałam i śmiałam się w głos. Mimo irytującego zachowania głównej bohaterki, jej umiejętność pakowania się w dziwne i niekomfortowe sytuacje bawiła do łez. Styl, w jakim napisana została książka sprawiał, że przewracałam strony w ekspresowym tempie. Każda z panien młodych i jej ekipy druhen była inna, a jednocześnie taka sama. Sytuacje, które spotykały Lily, wydały się bardzo wiarygodne. Jeśli do tego dochodzi odmienny wygląd od reszty druhen to nic dziwnego, że pojawiała się dziwna akcja za akcją.
To, co poza humorem urzekło mnie w książce "Pięć ślubów i jeden romans" to powolnie rozwijająca się relacja Lily z jednym z drużbów. Nie była nachalna, nie pędziła jak pociąg pospieszny. Rozwijała się we właściwym tempie i z przyjemnością śledziłam jej rozwój. Polubiłam wymianę smsową bohaterów, ich żarty, skojarzenia i tę nić przyciągania.
Nie jestem fanką romansów, sięgam po nie rzadko, ale jeśli na rynku jest więcej tak napisanych - poproszę! Na pewno sięgnę po kolejne książki spod pióra Sary Goodman Confino. Za humor, styl, portrety psychologiczne i lekkość. Warto spędzić z nią kilka wieczorów - na dobrej zabawie!
"Stworzenie czegoś, co nigdy wcześniej nie istniało, jest przerażające. Ale jak uczy się każdy dobry naukowiec, jedyną drogą do odkrycia jest metoda prób i błędów"
Lily budzi się pewnego dnia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że obok niej kto? No właśnie problem jest taki, że ona tego nie pamięta. Tak naprawdę nie pamięta nic co działo się dzień wcześniej i w jaki sposób skończyła w łóżku z obcym facetem. Ale ale, może zacznijmy od początku, co? Jak do tego doszło? Otóż, wszyscy wokół niej biorą ślub, ona nie i niestety jej matka nie daje jej o tym zapomnieć. Najpierw koleżanka z pracy, później była współlokatorka, a nawet najlepsza przyjaciółka. Dużo, prawda? Ale gwoździem do trumny staje się informacja o tym, że jej młodsze rodzeństwo również szykuje się do ślubu. Czeka ją 5 ślubów i tak się składa, że w każdym pełni rolę druhny. A co więcej, wszystko dzieje się w niewielkich odstępach czasu. Szykuje się dla bohaterki bardzo zabiegany czas, ale jak sobie z tym poradzi?
Lily to sympatyczna dziewczyna, której nie da się nie lubić. Stara się cieszyć szczęściem innych osób. Na co dzień pracuje w fundacji wspierającej eksperyment naukowe, ale no nie jest to jej praca marzeń. Tak się składa, że dziewczyna ma bardzo lekkie i przyjemne pióro, a za namową przyjaciółki decyduje się założyć blog. Ślubomania. No zdecydowanie ma o czym pisać. Z pewnością materiału jej nie brakuje. Opisuje wszystkie swoje przygody związane z przygotowaniem do tego wielkiego dnia dla jej bliskich. Nie ukrywam, że ją podziwiam, zwłaszcza jako osoba, która nie cierpi tego rodzaju imprez. A ona bierze udział aż w pięciu, pracy jest bardzo dużo, a każda kolejna panna młoda jest wręcz gorsza od poprzedniej. Dodajmy do tego jeszcze jej matkę, która była tak irytująca i tak mnie wkurzała, że naprawdę czekałam na moment kiedy główna bohaterka w końcu jej coś powie. Nie raz było mi żal głównej bohaterki, bo wiele robi, stara się żeby wszystko wyszło, a jest w taki a nie inny sposób traktowana. Nieraz przemknęło mi przez głowę to, że żadna tak naprawdę z panien młodych na nią nie zasługuje. Prawie, bo jednak zdecydowanie najbardziej normalna była jej przyszła szwagierka, zresztą raczej na jej temat ogólnie jest dosyć mało. Kolor włosów? Kwestia zrzucenia kilka kilogramów? A nawet botoks? To tylko niektóre z głupich oczekiwań. Naprawdę, oczekiwania zwłaszcza jednej z jej przyjaciółek było naprawdę absurdalne. Do tego jeszcze oczywiście kwestia finansowa, no bo zdecydowanie to co tutaj się dzieje nie jest tanią zabawą. Nie da się ukryć jednak, że główna bohaterka nie jest bez skazy. Nie bardzo mi się podobał jej stosunek do młodszej siostry. Te przekonanie, przeświadczenie, że jej siostra jest za młoda i z pewnością nie dojdzie do tego ślubu było dosyć irytujące.
