Ramoneska 8/8

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-To Emil.- Powiedziała Blanka. Chwyciła Esterę za rękę i lekko pociągnęła za sobą. Chciała jej przedstawić swojego syna.

 ***

W każdej historii powinien być chociaż jeden dobry koniec. Niekoniecznie szczęśliwy ale dobry, bo szczęście można wypracować później. Tu było inaczej. Można pomyśleć, że Estera jedno straciła drugie zyskała więc wszystko się wyrównało. Ale to bardzo trudne. Dla niej samej świat się zawalił po stracie Makarego dla którego oddała całe serce. Teraz miała w tym miejscu tylko pustkę. Ogromna wyrwę, która tak jak zagojone złamanie boli przy nie takiej pogodzie, wyższym czy niższym ciśnieniu. Starała się odzyskać radość ale choć usta się śmiały to serce nie biło. Każdej nocy wspominała chwile na ruinach zamku. Czuła wtedy ciepło, które gwałtownie zamieniało się w lód. Raniło ją od środka. Jak szkło. Nie mogła dłużej tego znieść. Nie chciała więcej wypłakiwać oczu, budzić się z bólem głowy od kilku różnych tabletek jakie przepisywał jej lekarz. Miała wrażenie, że życie stało się tylko egzystencją. Nie miało celu, więc nie miało sensu. Tego ranka ubrała się jak zwykle i wyszła z domu. Szła wolno przyglądając się wszystkiemu. W pewnym momencie przechodziła obok domu Makarego. Przystanęła. W kieszeni wciąż miała jego klucz. Podumała chwilę i poszła dalej. Przeszła przez park. Krążyła tak jakby nie wiedziała co ze sobą zrobić. Albo jakby potrzebowała coś przemyśleć. Po jakimś czasie stanęła na pomoście, którym przechodzili ludzie z peronu na peron. Patrzyła przed siebie długo aż usłyszała znajomy gwizd. Zeszła schodkami na pierwszy peron. Potem zeskoczyła z niego. Stała na torach. Szła wolno samym środkiem. Maszynista widział ją i od jakiegoś czasu dawał głośne sygnały. Próbował wyhamować pociąg. Nie było to takie proste. Spostrzegła to jakaś kobieta siedząca na ławce. Zaczęła histerycznie krzyczeć. Nie wiedziała co robić. Po chwili wyciągnęła telefon i zaczęła dzwonić na policję, potem na pogotowie. Była spanikowana. Estera natomiast była spokojna jak nigdy dotąd. Szła prosto naprzeciw wielkiej maszynie. Gdy była już dostatecznie blisko zamknęła oczy. Poczuła ból. Huk, hałas, zgrzyt. Wrzask nieznajomej kobiety. Dlaczego wciąż ją słyszała? Rozdygotana poczuła czyjś uścisk.

-Zwariowałaś?! Co ty kurwa sobie myślałaś!- Ktoś zaczął ją wyzywać. Ale mimo, że obsypał ją przykrymi słowami cały czas czuła silny uścisk i to jak głośno i nierówno oddychał.

 

    ***           ***            ***            ***            ***            ***

 

 … a kolejną część napisze czas.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12