Człowiek jest z natury zły. Wywiad z Christopherem Machtem

Data: 2022-10-19 15:52:51 Autor: Adrianna Michalewska
udostępnij Tweet

– Himmler miał dwie twarze. Był opiekuńczym ojcem, starając się na każdym kroku utrzymywać kontakt ze swoją córką. Często do niej telefonował, przywoził jej prezenty. Gdy wizytował obóz koncentracyjny, na widok tego, co tam zastał, zwymiotował. Z drugiej strony sam organizował ten przemysł pogardy i masowego zabijania niewinnych ludzi. Podobnie było z pamiętnikami. Pisał jedno, robił drugie. 

O Heinrichu Himmlerze, drugim po Hitlerze człowieku w Trzeciej Rzeszy, opowiada Christopher Macht, autor wydanej właśnie książki Spowiedź Himmlera. Szczera rozmowa z twórcą obozów koncentracyjnych.

Spowiedź Himmlera to kolejna z serii książek o zbrodniczych umysłach III Rzeszy. Zanim przejdę do książki, chciałabym zapytać, dlaczego człowiek jest gotów posunąć się tak daleko w zbrodniczym działaniu, jak posunęli się naziści? Jak Pan uważa?

Heinrich Himmler był z pozoru takim samym człowiekiem, jak my. Młodzieniec, który zakochał się w Polce i postanowił z nią hodować króliki. Pochodził z wierzącej rodziny, wzorowy ministrant, najlepszy w swojej klasie, później studiował rolnictwo, miał pasje, nie wdawał się w bójki. Ba, w swoim pamiętniku zarzekał się, że zawsze będzie kochał Boga i będzie wierny Kościołowi. I nagle ten człowiek staje się jednym z największych zbrodniarzy w historii. Dlaczego? Moim zdaniem naziści uwierzyli w wytworzone przez siebie wizje i poczuli, że mogą je bezkarnie realizować, mając ciche przyzwolenie sporej części Niemców. Przecież do dzisiaj działają firmy farmaceutyczne, które swoje leki testowały w obozach koncentracyjnych. To są fakty, o których piszę w Spowiedzi Himmlera.

Filozofka Hannah Arendt, będąca reporterką New York Timesa, podczas jerozolimskiego procesu Adolfa Eichmanna, twórcy koncepcji ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, czyli masowej eksterminacji Żydów, postawiła tezę o banalności zła. Pisała, że zło nie ma żadnego demonicznego wymiaru. A jednak zło nazistowskich obozów koncentracyjnych kojarzy się z piekłem.

Człowiek jest z natury zły. W każdym z nas drzemie pierwiastek tego zła, który uaktywnia się, gdy nadarza się ku temu okazja. Nazistowskie obozy koncentracyjne były dowodem na to, że naziści traktowali innych ludzi gorzej niż zwierzęta. W mojej Spowiedzi... Himmler opowiada o tym, jak razili jądra więźniów promieniami rentgenowskimi czy wstrzykiwali syfilis, by obserwować, jak będzie się zachowywało ludzkie ciało. Himmler twierdził, że robili to w ramach eksperymentów wojennych. Bzdura. Zszywania bliźniąt plecami przez ludzi doktora Mengele – o czym Mengele obficie opowiada w Spowiedzi doktora Mengele – nie można uzasadnić w żaden sposób. To było bestialskie. I tu nie widzę pola do dyskusji.

Heinrich Himmler był w III Rzeszy drugim po Hitlerze przywódcą i twórcą między innymi SS. Pisał pamiętniki, dzisiaj znamy trzy tomy jego wspomnień. Jednak obraz z tych dokumentów kłóci się z tym, co wiemy o Himmlerze spoza dzienników. Na przykład jego młodość, w której pojawił się ciekawy epizod związku Himmlera ze starszą prostytutką, która go utrzymywała. Potem znaleziono ją martwą…

Himmler miał dwie twarze. Był opiekuńczym ojcem, starając się na każdym kroku utrzymywać kontakt ze swoją córką. Często do niej telefonował, przywoził jej prezenty. Gdy wizytował obóz koncentracyjny, na widok tego, co tam zastał, zwymiotował. Z drugiej strony sam organizował ten przemysł pogardy i masowego zabijania niewinnych ludzi. Podobnie było z pamiętnikami. Pisał jedno, robił drugie. 

Hitlerowcy chętnie pisali o sobie jako o nadludziach. W Spowiedzi Himmlera to słowo pada wielokrotnie. Himmler bardzo chciał być kimś wielkim. Udało mu się?

Z jego perspektywy osiągnął sukces. Stanął na czele SS i był drugim najważniejszym człowiekiem w Trzeciej Rzeszy, zaraz po samym Hitlerze. Najpierw szerzył wielką nienawiść do Żydów, po czym chciał ich ratować z Czerwonym Krzyżem i przejąć władzę po wodzu, byle tylko wyjść z twarzą przed aliantami i uratować własną skórę. Niebywale śliska postać, która ostatecznie skończyła tak, że popełniła samobójstwo. Choć nie do końca jest to pewne, o czym zresztą piszę w swojej nowej książce.

Ze Spowiedzi Himmlera wyłania się obraz człowieka obsesyjnie nienawidzącego Żydów, choć nie tylko ich. Jak Himmler definiował swoją nienawiść?