Jest zabawnie, bo tych momentów pełnych śmiechu tutaj nie brakuje. Książkę bardzo szybko i przyjemnie się czyta i naprawdę jestem zaskoczona, że aż tak bardzo dobrze spędziłam z nią czas. Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku romantycznego, w końcu jest to komedia romantyczna, prawda? Bardzo mi się ten wątek podobał. Jeden z lepszych wykreowanych związków. Wszystko zaczyna się od przyjaźni i naprawdę bardzo dużo czasu mija, zanim cokolwiek się pomiędzy bohaterami dzieje. Ich relacja była urocza, pełna wsparcia, przyjaźni i wzajemnej pomocy. Jednak czy kiedy pojawią się komplikacje to sobie z nimi poradzą? Do tego pojawia się jeszcze kwestia tajemniczego mężczyzny, z którym bohaterka miała spędzić noc, jak również złe dotychczasowe doświadczenie bohaterki znacząco rzutujące na całe jej życie miłosne.
"Spojrzałam w lustro i prawie nie rozpoznałam dziewczyny przed sobą – ale tym razem nie z powodu makijażu czy fryzury. Czy kiedykolwiek wyglądałam na tak szczęśliwą?"
Oczywiście nie może być tak kolorowo, prawda? W pewnym momencie życie bohaterki dosyć się komplikuje. Było to przewidywalne, ale bardzo mi się to podobało. Zakończenie bardzo fajne, urocze, ale nie wszystko mnie tutaj usatysfakcjonowało. Chodzi mi tutaj głównie o kwestię bloga. Tak, główny bohaterka w niektórych momentach może koloryzowała, ale z pewnością nie było tego dużo. To co mi się nie podobało? To że nie usłyszała słowa przepraszam od tych osób, od których powinna. Lily też jednak sobie uświadamia, że nie we wszystkich sprawach była sprawiedliwa i tutaj trzeba przyznać rację.
To lekka, przyjemna książka, którą bardzo szybko się czyta. Jeśli lubicie historie pełne humoru to zdecydowanie ta książka dla Was. Tu nie ma co się nudzić i powiem szczerze, że faktycznie w stosunku do tej książki mogę powiedzieć, że jest to komedia romantyczna. Tym razem to czuję, a niestety nie zawsze tak jest. Polecam, miłego!
Premiera września, urocze połączenie komedii i romansu to „Pięć ślubów i jeden romans” Sary Goodman Confino.
Lily Weiss, 32-letnia singielka pracuje w nudnej fundacji, choć marzy o byciu pisarką. Pod presją otoczenia zgadza się być druhną na pięciu ślubach, co staje się dla niej ogromnym obciążeniem. Organizacja ślubów wymyka się Lili spod kontroli, przez co zaczyna działać pasywno -agresywnie i zatraca siebie. Aby poradzić sobie z tą sytuacją, zakłada anonimowego bloga, na którym z humorem opisuje ślubne absurdy. Blog szybko zyskuje popularność, ale anonimowość w internecie okazuje się złudna.
