Cudowny obraz pierwszego sekretarza (cz.1)

Autor: ZiKo
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Naczelnik podniósł się wreszcie z wersalki i niespiesznym krokiem poczłapał do kuchni. A żeby jeszcze przez chwilę podroczyć się z gwizdkiem, najpierw uchylił kuchenne okno, którego szyba zrobiła się matowa od pary. W ostatniej chwili zmienił zdanie i zamiast herbaty, wsypał do ulubionego naczynia z napisem „kubek prawdziwego proletariusza” czubatą łyżeczkę kawy zbożowej i dwie płaskie łyżeczki cukru.

 

I kiedy wreszcie zdecydował, że nadszedł odpowiedni moment na zakręcenie kurka z gazem, rozległ się dzwonek do drzwi. Odczekał trzydzieści sekund i zalał kawę wrzątkiem, zostawiając trochę miejsca na mleko, a następnie poszedł sprawdzić, kto się do nich dobija o tak późnej porze. Wyczuwał, że ma to związek z ostatnimi wydarzeniami, a ściślej z pojawieniem się cudownego obrazu pierwszego sekretarza.

 

            Nad miastem zaczęły gromadzić się czarne chmury. Zanosiło się na deszcz.

 

***

            Naczelnik Strugaczka ledwo zdążył założyć na piżamę swój stary prochowiec i w towarzystwie dwóch posępnych typów wsiadł do różowego Moskwicza, który zawiózł ich wąskimi uliczkami pod główną bramę olbrzymiego gmachu Komitetu Wojewódzkiego.

 

            Przewodniczący Wojewódzkiej Komisji Kontrolno-Rewizyjnej siedział przed swoim masywnym biurkiem i patrzył mu prosto w oczy tak, jakby chciał pożreć go wzrokiem.

 

- Nie będę tolerował takich postaw! Takiej postawy! - zapiał jak kogut przewodniczący i opadł na fotel, teatralnym gestem zasłaniając sobie twarz. - Tutaj się liczy kolektyw. Jeśli chcecie błyszczeć, to nie na tym niebie. My gramy zespołowo i najbardziej nie tolerujemy nadgorliwości, bo nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Co? Spieszy się wam, żeby mnie wygryźć ze stołka? Zachciało się wam awansu?! - wycedził przewodniczący.

 

- Nie - odpowiedział cichutko Strugaczka, jak skazaniec na chwile przed egzekucją.

 

- No to spierdalajcie do swojej roboty! I żebym więcej nie słyszał, że wychodzicie przed szereg, nie konsultując swoich działań ze mną. Z nami. Czy wy zdajecie sobie sprawę, że incydent z całowaniem misia w dupę będą powtarzać swoim wnukom, przekręcając wszystko na milion różnych sposobów?! 

Po tych słowach, otworzył jakąś tekturową teczkę i zaczął w niej nerwowo grzebać, jakby chciał dać naczelnikowi do zrozumienia, że to już koniec audiencji.

 

Kiedy naczelnik wychodził z pokoju przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Kontrolno-Rewizyjnej, ten jakby od niechcenia dodał:

 

-        A może wyjedziecie, zdystansujcie się, ostudźcie zapał?! Do cudownego obrazu pierwszego sekretarza trzeba podejść na chłodno. A poza tym, lud prowincjonalny zna się trochę bardziej od miastowych na tych wszystkich cudownościowych sprawach. Może was czegoś nauczą, zainspirują?

 

Strugaczka jeszcze raz spojrzał na jego purpurową twarz, na której teraz rysował się dziwny grymas. Coś, jakby ironiczny uśmieszek, a może mu się tylko zdawało.

 

Postanowił, że pójdzie do domu piechotą, żeby to wszystko sobie jakoś poukładać w głowie. Nigdy nie miał pretensji, że już od piętnastu lat pracuje na tym samym stanowisku, że nie dostaje podwyżek, a o urlop musi skomleć jak pies o miskę kaszy ze skwarkami.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ZiKo
Użytkownik - ZiKo

O sobie samym: Piszę rymowanki takie bardzo proste, co się nazywają rymy częstochowskie liczę więc sylaby, jak sie na nich skupie, to wychodą słowa czasem bardzo głupie grunt, że się rymuje, że coś napisałem może wyszło słabo, ale dobrze chciałem
Ostatnio widziany: 2023-05-14 09:23:51