Nie zostać samemu. Wywiad z Agnieszką Janiszewską

Data: 2025-08-19 14:22:43 Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet

– W moich powieściach staram się nie pouczać, nie osądzać, niczego nie narzucać. Ludzie zmagają się z różnymi wyborami i problemami; rady, które w jednym przypadku przynoszą pozytywne skutki, w innym mogą zupełnie zawieść. Chyba najważniejsze jest, by w swoich zmaganiach z przeciwnościami losu nie zostać samemu. By był obok nas ktoś, kto pomoże, poda rękę, wysłucha. Istotne jest poczucie, że nie jesteśmy sami na świecie, że wokół nie brakuje ludzi, którzy także zmagają się z przeciwnościami losu i dokonują codziennych wyborów, ponosząc ich konsekwencje. I że wśród tych ludzi są nasi bliscy, krewni, przyjaciele, od których nie należy się odwracać – mówi Agnieszka Janiszewska, autorka serii Dziedzictwo elfów

 

Jakie motywy i wydarzenia w XIX-wiecznej Polsce najbardziej wpływają na decyzje i losy bohaterów Twojej trylogii?

Tłem mojej najnowszej powieści Dziedzictwo elfów są – najbardziej ogólnie mówiąc – wydarzenia związane z powstaniem styczniowym, zarówno w czasach poprzedzających jego bezpośredni wybuch, jak również sam zryw, jego skutki i przemiany społeczne, do jakich w rezultacie powstanie styczniowe doprowadziło. Poruszone zostały zatem kwestie związane z atmosferą polityczną w Królestwie Polskim na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIX wieku – mamy tu polityczną aktywność społeczeństwa, wyrażającą się w masowym udziale w manifestacjach o charakterze religijno- patriotycznym, co w rezultacie doprowadziło do takiego podgrzania nastrojów, że jakakolwiek próba racjonalnego kompromisu w kontaktach z zaborcą była już skazana na porażkę. Konsekwencją był wybuch powstania, które ze względu na długość i społeczne zaangażowanie, poświęcenie, później – rozmiary klęski, a – wreszcie – przemiany społeczno-gospodarcze i kulturowe, stanowi ważną cezurę w dziejach Polski czasów zaborów. Od razu jednak pragnę zastrzec, że nie jest to, bynajmniej, powieść historyczna w ścisłym tego słowa rozumieniu. Nie relacjonuje walk ani tarć politycznych między różnymi stronnictwami i grupami spiskowymi, tak jak to przedstawiają podręczniki historii czy też prace naukowe. Wydarzenia historyczne są istotnym tłem fabuły, bo wokół nich rozgrywa się dramat bohaterów – zarówno tych pierwszoplanowych, jak i tych z dalszego planu, lecz to właśnie postaci literackie i ich losy są tu najważniejsze. Celem, jaki mi przyświecał, było pokazanie dramatu zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w dalekich od zwykłego, codziennego egzystowania warunkach.  Którzy musieli stawić czoło konkretnym, trudnym wyzwaniom, mającym wpływ nie tylko na ich życie, lecz także egzystencję ich najbliższych, a nawet narodu. Którzy musieli dokonywać trudnych wyborów nie tylko w wymiarze politycznym lecz także osobistym. Nie chodziło tu nawet o udział w walce w dosłownym tego słowa rozumieniu, lecz także o deklarowaną postawę wobec tego, co się działo wokół. Bo taka deklaracja, jej brak, czy nawet zachowanie neutralności mogły narazić z jednej strony na represje ze strony zaborcy, z drugiej zaś na podejrzenie zdrady, zaprzaństwa i oskarżenie o tchórzostwo ze strony najbardziej zaangażowanych w walkę rodaków. W powieści jest zatem miejsce także na wątpliwości, na znaki zapytania, na wahanie. Bo stawka była przecież wysoka, ryzykowało się nie tylko własnym zżyciem i wolnością, lecz także losem całej rodziny i nie tylko. Obok tych wahań, dyskusji, wątpliwości w powieści pojawia się także wątek związany z tymi, którzy się długo nie wahali, nie zastanawiali, lecz niemal od razu podjęli ryzyko. Mowa tu nie tylko o słabo uzbrojonych, lecz walecznych oddziałach partyzanckich, ale także i innych, mniej znanych, cichych bohaterach powstania – łącznikach i łączniczkach, o działalności powstańczej poczty, co zwłaszcza w końcowym, najbardziej tragicznym etapie powstania związanym z terrorem rozpętanym przez namiestnika Berga zasługuje na szczególne uznanie. I właśnie na tym tle rozgrywają się osobiste dylematy i dramaty bohaterów, którzy dokonywali życiowych wyborów. I podejmowali decyzje, od których nie było już potem odwrotu.

