Nie unikniemy w życiu żadnej emocji. Wywiad z Anną Bichalską

Data: 2025-06-03 10:12:21 Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Nie unikniemy w życiu żadnej emocji. Wywiad z Anną Bichalską z kategorii Wywiad

– Warto mówić i pokazywać dzieciom emocje – także te trudne – bo pomaga to je oswoić, zrozumieć i nazwać – przekonuje Anna Bichalska, autorka cyklu książek o Adelce. W naszym wywiadzie pisarka opowiada o samotności, przeprowadzce i przyjaźni wymagającej odwagi. A także o magii listów pisanych ręcznie i swoim marzeniu o domku na drzewie. Właśnie ukazała się najnowsza odsłona cyklu o Adelce – książka Adelka i przyjaźń.

Na początku w Twojej książce pojawia się trudna emocja: smutek. Warto uczyć dzieci, że smutek jest częścią życia?

Myślę, że warto, bo nie unikniemy w życiu żadnej emocji – pojawią się te piękne i przyjemne, ale też te trudne, a mówienie i pokazywanie ich pomaga je trochę oswajać, poznawać, zrozumieć i nazywać. Wtedy zdecydowanie łatwiej sobie z nimi radzić.

Tak samo jest w przypadku tęsknoty?

W przypadku Adelki tęsknota pojawia się, kiedy nie może już widywać się z najlepszą przyjaciółką. Nie traci z nią kontaktu całkowicie, ale jednak pozostaje tylko kontakt telefoniczny lub przez listy, a to jednak nie to samo. Adelka musi więc zmierzyć się z tęsknotą, a nawet pewnego rodzaju stratą i przeżyć ją na swój sposób. Dopiero później zaczyna otwierać się na coś nowego.

Pokazujesz także piękną sprawę – pisanie listów! Uważasz, że ta tradycja zanika?

Myślę, że niestety zanika, bo chyba mało kto pisze już tradycyjne listy. Trochę szkoda. Takie pisane ręcznie listy miały swój urok i było w nich coś osobistego. Z jednej strony teraz mamy internet, wiadomości, komunikatory, wideorozmowy – i to wspaniale, że jest tyle możliwości kontaktu, a jednak myślę, że fajnie byłoby od czasu do czasu dostać od kogoś taki ręcznie napisany list. Poza tym wiadomości często później gdzieś umykają, znikają, przepadają, a listy zostają na pamiątkę.

Ala jest nowa. Dlaczego inne dzieci myślą, że Ala nikogo nie lubi?

Takie myślenie wynika z tego, że Ala bardzo mało się odzywa, jest zamknięta w sobie, odmawia zabawy z innymi, a to można czasami zinterpretować jako niechęć. Nie wszystkie dzieci (zresztą dorośli też) od razu łapią kontakt z innymi, niektórzy potrzebują czasu, żeby się otworzyć, oswoić się ze wszystkim i ośmielić. I tak jest właśnie w przypadku Ali. Na szczęście tutaj nauczycielka wykazuje się zrozumieniem, tłumaczy to dzieciom i prosi je o cierpliwość.

Opowiadasz o nieśmiałości i… samotności?

Ala trafia do nowej grupy, pełnej nieznanych dzieci, zmienia też miejsce zamieszkania i widać, że trudno jej na początku w tym wszystkim się odnaleźć, więc w jej życiu pojawia się też samotność. Dziewczynkę można nazwać nieśmiałą, chociaż wolałam nie używać tego określenia w tekście, a szczególnie nie chciałam wkładać go w usta książkowej nauczycielki z przedszkola, bo takie etykiety, przyczepione zbyt pochopnie, czasami bywają szkodliwe. W tym wypadku jeszcze nie do końca wiadomo, czy to wycofanie Ali wynika bardziej z sytuacji, czy z jakichś cech osobowości. Adelka widzi samotność i niepewność Ali i próbuje jakoś się do niej zbliżyć, bo dziewczynka zaczyna ją interesować. Poza tym sam też czuła się samotna po przeprowadzce przyjaciółki, też coś straciła, więc w pewien sposób rozumie Alę.

Temat przeprowadzek to trudna sprawa. Czy zmiana miejsca zamieszkania to bardziej przygoda, czy jednak wyzwanie?

