Każdy ma swój szczyt. Wywiad z Marianem A. Noconiem
Data: 2025-10-13 15:36:02
Kiedy świat traci stabilność, a góra staje się jedynym miejscem, gdzie można odzyskać oddech, każdy krok zamienia się w próbę charakteru. Wszystko się zmieniło to opowieść o mężczyźnie, który wyrusza na Kilimandżaro, by odzyskać kontrolę nad sobą i odkrywa, że prawdziwe granice nie leżą w wysokości, lecz w decyzjach, jakie podejmujemy, gdy wszystko wokół się rozpada. Danuta Awolusi rozmawia z Marianem A. Noconiem, autorem powieści.
Jakub wyrusza w podróż marzeń na Kilimandżaro, by odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Co konkretnie stanowi jego punkt wyjścia i jak ten bagaż doświadczeń wpływa na decyzje, które podejmuje jeszcze w górach?
Jakub wyrusza w góry z poczuciem, że życie wymyka mu się z rąk. Przez nieustanny pośpiech, zawodowe napięcia, rysy w relacjach. Na Kilimandżaro nie szuka rekordu – szuka odzyskania swej sprawczości. Już na podejściach uczy się, że kontrola to nie siła zaciskania pięści, ale umiejętność stawiania granic sobie i innym. Ten bagaż sprawia, że w kluczowych momentach woli decyzję „dla zespołu” niż „dla siebie”, nawet jeśli to go ma kosztować.
Miał Pan okazję osobiście pojechać do Afryki. Które wspomnienia pojawiły się w książce?
Z pobytu w Afryce wplotłem swoje doświadczenia z pierwszego kontaktu z tym kontynentem i ze zdobywania Kilimandżaro. Kontrasty. Nieznajomość specyfiki klimatu i zwyczajów, ale też ekstrema. Temperatura ciszy przed świtem, smak herbaty w obozie, pył, który osiada na wszystkim oraz rytm krok–oddech, gdy wysokość ścina rozmowę do minimum. Pamiętam śmiech i śpiew przewodników – tę lekcję, że wspólnota dźwiga zmęczenie. Wplotłem te obrazy w akcję, żeby czytelnik „szedł” razem z bohaterami, a nie tylko o nich czytał. To tylko niewielki fragment zdobytych doświadczeń, może wykorzystam je jeszcze przy innej historii.
Włącza Pan Jakuba do polskiej grupy podróżników. Jakie motywacje i hierarchie ujawniają się w tym zespole - i które tarcia najszybciej eskalują, kiedy warunki stają się ekstremalne?
Powody są różne: marzenie o szczycie, potrzeba udowodnienia sobie czegoś, chęć oddechu od codzienności. Gdy warunki stają się ekstremalne, najszybciej eskaluje pęknięcie między ambicją a odpowiedzialnością. Jedni chcą przyspieszyć, inni słabną – i wtedy wychodzi, czy łączy nas cel, czy tylko wspólna fotografia ze szczytu. W takich sytuacjach bohaterowie odkrywają, kim naprawdę są.

Zdobycie szczytu okazuje się dopiero prologiem do zasadniczej próby. Bez spoilerów: co musi się wydarzyć, że moment triumfu natychmiast przeradza się w walkę o przetrwanie?
Chwila zwycięstwa jest piękna, ale krucha i w mojej historii pęka niemal w jednej chwili. Nie dlatego, że góra kogokolwiek karze, tylko dlatego, że świat na dole zaczyna gwałtownie się zmieniać. Jedna wiadomość, jeden sygnał, który nie pasuje do obrazu rzeczywistości i radość zamienia się w walkę o orientację, o decyzję, o ludzi obok. To moment, gdy triumf przestaje mieć znaczenie, a liczy się wytrzymałość charakteru.
Katalizatorem są też zjawiska związane z tą chwilą zmiany, które jak gdyby były następstwem częściowego wypełnienia lokalnej misji związanej z wierzeniami lokalnej ludności, do której osobiście mam duży szacunek.
Pojawia się tu sporo wątków: pandemia, katastrofy geologiczne, upadek państw, religijny chaos. Co napędza kolejne fale kryzysu?
Nie wierzę w jeden wielki kataklizm, który wszystko wyjaśnia. Bardziej interesuje mnie kaskada: kruche instytucje, dezinformacja, panika, która mnoży błędy, a do tego natura, która nie negocjuje. Kiedy spada zaufanie, każde następne tąpnięcie jest silniejsze – pandemia, wstrząs geologiczny czy polityczna próżnia. Wtedy bohaterom nie brakuje wrogów, brakuje punktów odniesienia. Jakże to nam, niestety, jest teraz bliskie.
Jakub jest mężem i ojcem. W którym momencie konflikt między odpowiedzialnością za grupę a lękiem o rodzinę rozdziera go najdotkliwiej i jak ten wybór zmienia jego dalszą ścieżkę?
Trafia Pani w punkt. Najboleśniejszy jest moment, w którym najrozsądniejsza ścieżka ochrony grupy oddala Jakuba od najszybszego powrotu do bliskich. To rozdarcie nie znika – ono przebudowuje Jakuba: z turysty przeistacza się on w lidera. Symptomy tego ujawniły się też wcześniej, ale teraz rezonują jeszcze bardziej. Z tej drogi nie ma on już powrotu, bo każdy kolejny wybór musi już uwzględniać konsekwencje dla innych. Taki dług spłaca się długo – czasem całe życie.
