Przyjaźń zdaje się nie mieć granic. Wywiad z Martą Nowik

Data: 2022-11-14 07:40:48 Autor: Zosia Czyńska
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Przyjaźń zdaje się nie mieć granic. Wywiad z Martą Nowik z kategorii Wywiad

– Dryfując nawet na lichej tratwie, ale z kimś bliskim obok, doświadczamy tego, że niestraszne są nam spienione fale i huragany naszej codzienności – mówi Marta Nowik. O samotności i o szczęściu rozmawiamy z autorką książki Kiedy czasu już dla nas nie będzie.

Kiedy czasu już dla nas nie będzie to nie jest Pani pierwsza powieść.

W kwietniu świętowałam premierę mojej pierwszej powieści obyczajowej Marzenia spełniają się jesienią. Książka Kiedy czasu już dla nas nie będzie to moje drugie dzieło. W kwietniu 2023 r. ukaże się kolejne, zatytułowane: Noc spadających gwiazd.

Jak to się stało, że zaczęła Pani pisać tę książkę?

Pomysł na powieść Kiedy czasu już dla nas nie będzie kiełkował w moim sercu już od pewnego czasu. Któregoś dnia, gdy przyszedł ten właściwy moment, usiadłam i zaczęłam pisać. I tak, po kilku miesiącach od napisania pierwszego akapitu, powstała ta piękna i wzruszająca książka.

Wybrała Pani nietuzinkowy temat i scenerię…

Poznałam wiele ciekawych historii opowiedzianych mi przez starsze osoby. Życie ludzkie nie może być banalne. Każdy człowieczy los skrywa w sobie mnóstwo niezapomnianych chwil: radość i cierpienie, młodość i starość, zdrowie i chorobę, życie towarzyskie i samotność, miłość i nienawiść. W jednej ludzkiej historii może się pomieścić bardzo wiele.

Oprócz miłości tematem powieści jest czas i jego nieustające przemijanie. Szukamy tego, co utraciliśmy?

Upływający czas jest jednym z bohaterów, być może niedostrzeganym przy zbyt powierzchownym przekartkowaniu książki. Mieszkańcy Domu Pogodnej Starości nieustannie poszukują tego, co gdzieś kiedyś utracili. Do końca nie tracą nadziei. Wiara w lepsze jutro jest siłą napędową niejednego istnienia. 

Poruszyła Pani w powieści kilka ważnych spraw. Zacznijmy od pierwszej. Czy domy opieki nad seniorami, a tam toczy się akcja powieści, są czymś złym?

Domy opieki nad seniorami są i będą coraz bardziej potrzebne. Jesteśmy społeczeństwem bardzo szybko starzejącym się. Nie każdemu człowiekowi najbliższa rodzina zapewni w przyszłości właściwą opiekę i dogodne warunki.

Pisze Pani o samotności. Ludzie wyrwani ze swego środowiska i osadzeni w świecie, którego nie znają, czują przejmującą samotność. Jest to tym gorsze, że często słyszą, że umieszczenie ich w domu pogodnej starości jest rozwiązaniem dla ich dobra.

Doświadczana samotność wydaje się być najbardziej smutna i przejmująca w Domu Pogodnej Starości. Żaden człowiek nie jest samotną wyspą. Potrzebujemy innych, aby być szczęśliwymi i spełnionymi. Dryfując nawet na lichej tratwie, ale z kimś bliskim obok, doświadczamy tego, że niestraszne są nam spienione fale i huragany naszej codzienności.

Niezdolność do samodzielnego życia wyklucza nas ze społeczeństwa?

Oby tak nie było! I właśnie tu możemy zdać – lub nie – egzamin z naszego człowieczeństwa. Czy zauważamy tych, którzy są obok i nieraz nie poproszą nas o pomoc czy zwykłą obecność?

