Joanna Jax kolejny raz wrzuca stworzonych przez siebie bohaterów w wir historycznych wydarzeń.
Krwawa niedziela, która zmieniła Orliczyn w pogorzelisko, sprawia, że ocalali z pożogi muszą poukładać sobie życie na nowo. Marta z rodziną wyjeżdża do Lwowa, Nadia przeprowadza się do krewnych Zinowjewów zamieszkałych w okolicy Łucka, a Andrzej z Marcelem postanawiają wesprzeć oddziały samoobrony, które formują się w wielu miejscach Wołynia, by stawić czoło oszalałym z nienawiści Ukraińcom z UPA. Wissarion przyrzeka zaś sobie, że odnajdzie człowieka, który zniszczył jego życie.
Tymczasem Armia Czerwona przekracza dawną granicę Polski na wschodzie i wypiera Niemców na zachód, a dowództwo AK przygotowuje się do akcji ,,Burza". Wielu partyzantom nie podoba się sojusz z Sowietami, ale liczą, że inne państwa sprzymierzone przeciwko Trzeciej Rzeszy nie dopuszczą do przejęcia Kresów przez Związek Radziecki. Niestety, zwycięstwo nad Niemcami okazuje się klęską dla Polaków i Ukraińców, a bohaterowie rychło przekonują się, że zdobycie Berlina wcale nie zakończy ich problemów...
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
„Nie kieruj się żądzą zemsty (...) To nigdy nie przynosi ukojenia.”
Nigdy nie sądziłam, że będę czuć niedosyt po lekturze jakiejś książki historycznej. Jednak okazuje się, że jest to możliwe w przypadku Sagi Wołyńskiej Joanny Jax. Wszystko dlatego, że autorka genialnie oddaje tło historyczne i wspomina o rzeczach, o których rzadko się mówi. To dzięki niej można z innej perspektywy spojrzeć na wydarzenia, o których zapewne każdy z nas słyszał.
Tym razem czytamy o relacjach polsko-ukraińskich i rzezi wołyńskiej. Autorka zagłębia się w jej skutki i stara się nam przedstawić o co tak naprawdę w niej chodziło. Wszystko to robi za sprawą swoich cudownych bohaterów, których znamy z poprzednich części.
Są to prawdziwe postacie z krwi i kości, którym przyszło żyć w okrutnych czasach. Na codzień stają przed trudnymi wyborami i poświęceniami w imię dobra bliskich. Jednak są też tacy, którzy próbują ugrać jak najwięcej na własną korzyść. ich losy czytelnik śledzi z zapartym tchem i momentami sam zaczyna się zastanawiać jak sam zachowałby się w podobnej sytuacji.
Odnoszę wrażenie, że cała książka została napisana jeszcze ciekawiej niż poprzednie części i występuje w niej znacznie więcej zwrotów akcji. To sprawia, że „Exodus” będę pamiętać przez jeszcze bardzo długi czas. Tym bardziej, że poruszył we mnie wiele skrajnych emocji. Podczas lektury czułam wzruszenie, strach, zdenerwowanie, ale i nawet zdarzyło mi się na niej zaśmiać. Także jak widzicie cała paleta emocji i to raczej nie spowodowana szalejącymi hormonami :P
Będę szczera. Nie chcę Wam więcej pisać o tej książce. Jeżeli lubicie tematykę historyczną to po prostu sięgnijcie po „Exodus”. Nie ma opcji żebyście się zawiedli na tej książce. Pewnie tak jak ja będziecie czuć niedosyt i nie zgodzicie się, aby miał to być koniec sagi, której swoją drogą zakończenie sprawia, że możemy mieć nadzieję na więcej.
Lubię książki i styl pisania Pani Joanny ale tym razem miałam wrażenie, że autorka dalsze losy bohaterów ciągnie na siłę. Nie mówię, że to była zła powieść. Chwilami jednak miałam wrażenie, że czytam jakąś brazylijską telenowelę. Dalsze perypetie niektórych bohaterów były naciągane. Najbardziej podobała mi się cała historyczna otoczka oparta o historyczne fakty. Tu autorka doskonale odrobiła pracę domową. Ogólnie zatem stwierdzam, że ostatnia część była tylko dobra. Nie zmienia to jednak faktu, że z pewnością sięgnę jeszcze po inne powieści Joanny Jax.
Trwa II wojna światowa. Andrzej działa w strukturach podziemnych AK, wierzy, że uda się obronić Lwów tak, by pozostał w Polsce. Wissarion porzuca Nadię i Oleńkę, chce odnaleźć mordercę swojej żony (w tomie II żona Wissariona miała na imię Julianna, a w III Izabela). Nadia dla Andrzeja w imię przyjaźni i dla Wissariona w imię miłości jest w stanie poświęcić własne szczęście. Marta nadal użera się z Jadźką i teściową Kaczkanową, ale może w każdej chwili liczyć na Marcela. Wielki Boguś i Marcel bogacą się na kradzieży, wszystko potrafią załatwić. Ukraińcy w bestialski sposób mordują, bo wierzą, że jeśli oczyszczą tereny z Polaków, otrzymają swoją własną ojczyznę. Polacy są zagubieni, nie wiedzą czy wierzyć Niemcom, czy Sowietom. Finalnie pomagają Sowietom wyprzeć z Lwowa Niemców i zostają przez nich oszukani.
Krwawa niedziela na Wołyniu zmieniła Orliczyn w pogorzelisko. Marta z rodziną wyjeżdża do Lwowa, Nadia przeprowadza się do krewnych Zinowjewów, a Andrzej z Marcelem zostają, by wesprzeć nowo formujące się oddziały samoobrony przeciw Ukraińcom z UPA. Wissarion zaś przyrzeka sobie znaleźć tego, który zabił mu żonę.
Niestety, po wygranej przez Sowietów wojnie ani Polska, ani Ukraina tak naprawdę nie odzyskały własnej niepodległości.
Jak potoczą się w tym wszystkim losy naszych bohaterów?
Dowiecie się z książki.
Autorka po raz kolejny wrzuca swoich bohaterów w wir historycznych wydarzeń, o których do dzisiaj niechętnie się wspomina i robi to znakomicie!
Książka jest pełna gniewu, żalu, wzajemnych pretensji, ale też nadziei, miłości i odwagi, a każda z występujących tu osób mocno zaznacza swoją obecność. To wszystko sprawia, że całość czyta się z zapartym tchem i nie skłamię mówiąc, że jest to najbardziej dynamiczna ze wszystkich części.
Chociaż jest ona ostatnia, to jednak mam nadzieję, że autorka pokusi się o napisanie kolejnego tomu, bo zostawia nas w takim momencie, że w mojej głowie zapaliło się sporo pytań i nie chciałabym sama wymyślać zakończenia.
Chyba, że właśnie o to autorce chodziło.
Aby każdy z nas sam dopowiedział sobie dalsze losy bohaterów.
Ja Wam w każdym razie gorąco polecam nie tylko tę część, ale i całą trylogię, bo ten kto już czytał książki Pani Joanny to wie, że wszystko jest u niej na najwyższym poziomie. A ten kto nie czytał, niech szybciutko nadrabia!
Początek lat sześćdziesiątych. Zimna wojna się zaostrza, na świecie wrze, a Polacy próbują odnaleźć się w gomułkowskiej „małej stabilizacji”...
Pełna napięcia historia dwojga ludzi, których los zetknął ze sobą tuż przed wojną. Książka opowiada o zawiłych losach polskiej nauczycielki i niemieckiego...
Przeczytane:2022-12-30, Ocena: 5, Przeczytałem,
Książka "Exodus" jest trzecim tomem cyklu #sagawołyńska, a dla mnie - aż wstyd przyznać - było to pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Słyszałam wiele dobrego o książkach Pani Joasi, jednak wcześniej nie miałam okazji po żadną sięgnąć i postanowiłam to w końcu zmienić. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużym zainteresowaniem, ja pochłonęłam ją wczorajszego ranka i nie mogłam się oderwać od lektury. Fabuła została nakreślona w bardzo ciekawy sposób, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani, to niezwykle autentyczne, prawdziwe postaci, które wręcz ożywają na kartach powieści. Historia ta przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. Autorka w swojej powieści skupia się na relacjach polsko - ukraińskich i tragedii wołyńskiej, w bardzo realistyczny sposób obrazując to co działo się w tamtym okresie, książka ma bardzo bogate tło historyczne, co niezwykle mi się podobało! Znajdziemy tutaj ogrom bólu, cierpienia, bezradność, niebezpieczeństw, tajemnic, ale również miłość i przyjaźń, które zostaną wystawione na wiele prób, a bohaterowie będą musieli pokonać sporo przeciwności losu. Wszystko to wywołuje wiele mieszanych odczuć. "Exodus" to poruszająca, wartościowa, wielowymiarowa, pełna mądrości i życiowych prawd historia, która skłania do głębszych przemyśleń nad własnym życiem. Naprawdę miło spędziłam z nią czas i wiem, że w przyszłości sięgnę po kolejne powieści autorki! Polecam! Moja ocena 8/10.