Magdalena trafia do Zalesic jako guwernantka i szybko zauważa rodzinne napięcia. Co według Ciebie kryje się za chłodem panującym w majątku Zalewskich?

Duży wpływ na to mają wydarzenia z przeszłości, niewłaściwe decyzje, źle ulokowane uczucia, niedobrane małżeństwa, narzucanie swojej woli słabszym (pod pewnymi względami) członkom rodziny. Niedomówienia, brak umiejętności i – w końcu – także woli, by spróbować to i owo sobie nawzajem wyjaśnić, postarać się zrozumieć racje drugiej strony czy choćby normalnie o czymkolwiek porozmawiać. Ludzie ci nie stracili do końca poczucia bliskości – dramaty rodzinne, utrata bliskiej osoby są ich wspólną tragedią, bolesną raną – problem polega na tym, że rodzinne tragedie, problemy i dramaty każdy z nich przeżywa jakby osobno. W samotności. Nie potrafią, a nawet nie chcą okazywać sobie nawzajem, jak bardzo w gruncie rzeczy są dla siebie ważni. Każdy z nich na swój sposób zmaga się z samotnością – i to głównie ona kryje się za tym przejmującym chłodem panującym w tej rodzinie.

W jaki sposób relacje między Magdaleną a Romkiem kształtują jej dalszą drogę i wybory?

Relacje między tym dwojgiem także nie należą do łatwych. Po pierwsze wywodzili się z różnych środowisk i klas społecznych. Nie była to jednak najważniejsza przeszkoda. Bo, choć bez wątpienia trudna, to jednak przy wykazaniu się dużą determinacją i uporem byłaby możliwa do pokonania. Były jednak jeszcze inne przyczyny, które – przynajmniej na początku – utrudniały nawiązanie bliskich relacji. Oboje są z natury samotnikami, mają za sobą mniej lub bardziej bolesne przeżycia, które ukształtowały ich postawy, charaktery, podejście do życia i innych ludzi. W tych okolicznościach samo uświadomienie sobie rodzącego się miedzy nimi porozumienia i bliskości jest dla nich bardzo trudne – zwłaszcza dla Magdaleny – a co dopiero szczere wyznanie i rozmowa na ten temat. A gdy już do tego wyznania dochodzi, przybiera ono niemal postać wybuchu, który uwolnił tłumione, skrywane uczucia. Tyle że było już na to za późno, decyzje już bowiem zapadły, wybór został dokonany – tak przynajmniej uważała Magdalena. I tego później żałowała, bo przecież niełatwo lub często wręcz niemożliwe jest wyrzucenie kogoś z serca – nawet jeśli się uzna, że trzeba go wykreślić ze swoich życiowych planów. Relacja, która połączyła ją z Romanem, zaważyła na dalszym jej życiu i sprawiła, że na zawsze jej losy związały się z rodziną Zalewskich.

Jakie znaczenie dla historii ma postać babki Marii i jej wpływ na życie rodziny Zalewskich?

