Wszystko da się obrócić w zło, również sztukę. Wywiad z Anną Olszewską

Data: 2025-05-15 10:20:47 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Wszystko da się obrócić w zło, również sztukę. Wywiad z Anną Olszewską z kategorii Wywiad

– Poruszamy się na co dzień w świecie wirtualnym, który jest wyjątkowo przemocowy. Nawet najpiękniejsze gesty prowokują agresję w postaci nieprzychylnych komentarzy. Jako ludzkość doszliśmy do momentu, w którym wszystko da się obrócić w zło, również sztukę – mówi Anna Olszewska, autorka powieści Uroczysko z serii Zbrodnie czorsztyńskie 

fot. Adam Olszewski

Uroczysko to opowieść rozpięta pomiędzy współczesnością i latami 20. XX wieku. Która płaszczyzna była Ci bliższa podczas pisania?

Bliższe na pewno były mi czasy współczesne, ale nie ukrywam, że zanurzenie się w  przeszłości, podglądanie kuracjuszy willi Maria, która przyjmowała znanych współcześnie gości było arcyciekawe. Jak zwykle w takich sytuacjach, przeczytałam mnóstwo książek traktujących o latach dwudziestych ubiegłego wieku, żeby przybliżyć sobie atmosferę i klimat tamtego miejsca i zachwyciłam się swobodą, erudycją i szacunkiem do sztuki, które wtedy panowały.

Alojzy – samotnik, artysta, niemal mityczna postać – staje się dla czytelnika czymś więcej niż bohaterem drugiego planu. A kim stał się dla Ciebie? 

Alojzy jest dla mnie przewodnikiem. Niejako jego oczami obserwowałam śmietankę towarzyską, która bawiła w willi Marta. Alojzy, tak jak ja, nie należał do ich świata, był outsiderem i wyciągał własne wnioski na podstawie podglądanych wydarzeń.

Zielone Skałki, uroczysko Zaskalskie, leśna chata – w Twojej powieści przestrzeń nie tylko otacza bohaterów, ale ich dopełnia. Czy tworząc te miejsca, myślałaś o nich bardziej jako o fizycznych punktach na mapie, czy raczej jako o stanach duszy bohaterów?

Miejsca zawsze inspirują mnie do wymyślania fabuły. Szczególnie te mroczne, baśniowe, niedostępne dla zwykłego śmiertelnika. Staram się odnaleźć w nich tę atmosferę, która wpłynie na bohaterów, pokieruje nimi i biegiem zdarzeń. Wychowałam się na powieściach Grahama Mastertona, który zafascynowany był kulturą rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, a cmentarzyska przez nich czczone nieraz były bohaterami jego powieści, stąd pewnie wynika moja wiara, że nad niektórymi miejscami krążą duchy przeszłości.

Świat opery i baletu, pełen surowej dyscypliny, rywalizacji i sztuki na pokaz, wydaje się kontrastować z dziką naturą, w której toczy się część opowieści. Skąd wybór właśnie tej sceny – sceny w znaczeniu zarówno teatralnym, jak i fabularnym?

Kilka lat temu napisałam powieść Dziewczyna z fotografii, gdzie zgłębiłam temat baletnic. Tamta powieść to historia obyczajowa, ale już wtedy zafascynował mnie świat baletu. Jego sztywne reguły i rywalizacja, które z jednej strony zespalają baletnice, a z drugiej – czynią z nich rywalki. Już od dawna chciałam wrócić do tego tematu. Balet jest pełen sprzeczności. Delikatność miesza się z brutalnością, artyzm – ze sztywnymi regułami, bajkowość z ciężką pracą. Myślę też, że to skrawek sztuki, który jest znany nielicznym, dlatego wydał mi się wyjątkowo pociągający.

Bohaterki powieści – Anna, Magda, Lena, Nadia – są silne, ale też kruche. Ich relacje z innymi i z samymi sobą są naznaczone bólem, walką o sprawczość i ciszą. Która z nich okazała się największym literackim wyzwaniem? A która najbliższa emocjonalnie?

Każda z moich bohaterek jest inna. Anna walczy o swoje miejsce w męskim świecie, mierząc się na co dzień z syndromem oszustki. To ona musi uwierzyć w swoje możliwości i w to, że dorównuje swoim partnerom z pracy. Lena to nieokiełznana artystka, żyjąca po swojemu i wbrew wszelkim konwenansom. Nadia ucieka przed przeszłością oraz własnymi demonami. Myślę, że w każdej z moich bohaterek jest część mnie. Bardzo trudno byłoby oderwać się od nich, zabrać im te okruchy mojej osobowości. Myślę, że gdybym to zrobiła, każda z nich byłaby postacią papierową, a nie dziewczyną z krwi i kości.

Igor Schutt, dziennikarz, który pisze powieść, balansuje na granicy fikcji i faktu. Czy jego postać jest swego rodzaju autoironicznym komentarzem do świata literatury i mediów? 

Myślę, że Igor doszedł do takiego miejsca, w którym nie potrafił oddzielić wykreowanego przez siebie świata od rzeczywistości. Wydaje mi się, że dla pisarza jest to niezwykle trudne. W końcu wkładamy buty swoich bohaterów każdego dnia i będąc w procesie twórczym żyjemy ich życiem niemal nieustannie. Poza tym większości z nas nikt nie uczy naszego zawodu, więc poruszamy się w tej przestrzeni trochę po omacku. Dlatego postać Igora może wydawać się odbiciem prawdziwego pisarskiego świata. Prawdę mówiąc mam nadzieję, że uda mi się przekonać o tym czytelników.

Picas – prokurator o pseudonimie Picasso – jest barwną, niemal groteskową postacią, a jednocześnie potrafi być zaskakująco przenikliwy. Czy miał być przeciwwagą dla Anny, czy raczej jej przewrotnym lustrem? 

Prokurator Picasso w moim zamyśle miał być przeciwwagą dla Anny. Wyzwalać w niej instynkty, które na co dzień w sobie dusi. Miał ją zachęcić do podejmowania wyzwań, walczenia o swoje.

W Uroczysku mocno wybrzmiewa temat przemocy – nie tylko tej fizycznej, ale również emocjonalnej, systemowej, kulturowej. Czy chciałaś pokazać, jak łatwo sztuka – tak jak relacje – może być użyta jako narzędzie opresji?

Myślę, że dzisiejsze czasy skłaniają do takich przemyśleń. Poruszamy się na co dzień w świecie wirtualnym, który jest wyjątkowo przemocowy. Nawet najpiękniejsze gesty prowokują agresję w postaci nieprzychylnych komentarzy. Jako ludzkość doszliśmy do momentu, w którym wszystko da się obrócić w zło, również sztukę.

Książka balansuje na granicy thrillera, powieści psychologicznej i prozy artystycznej. W ten sposób najłatwiej wyrazić Ci to, co chcesz przekazać?

Lubię łączyć style literackie. Myślę, że taki zabieg pogłębia charaktery bohaterów, nadaje powieści pewien uniwersalny przekaz.

Uroczysko to trzecia część cyklu Zbrodnie czorsztyńskie. Co planujesz dalej?

Uroczysko kończy trylogię czorsztyńską. Mogę jedynie zdradzić, że postać prokuratora Pawła „Picassa” Pikasa nie została wprowadzona jedynie jako element gry psychologicznej z Anną Zdrojewską. Kolejną serię, nad którą rozpoczęłam pracę, zamierzam poświęcić właśnie temu bohaterowi.

Książkę Uroczysko kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.