Tymczasem w Domu Pogodnej Starości w powieści pojawia się ktoś, kto do tego domu nie pasuje. Młoda dziewczyna z bagażem doświadczeń. I wszystko się zmienia. Wiem, że są takie programy społeczne, w których uczniowie spędzają czas w domach opieki nad seniorami. Takie działania przynoszą dobre efekty…

Starsi ludzie potrzebują młodych, a młodzi starszych. To działa tak, jak naczynia połączone. Izolując starsze osoby od społeczeństwa, wyrządzamy im krzywdę, zaś młodych pozbawiamy szansy spotkania z doświadczeniem i mądrością seniorów. Któż z nas chciałby spędzić swoje ostatnie lata i odejść z tego świata w samotności?

Drugim ważnym tematem w powieści Kiedy czasu już dla nas nie będzie jest utracona przeszłość. Samotność młodej dziewczyny i nieoczekiwana miłość, która przynosi niepokój. Młodość nie jest gwarancją szczęścia, jak wielu uważa?

Młodość to piękny czas. Nierozerwalnie wiąże się nieraz ze zbyt emocjonalnym przeżywaniem rzeczywistości czy błędnymi decyzjami, podejmowanymi pod wpływem chwili. Młodość można przeżyć bardzo różnie. Wiele zależy też od tego, z jakiej pochodzimy rodziny i czy doświadczamy przyjaźni i wparcia ze strony najbliższych.

Julia ucieka od straszliwych doświadczeń z młodości, a mieszkańcy domu pogodnej starości wciąż szukają klucza do tego, co minęło. Gdzie ich drogi się przecinają?

Wystarczyło zaledwie kilka wspólnie spędzonych godzin, aby mieszkańcy Domu Pogodnej Starości zaakceptowali Julkę i przyjęli ją jak swoją. Nastąpiło niesamowite połączenie dwóch skrajnie różnych światów. Niewidzialny most połączył młodość ze starością. Przyjaźń zdaje się nie mieć granic. Doświadczenia bólu i samotności bohaterów zaowocowały ciekawym spotkaniem i zapoczątkowały piękną wspólną drogę w nieznane.

W powieści poruszyła Pani jeszcze jeden ważny temat. Postać bohaterki, której ojciec zamknął drogę do szczęścia. Pojawia się też inna – wewnętrznie rozdarta – kobieta. Jest w niej coś pięknego, to bardzo liryczna postać, z całym tym nieszczęściem, które ją spotkało. Jak powstała?

Ciekawą kobiecą postacią jest Stefka, której ojciec zabronił poślubić ukochanego. Pojawia się na kartach powieści, wzbudzając współczucie i jednocześnie sympatię czytelników. Pomimo swoich ciężkich doświadczeń życiowych, nie jest na starość zgorzkniała czy ponura. Zachwyca i zdumiewa. Uczy siły i inspiruje. Każdy chciałby się z nią zaprzyjaźnić. Inna bohaterka, Julcia, to bardzo liryczna postać. Bardzo mi pasowała do postawienia kontrastu w scenerii Domu Pogodnej Starości. Tak, jest w niej coś pięknego. Nie chciałam, aby w tej postaci, jak i w całej powieści, wszystko było zbyt proste i oczywiste. Julia, emanująca swoją młodością i kobiecością, przypomina staruszkom ich dawne miłosne uniesienia. Można powiedzieć, że staje się jakby zwierciadłem, w którym każdy pragnie się przejrzeć, aby dzięki temu odnaleźć swoją zagubioną historię sprzed lat...

Kiedy czasu już dla nas nie będzie to refleksja nad przemijaniem i nad tym, co w życiu najważniejsze. A co jest dla Pani najważniejsze?

Staram się cieszyć życiem i dziękować za każdą daną mi chwilę. Cmentarze stopniowo zapełniają się bliskimi, przyjaciółmi czy znajomymi mi osobami. Każdy człowiek jest darem i zadaniem, czasem pięknym i przyjemnym, a nieraz trudnym i wymagającym. Lubię słowa Szymborskiej z jednego z jej wierszy: Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy...

Powieść Kiedy czasu już dla nas nie będzie kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.