To jedna z kluczowych postaci tej powieści. Seniorka rodziny – matka, teściowa i babka – z jednej strony: surowa, nawet apodyktyczna, chłodna i nieprzystępna, jest jednak zarazem osobą trzymającą w ryzach zarówno majątek, służbę, jak i dość rozchwianych emocjonalnie bliskich. Jest głosem rozsądku, strażniczką tradycji, niestrudzoną bojowniczką o zachowanie dawnych zwyczajów, ocalenie rodziny, a także majątku – nawet wtedy, gdy większość jej obowiązków przejęła wnuczka, Amelia. Jest także przywiązana do swoich bliskich – oczywiście, najbardziej do Romana, z którym się dobrze rozumieją – lecz jej uwadze nie uciekają także sprawy pozostałych członków rodziny – nawet jeśli na co dzień zamiast wyrozumiałości i ciepła okazuje im dezaprobatę i nie stroni od krytyki ich wyborów i postępowania. Maria Zalewska także, podobnie jak pozostali, ma swoje bolesne wspomnienia, potrafi jednak dokonywać trafnej oceny zdarzeń i ludzi. A także przyznać się do własnych błędów, choć nie od razu i niełatwo jej to przechodzi. Pod pewnymi względami jest taka, jak wielu innych znanych i nam starszych ludzi, seniorów rodziny, dziadków, którzy nie chcą zostać zepchnięci na margines. Którzy czują, że wciąż mają wiele do zaoferowania  swoim bliskim, niekiedy mogą irytować młodych swoimi poglądami, zarazem jednak trudno odmówić im bogatego doświadczenia życiowego, trafnych ocen, rad i spostrzeżeń. Pytanie, na ile z tych rad korzystamy i czy w ogóle potrafimy je docenić czy choćby wysłuchać

Powstanie i represje są ważnym tłem wydarzeń w tomie drugim i trzecim. Jak wpływają one na psychikę i działania bohaterów?

Tak, jak już wcześniej wspomniałam, bohaterowie – zarówno pierwszoplanowi, jak i ci z dalszego planu – niejednokrotnie stają przed koniecznością dokonania trudnego wyboru. Trudnego, bo rzutującego na dalszą egzystencję zarówno ich samych, jak i ich bliskich, a nawet całego narodu. Jedni są gotowi postawić wszystko na jedną kartę, dać się unieść emocjom i rzucić się w wir partyzanckiej walki czy też konspiracyjnej działalności w szeregach Państwa Podziemnego i decydują się na to bez względu na konsekwencje. Inni z kolei są przekonani, że odpowiedzialność za byt własnej rodziny, a nawet przetrwanie narodu wymagają jednak przede wszystkim zachowania rozsądku, zimnej krwi i gotowości do kompromisu z wrogiem, który jest znacznie silniejszy i dobrze przygotowany do stłumienia powstańczej rebelii. A zatem zamiast porywać się na beznadziejną walkę, należy raczej dążyć do osiągnięcia tych celów, które są możliwe do osiągnięcia. Te dwie postawy i związane z nimi dyskusje, wzajemne oskarżenia o niedojrzałość, a nawet zdradę przebijają się niejednokrotnie na kartach powieści, wystawiając na próbę rodzinne więzy i przyjaźnie.  

Magdalena staje przed wyborem między bezpieczeństwem a walką o własne przekonania. Jak ten konflikt wewnętrzny ukazuje charakter głównej bohaterki?

Magdalena dorastała w poczuciu, że stale musi dokonywać wyborów i uważać na siebie. Skrzywdzona przez ojczyma, uznaje, że nie pozostaje jej nic innego, jak godzić się na jego warunki, bo tylko w ten sposób ma szansę uczęszczania do dobrej szkoły, za którą on płaci, a zdobycie wykształcenia pozwoli jej podjąć pracę guwernantki i w ten sposób znaleźć się daleko od domu. Gdy jednak wskutek rodzinnej tragedii będzie zmuszona do tego domu wrócić, stanie przed koniecznością dokonania kolejnego wyboru: spróbować zawalczyć o realizację własnych marzeń, także tych związanych z rodzącym się w jej sercu uczuciem? Czy jednak zdecydować się na małżeństwo z rozsądku z dobrym i oddanym jej człowiekiem, którego jednak nie darzyła miłością, co z jednej strony zapewniało jej poczucie bezpieczeństwa, z drugiej jednak – skazywało na życie według zasad, których nie potrafiła zaakceptować. Konsekwencje jej wyboru będą miały wpływ nie tylko na jej życie, ale także los innych osób.