Pewnie trochę i jedno, i drugie. Przeprowadzka to duża zmiana, więc bywa trudnym doświadczeniem. Chyba dla każdego, a tym bardziej dla dziecka. Dlatego w tym czasie na pewno trzeba dzieci szczególnie wspierać, wykazać się zrozumieniem.

Tematem przewodnim Twojej książki jest jednak przyjaźń. Bezcenna, najważniejsza, ale też wymagająca zaangażowania?

Przyjaźń to na pewno jedna z ważniejszych i piękniejszych rzeczy w życiu, ale rzeczywiście wymaga zaangażowania obu stron, bez tego na pewno się nie uda. Ktoś musi też zrobić ten pierwszy krok i często nie jest to takie proste. Tutaj na początku ten krok robi Adelka, chociaż ma obawy i boi się, że Ala nie zechce z nią kontaktu. Chyba wszyscy tak mamy, bo boimy się odrzucenia – jedni mniej, inni bardziej, a inicjowanie kontaktu wiąże się jednak z ryzykiem niepowodzenia. Prawda jest taka, że nie każda znajomość przeistoczy się w przyjaźń czy nawet w jakąś bliższą koleżeńską relację – z rożnych powodów. Tutaj się udaje (chociaż nie tak od raz), bo obie dziewczynki w pewnym stopniu się angażują, są sobą zainteresowane. Najpierw Adelka, później też Ala, która pokazuje pewnymi drobnymi gestami, że jednak lubi Adelkę.

Drewniany domek w ogrodzie to spełnienie marzeń dla bohaterki. Też o takim marzyłaś?

Chyba tak, chociaż jeszcze bardziej marzył mi się domek na drzewie. Niestety, akurat takiego domku do zabawy nie miałam, może dlatego podarowałam go książkowej Adelce (śmiech).

Czego czytelnicy mogą się nauczyć od Adelki i Ali?

Może tego, że budowanie przyjaźni może wymagać trochę czasu i że warto otworzyć się na nowe znajomości, spróbować kogoś poznać i dać mu szansę, bo może to akurat będzie początek wyjątkowej przyjaźni? I tego, że można mieć więcej niż jednego przyjaciela. Czasami warto też zrobić pierwszy krok – nawet, jeśli trochę się boimy, a jeśli kogoś lubimy, pokazać mu to, choćby drobnymi gestami czy miłymi słowami. Od takich małych kroczków może zacząć się coś wyjątkowego i pięknego.

Adelka to bohaterka, którą czytelnicy znają także z innych książek. Kim jest dla Ciebie ta dziewczynka?

Powstało już kilka książek o Adelce. Ta jest piąta i przez ten czas przywiązałam się do bohaterki, traktuję ją trochę jak taką literacką córkę. Poza tym mam do Adelki szczególny sentyment, bo Adelka i kot wyjątkowy to była pierwsza książka dla dzieci, którą postanowiłam napisać, więc to właśnie od Adelki zaczęło się moje pisanie dla dzieci. Wcześniej pisałam tylko dla dorosłych, chociaż książki dla dzieci zawsze były mi bliskie i lubiłam od czasu do czasu po nie sięgać. Adelkę i kota wyjątkowego napisałam dla córki, wielkiej miłośniczki kotów (zresztą podobnie jak ja), dlatego w pierwszej części koty są jednym z głównych tematów. Poza tym Adelę łączy też kilka cech z Amelką, moją córką – obie na przykład lubią rysować (zwłaszcza koty!), więc dla mnie Adelka jest szczególną postacią. Kiedy pisałam pierwszą część, marzyło mi się, że przeczytam córce gotową książkę, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałam, czy uda mi się znaleźć wydawcę. Na szczęście się udało i marzenie się spełniło. Kiedy pisałam pierwszą część, moja córka była młodsza od Adelki, teraz już ją sporo przerosła, ale nadal bardzo czeka na każdą kolejną książkę. Ja zresztą też (śmiech).

Czy będą dalsze przygody Adelki?

Obecnie jestem w trakcie pisania kolejnej części, a po głowie chodzi mi też kilka innych pomysłów na nowe książki, więc mam nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie i wkrótce się pojawią. Na pewno bardzo bym chciała, żeby Adelkę jeszcze nieraz można było spotkać w kolejnych książkach i marzy mi się, żeby zagościła na wielu czytelniczych półkach.

Książkę Adelka i przyjaźń kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.