Aneta Krasińska - biografia, życie i twórczość
Aneta Krasińska tak pisze o sobie:
Oto garść haseł, które powiedzą, kim jestem:
CÓRKA swoich rodziców;
SIOSTRA dwóch braci;
MAMA cudownych dzieci;
ŻONA ukochanego męża;
NAUCZYCIELKA usiłująca rozbudzić w swych uczniach miłość do języka ojczystego;
CZYTELNICZKA przedkładająca interesującą powieść ponad film, jedzenie i spanie;
PISARKA żywo zainteresowana tworzeniem intrygujących powieści;
OGRODNICZKA co roku zmieniająca koncepcję ogrodu;
OBSERWATORKA wciąż poszukująca wokół siebie inspiracji;
ŁASUCH z wiecznymi wyrzutami sumienia :)
Jeśli 2 - 3 lata temu ktoś by mi powiedział, że napiszę powieść, najpewniej postukałabym się w czoło. Z drugiej strony nigdy nie wyobrażałam sobie życia bez książek. Zawsze jednak byłam po tej drugiej stronie. Bycie czytelnikiem naprawdę dużo mnie nauczyło. W tym kontekście wcale nie będzie górnolotne stwierdzenie, że książka to pokarm dla duszy.
Mam świadomość, że mogłam ten czas przeznaczyć na setki innych zajęć, dzięki którym dziś zapewne byłabym zupełnie innym człowiekiem. Tylko, po co?
Jestem, kim jestem i to mnie w pełni satysfakcjonuje. Być może właśnie dzięki temu potrafiłam w sobie znaleźć tyle odwagi, aby stanąć po tej drugiej stronie i stać się autorką. To tak pięknie brzmi, choć wiem, jak trudne jest to zadanie. Kolejno przeszłam wszystkie etapy twórcze: od ekscytacji nad koncepcją pisania, poprzez fascynację tematem i ogromną chęcią podzielenie się nim z innymi, aż do zwątpienia we własne siły i zmęczenia ciągłą obecnością bohaterów w moim życiu.
Na szczęście zawsze byli przy mnie ludzie, którzy uparcie twierdzili, że jestem w stanie napisać więcej, ale przede wszystkim po prostu skończyć to, co zaczęłam. To dzięki ich wsparciu miałam siłę tworzyć. Dziękuję Wam!
Za: https://anetakrasinska.blogspot.com/p/o-mnie.html
Znowu nie rozumiała, dlaczego i tym razem jej związek nie przetrwał. Znowu serce przepełnione było żalem, który niczym trujący jad rozlewał się po całym ciele, całkowicie je paraliżując. Znowu wszystkie jej plany wzięły w łeb. Znowu została sama.
Więcej