Jakie przemiany przechodzą postaci takie jak Amelia i Rozalia w obliczu upadku majątku i zmian społecznych?

Obie panny Zalewskie, choć to rodzone siostry, są jak ogień i woda. Jako dorastające dziewczyny różnią się od siebie pod każdym możliwym względem. Rozalia, tak jak jej matka, chce się bawić, podróżować, korzystać z życia. I za wszelką cenę pragnie się wyrwać z położonego wśród pół lasów, leżącego na uboczu majątku. Wierzy, że jedyną drogą realizacji tych zamierzeń jest korzystne małżeństwo, dzięki któremu będzie mogła uciec w wielki świat. Z kolei nieśmiała, odtrącana przez najbliższych i izolująca się od ludzi Amelia nie wyobraża sobie życia poza Zalesicami, gdzie zbudowała swój własny świat i wypełniła go wyimaginowanymi przyjaciółmi. Dramatyczne wydarzenia związane z powstaniem i jego skutkami sprawiają, że Amelia wychodzi ze swojej skorupy, schodzi na ziemię, dorasta, bierze odpowiedzialność za majątek, który w nowej, popowstańczej rzeczywistości, podobnie jak wiele podobnych posiadłości, walczy o przetrwanie. Źródłem siły i determinacji Amelii jest miłość do rodowej siedziby i tej miłości jest gotowa poświęcić dalsze lata życia. Lecz także – a może pod pewnymi względami jeszcze bardziej – zmienia się Rozalia. Ona także dorasta, dojrzewa i schodzi z obłoków na ziemi. W konsekwencji także i ona jest gotowa na wzięcie odpowiedzialności za swoją rodzinę. I choć w przypadku Rozalii wpływ na jej wewnętrzną przemianę miały inne względy niż w przypadku jej siostry, to również i tutaj ważną przyczyną pozostaje brutalna konfrontacja marzeń i pięknych wyobrażeń z bolesną i trudną rzeczywistością.

Czy w Twojej opinii historia Zalewskich odzwierciedla szersze przemiany społeczne i obyczajowe w Polsce drugiej połowy XIX wieku?

Tak. Powstanie styczniowe było największym, najdłużej trwającym i najtragiczniejszym w skutkach zrywem na rozerwanych przez zabory ziemiach polskich w XIX wieku. Choć straty we wcześniejszych powstaniach także były znaczne i bolesne, to jednak skala klęski i zrywy z lat 1863-1864 r. sprawiły, że powstanie to okazało się ostatnim w XIX wieku. Nigdy dotąd pytania o zasadność, a nawet sens walki zbrojnej z zaborcami nie były stawiane tak zdecydowanie i tak kategorycznie. Romantyczną wizję walki do krwi ostatniej wkrótce zastąpi pozytywistyczna idea pracy od podstaw. W zmienionych warunkach różne grupy społeczne musiały znaleźć lub wytyczyć sobie nowy modus vivendi. Jedni poradzili sobie z tym lepiej, inni – gorzej. Byli też tacy, którzy sobie nie poradzili, bo nie pogodzili się ze zmianami i wciąż mentalnie tkwili w świecie, który przeminął. Zalewscy to jedna z wielu ziemiańskich rodzin, których majątek poważnie ucierpiał zarówno wskutek konfliktu z rosyjskim zaborcą, jak i w efekcie klęski, choć nie należy też zapominać o majątkach, które w ramach represji za czynny udział ich właścicieli w wspieraniu powstania zostały w ogóle skonfiskowane. Bardzo duże znaczenie miało też uwłaszczenie chłopów. Zniesienie pańszczyzny, które jeszcze przed wybuchem powstania było postulatem różnych grup społecznych, w tym także bardziej postępowych ziemian, w warunkach popowstaniowych pogorszyło sytuację majątków szlacheckich – miało być przecież karą wymierzoną przez carat, a zarazem sposobem na zniechęcenie chłopów do powstania. Dodajmy – skutecznym sposobem, tym bardziej, że włościanie byli tą grupą społeczną, która najsłabiej angażowała się w powstanie, o ile nie okazywała mu wrogości. 