Snuta opowieść przez bohaterkę, pełna jest subtelnych obserwacji i przełomowych wydarzeń, przeplatanych prawdą ludzkiej natury oraz wstawkami obyczajowymi. Ukazuje proste, lecz bardzo życiowe przesłanie, że życie, choć pełne wyzwań oraz zwątpienia, skrywa w sobie wartość szczerości i niezłomności. Napięcie narasta powoli i bezbłędnie, jakby całość była misternie utkanym wzorem losu. W lekturze emanującej wigorem i sarkazmem pojawia się cały wachlarz osobowości, wciągających dialogów z dodatkiem ostrych, chwilami szczerych do bólu, wpisów na blogu głównej bohaterki. Obserwując perypetie Lily i jej zmagania z samą sobą, dostrzegamy, że siła nie rodzi się z braku trudności, lecz w odwadze, by im stawić czoła. Wzięta pod lupę przyjaźń pokazuje, że nawet ta najtrwalsza, najbardziej wartościowa, oparta na wzajemnym wsparciu, nie jest prostą relacją, potrafi być wymagająca, pełna wyzwań i chwil zwątpienia, ale to właśnie w tych momentach odsłania swoją prawdziwą moc.
Polecam powieść zanurzoną w emocjach, w której miłość wkracza na scenę w pełnej gali, choć potyka się czasem o własną sukienkę.
❤„Pięć wesel i jeden romans” to historia,która pokazuje szaleństwo panien młodych w przygotowaniach do swojego wymarzonego ślubu.A pomiędzy tym są druhny i Lily,będącą singielką.Dzięki niej możemy być bliżej przygotowań podczas momentów,które powodują zawrót głowy osób chcących pomóc w ślubie bliskich im osób.
▫Lily jest bardzo pozytywną osobą,która nie odnalazła jeszcze swojej drugiej połówki.Przez to jest krytycznie oceniana przez bliskie osoby.Czasem widzimy,jak czuje się gorsza przez zachowania innych w stosunku do niej.Stworzony blog staje się jej odskocznią w przestawieniu toczących się zdarzeń przedstawiony w sarkastyczny sposób.Niepamiętająca noc bohaterki przynosi multum przyjemności i momentów,które chciałaby poznać.Było mi jej żal,bo inni źle o niej mówili.
❤Historia pokazuje jak niewinnie opisane wydarzenia w sieci mogą urazić inne osoby.Mimo anonimowości w internecie,nikt nie powinien w negatywny sposób pisać o kimś,bo to może przynieść konsekwencje.Wtedy czujemy ból,pretensje i zranienie słowami,które powinny być tylko dla siebie.
❤Powieść w zabawny,ale również w poruszający sposób pokazuje ważne chwile z życia postaci.Autorka stworzyła romantyczną historię-przedstawiając pięć ślubów w króciutkim czasie.Wiąże się to nie tylko z kwestiami finansowanymi,ale uszczypliwością,zaangażowaniem i prawdą z którą trzeba stanąć twarzą w twarz.
❤Z książką spędzamy niesamowicie emocjonujący czas.Z wielką przyjemnością polecam wam tą powieść,bo warto poznać pięć ślubów i jeden romans.Czytajcie!!!
Co to była za cudna historia. "Pięć ślubów i jeden romans" - ten tytuł doskonale oddaje o czym jest ta książka. Nie skupia się w stu procentach wokół wątku miłosnego, jest on w pewnym sensie równoważny, co motywy weselne. I super! Lubię, kiedy książki o romantycznych relacjach, są też o czymś innym — jak to bywa w życiu. Choć miłość jest ważna, to nie tylko nią żyjemy. Jest też przyjaźń, rodzina, praca, marzenia. A Sara Goodman Confino doskonale oddała to w swojej książce.
✨️O czym jest?
Lil to trzydziestodwuletnia singielka, która w ciągu sześciu tygodni musi wystąpić jako druhna na pięciu ślubach. Zmęczona presją, kosztami i oczekiwaniami otoczenia zakłada anonimowego bloga, gdzie wylewa swoje żale i z humorem opisuje ślubne absurdy. Blog szybko zyskuje popularność, ale anonimowość zaczyna być coraz bardziej wątpliwa. Jej opoką w tym czasie staje się Alex, jeden z drużbów poznanych przy okazji przyjęcia zaręczynowego, na którym była również Lily.
✨️Kto pokocha?
Każdy, kto lubi lekkie, zabawne komedie romantyczne. Ta książka pełna jest żartów sytuacyjnych, ironii, czarnego humoru. To doskonała odskocznia od trudniejszych lektur albo po prostu jako umilacz na jesienny wieczór. Pokocha też ten, dla kogo ważne są wątki poboczne, wielowymiarowość postaci i ślubne motywy — od wieczoru panieńskiego po organizację wesela, a te nie zawsze bywają tak przyjemne i beztroskie, jak może się wydawać.
✨️Za co pokochasz?
Za fabułę. Może motyw organizacji wesel w romansach wcale nie należy do najnowszych, ale ta książka wyróżnia się spośród innych swoim szerszym spojrzeniem. To nie tylko zabawna historia, ale też chwilami gorzka — porusza temat oczekiwań narzucanych kobietom po trzydziestce, presji zorganizowania najlepszego wesela ever, wydania na niego mnóstwa pieniędzy, co pociąga za sobą ogrom stresu, nieporozumień i garści wypadniętych włosów.
Za głównych bohaterów: ich relacja jest cu-do-wna. Miałam nosa, jeśli chodzi o zakończenie i bardzo się cieszę, że poszło ono po mojej myśli. Lily to kobieta, która twardo stąpa po ziemi, choć jej najbliższe otoczenie często odbiera jej wiarę w siebie. Alex — zabawny, rozsądny, trzeźwomyślący facet, który nie tupie nóżką i nie obraża się bez powodu. Doskonały z niego przyjaciel i myślę, że całkiem niezły książkowy mąż.
✨️Czy ja pokochałam?
Bardzo polubiłam. Bo jak nie lubić, kiedy trafia się na książkę tak błyskotliwą, ciekawą, zabawną, romantyczną i do tego nieinfantylizującą trudnych tematów. Nie jest to "płaska" historia, którą po skończeniu zamyka się i beznamiętnie odkłada na półkę. To historia, którą kończy się z uśmiechem na ustach i paroma refleksjami.
✨️Co tu znajdziesz?
Bohaterów z krwi i kości, błyskotliwe, naturalne dialogi, cudowny humor, nutkę obyczajówki, nutkę romansu.
✨️Czy polecam?
Jasne, że tak! Ta książka jest gwarantem dobrej zabawy — a przy okazji można z niej wynieść kilka życiowych lekcji.
Recenzja
Pięć ślubów i jeden romans
Autor: Sara Goodman Confino
Wydawnictwo: Muza
Pięć ślubów i jeden romans to powieść, która od pierwszych stron wciąga w wir wydarzeń pełnych śmiechu, wzruszeń i refleksji. Sara Goodman Confino stworzyła historię lekką i pełną humoru, a jednocześnie na tyle prawdziwą, że trudno się od niej oderwać.
Historia Lily Weiss to błyskotliwa opowieść o kobiecie, która znalazła się w samym środku chaosu, zupełnie nie z własnej woli. Trzydziestodwulatka, utknęła w pracy dalekiej od jej prawdziwych aspiracji, a jednocześnie wplątała się w wir przygotowań do pięciu ślubów. Brzmi jak przygoda? W rzeczywistości to mieszanka presji społecznej, absurdów ceremonii i nieustannych oczekiwań, które sprawiają, że bohaterka powoli zaczyna tracić kontrolę nad swoim życiem.
Kiedy frustracja narasta, Lily znajduje nieoczekiwane ujście, bloga, gdzie w zabawny, z dużą dawką ironii opisuje kulisy przygotowań ślubnych, pełnych absurdów i przesadnych oczekiwań. Ten wirtualny pamiętnik staje się jej wentylem bezpieczeństwa, a zarazem początkiem kłopotów, bo anonimowość w sieci bywa jedynie złudzeniem.
Opowieść prowadzona jest z lekkością, pełna spostrzeżeń, które trafiają w sedno ludzkiej natury. Autorka z wdziękiem przeplata dowcip z melancholią, a ironiczne komentarze Lily kontrastują z głębszymi refleksjami o przyjaźni, lojalności i poszukiwaniu własnego głosu. Tempo akcji nie pędzi na łeb na szyję napięcie budowane jest stopniowo, jakbyśmy obserwowali mozolne tkanie dywanu, w którym każdy detal ma swoje miejsce.
Ogromnym atutem powieści jest autentyczność bohaterki. Lily nie jest idealna, bywa pasywno-agresywna, ucieka w sarkazm i nie zawsze podejmuje najlepsze decyzje. Ale właśnie dlatego tak łatwo się w niej przejrzeć. Jej słabości czynią ją prawdziwą, a droga, którą przechodzi od zagubionej kobiety żyjącej pod dyktando innych do osoby gotowej zawalczyć o siebie, inspiruje i wzrusza.
Największym atutem książki są błyskotliwe komentarze Lily na temat ślubnych absurdów, śmiałam się przy nich do łez, ale jednocześnie dostrzegałam, że za tym humorem kryje się coś więcej. To opowieść o tym, jak łatwo zranić innych brakiem szczerości, jak ważna jest przyjaźń i że zanim coś ocenimy, warto spojrzeć na sprawę z drugiej strony.
Co ważne, oprócz Lily pojawia się tu cała plejada ciekawych postaci, różnorodnych, barwnych i łatwych do zapamiętania. Każdy znajdzie wśród nich kogoś, w kim odkryje cząstkę siebie, nawet jeśli nie zawsze będzie chciał się do tego przyznać.
Nie brakuje tu także romantycznego wątku, który wprowadza do fabuły ciepło i lekkość. Relacja Lily z Alexem rozwija się w naturalny sposób, bez sztucznego dramatyzmu, ale z wyczuwalną chemią, która sprawia, że czytelnik kibicuje im od samego początku. To romans subtelny, a jednocześnie pełen uroku taki, który nie przytłacza, lecz pięknie uzupełnia główną historię.
Po zamknięciu ostatniej strony zostaje w czytelniku ciepła myśl: że prawdziwe szczęście zaczyna się wtedy, gdy przestajemy żyć według cudzych scenariuszy i odważymy się napisać własny.
Polecam.
Podsumowując: to świetna lektura dla osób, które chcą odpocząć przy czymś lekkim, zabawnym i nieco szalonym.
*współpraca reklamowa*
Lubicie śluby i wesela? Ja ich szczerze nie znoszę, nie chodzę, nawet sobie nie organizowałam wesela, ku rozpaczy najbliższych osób. Ta książka więc miała być dla mnie wyzwaniem, ale sam tytuł już gdzieś wzbudził we mnie nadzieję, że będzie tutaj afera, w końcu co to za ślub bez afery, i moi drodzy działo się, oj działo, poziom afer i dramatów mnie usatysfakcjonował, nie mniej jakieś swoje ale muszę też wrzucić. Komedia romantyczna, z mocnym motywem ślubnej gorączki.
Lily jest singielką, pomimo tego że już jest po tzrydzestce nie bardzo się tym przejmuje, za to jej matka ocenia to jako katastrofę, tym bardziej, że rodzeństwo Lily już planuje własne śluby. Lily zaś zostaje poproszona o zostanie druhną, niby nic strasznego, ale w ciągu kilku dni zgadza się być druhną aż na pięciu ślubach, co może okazać się katastrofą dla jej finansów ale też i psychiki. Żeby nie zwariować kobieta otwiera bloga, na którym opisuje ślubną gorączkę, swoje spostrzeżenia, żale i szaleństwa zarówno matek jak i samych przyszłych panien młodych. Blog robi furorę, ale internet rządzi się własnymi prawami, a nikt w wirtualnym świecie nie może zbyt długo zostać anonimowym.
Afera, afera i jeszcze raz afera, to pierwsze co mi przychodzi do głowy jeśli chodzi o tę książkę, nie sądziłam że powieść, w której głównym motywem będą śluby tak bardzo mnie wciągnie, że przeczytam ją za jednym zamachem, dlatego też byłam mile zaskoczona. Sytuacja robi się absurdalna już na samym początku powieści, no ale w końcu to komedia. Lily zgadza się na bycie druhną, panny młode się różnią, mają inne wymagania i priorytety, obracają się w innym towarzystwie, do którego Lily nie zawsze pasuje. Podziwiam kobietę, że zgodziła się na ten wątpliwy zaszczyt bycia druhną, ale też nie rozumiem jej postępowania, ja bym na jej miejscu tym wszystkim już po kilku minutach, a ona potulnie poddawała się ślubnemu szaleństwu swoich przyjaciółek i rodzeństwa.
