Wszyscy boimy się odrzucenia. Wywiad z Aldoną Żółtowską

Data: 2025-06-30 11:45:39 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Wszyscy boimy się odrzucenia. Wywiad z Aldoną Żółtowską z kategorii Wywiad

W swoich powieściach opowiada o tym, co uniwersalne, przez to, co osobiste. Kreśli portrety kobiet silnych, choć pozornie kruchych, nie boi się pokazywać mroku i pamięci jako formy miłości. W rozmowie o powieści Halszka. Na brzegu rzeki Aldona Żółtowska mówi o emocjach, które niosą opowieść, społecznym wykluczeniu, które wzmacnia bohaterki, a także o tym, że rozdarcie może być bardziej ludzkie niż siła.

Chaja Madejska to bohaterka uwikłana w klasowe i religijne napięcia między społecznością żydowską a światem gojów. Czy zależało Pani na ukazaniu mezaliansu jako uniwersalnego dramatu społecznego, czy bardziej osobistej tragedii kobiecej?

Zależało mi na tym, aby te dwa wymiary – społeczny i osobisty – przenikały się i wzajemnie dopełniały. Staram się zawsze opowiadać o tym, co uniwersalne, poprzez to, co jednostkowe – bo właśnie w osobistych historiach najpełniej odbijają się dramaty wspólne wielu.

W relacji Chai i Edwarda wybrzmiewają nie tylko nierówności klasowe. Czy widzi Pani Edwarda jako człowieka wewnętrznie rozdartego, czy jako kogoś, kto mimo wszystko chce zachować kontrolę za wszelką cenę?

Widzę w Edwardzie przede wszystkim człowieka wewnętrznie rozdartego. Nawet jeśli usiłuje zachować kontrolę, jego działania podszyte są lękiem, napięciem i niepewnością. Wierzę, że nikt z nas – bez względu na pozycję czy status – nie jest w stanie w pełni zapanować nad swoimi uczuciami.

Maksymilian, syn Chai, poznaje historię tajemniczej kobiety - Halszki. Stopniowo dostrzega powiązania z własną przeszłością. Czy to jedyny sposób, by tak naprawdę poznał siebie?

Wierzę, że gdyby śledzić dalsze losy Maksymiliana, miałby on jeszcze wiele okazji, by poznać samego siebie – szczególnie w miarę dojrzewania. Jednak na etapie, na którym go poznajemy – jako młodego mężczyznę – to właśnie emocjonalne związanie się z cudzą historią staje się dla niego drogą do odkrywania własnej tożsamości. Halszka jest dla niego kimś niemal mitycznym – postacią z książki, tajemnicą, którą chce rozwikłać. Maksymilian wchodzi w jej opowieść jak odkrywca, trochę jak podglądacz życia. To emocjonalne zaangażowanie w jej losy uruchamia w nim empatię. Zaczyna rozumieć siebie i to, co w nim samym było dotąd niewypowiedziane.

Halszka jest bohaterką wymagającą, ale za to sprawia, że akcja mocno wciąga. Czy emocje bohaterów w powieści są dla Pani na pierwszym planie?

Uczucia bohaterów są dla mnie najważniejsze. To one niosą opowieść. Staram się jednak, by te emocje były osadzone w konkretnym czasie i miejscu – dlatego równie ważne jest dla mnie stworzenie klimatu epoki, który wpływa na to, jak bohaterowie czują, myślą i reagują. 

Łódź lat 20. XX wieku została przez Panią sportretowana bardzo plastycznie. Czy jakieś konkretne miejsca lub historie miejskie inspirowały Panią przy tworzeniu tła dla losów Chai?

Inspirowała mnie myśl, że Łódź była plątaniną wspaniałych pałaców, dzięki którym ich właściciele czuli się więksi i potężniejsi, oraz nędznych domków i kamienic. Natomiast sam Grand Hotel był symbolem rozkwitu i bogactwa przemysłowej Łodzi.

Postać Edwarda Reczyńskiego to przykład bohatera niejednoznacznego. Czy jego postawę postrzega Pani jako wynik osobistej traumy po śmierci siostry, czy jednak jako odbicie patriarchalnej dominacji tamtych czasów?

Myślę, że wewnętrzne rozdarcie Edwarda to wypadkowa dwóch sił – patriarchalnych schematów i traumy po śmierci siostry. Oba te czynniki go ukształtowały, ale to osobiste przeżycia miały na niego znacznie większy wpływ.

Zarówno Chaja, jak i Halszka to kobiety, których historia nie jest „wygodna” ani oczywista. Czy można powiedzieć, że łączy je coś więcej niż tylko społeczne wykluczenie?

Chaje i Halszkę łączy nie tylko wykluczenie, ale też podobne cechy charakteru. Choć na pierwszy rzut oka wydają się kruche, skrywają w sobie siłę i dumę, które nie pozwalają im się poddać. Są kobietami honoru, potrafią kochać całym sercem, ale mają też odwagę odejść – nie błagając o czyjąkolwiek uwagę.

Jednym z głównych tematów książki wydaje się być pamięć - o matce, o przeszłości, o utraconym poczuciu bezpieczeństwa. Jaką rolę pełni pamięć w życiu bohaterów i w konstrukcji samej powieści?

Pamięć jest dla mnie jedną z form miłości – szczególnie wobec ludzi i miejsc, które utraciliśmy na zawsze. To sposób, by choć trochę ocalić ich obecność w świecie, który musi iść dalej.

W jednej ze scen Chaja mówi: Nie żyję mrzonkami (….) Dobrze znam swoje miejsce. Czy to zdanie można odczytać jako gorzki komentarz do pozycji kobiet w tamtym społeczeństwie, czy może raczej jako formę emocjonalnej obrony?

To gorzki i, niestety, trafny komentarz do pozycji kobiet w tamtym społeczeństwie, przede wszystkim stanowi jednak formę emocjonalnej obrony. Nie powiem nic odkrywczego, jeśli przyznam, że wszyscy boimy się odrzucenia. Dlatego tak często ukrywamy swoje prawdziwe uczucia, zamiast je okazać.

Książka kończy się licznymi pytaniami bez odpowiedzi. Czego możemy spodziewać się w kolejnym tomie?

W drugim tomie śledzimy dalsze losy Halszki. Stopniowo odkrywamy, kim naprawdę była, ale nie jako czyjeś wspomnienie czy mit, lecz jako kobieta z krwi i kości. Jej historia zaczyna się układać w całość. Poznamy też odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań: kim był mężczyzna, którego kochała.

Książkę Halszka. Na brzegu rzeki kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.