On był człowiekiem, który wierzył w wymyślone przez nazistów poglądy. Był mocno przekonany, że reprezentuje rasę panów i ma prawo przedstawicieli innych narodów traktować jak zwierzęta, a właściwie – powiedzmy to wprost – likwidować te narody. Nie sądzę, by zawsze się dopatrywał w tym nienawiści. Po prostu dla niego było to coś naturalnego. Tak samo jak obsesyjne wychowanie esesmanów. Himmler czuł się ich ojcem do tego stopnia, że pouczał ludzi, jak mają się zdrowo odżywiać, ile mają pić wódki na wieczornych bankietach i popędzał w kwestii rozmnażania.

Himmler był architektem nazistowskich obozów koncentracyjnych. Stworzył Sonderkommando, czyli oddziały obsługujące m.in. krematoria. Czy odpowiadał także za inne elementy zbrodniczych praktyk w obozach?

Heinrich Himmler stworzył sieć obozów koncentracyjnych, w których zabito około sześć milionów ludzi. W samym tylko Auschwitz zdarzały się dni, gdy mordowano dziennie 16 tysięcy osób! To była jedna wielka machina do zabijania. Metod, którymi to robiono, było mnóstwo. Zapytany o to, dlaczego wybrał właśnie Oświęcim na miejsce budowy obozu, z rozbrajającą szczerością przyznał, że łatwo będzie tu zwozić ludzi w wiadomym celu.

W Spowiedzi Himmlera sporo uwagi poświęca Pan czystości rasowej. Ale mnie interesuje ta czystość rasowa w odniesieniu do esesmanów i ich żon. Dzisiaj w określonych kręgach wciąż poruszany jest ten problem, choć wydawałoby się, że nazizm już go ostatecznie skompromitował.

Himmler w mojej książce stwierdza: Od dawna uważam, że jestem wcieleniem samego Henryka Ptasznika. Ten książę, a potem król niemiecki doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że siła narodu tkwi przede wszystkim w czystości krwi Niemców. Miał również podobne do moich poglądy na Kościół. Tak jak ja uważał, że instytucje kościelne nie powinny się wtrącać w kwestie państwowe ani w politykę. I dodaje: Kandydaci byli prześwietlani pod względem aryjskości w drzewach genealogicznych do 1800, a ci istotniejsi nawet do 1750 roku. Zajmowała się tym Komisja do spraw Rasowych, która bacznie analizowała czystość rasową. Dla niego czystość rasowa była istotna. 

Spowiedź Himmlera to przede wszystkim mnóstwo ciekawostek o życiu prominentnych przedstawicieli nazizmu – i nie tylko. Pisze Pan między innymi o „fabrykach dzieci”, o magii w szeregach SS i o … pokoju z komarami. Co to takiego?

Himmler był pedantem. Uważał, że esesmani muszą dążyć do perfekcji w każdym calu, skoro reprezentują rasę panów. On pilnował nawet stosunku do much czy komarów. Był zdania, że komary są naczelnym wrogiem rasy panów. Miał nawet plan, by po wojnie uruchomić specjalne pokoje much i komarów. Miały to być pokoje wypełnione komarami, w których zamykałby esesmańskich oficerów na noc. Wierzył, że dzięki temu esesmani będą dostrzegać w komarach śmiertelnego wroga, który przenosi śmiertelne choroby. Na koniec nazista miałby napisać rozprawkę Dlaczego komary są złe. Ot, taka esesmańska matura.

Mówiliśmy, że Himmler był drugim w Rzeszy, po Hitlerze, człowiekiem. Ale w ostatnich wojny stało się coś nieoczekiwanego. Czy Himmler zdradził?

28 kwietnia 1945 roku zachodnia prasa zaczęła się rozpisywać o tym, że Himmler zdradził Hitlera. Właśnie wyszło na jaw, że druga osoba w państwie próbowała się dogadać za plecami wodza z aliantami. W tym momencie Himmler był skończony. Zarówno w oczach Hitlera, który dowiadując się o tym, wpadł w dziki szał, jak i w oczach aliantów, dla których było jasne, że Himmler nic już nie znaczy. Nadzieją dla Himmlera był w tamtym czasie jedynie astrolog. To on zapewnił go, że jest nadzieja. Astrolog mylił się. Kilka dni później Himmler leżał martwy.

Rozmawialiśmy już o banalności zła i o jego wszechobecności. Od lat opisuje Pan zachowania największych zbrodniarzy XX wieku. Czy ludzie dopuszczają się zbrodni, bo nie wierzą w możliwość kary? Jak można pogodzić religijność (jak w przypadku Himmlera) z odpowiedzialnością za zbudowanie machiny zagłady dla milionów ludzi?

W każdym miejscu historii świata możemy znaleźć podobne przypadki. Gdy w rękach jednej osoby lub wąskiej grupy ludzi jest pełna, nieograniczona władza, prowadzi to zwykle do patologii. Czasem są to przekręty finansowe, korupcja, zgnilizna moralna. Innym razem, jak w przypadku nazistów, jest to realizowanie wymyślonej ideologii, która w ich przekonaniu dawała przyzwolenie na zabijanie niewinnych ludzi. Część z nich wierzyła, że robią to, bo tak trzeba. Inni tłumaczyli, że oni przecież tylko wykonywali rozkazy. I tu nasuwa się myśl mojej ciotki: A gdyby ktoś kazał ci skoczyć z mostu, to byś skoczył

Co do religijności, to nie doszukiwałbym się tutaj żadnych zależności. Hitlera i Himmlera w młodości fascynował Kościół, obaj byli ministrantami. Ba, Stalin chciał podobno zostać księdzem. Czy to miało jakiś związek z ich późniejszym zachowaniem? Absolutnie nie.

Książkę Spowiedź Himmlera kupicie w popularnych księgarniach internetowych: 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.