Mega mi się podobały wpisy na bloga Lily, ale już po pierwszym z nich wiedziałam, że to wszytko skończy się katastrofą, jako fanka takich akcji, z niecierpliwością wyczekiwałam tej katastrofy, tego z jakim hukiem sprawa wyjdzie na jaw. Kiedy sprawa się rypła poczułam jednak niedosyt, wręcz frustrację, oczywiście obie strony były winne ale mega mi się nie podobało jak autorka potraktowała główną bohaterkę, miała ona swoje za uszami i mogła ukrócić cały proceder, ja i tak nie mogę się nadziwić, że godziła się na to wszytko, ale ku mojemu zdumieniu to ona musiała się tłumaczyć. Nie wiem jak wy ale ja trzymam stronę Lily, bo to szaleństwo jakie się rozgrywało w fabule nawet świętego wyprowadziłoby z równowagi. Przez to wszystko pomimo tego, że lektura bardzo mi się podobała i czytałam ją dosłownie na kilku wdechach jestem nieco rozczarowana końcówką.
Książka napisana w bardzo dobrym stylu, lekkim, przyjemnym i wciągającym. Autorka stworzyła szaloną, pełną akcji i napięcia komedię romantyczną w pełnym znaczeniu tego słowa. Od romansu, poprzez afery, kłótnie, sprzeczki, waśnie rodzinne, na dramatach kończąc. Dzieje się tutaj dużo, zachowania bohaterów mogą irytować, denerwować, człowiek tylko wyczekuje momentu kiedy ta ślubna gorączka się skończy i jak się ona skończy, bo w pewnym momencie nie można niczego przewidzieć, i trzeba być przygotowanym na wszytko, ja jak wspomniałam jestem trochę oburzona tym, jak autorka tutaj potraktowała Lily, ale ja też zawsze jestem ta zła, to kobitę rozumiem w pełni.
Książka mi się podobała, była pełna dobrego humoru, ciekawych zwrotów akcji i emocji. Mega dobrze się przy niej bawiłam, choć nie jestem fanką komedii. Książkę polecam, to bardzo fajna pozycja na zastój czytelniczy, na chwilę relaksu z książką, czy jako coś dającego oddech po cięższej lekturze. Fajna, lekka, wielowątkowa i nieco złożona historia, przy której można świetnie spędzić czas.
Lubicie film "27 sukienek"? A może kojarzycie program o pannach młodych z piekła rodem? Jeśli tak, to Pięć ślubów i jeden romans będzie dla was idealna.
Śluby. Każdy wie, że potrafią nadszarpnąć konto banko. A co dopiero, jeśli jest ich aż pięć i to w krótkim odstępie czasu. Właśnie to przytrafiło się Lily. Była druhną na pięciu ślubach, więc by podratować swój weselny budżet postanowiła zacząć prowadzić ślubnego bloga.
"Witajcie. Przyjdźcie dla dramatu, zostańcie, by się pośmiać"
Muszę przyznać, że książka trochę się rozkręcała, ale kiedy już się skręciłam w fabule, było całkiem zabawnie. Bohaterowie byli poprawnie wykrowani. Nie zakochałam się w nich, ale też mnie niczym nie denerowali.
Dawno nie czytałam książki gdzie relacja głównych bohaterów rozwijała się tak spokojnie i natutalnie. Bardzo mi się to spodobało. Lily i Alex zaczęli od koleżeństwa. Następnie, płynnie przeszli przez przyjaźń do miłości. Między nimi stałe pojawiał się flirt. Alex był czarujący, troskliwy. Bardzo lubił sarkastyczne poczucie humoru Lily (swoją drogą ja też je polubiłam).
Wątek blogów był czymś, co w książce podobało mi się najbardziej. Odniosłam wrażenie, że dla Lily blog stał się formą oczyszczenia. Miejscem, gdzie mogła pozbyć się całej nagromadzonej frustracji. Były momenty kiedy rozumiałam Lily, a nawet jej współczułam.
Według mnie książka jest bardziej obyczajówką połączoną z romansem niż typowym romansem. Nie mniej jednak podobała mi się jej fabuła. Podobnie jak styl autorki. Jej pióro jest lekkie i niewymagające. Nie wiem jak wy, ale ja myślę, że wiele rzeczy, które były opisywane przez bohaterkę, faktycznie mają miejsce. Więc neśli jesteście na etapie ślubów, pewnie się uśmiejecie czytając bloga Lily. Polecam?
Lily budzi się w pokoju hotelowym u boku mężczyzny, który będzie drużbą na ślubie jej przyjaciółki. Jest tylko jeden problem. Kompletnie nic nie pamięta z poprzedniego wieczoru. Szybko więc ucieka, a później zastanawia się, który to był drużba. Wszystko wskazuje, że to Justin, czyli gorzej być nie mogło. Czy na pewno?
Lily ma przed sobą intensywny czas. Ma być druhną na pięciu weselach, w tym u brata i siostry. Pogodzić wszystkie terminy to nie lada wyzwanie. Są też duże wydatki. Wtedy kobieta wpada na pomysł by założyć bloga, gdzie będzie dawać upust swoim emocjom. Pisze anonimowo, nikt więc nie będzie wiedział, że to ona. A co jeśli wszystko się wyda? To jednak nie koniec zmartwień Lily. Wpada na innego drużbę - Alexa. Ten zostawia jej wiadomość na kubku kawy i tak się zaczyna. Coraz częściej ze sobą rozmawiają, łączy ich przyjaźń. A może to coś więcej?
Ta książka była świetna! Podziwiam Lily, że zgodziła się na udział w tylu weselach, tym bardziej, że musiała zaciskać zęby, gdy jej przyjaciółki miały dziwne pomysły, a matka panny młodej zmieniła się w Mamazillę. Świetnie się bawiłam czytając wpisy na blogu kobiety, to było tak dobre, że chętnie przeczytałabym książkę jej autorstwa. A zostawianie wiadomości na kubkach kawy - muszę przyznać, że to bardzo oryginalne, Alex zdobył moje serce. A skoro już o nim mowa to takiego faceta ze świecą szukać. Troskliwy, opiekuńczy, czasem dosłownie jakby czytał Lily w myślach. Nie brakuje tu dobrego humoru. I to nie tylko wpisy na blogu powodują, że uśmiech sam ciśnie się na usta. Chętniej zaprzyjaźniłabym się z Lily. Z nią nie ma miejsca na nudę. Towarzyszymy jej w dobrych, jak i gorszych chwilach. Widzimy przed jakimi dylematami staje. I tak podziwiam ją za cierpliwość. Przy niektórych pannach młodych już dawno bym wszystko rzuciła. Ta historia była tak dobra, że mam natłok myśli i aż trudno ubrać mi tu wszystko ładnie w słowa. Napiszę więc krótko - czytajcie. Dobra zabawa gwarantowana!
Przeczytane:2025-10-16, Ocena: 6, Przeczytałem,
🍒🍒🍒 Recenzja 🍒🍒🍒
Sara Goodman Confino – „Pięć ślubów i jeden romans”
@saraconfino
Wydawnictwo: Muza @wydawnictwomuza
🍒🍒🍒🍒🍒🍒🍒🍒🍒🍒
" - Jesteś szalona. Przysięgam, powinnaś napisać książkę o swoim życiu.
- Racja - odparłam. - " Styl życia pijaczki i zbyt starej, by być singielką. To byłby hit...."
„Pięć ślubów i jeden romans” – czyli jak przetrwać sezon ślubny i nie stracić rozumu (albo przynajmniej nie obudzić się w łóżku z drużbą – lub dwoma 😅)
Kiedy zobaczyłam ten tytuł, pomyślałam: oho, klasyczny romansik druhny, pastelowe sukienki i przewidywalny happy end. Ale nie! Autorka zamiast lukru zaserwowała mi ślubny chaos z dużą dawką humoru, emocji i zdrowej autoironii. Rozebrała cały ten weselny cyrk do bielizny (czasem dosłownie) i pokazała, że za każdą idealną ceremonią kryje się mała apokalipsa w tiulu.
