Wezuwiusz: Niechciana wizyta (2)

Autor: 3unikat
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0


***


Wezuwiusz pił właśnie herbatę ze świeżych liści mięty, gdy przerażony Ziemowit wbiegł do chatki. Bok jego dlugiego płaszcza był rozdarty na całej długości, a na głowie spoczywał kociołek. Młodzieniec starał się złapać dech, a unoszący się w powietrzu dym palonej fajki z pewnością nie ułatwiał mu zadania. Wezuwiusz spoglądał na niego, nie mówiąc ani słowa.
- Ja, ja, ja... – Ziemowit próbował ułożyć zdanie. – Ja... przyniosłem te zioła.
Wezuwiusz liczył co prawda, że Ziemowit powie coś w stylu „rezygnuję” lub też po prostu poprosi o zmianę opiekuna, jednak był przygotowany również na taką okoliczność. Spokojnie wstał, sięgnął po kartkę leżącą na biurku, dał ją młodzieńcowi i powiedział: „Czytaj”.
Ziemowit rozwinął rulon, przeleciał wzrokiem tekst i otworzył oczy ze zdziwienia.
- Czytaj, powiedziałem. – Powtórzył Wezuwiusz.
- Droga Rado Trzech! – Zaczął Ziemowit. – Uprzejmie donoszę, iż nie jestem w stanie sprawować dalszej opieki nad stażystą, którego mi przysłaliście. Od początku jego wizyty starałem się rozpościerać nad nim ochronne skrzydła. Ziemowit nie wykazał się jednak oczekiwaną przeze mnie wdzięcznością i gdy zleciłem mu proste zadanie zebrania ziół w rosnącym nieopodal lasku, młodzieniec w formie niezrozumiałego dla mnie buntu zniknął. Wrócił po tygodniu i rzucił mi pod nogi uschnięte już w połowie zioła. W związku z tym, uznając swoją pedagogiczną porażkę, zmuszony jestem odesłać go do Państwa.
- Z poważaniem Wezuwiusz! – Dokończył triumfalnie czarodziej i wyprosił młodzieńca za drzwi, nie pozwalając mu nawet dojść do słowa.


***

Wezuwiusz zdążył już zapomnieć o niedawnej wizycie, która zakłóciła spokój jego chatki, gdy u drzwi znów rozległo się pukanie. Mag podszedł do nich zmęczonym, powolnym krokiem, otworzył i podskoczył z zaskoczenia. W tym czasie Ziemowit wszedł do izby, rozciągnął nogi na niewygodnym łóżku i spoglądał na zdumionego czarodzieja.
- Co u licha?! – Wrzasnął Wezuwiusz.
- Czytaj. – Powiedział Ziemowit wręczając swojemu opiekunowi zwiniętą i zalakowaną kartkę. Wezuwiusz rozwinął rulon, przeleciał wzrokiem tekst i otworzył oczy ze zdziwienia.
- Czytaj, powiedziałem. – Powtórzył Ziemowit.
- Drogi Wezuwiuszu! – Zaczął czarodziej. – Z niemałym rozczarowaniem przeczytaliśmy wiadomość od Ciebie. Zawiodło nas zarówno zachowanie Ziemowita, jak i Twoja szybka rezygnacja ze sprawowanej nad nim opieki. Jednocześnie jesteśmy przekonani, że nikt nie nadaje się do tego zadania lepiej niż Ty, a decyzja o wydaleniu młodzie

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
3unikat
Użytkownik - 3unikat

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-06-18 21:55:30