Pamięć o historii jest punktem wyjścia do opowieści o zbrodni. Wywiad z Rafałem Gliną
Data: 2025-08-14 13:27:05
– Zaszłość to moja trzecia książka. Wszystkie są kryminałami, więc mamy w nich do czynienia ze zbrodnią. To, co je odróżnia, to osoba mordercy i niekoniecznie musi to być morderca seryjny. Jednak każdy z nich ma zupełnie inną osobowość, inną motywację do popełniania złych czynów, inny sposób działania. Dlatego mimo, że za każdym razem mamy do czynienia z morderstwem, to jest ono odmienne właśnie poprzez osobę sprawcy. Zresztą to samo zdarzenie dla różnych czytelników może być bardziej lub mniej niepokojące. Jak zbudować napięcie? Myślę, że najważniejsze jest spojrzenie na zbrodnię oczami zarówno przestępcy, ofiary, jak i śledczego, a potem umiejętne opisanie tych odczuć – mówi Rafał Glina, autor powieści.
W Zaszłości splatają się dwa porządki czasowe – wojenny i współczesny. Jaką rolę pełni w tej powieści pamięć o historii? Czy traktuje Pan ją jako punkt wyjścia do opowieści o zbrodni, czy raczej o odpowiedzialności?
Pamięć o historii jest raczej punktem wyjścia do opowieści o zbrodni, a ściślej stanowi ona, przynajmniej częściowo, siłę napędzającą Alinę do jej poszukiwań. Kto czytał Zaszłość, ten wie, że skarbu szukają dwie osoby: Alina oraz Erich Gloss. Ten drugi także pamięta o historii swojej rodziny, ale jego motywem jest zwykła chciwość. Dlatego motywem Aliny musiało być coś innego, coś głębszego: chęć naprawienia błędów przeszłości, zła wyrządzonego przez jej przodków, próba zadośćuczynienia za to co się stało.
Alina, jedna z głównych postaci, przyjeżdża do Polski z konkretnego powodu. Skąd pomysł, by to właśnie Niemka była postacią, która chce odkopać trudną przeszłość tych ziem?
Małe sprostowanie: Alina nie chce odkopać trudnej przeszłości tych ziem, ona po prostu chce odnaleźć skarb. To, że chce go użyć, aby kontynuować swoją pracę przy pojednaniu polsko-niemieckim, to inna sprawa. Ale, odpowiadając na pytanie: jako mieszkaniec Suchania słyszałem historie o Niemcach przyjeżdżających do naszego miasteczka i szukających swoich starych domów albo miejsc, gdzie mieszkali ich rodzice lub dziadkowie. Krążą także historie o poszukiwaniach konkretnych miejsc, np.: drzew lub studni, w których mogły zostać ukryte jakieś przedmioty. Dlatego naturalnym dla mnie było, aby to właśnie osoby narodowości niemieckiej poszukiwały skarbu w mojej książce. Jeśli zaś chodzi o płeć, bo tak też rozumiem to pytanie, to tworząc bohaterów, poszukiwaczy skarbów podzieliłem równo według płci: Erich i Alina. I mimo, iż to historia Glossa jest dokładniej przedstawiona, to patrząc na liczne recenzje książki, zaginął on gdzieś w tle i właśnie Alina wyrosła na główną bohaterkę.
Ciekawie rozwija Pan wątek zdjęcia, które uruchamia całą serię wydarzeń. Dlaczego to właśnie fotografia jest nośnikiem tajemnicy?
Chyba każdy ma jeszcze w domu jakiś album albo karton ze starymi, czarno-białymi fotografiami (ja mam). Po drugie: w social mediach królują albo filmy, albo zdjęcia. Po prostu fabularnie zdjęcie łatwiej było „przemycić” zarówno w mediach, jak i jako realny przedmiot, cel poszukiwań, który pokazuje pewne rzeczy, ale nie do końca zdradza to, na czym zależy poszukiwaczom. Dlatego muszą oni przedsięwziąć pewne kroki, aby otrzymać odpowiedzi, na których im zależy, a to sprawia, że fabuła może się rozwijać.
Książka ma mroczny, momentami duszny klimat. Co właściwie według Pana składa się na ten mrok: otoczenie, przemoc, przeszłość czy może ludzkie intencje?
Chyba wszystko po trochu, chociaż w przypadku Zaszłości uważam, że największy wpływ miała przeszłość, bo ta, o której wspominam, to jedna z najtragiczniejszych kart naszej historii. Otoczenie także odgrywa pewną rolę. Chociażby opuszczona, rozwalająca się stodoła czy ciemny las. Jeśli chodzi o przemoc, to – jak zwykle, w moim mniemaniu – nie epatowałem brutalnością (no, może poza dwiema scenami, ale to usprawiedliwiam osobą mordercy), a co do ludzkich intencji… Jeśli chodzi o motywację do zabijania, to tym razem postawiłem na starą, dobrą chciwość.

W Zaszłości nie ma wyraźnego podziału na dobrych i złych. Bohaterowie są pełnokrwiści, często niejednoznaczni moralnie. Co było dla Pana najważniejsze w ich konstruowaniu?
Chciałem, aby byli jak najbardziej wiarygodni w swoich poczynaniach. I, jak już wcześniej wspomniałem, pomimo całej gamy bohaterów, których historie w mniejszej lub większej części przedstawiłem, to Alina Frotzhof wyrosła na taką główną twarz książki i to ona jest najczęściej wspominana w większości recenzji. To dosyć cenna lekcja na przyszłość, bo pokazuje, że jedną z najważniejszych cech przy tworzeniu bohaterów jest ich motywacja do działania, która nie powinna być banalna i musi opierać się na jakichś wyższych przesłankach.
Komisarz Okoński i sierżant Kulawik to duet, który mierzy się z nawracającą zbrodnią. Na ile ich perspektywa pozwala czytelnikowi zrozumieć, jak przeszłość przenika do teraźniejszości?
Już sam tytuł książki mówi nam, że będziemy mieli do czynienia z czymś z przeszłości, co rzutuje na teraźniejszość. Obie sprawy – ta, którą prowadzi Okoński, oraz ta Kulawika, właśnie takie są. Na pierwszy rzut oka wydają się zwykłymi przestępstwami, ale z biegiem czasu okazuje się, że klucz do ich rozwiązania znajduje się w przeszłości – tej stosunkowo nieodległej, jak i takiej, o której powoli się zapomina. Im bardziej czytelnik zagłębia się w powieść, tym bardziej uświadamia sobie, że nieważne, czy coś wydarzyło się wczoraj, czy kilka lat temu, pewne rzeczy czy wydarzenia mogą powrócić w każdej chwili i całkowicie odmienić oblicze teraźniejszości.
Motyw seryjnego mordercy powraca, ale nie jest powtórzeniem wcześniejszych wydarzeń. Jak budował Pan napięcie wokół zbrodni, które pozornie są znajome, a jednak wciąż niepokoją?
Zaszłość to moja trzecia książka. Wszystkie są kryminałami, więc mamy w nich do czynienia ze zbrodnią. To, co je odróżnia, to osoba mordercy i niekoniecznie musi to być morderca seryjny. Jednak każdy z nich ma zupełnie inną osobowość, inną motywację do popełniania złych czynów, inny sposób działania. Dlatego mimo, że za każdym razem mamy do czynienia z morderstwem, to jest ono inne właśnie poprzez osobę sprawcy. Zresztą to samo zdarzenie dla różnych czytelników może być bardziej lub mniej niepokojące. Jak zbudować napięcie? Myślę, że najważniejsze jest spojrzenie na zbrodnię oczami zarówno przestępcy, ofiary oraz śledczego i umiejętne opisanie tych odczuć.
Akcja toczy się w małym miasteczku, w którym przeszłość ciągle wpływa na lokalną społeczność. Co, Pana zdaniem, dzieje się z pamięcią historyczną w takich miejscach? Czy ona żyje, czy raczej zamiera?
Uważam, że ciągle żyje. W miejscowości, w której mieszkam są ludzie, których pasją jest właśnie historia. Nie tylko historia Suchania i przyległych miejscowości, ale – co ważniejsze – historia ludzi, którzy tworzyli tę społeczność. Istnieją profile poświęcone tej tematyce, spotkania z pasjonatami historii, a, kto wie… może niedługo powstanie również książka na ten temat?

Wydaje się, że przemoc w Zaszłości nie służy tylko budowaniu napięcia, ale ma też charakter symboliczny. Czy uważa Pan, że zbrodnia w literaturze może być nośnikiem ważnych społecznych pytań?
Nie tylko może być, ale wręcz jest takim nośnikiem. Chociażby odpowiada na najbardziej oczywiste pytanie: dlaczego ludzie zabijają? Oczywiście, nie zawsze zbrodnia polega na zabiciu kogoś. Kradzież, gwałt, pedofilia – można tak wymieniać długo, wszystkie te czyny były, są i będą tematami książek i w w przypadku każdej z nich można zadać mnóstwo pytań, które staną zalążkiem do społecznej dyskusji na zadany temat.
Zaszłość to trzecia książka z Jackiem Okońskim. Czy myśli Pan o tej serii jako o opowieści o Polsce lokalnej – jej traumach, przemilczeniach i codziennych kompromisach – czy raczej jako o klasycznym kryminale, który po prostu korzysta z konkretnego tła?
Myślę, że bardziej jako o klasycznym kryminale, którego akcja rozgrywa się wcale nie tak lokalnie. Przypominam, że Okoński sporo czasu w swoich śledztwach spędził, podróżując po drodze krajowej nr 10, a akcja książek rozciąga się od Szczecina aż po Bydgoszcz, Radom czy nawet Warszawę, skąd gościnnie przybył pewien komisarz oraz sięga poza granice kraju, chociażby do Berlina i okolic.
Czy możemy spodziewać się kolejnego tomu? Czy może Pan zdradzić coś na jego temat?
Kto już przeczytał Zaszłość, wie, że jak zwykle na końcu zdradziłem co nieco w temacie następnej książki, więc tak, można się spodziewać kolejnego tomu. Kiedy? Nie mam pojęcia. Jeszcze nie posiadłem umiejętności szybkiego pisania książek, najpierw muszę porządnie przemyśleć, co chcę napisać i dopiero wtedy mogę zasiąść przed komputerem, ale obiecuję, że postaram się to zrobić jak najlepiej.
Książkę Zaszłość kupicie w popularnych księgarniach internetowych: