Wszystko potrzebuje czasu. Wywiad z Sylwią Trojanowską
Data: 2025-12-01 14:58:39
– Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas magiczny czas, czas rodzinnych spotkań, nadziei, często też pojednania. Przygotowujemy się do nich, jak do żadnych innych, może dlatego, że cały świat nam o nich przypomina, a może dlatego, że ich po prostu potrzebujemy. Wydaje mi się, że powieści świąteczne pojawiły się po to, by podkreślić, jak ważne są święta i jak wiele dobra mogą nam one przynieść – mówi Sylwia Trojanowska, autorka książki Wzgórze Świątecznych Życzeń.
fot. Wojciech Ciszkowski
Akcję książki osadzasz w Świeradowie-Zdroju. Co sprawiło, że tak właśnie zdecydowałaś?
Świeradów-Zdrój to, zdawałoby się, zwyczajna górska miejscowość. Dla mnie jednak jest wyjątkowa. Cicha, spokojna, nieco leniwa, ale jednocześnie niemożliwie urocza. Odwiedziłam ją… latem i zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że kiedy rozważałam miejsce akcji we Wzgórzu Świątecznych Życzeń, pojawiła się od razu.
W powieści splatasz losy kilku osób w różnym wieku i z odmiennymi doświadczeniami. Czy w tej książce każdy odnajdzie siebie?
Myślę, że tak. Może sprawić przyjemność i młodszym, i starszym miłośnikom powieści świątecznych. Kobietom i mężczyznom, wszystkim, którzy cenią historie pełne emocji, nadziei i życiowych tematów, w których losy ludzkie splatają się w najmniej oczekiwanym momencie.
Lila mierzy się z żałobą i... sportowym marzeniem. Jaką rolę w jej wątku pełni pamięć o ojcu?
Lila to trochę ja, jeśli weźmiemy pod uwagę relację córka-ojciec. Tata zawsze był dla mnie ważny i pisząc Lilę, nie musiałam niczego wymyślać: dokładnie czułam jej emocje, rozumiałam tę wyjątkową więź. Teraz, kiedy mój Tata odszedł, czuję ten wątek jeszcze mocniej.
Patrycja próbuje odbudować życie po doświadczeniu przemocy. Jak się zmienia, kiedy zaczyna na nowo otwierać się na ludzi?
Poprzez postać Patrycji chciałam pokazać, że nigdy nie należy tracić nadziei na miłość, na nowy początek, na zdrową relację – nawet, jeśli ta pierwsza kojarzyła się tylko ze złem, bólem i cierpieniem. Patrycja odważyła się na nowy związek, choć robiła to bardzo ostrożnie. I nie żałowała.
Domicela prowadzi butik, ale w sercu nosi pustkę. Co staje się dla niej impulsem do zmiany?
Rozmowa stała się dla niej takim impulsem. Wierzę, że rozmowa zawsze jest dobrą droga na naprawę czegoś i zmianę na lepsze.

Ksawery walczy o swoje małżeństwo. Jak wygląda jego droga do zrozumienia, co w tej relacji zostało zaniedbane?
Bardzo polubiłam się z Ksawerym, z jego spojrzeniem na życie i upartością, by nigdy się nie poddawać i walczyć, jeśli na horyzoncie jest choćby cień nadziei na powodzenie. Ksawery walczył o swoje małżeństwo i ta jego walka ogromnie mnie poruszała. Znam taką historię z życia i sporo z niej przekazałam do opowieści o Ksawerym i Jolancie.
Fryderyk żyje z dala od ludzi, choć tęskni za ukochaną. Co jego samotność mówi o cenie, jaką płacimy za nieprzepracowaną stratę?
Uważam, że wszystko potrzebuje czasu – czas jest doskonałym lekarstwem. Jednak warto też pamiętać, by ten czas żałoby, smutku, cierpienia nie wydłużał się w nieskończoność. By pozwolić sobie na wybaczenie, a – przede wszystkim – na dobre życie.
Która historia w książce najmocniej pokazuje, że nowe otwarcie jest możliwe, niezależnie od wieku i doświadczeń?
Myślę, że w każdym wątku odnajdziemy ten motyw. Do mnie najbardziej przemówiło nowe otwarcie w siostrzanej relacji Domiceli i Barbary, ale wydaje mi się, że czytelnicy najmocniej kibicowali pewnej rozkwitającej na kartach powieści miłości – nie będę zdradzać, o kogo dokładnie chodzi, żeby nie psuć przyjemności czytania tym, którzy dopiero sięgną po Wzgórze Świątecznych Życzeń.
Wzgórze Świątecznych Życzeń działa na bohaterów jak punkt zwrotny. Co sprawia, że właśnie tam dochodzi do najważniejszych spotkań i decyzji?
Wzgórze Świątecznych Życzeń to miejsce owiane legendą, w którym wypowiedziane na głos życzenie, marzenie, prośba zmieniają się w rzeczywistość. Nie chodzi o wygranie w totka (śmiech), ale o życiowe sprawy – pogodzenie się, zdobycie miłości, narodziny potomka. Bohaterowie Wzgórza korzystają z tego miejsca, a ja pokazuję, że wypowiedzenie na głos swoich myśli może przynieść ich spełnienie. Dlaczego? Bo sama głęboko w to wierzę.

W wielu wątkach przewija się temat rodzinnych więzi. W jaki sposób bohaterowie uczą się ponownie budować bliskość?
Przede wszystkim poprzez rozmowę, bycie obok, otwartość na zmianę.
W tej powieści jest miejsce zarówno na radość, jak i ból. Bo takie właśnie jest życie?
Dokładnie tak.
Co wyjątkowego, Twoim zdaniem, mają w sobie książki z motywem świątecznym?
Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas magiczny czas, czas rodzinnych spotkań, nadziei, często też pojednania. Przygotowujemy się do nich, jak do żadnych innych, może dlatego, że cały świat nam o nich przypomina, a może dlatego, że ich po prostu potrzebujemy. Wydaje mi się, że powieści świąteczne pojawiły się po to, by podkreślić, jak ważne są święta i jak wiele dobra mogą nam one przynieść.