Jaką rolę odgrywają sekrety rodzinne i niedopowiedzenia w budowaniu napięcia i rozwoju fabuły?

W rodzinie Zalewskich trudno o szczerą rozmowę i wyznania, wzajemne stosunki cechuje chłód i niechęć. Ma to związek z trudnymi, bolesnymi sprawami z przeszłości, o których się nie mówi, lecz które jednak czają się gdzieś po kątach, by pojawić się w formie lepiej lub gorzej zawoalowanej wymówki. Lub przypomnienia, które ma zranić rozmówcę. Przy tej okazji stopniowo wychodzą na światło dzienne także trzymane w ukryciu sekrety. Wyznanie całej prawdy często nie jest proste – nawet jeśli prowadzi do swoistego oczyszczenia i naprawy we wzajemnych stosunkach. Choć należy pamiętać, że nie zawsze jest to możliwe, czasami może być na to za późno lub może to sprawić więcej jeszcze bólu i dodatkowego zamieszania, a nawet doprowadzić do tragedii – w takich przypadkach lepiej do pewnych spraw już nie wracać i nie otwierać starych ran. Wszystko zależy od konkretnych okoliczności i wyczucia sytuacji. Ten problem także pojawia się na kartach Dziedzictwa elfów.

W trylogii ważnym tematem jest konflikt między marzeniami a rozsądkiem. Jak bohaterowie radzą sobie z tą sprzecznością?

Przed tym dylematem staje większość bohaterów tej powieści. Czy iść za głosem serca bez względu na konsekwencje, jakie przyniesie to także innym osobom, czy też dla dobra tych innych, często bliskich ludzi, wyciszyć emocje, zrezygnować z marzeń, zejść z obłoków i stanąć twardo na ziemi. Przed takim dylematem niejednokrotnie staje także większość z nas, bo takie jest życie. Jak radzą sobie z tym bohaterowie Dziedzictwa elfów? To zależy. Jedni starają się iść za głosem serca i marzeniami – z różnym skutkiem, bo realia potrafią być bezwzględne, a zderzenie z nimi bolesne i może wywołać szok – niczym wiadro lodowatej wody wylanej na rozpaloną głowę. Inni nie podejmują nawet walki o swoje marzenia, uznając przewagę argumentów i przesłanek za zachowaniem rozsądku i racjonalnego podejścia do życia. I też niekiedy żałują tego wyboru, bo życie czasem samo pisze dla nas scenariusz, na który nie zawsze możemy mieć wpływ.

Czy losy Magdaleny i innych bohaterów niosą jakieś uniwersalne przesłanie dotyczące odpowiedzialności za własne wybory?

Wszyscy – czy tego chcemy, czy też nie – podejmujemy w życiu najróżniejsze wybory, niekiedy bardzo trudne. Skutkują one różnymi konsekwencjami, także takimi, na jakie często nie jesteśmy gotowi. Dorośli ludzie ponoszą odpowiedzialność za swoje decyzje, choć zapewne nie wszyscy i nie zawsze.  Tworząc fabułę Dziedzictwa elfów, a także innych moich powieści, nie kierowałam się jednak potrzebą przekazania czytelnikom jakiegoś jednego uniwersalnego przesłania. W moich powieściach staram się nie pouczać, nie osądzać, niczego nie narzucać. Ludzie zmagają się z różnymi wyborami i problemami; rady, które w jednym przypadku przynoszą pozytywne skutki, w innym mogą zupełnie zawieść. Chyba najważniejsze jest, by w swoich zmaganiach z przeciwnościami losu nie zostać samemu. By był obok nas ktoś, kto pomoże, poda rękę, wysłucha. Istotne jest poczucie, że nie jesteśmy sami na świecie, że wokół nie brakuje ludzi, którzy także zmagają się z przeciwnościami losu i dokonują codziennych wyborów, ponosząc ich konsekwencje. I że wśród tych ludzi są nasi bliscy, krewni, przyjaciele, od których nie należy się odwracać.

Książkę Dziedzictwo elfów kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.