Zakochani w muzyce 2

Autor: Roksana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Udało się.- zaszczebiotała Izzy.

- Hmm?

- Joe przekonał swój zespół skoro moja najlepsza przyjaciółka się nie zgodziła.

Westchnęłam.

- Isabelle to nie tak. Kontrakt mi nie pozwala śpiewać bez zgody mojej agentki. Mają mnie na wyłączność. Mogę mieć problemy prawne, gdybym to zrobiła.

- Poważnie?- zapytała.

- Niestety. Moja mama mnie zmusiła do podpisania tej umowy. Pieniądze.- powiedziałam z goryczą.- Nie znoszę ich. Odebrały mi całą przyjemność ze śpiewania.

Tydzień później odbyły się urodziny brata Isabelle.

- Siema, młody.- powiedziałam uśmiechnięta.

- Lexie!- krzyknął uradowany. Miał mocny chwyt, jak na 10-latka. Zmierzwiłam mu włosy. Ubóstwiałam go. Był jedną z nielicznych osób, dla których nie liczyło się to kim jestem tylko jaka jestem.

- Hej.- usłyszałam męski głos od którego zabiło mi mocniej serce.

- Cześć.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Domyślam się, że to nasz jubilat?- zapytał.

- Jestem Eddie.- powiedział.

- Joe.- przedstawił się.

- Znasz Lexie?- zapytał zaciekawiony.

- Taak, świetnie wpada na ludzi.- powiedział i do mnie mrugnął.

- A ty świetnie ich wkurzasz.- odgryzłam się.

- Nigdy nie zostajesz dłużna, co?

Zamyśliłam się na chwilę.

- Nie, raczej nie.- potwierdziłam.- Eddie wiesz może, gdzie twoja siostra? Chyba znowu ją zgubiłam.

Machnął ręką.

- Na pewno się znajdzie.- powiedział.- Chyba widziałem ją z Carmen.- powiedział po chwili.

Klasnęłam w dłonie.

- Cudownie. Karmelek już jest.- powiedziałam uradowana.- Tydzień jej nie widziałam. 

- Przyszła z Willem.

Jęknęłam.

- A Jack też już jest?

- Yhy.- potwierdził.

Znowu jęknęłam.

- Myślałem, że ich lubisz.- powiedział Eddie.

- Lubię tylko chodzi o to, że chciałabym mieć czasem najlepsze przyjaciółki dla siebie.

- Mówisz tak, bo jesteś sama?- zapytał.

Roześmiałam się.

- Twój chłopak nie mógł przyjść ?- zapytał Joe.

- Taa najpierw musiałabym go mieć.- mruknęłam.

Dziwnie na mnie popatrzył.

- Naprawdę nie masz chłopaka?- zapytał zdziwiony.- Dlaczego?

- Pewnie, dlatego, że żaden nie zasługuje na naszą Lexie.- powiedziała Carmen.

- Albo, dlatego, że Lexie ma ogromne wymagania.- dodała Izzy.

Westchnęłam.

- Nie mam chłopaka, bo sama tak zadecydowałam. Mam... skomplikowane życie i po prostu nikogo nie chcę w to wciągać.- powiedziałam ostrożnie.

Zmarszczył brwi.

- To ma związek z twoimi nieobecnościami?- zapytał.

- Kto ci o nich powiedział?

Wzruszył ramionami.

- Być może o ciebie pytałem.- powiedział tajemniczo

- Po co? Kogo?

- Zadajesz dużo pytań.

- Jestem ciekawska i tyle.- mruknęłam.- Jednak to nie ja bawię się w detektywa. Jak chciałeś coś wiedzieć to wystarczyło zapytać mnie.

- Albo mnie!- wykrzyknął Eddie.- Wiem wszystko o Lexie.- powiedział roześmiany.

Przewróciłam oczami z uśmiechem. Zadzwonił mój telefon. Nie chciałam odbierać, więc go wyłączyłam. Joe dziwnie na mnie patrzył. Wzruszyłam ramionami.

- Nic ważnego.- skłamałam.

Byłam pewna, że chodzi o mój następny koncert.

- Gdzie zgubiłyście Willa i Jacka?- zapytałam przyjaciółki.

- Kazałyśmy im spadać, bo chciałyśmy spędzić czas z naszym Blue Angel.

- Taa jasne, pewnie was wystawili.- mruknęłam.

Wszystkie na raz wybuchnęłyśmy śmiechem.

- Co ja wam mówiłam o nazywaniu mnie Blue Angel przy ludziach?- wycelowałam w nich oskarżycielsko palec.

Zrobiły miny niewiniątek.

- Ja nic nie pamiętam.- udawała Carmen.

- Ani ja.- dodała Izzy.

- Oho ja już wymyślę jakąś zemstę.- powiedziałam.

- Tylko błagam nie odwal nic takiego, co ostatnio Carmen w łazience.- poprosiła Izzy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Roksana
Użytkownik - Roksana

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-26 12:39:47