Poza żywiołem i naturą – kto lub co staje się realnym antagonistą tej historii: konkretna osoba, mechanizm społeczny, czy może zbiorowy strach? Dlaczego właśnie to zagrożenie jest dla bohaterów najtrudniejsze?
Przy zbieraniu wspomnień bohaterki do książki Czarna biel. Wspomnienia wgłębiliśmy się oboje w rodzaje strachu. Tutaj pokazuję, że natura jest wymagająca, ale najbardziej bezlitosnym przeciwnikiem bywa zbiorowy strach – niewidoczny, a zdolny rozłożyć każdą strukturę. Oczywiście pojawiają się ludzie, którzy potrafią taki strach wykorzystywać, ale źródłem kryzysu jest mechanizm: spirala lęku i podejrzeń. To przeciwnik, którego nie można pokonać siłą – można go co najwyżej okiełznać odpowiedzialnością i prawdą.

To nie góra nas sprawdzała. To my sprawdzaliśmy siebie. I każdy miał swoją granicę. Jakie granice przekraczają bohaterowie Pańskiej powieści?
Fizyczne – wiadomo: wysokość, zmęczenie, zimno. Ale najciekawsze są tutaj granice moralne: kogo ratujemy najpierw, co robimy, gdy procedura koliduje z sumieniem, czy potrafimy przyznać się do zranienia? Do dążenia za wszelką cenę? Niektóre postacie uczą się mówić nie własnej ambicji; inne po raz pierwszy mówią tak czyjejś potrzebie. Każdy ma swój szczyt – nie zawsze ten z panoramą. Na marginesie, jedną z najrozleglejszych i najdalszych, jakie widziałem z tej góry.
Tytuł Wszystko się zmieniło – należy czytać go przede wszystkim jako opis upadającego świata, czy raczej jako formułę wewnętrznej przemiany postaci?
Świetne pytanie. Tytuł można odczytywać podwójnie. Tak, piszę o świecie, który przestaje być przewidywalny. To doświadczenie naszych czasów. Ale ostatecznie najważniejsza jest zmiana w człowieku poprzez rozpoznanie, co jest nienegocjowalne i jak działać, gdy instrukcje przestają obowiązywać. Ten moment redefinicji ja – to jest właściwe sedno tytułu. Zawsze bardziej interesowała mnie psychologia niż zachodzące zmiany. Bo od pojedynczej i zbiorowej elastyczności adaptowania się do zachodzących zmian zależy, czy dana osoba przetrwa, a struktury społeczne i relacje ludzkie zostaną utrzymane. I nie chodzi tu o ich zachowanie.
Afryka: czy poza samą górą ważna staje się też lokalna perspektywa (ludzie, reguły, rytmy miejsca)?
Starałem się, żeby Afryka nie była tylko egzotyczną tapetą. Dlatego są głosy przewodników, reguły poruszania się, poczucie rytmu dnia, inny sposób bycia razem. To relacja – uczymy się przyjmować gościnność i zasady gospodarzy, a nie narzucać własne reguły. Taki świat nie jest tłem; współtworzy tę opowieść. Są też sploty tych światów. To także pokazałem. I to na tle różnych kultur, wierzeń i dysproporcji ekonomicznej. Prawdziwe podróże odbywają się poprzez stałe oddziaływania tych wszystkich czynników.
Które wydarzenia uważa Pan za kamienie milowe fabuły - te punkty, po których bohaterowie nie mogą już wrócić do dawnych wyborów?
Po pierwsze: decyzja o tempie zespołu, a nie indywidualnym wyścigu – wydaje się drobna, a ustawia wartości. Po drugie: wiadomość ze świata, która resetuje sens dotychczasowych działań. Po trzecie: pierwsze złamanie procedury dla wyższego dobra – od tej chwili nic nie jest proste. Po czwarte: wybór Jakuba, w którym przedkłada odpowiedzialność nad bezpieczeństwo – i rozumie, że zapłaci za to cenę.
Łączy Pan thriller psychologiczno-egzystencjalny z przygodą, dramatem i postapo. Jak to zderzenie gatunków przekłada się na reguły świata i na oczekiwania wobec bohaterów?
Trudne pytanie. Przygoda daje ruch i przestrzeń, thriller – stawkę i napięcie, dramat – prawdę emocji, a rysy postapo porządkują reguły niedoboru (informacji, zasobów, czasu). W takim układzie bohaterów nie ocenia się po efektownych sztuczkach, lecz po etyce decyzji. Świat i gatunek narzucają im jedno oczekiwanie: być silniejszym, niż się czują – szczególnie wtedy, gdy nie są gotowi. Widać tę różnicę, gdy sięgniemy po thriller przygodowy Artefakt umysłu, w którym dominują efektowne sztuczki. Tutaj przedstawiam złożony świat ludzi na tle gwałtownie zachodzących zmian. Temat na czasie.
Książkę Wszystko się zmieniło kupicie w popularnych księgarniach internetowych: