Blaski i cienie życia. Redaktor Ciammcia.

Autor: speedi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Blaski i cienie życia. Redaktor Ciammcia.


Redaktor Ciammcia zręcznym ruchem ręki i jakoś tak z niesłychanym wprost wdziękiem poprawiła okulary na swoim nosie. A one - okulary wysokiej klasy - z wrodzonej, a właściwie to wyprodukowanej złośliwości bez chwili zwłoki przesunęły się w dół, w najmniej odpowiednie miejsce. Pani redaktor Ciammcia poczuła, że krew zaczyna w niej przyspieszać zgodnie z pewnym wzorem z fizyki którego, choć tak bardzo chciała, w tej chwili za nic nie mogła przypomnieć sobie. Jeszcze tego mi tylko brakuje, żeby krew szybciej krążyła mi w żyłach - Ciammcia w pełni zdawała sobie sprawę z wagi spraw, którymi się zajmowała. Całym swym dziennikarskim jestestwem czuła znaczenie chwil, które jak wściekłe osy z bzykiem uciekały w przeszłość pozostawiając po sobie tylko bolesne zaczerwienienia po ukłuciach. A ona ciągle tkwiła spóźniona w tej przeklętej teraźniejszości próbując ująć złożone chwile w proste i zrozumiałe dla czytelników słowa. Sięgnęła rękom, a może ręką - dzisiaj właściwie niczego już nie była taka pewna - ku okularom. I w tym to momencie usłyszała wibrujący dźwięk szybkich ruchów skrzydełek niezbyt lubianych przez nią insektów, które niczym błyskawice po niebie krążyły wokół zastanawiającego profilu jej nosa. Po markowych, drogich, choć co by tu nie powiedzieć bardzo złośliwych okularach wszelki ślad zaginął. Za to pojawiły się równie niezliczone ślady po jakże markowych, bolesnych choć nie tak drogich ukłuciach kilkudziesięciu wściekłych bo głodnych małych, wyjątkowo wrednych komarzyc. Ból, ten przejmujący ból po stracie cudownych okularów - dopiero teraz dotarło to w pełni do umysłu Ciammci - był po prostu nie do opisania.

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
speedi
Użytkownik - speedi

O sobie samym: Tuptam za spóźnionym Białym Królikiem, by zerknąć co kryje się po drugiej stronie lustra. Nie jestem Alicją z Krainy Czarów, choć czasami czuję się jakbym żył w dziwnej krainie i to niekoniecznie z powodu literackich światów, które stale odwiedzam. Trochę jestem Kapelusznikiem popijającym zieloną herbatkę, trochę Kotem o zanikającym uśmiechu, trochę... Czytam od młodości, chyba coraz bardziej krytycznie. Nie mam zdecydowanych preferencji gatunkowych, choć od zawsze lubię s-f, kryminały, książki popularnonaukowe. Sięgam chętnie po literaturę dla dzieci i młodzieży. Jest to jakaś forma odskoczni od książek dla dorosłych, odetchnięcia od tak często obecnej w nich dzisiaj przemocy w różnych formach. Uważam, że napisanie dobrej książki dla młodego czytelnika (którą może bez znudzenia czy irytacji) przeczytać człowiek dojrzały jest trudniejsze niż tworzenie powieści dla dorosłych. Dla tych ostatnich wystarczy czasem garść mroczności, seksu, przemocy, czarnowidztwa, mętnych wywodów, pop-psychologii. Dzieci są wymagającymi czytelnikami, nie lubią fałszu i intuicyjnie go wyczuwają. Literatura jest dla mnie wędrówką, uzupełnieniem przemierzania nie tylko górskich ścieżek, które uwielbiam, ale i kilometrów codziennej krzątaniny. Wędrówką, która pozwala z innej strony spojrzeć na życie, na innych ludzi. Wędrówką w której idziemy ręka w rękę z wyobraźnią, własną i autora. W recenzjach, które piszę staram się zwracać przede wszystkim uwagę na klimat książki, na to jakie wywołuje ona emocje. Nie chcę dociekać tego, co autor miał na myśli, śledzę raczej to, jak ja go odczytuję, co we mnie budzą napisane przez niego słowa. Istotne jest to, co przeżywamy czytając jakąś książkę, a nie to, co wtedy przeżywał jej twórca. Z racji wykształcenia matematycznego wrażliwy jestem na logikę wydarzeń i znajduje to zwykle odzwierciedlenie w moich refleksjach z lektury. Wolę pisać pozytywnie. Wolę książki wyraziste. Niestety, rozkład normalny wyrażany krzywą Gaussa odnosi się również do książek. Tych wybitnych (pod każdym względem) jest stosunkowo niewiele, podobnie jak i tych beznadziejnych. Większość mieści się w stanach mniej lub bardziej średnich. Na moje recenzowanie mają wpływ emocje, zarówno te płynące z lektury, jak i te towarzyszące mi w życiu. Trudno mi być obiektywnym, sądzę zresztą, że nie można tego w pełni osiągnąć. Staram się być uczciwym wobec siebie i autora książki, dostrzec i "wypomnieć" zarówno jej wady jak i zalety. A jak mi to wychodzi to już zupełnie inna historia. Wieku nie ujawniam bo dobrze czuć się young forever, a wydaje mi się, że może to jakoś rzutować na odbiór tekstów, które wychodzą spod mojej ręki.
Ostatnio widziany: 2024-04-21 19:14:43