Lily Weiss ma 32 lata, matkę z misją wydania jej za mąż i pięć zaproszeń do bycia druhną w sześć tygodni. Pięć! To nie sezon ślubny, to survival. Pięć sukienek, pięć panien młodych z wizją, pięć razy udawany zachwyt – i portfel cieńszy niż obrączka.
Zamiast rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady (czego szczerze jej życzyłam), Lily zakłada bloga „Ślubomania”. Tam, bez cenzury i z ostrym językiem, opisuje ślubne absurdy – od mamusiek w trybie zilla po druhny, które rywalizują o tytuł Miss Wdzięku w pasie 60 cm. Blog staje się hitem, ale wiadomo – internet nie zapomina, a anonimowość to bajka dla naiwnych.
👰 Co znajdziesz w tej książce:
💐bohaterkę, z którą można się zaprzyjaźnić (i czasem pokłócić),
💐sarkazm, który trafia w punkt,
💐bloga, który staje się wentylem emocjonalnym i źródłem kłopotów,
💐ślubny rollercoaster z humorem, ale też odrobiną goryczy,
💐romantyczny wątek, który nie przesładza, tylko dodaje smaku,
💐i refleksję o tym, że czasem łatwiej spełniać cudze oczekiwania niż własne marzenia.
Styl autorki: Lekki, błyskotliwy i podszyty ironią. Czyta się to jak rozmowę z najlepszą przyjaciółką przy winie śmiejesz się, kiwasz głową, a potem nagle trafia cię między żebra jakaś prawda o życiu.
Emocje zmieniają się jak w kalejdoskopie: od śmiechu do wzruszenia, od facepalmu do „aww”. Bohaterowie są żywi, nieidealni i przez to bardzo ludzcy. Lily potrafi być uległa i zagubiona, ale też bystra, zabawna i rozbrajająco szczera. A drużbowie? Cóż, lepiej nie spoilerować powiedzmy, że nuda im nie grozi.
Sara Goodman Confino udowadnia, że komedia romantyczna może mieć pazur i treść. „Pięć ślubów i jeden romans” to nie tylko historia o miłości, ale o dojrzewaniu do odwagi tej, by w końcu powiedzieć „tak” samej sobie.
Po tej książce mam ochotę wysłać wszystkim przyszłym pannom młodym link do „Ślubomanii” z dopiskiem: „Czytajcie zanim wybierzecie druhny!” 😂
To idealna książka, gdy masz dość idealnych ludzi z Instagrama i chcesz po prostu pośmiać się z życia. I może trochę nad nim zastanowić.
Szczerze? „Pięć ślubów i jeden romans” to literackie prosecco lekko musuje, czasem uderzy do głowy, ale zostawia po sobie przyjemne ciepło.
„ Stworzenie czegoś, co nigdy wcześniej nie istniało, jest przerażające. Ale jak uczy się każdy dobry naukowiec, jedyną drogą do odkrycia jest metoda prób i błędów...”
Lily Weiss ma 32 lata, matkę z obsesją na punkcie jej singielstwa i talent do mówienia „tak”, nawet gdy powinna powiedzieć „nie”. Efekt? Pięć ślubów w sześć tygodni i pięć sukienek, które kosztują ją więcej nerwów niż pieniędzy. Żeby nie oszaleć w tym ślubnym maratonie, zakłada anonimowego bloga „Ślubomania”, gdzie wylewa całą prawdę o weselnych dramach, różu „dusty blush” i druhnach, które dawno straciły kontakt z rzeczywistością. Blog szybko staje się hitem, ale wiadomo – internet ma długą pamięć, a kłopoty czają się tuż za rogiem. A między jednym bukietem a drugim Lily wpada w coś, co może być romansem… albo kolejną katastrofą do opisania na blogu.